tmi Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 Wyprzedził, omal by nie zabił, dzięki temu dojechał po chwili do miasta, w którym spędził 30 minut stojąc w korkach. Ważne, że rozpoczął stanie w korkach o 1 sekundę wcześniej od pojazdu, który wyprzedzał. CEL OSIĄGNIĘTY. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chmurek Opublikowano 24 Października 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 a może pomyślał, co tam ja większy on mniejszy to jakbym nie zdążył wyprzedzić to może się jakoś zmieści no przecież jak można nie widzieć kogoś jak się na niego prosto wali :icon_biggrin: dzicz i patolgia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PAJDOR Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 W takich sytuacjach się zawraca i dogania takiego delikwenta - nie ma bata żebym dalej pojechał po takim chamskim wyprzedzaniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil-XV1600 Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 Raz miałem taki przypadek. Gościu zaczął wyprzedzać ciężarówkę, naprawdę mało brakło skończyłem na trawce na poboczu (bez gleby). Oczywiście zawróciłem za czerwoną Astrą na niemieckich blachach. Jak go dogoniłem to się zatrzymał,posłuchał "łaciny"i zaczął przepięknie przepraszać po polsku :icon_biggrin: (w mojej oklicy jest dużo "polskich niemców"). Po chwili dojechała do nas ta ciężarówka, którą ten idiota wyprzedzał. Kierowca ciężarówki zatrąbił i pokazał :icon_biggrin: Tępić takich pajaców :icon_biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimek.21 Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 Ja dzisiaj wracając z Wrocławia do domu zobaczyłem sznurek puszek na moim pasie a pas przeciwny był pusty więc zaczynam wyprzedzanie a tu jakiś baran audi a6 widząc mnie zajechał mi drogę i też zaczął wyprzedzanie patrząc się w lusterko na mnie z głupim uśmieszkiem :notworthy: gdy już się schował zrównałem się z nim i pozdrowiłem go środkowym palcem minę miał jakby zobaczył ducha :icon_evil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dav!doV Opublikowano 24 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Października 2008 Dwa wnioski:1. Trzeba zawsze jezdzic na swiatlach, nawet jesli zniosa ten obowiazek...2. Nalezy zachowac zimna krew i pewna reke... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychu-985 Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 Dwa wnioski:1. Trzeba zawsze jezdzic na swiatlach, nawet jesli zniosa ten obowiazek...2. Nalezy zachowac zimna krew i pewna reke...Motocyklem zawsze trzebabylo i trzebabędzie jezdzic na światlach :notworthy: :icon_evil: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcmerc Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 mialem podobną sytuację na szczęście też zmieścilem się bez gleby, nawet zawrócilem za tym kretynem ale stwierdzilem po kilku chwilach pościgu, że lepiej się zatrzymam i zapalę, no i tak zrobilem efekt byl taki że zaoszczędzilem troszkę paliwa nie goniąc debila dalej bo i tak pewnie nic by nie zrozumial. A w twoim wypadku uratowla Cię niewielka prędkość i szacunek za to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość zenoo Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 tak sobie czytam i już widzę tych gigantów zawracających i goniących winowajcę i potem co? wyciaganie z auta za fraki i z misia i kolanem i poprawka butem i puszkarz napierd...ny aż miło leży w kałuży krwi i okrutnie żałuje, że w ogóle wsiadł dziś za kierownicę.......... taaaa, pięknie się opowiada siedząc przed monitorem........ a ja dziś akurat wracałem do domu autem i w lusterku widzę motocyklistę jak wali na długich i wyprzedza, raz za razem wyskakując zza aut, na podwójnej ciągłej wciskając się na trzeciego, przemknął obok mnie (miałem 80-90/h), no prawie umarłem na zawał ;-) a od podmuchu wiatru grzywka mi spadła na oczy, blaszka z tyłu oczywiście wygięta, widziałem że to było zielone moto, więc pewno Ninja - czy miałem go gonić i wytłumaczyć, że bardzo źle robi? ja gratuluję autorowi wątku, że przeżył i że zachował zimną krew, a porywczym "instruktorom jazdy" polecam wiadro z zimną wodą i więcej realizmu ludzie, bo nie każdy jest Tysonem, poza tym popatrzmy najpierw na siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krycek Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 tak sobie czytam i już widzę tych gigantów zawracających i goniących winowajcę i potem co? [...] czy miałem go gonić i wytłumaczyć, że bardzo źle robi? ja gratuluję autorowi wątku, że przeżył i że zachował zimną krew[...] No tak, ale pytanie - czy motocyklista wyprzedzając Ci ryzykował Twoją śmierć? Zabił Cię prawie? Samochód z naprzeciwka wymuszający pierwszeństwo, bo on chce wyprzedzać i uważa że zdąży to potencjalny zabójca i to nie przenośnia tylko fakt - vide ostatni wypadek w którym taki zabił 4 motocyklistów! Najbardziej po takiej akcji boli że nie za bardzo jest co zrobić właśnie. Niby można zawrócić i urwać lusterko (żeby nie było - nie praktykuję chociaż po takiej akcji w sumie należy się), można zawrócić i tłumaczyć (czyt. opier....), albo próbować zgłośić na policję (co to da jak nie ma śladu zdażenia [bo jakby był to by było pozamiatane]), ale skutecznego