Skocz do zawartości

Byla sobie Cebra


Dexio
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc i czolem,

 

Prawde powiedziawszy wiekszosc postow w tym watku bywa smutna, ja jednak mysle ze mam sie z czego cieszyc - zyje. Moze przezycia jakie mnie spotkaly nie sa wyjatkowo ekstremalne ale postanowilem je opisac, zawsze lepiej ( i taniej ) uczyc sie na czyichs bledach niz na swoich.

 

Cala hisoria zaczela sie od ogloszenia w Allegro prawie rowno 2 miesiace temu, wchodze i widze - CBR 1000 RR '06 - mysle "troche duzo jak napierwszego sporta", no ale coz tu duzo mowic - kupilem ja bo byla ladna :icon_mrgreen:

 

http://img222.imageshack.us/my.php?image=most1xq5.jpg

http://img384.imageshack.us/my.php?image=poznan1qe1.jpg

 

Oczywiscie od poczatku wmawiajac sobie, ze bede ostroznie jezdzil bo przeciez juz nie jestem taki swiezy, umiem sie opanowac na miescie, niby tylko drugi sezon no ale przeciez prawie 30kkm nakrecone, itd. Zycie pokazalo ze w praktyce jest inaczej niz czlowiek poczatkowo zaklada :crossy: Kupilem moto i tydzien pozniej zlapalem pierwszego szlifa ( tor Poznan ). Przez reszte wakacji troche spokoju, jak sie okazalo do czasu. Dwa tygodnie temu kolejny szlif - w deszczu, na ulicy. Tydzien temu Grand Finale - efektowne zakonczenie zywota moto pod samochodem:

 

http://img123.imageshack.us/my.php?image=crash1tg5.jpg

http://img380.imageshack.us/my.php?image=crash2uy6.jpg

 

Szczescie bylo ze mna, za kazdym razem nic mi sie nie stalo, nawet podczas ostatniej gleby, mimo ze jechalem w samych dzinsach i podkoszulku ( mam kombi ale nie chcialo mi sie go zakladac, przeciez juz umialem jezdzic a do przejechania mialem 500m, prawda ? ).

 

Wnioski sa proste - nie ma cudow, nie bedziesz Rossim tylko dlatego, ze myslisz ze dobrze jezdzisz. W miescie zaskoczyc cie moze droga ktora jezdzisz codziennie. Dostalem od zycia cenna lekcje, za ktora na szczescie nie przyszlo mi zaplacic zdrowiem, a z ktorej, takze dzieki pomocy przyjaciol, wyciagnolem wnioski. Moze to i preclowa papka ale jak za szybko zamarzy ci sie duzy sport to trzymaj kciuki za to zebys mial conajmniej tyle szczescia co ja.

 

Pozdrawiam

Dex

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesc i czolem,

 

Prawde powiedziawszy wiekszosc postow w tym watku bywa smutna, ja jednak mysle ze mam sie z czego cieszyc - zyje. Moze przezycia jakie mnie spotkaly nie sa wyjatkowo ekstremalne ale postanowilem je opisac, zawsze lepiej ( i taniej ) uczyc sie na czyichs bledach niz na swoich.

 

Cala hisoria zaczela sie od ogloszenia w Allegro prawie rowno 2 miesiace temu, wchodze i widze - CBR 1000 RR '06 - mysle "troche duzo jak napierwszego sporta", no ale coz tu duzo mowic - kupilem ja bo byla ladna :icon_mrgreen:

 

http://img222.imageshack.us/my.php?image=most1xq5.jpg

http://img384.imageshack.us/my.php?image=poznan1qe1.jpg

 

Oczywiscie od poczatku wmawiajac sobie, ze bede ostroznie jezdzil bo przeciez juz nie jestem taki swiezy, umiem sie opanowac na miescie, niby tylko drugi sezon no ale przeciez prawie 30kkm nakrecone, itd. Zycie pokazalo ze w praktyce jest inaczej niz czlowiek poczatkowo zaklada :crossy: Kupilem moto i tydzien pozniej zlapalem pierwszego szlifa ( tor Poznan ). Przez reszte wakacji troche spokoju, jak sie okazalo do czasu. Dwa tygodnie temu kolejny szlif - w deszczu, na ulicy. Tydzien temu Grand Finale - efektowne zakonczenie zywota moto pod samochodem:

 

http://img123.imageshack.us/my.php?image=crash1tg5.jpg

http://img380.imageshack.us/my.php?image=crash2uy6.jpg

 

Szczescie bylo ze mna, za kazdym razem nic mi sie nie stalo, nawet podczas ostatniej gleby, mimo ze jechalem w samych dzinsach i podkoszulku ( mam kombi ale nie chcialo mi sie go zakladac, przeciez juz umialem jezdzic a do przejechania mialem 500m, prawda ? ).

