Skocz do zawartości

Nowy chiński motocykl czy stary japoński? Koszty eksploatacji chopper/cruiser.


Luca
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No i OK. Hyosung 650 już nie jest taki "za nic" - jakość kosztuje. Jak Chińczyki zrobią jakość a nie jakoś, to też im cena podskoczy i będzie git, czyli będzie wybór.

 

Zobaczymy jak pojeżdżą te ich naked 600tki, sie okaże.... Bo cudów nie ma - tylko jak Kubica napisał JP2 na kasku to mu życie w wypadku uratowało :icon_mrgreen: - za jakość trzeba zapłacić.

Edytowane przez Buber

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)za jakość trzeba zapłacić(..)

Ot co! Mądre słowa! :notworthy:

A i tak powiem Wam, że pomimo niskiej ceny i nienajwyższych lotów rozwiązań technicznych, mój chińczyk nie zdradził mnie w drodze /a robiłem spore kawałki/ i dał mi ogrom niezapomnianych wrażeń! No i poznałem dzięki niemu wielu wspaniałych ludzi, których pewnie nigdy bym nie spotkał, gdyby nie mój motocykl. A to z racji, że zawitałem na 4um /Buber, Dersu, Majkelpl/ albo chociażby innych posiadaczy motocykli made in ChRLD.

Co by nie gadac, najbardziej podoba mi się to, co reprezentują sobą ludzie jeżdżący na motocyklach a nie jakimi motocyklami jeżdżą. Wspólna pasja i akceptacja. I pomimo wielu burzliwych dyskusji na tematy "lepsze-gorsze" oraz różnicy zdań, wielu ludzi z forum których spotkałem, potrafi docenic pasję a nie stan posiadania, który i tak w każdej chwili może się zmienic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alle o zzo Ciebie się rozchodzi..? po pierwsze dyskutujemy, z zacietrzewieniem nie ma to nic wspólnego - przynajmniej z mojej strony (zwłaszcza, że nie mam ani chińskiego, ani japońskiego motocykla :icon_rolleyes: ). do roboty się biorę, cały czas - dzięki temu stać mnie jeszcze (choć nie tak, jakbym czasem chciał) na taką przyjemność jak 2 kółka. ale własnego budować nie zamierzam... po prostu się na tym nie znam :icon_twisted:

i nadal nie wiem, o co biega

gdzie mają nasze zdanie..? pewnie tam, gdzie ja ich produkcję. przynajmniej motocyklową. nie widzę związku - teoretyzujemy sobie, bo chyba żaden z nas nie jest analitykiem rynku motocyklowego (ani nawet motoryzacyjnego) i rozmowa sprowadza się do luźno powiązanych argumentów, generalnie zmierzających do oceny osiągnięć i potencjału kitajskich fabryk

na razie mogę podsumować tak: o ile potencjał oceniamy wszyscy podobnie, o tyle nie możemy dotrzeć do jednolitej oceny stanu obecnego :P

jsz

 

Dokładnie, Jeszua. Wychodzi na to, że nawet pogadać nie można bo zaraz się zlecą jakieś kruki i wrony i zaczynają dziobać. To ostatnie wpisy nie wiadomo dlaczego imputujące tu jakieś odniesienia do polityki noszą znamiona jakiejś rządzy konfrontacji.