sposobu nie ma. Generalnie trzeba na takich delikwentów uważać podobnie zresztą jak na wyprzedzających na 3-ego, ktorzy nie widzą moto i jak chwile przed ewentualnym wypadkiem widzą to nagle mają przerażenie w oczach.... Przykład takiej akcji właśnie: wyprzedza samochód z naprzeciwka, ciasno, ale się mieści, a za nim wypada na 3-ego gość który mnie po prostu nie widział. Pobocze jednak ratuje życie w takich sytuacjach. Nie mówiąc już o chamskim wymuszaniu mojego zjazdu na pobocze jak mnie gość widzi, ale On jest większy. Nic tylko uważać trzeba... albo kamera, ale nie wydaje mi się żeby jakość zdjęć była na tyle dobra żeby przy wibracjach uchwyciło nr. rejestracyjny Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość zenoo Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 No tak, ale pytanie - czy motocyklista wyprzedzając Ci ryzykował Twoją śmierć? Zabił Cię prawie? no napisałem przecież, że miałem prawie zawał i ta grzywka na oczach......a poważnie to kretynów znajdziesz i za kółkiem i na motocyklu i o to mi chodzi, nie jestem zwolennikiem gonitw i "wymierzania sprawiedliwości", najczęściej nie prowadzi to do niczego dobrego, co najwyżej potwierdza utarte złe schematy....poza tym wszyscy najeżdżają na kierowcę-idiotę, a ja np. znam sporo przypadków zasłabnięć lub po prostu zagapienia się albo innej rzeczy, która przytrafia się każdemu albo może przytrafić, sam nieraz "drzemnąłem na minutkę" po iluś tam godzinach jazdy, i wielu z was napewno przeżyło to samo, tylko ciekawe ilu się przyzna, szczęście jeśli kończy się to niczym....ja nie bronię tych, którzy specjalnie robią pewne rzeczy, wiedząc o przewadze auta nad motorem (podobne hasła znajdziesz w tematach TIR-osobówka) tylko na temat generalizowania złych puszkarzy i dobrych motocyklistów na tym forum napisano już setki albo tysiące postów, tylko ile z nich było naprawdę prawdziwych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 Dobrze, że stało się tak a nie inaczej. Na szczęśćie... Bo gdybyś jechał dużo szybciej... Tarmoszenie i dawanie po ryju nie ma zbytnio sensu, ale jeśli np. a były takie sytuacje, wracasz/podjeżdżasz do gościa i grzecznie oznajmiasz mu, że zrobił źle a on odpowiada serdecznym palcem albo "wypei*dalaj" to co wtedy? Ch*j człowieka strzela i sam bym takiemu przype*dolił ;) Debili na drogach nie brakuje a jeśli dostanie za głupotę w łeb następnym razem będzie pamiętał co się stało ostatnim razem... We wrześniu leciałem do domu austoastradą - ruch praktycznie zerowy, no więc przelotowa 200/260 w oddali widzę, że sunie sobie lweym pasem Mondeo... Więc ładnie wyhamowałem i sobie za nim jadę, ponieważ nie mam w zwyczaju omijania prawym pasem samochodów... No ale w końcu mi się znudziło więc zatrąbiłem. Kierowca nie reaguje. Więc następny raz trąbię. Kierowca nie reaguje. Za trzecim razem zareagował. Włączył mi sku*wiel spryskiwacze. Nie zjechał. Więc jak mnie c**j strzelił, wyprzedzam prawym pasem, do zera, zsiadam a ten mnie ominął i ucieka... Tym razem prawym pasem i nawet nie próbował głowy obrócić gdy chciałem mu przekazać kilka bardzo wymonych gestów. Pojawiały się w głowie różne pomysły... Może urwę lusterko (a co jak się wyglębię), a może za nim jechać? Emocje opadły i doszedłem do wniosku, że odpuszczę. Żałuję. Chamstwa nie zniosę :lalag: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość komandosek Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 nie no, trąbienie na autostradzie to tez nie jest zbytnio elegancki pomysl.. ja tam bym sie wkurzyl ze ktos na mnie trąbi.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chmurek Opublikowano 25 Października 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 nie mówiąc już o wymuszeniach czy zajeżdżaniu drogi itp. na naszych drogach brakuje kultury jazdy i uprzejmości a niektórym po prostu wyobraźni, wiadomo każdy popełnia błędy nikt nie jest święty ale niektórzy po prostu przeginają i robią to specjalnie albo co gorsze po prostu mają już taki nawyk jazdy i pewnie już tego nie zmienią, a na naukę jazdy nie ma co liczyć bo oni tam niczego nie uczą poza zdaniem egzaminu ostatnio gdy byłem już na pasie do skrętu w lewo(dojeżdżałem do świateł) jechała L-ka pasem obok mnie i postanowiła skręcić na mój pas, dała migacz wszystko ok tylko, że ja byłem na wysokości jej tylnego koła, zdążyłem przejechać zanim mnie zepchła i słyszę za placami jak na mnie trąbi, dojechałem do świateł odwracam się i pokazuje szanownemu panu instruktorowi, że trzeba patrzeć w lusterka na co on wielce oburzony jeszcze miał do mnie pretensję i pewnie nagadał kursantowi, że to moja wina była i jak tu ma być dobrze skoro tacy ludzie uczą i pokazują kursantom zachowania i szacunku na drodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 25 Października 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Października 2008 nie no, trąbienie na autostradzie to tez nie jest zbytnio elegancki pomysl.. ja tam bym sie wkurzyl ze ktos na mnie trąbi.. No wiesz, jeśli jedziesz za kimś na autostradzie 100 km/h i nie chce ten ktoś zjechac na lewy pas no to sygnał to chyba jest odpowiednia forma? Czy może podjechać z lewej strony, zapukać w szybę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.