 

Wnioski sa proste - nie ma cudow, nie bedziesz Rossim tylko dlatego, ze myslisz ze dobrze jezdzisz. W miescie zaskoczyc cie moze droga ktora jezdzisz codziennie. Dostalem od zycia cenna lekcje, za ktora na szczescie nie przyszlo mi zaplacic zdrowiem, a z ktorej, takze dzieki pomocy przyjaciol, wyciagnolem wnioski. Moze to i preclowa papka ale jak za szybko zamarzy ci sie duzy sport to trzymaj kciuki za to zebys mial conajmniej tyle szczescia co ja.

 

Pozdrawiam

Dex

 

 

No stary... faktycznie najważniejsze, że nic Ci nie jest.

I masz racje, trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Cebera ubezpieczona była?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No stary... faktycznie najważniejsze, że nic Ci nie jest.

I masz racje, trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Cebera ubezpieczona była?

 

Nie byla, ale policja uznala wine goscia w puszcze.

 

Pozdrawiam

Dex

 

Generalnie nie wiadomo o co właściwie chodzi ale spoko ;-)

 

Hehe, no ja wiem ze opisy typu "wyjechal mi jeba*y ch*j, dalem w heble/pizde no ale nie wydalo" sa bardziej pasujace do tego dzialu :icon_mrgreen: Moze to przez jesienny melancholijny nastroj, ale postanowilem napisac tego posta jednak w innym guscie.

Edytowane przez Dexio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no ja wiem ze opisy typu "wyjechal mi jeba*y ch*j, dalem w heble/pizde no ale nie wydalo" sa bardziej pasujace do tego dzialu :crossy:

 

nie są, to wtórny analfabetyzm coponiektórych powoduje takie mylne wrażenie :icon_mrgreen:

generalnie: ciesz się, że nic ci się nie stało. co jak widać już robisz. i może postaraj się, żeby chociaż jedna osoba zrozumiała, nim dokona wyboru podobnego jak twój - bo może mieć mniejszego fuksa

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tmi czy Ty nie widzisz przeslania w temacie kolegi ? Bo ja widze...

Raz: Nie jestes niezniszczalny

Dwa: Nie ma kierowcow idealnych, mimo 30kkm nadal nie potrafi wszystkiego.

Trzy: Mnie to juz cos uczy, daje do zrozumienia

Cztery: Nie szukaj szczescia na ulicy, to ono musi zanlezc Ciebie (ot, taka anegdotka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, jak napisał, policja uznała winę kierowcy auta, czyli znając życie i podejście policji musiało być bardzo ewidentnie.... A na zajechanie drogi, nie ma mocnych, czy masz 100 tys. czy 2 tys. zaliczone... I czy jedziesz skuterem 125 czy CBR 1000 - jak los jest złośliwy to rodzaj moto nie ma znaczenia.... Co innego kiedy wylecisz z zakrętu bo źle skalkulowałeś - tu doświadczenie, umiejętności opanowanie i takie tam mają kolosalne znaczenie. Ale jak coś nagle wyjeżdża na pałę z podporządkowanej, to czy masz auto, moto czy rower - dupa mokra :D

 

Ot, jedni mają dużo szczęścia, a inni po prostu pecha.

 

PS. Może to nie jest nauka o tym jakie moto, ale czy właściciel w ogóle powinien dosiadać niebezpiecznego sprzęta... bo niefart jak się ma, to i na prostej drodze można nogę złamać.

Edytowane przez maniek_7

Mózg elektroniczny będzie za nas tak myślał, jak krzesło elektryczne za nas umiera... (S.J. Lec)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...