Wietnamczyków znam bo wśród nich mieszkam są moimi sąsiadami i tu na pradze mają swoją dosyć silną enklawę. W okolicy portu praskiego nawet szyldy na zakładach usługowych i sklepach s w dwuch językach po polsku i wietnamsku. Dzięki tem cholernemu stadionowi, większość żuli z Grochowa zamiast chlać i sępić na alpagę zapie**ala z wózkami wożąc towar od szóstej rano, ogoleni trzeźwi i zadowoleni. Wietnamiec wykorzystał tych tzw. "wyrzutków" na których państwo położyło lachę i nadali im życiu sens. Natomiast jedyna reakcja to cykliczne próby likwidacji taregowiska różnych obszczymurków, którzy hapną stołek Prezia Wawy, a nawet nie są z tego miasta. Jakieś łapanki straży granicznej i policji na nielegałów itp. Jeśli chodzi o te "różnice kulturowe" to zdecydowanie taki Wietnamiec stoi na wyższym szczeblu rozwoju kulturowego. Dzieci schludnie ubrane uczęszczają do szkoły, potem na jakieś zajęcia typu gra na skrzypcach czy inny balet (nie wiem co oni w tym widzą, że masowo pchają dzieciaki akurat na takie klimaty), po powrocie dzieciaki ich nie chlają i nie ćpają tylko pomagają rodzicom w pracy. Starsi wietnamcy prawie wszyscy bez wyjątku gdzieś studiują bo tu już dorasta pokolenie Wietnamców wychowujących się od małego w Polsce. Dlatego właśnie Panie Wielce Mądry Buber mogę powiedzieć, że ZNAM Wietnamców bo wśród nich mieszkam od min dziesięciu lat. A u Koreańczyków pracowałem prawie pięć lat i mam kupę znajomych w Ulan Bator w Mongolii gdzie też bywałem i mieszkałem u zwykłych Mongołów zarówno w jurcie w stepie jak i w mieście w Ułan Bator. Dlatego mogę powiedzieć o sobie, że ZNAM DOBRZE AZJATÓW. A ostatnio na chrzcinach córki mojego brata tydzień temu poznałem fajną sympatyczną Japonkę. Masz coś jeszcze do dodania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) w Mongolii gdzie też bywałem i mieszkałem u zwykłych Mongołów zarówno w jurcie w stepie jak i w mieście w Ułan Bator.

 

aaa..! Lefty, jedziemy na wakacje! ja chcę do jurty! :icon_rolleyes: zaraz po tym, jak zmienię niemiecką kanapę na coś zdatnego do jazdy po stepie. i po wizycie w paryżu, w przyszłym roku mam nadzieję. czyli może za 2 lata..? :icon_twisted:

 

a tak w temacie: za jakość trzeba płacić... owszem, zgadzam się z tym. i tylko nie widzę chińczyków, którzy sobie każą płacić - i produkują rzeczy odpowiedniej do tych żądań jakości. co najmniej drugi rok z rzędu pokazują grafiki tego, czym zamierzają uderzyć na lukratywny rynek 600ccm - i na razie ciągle tylko obrazki. to moja ocena faktycznych możliwości w tej chwili. a może się mylę, i kitajce robią już jakieś motocykle średniej klasy pojemnościowej..? proszę o poprawkę, jak ktoś ma szerszą wiedzę :P

i, proszę, bez urazy. gdybamy tu sobie wesoło i byłoby miło, gdyby tak zostało :wink:

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszua też już od dawna myślę o wyprawie w tamte tereny. Nie koniecznie na motocyklach bo to może być cholernie kłopotliwe ale w ogóle. Niestety zawsze coś mi wypadnie. A to pracę stracę, a to kupno mieszkania, a to to tamto i tak mija czas...

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....... Dlatego właśnie Panie Wielce Mądry Buber mogę powiedzieć, że ZNAM Wietnamców bo wśród nich mieszkam od min dziesięciu lat. A u Koreańczyków pracowałem prawie pięć lat i mam kupę znajomych w Ulan Bator w Mongolii gdzie też bywałem i mieszkałem u zwykłych Mongołów zarówno w jurcie w stepie jak i w mieście w Ułan Bator. Dlatego mogę powiedzieć o sobie, że ZNAM DOBRZE AZJATÓW. .....

Wiesz, to tak jakby oceniać Polaków na podstawie tych spotkanych w Londynie i Chicago.

A ja wielce mądry, miałem okazję TAM (tj. w Azji, i to nie w zrusyfikowanej Mongolii) mieszkać przez ładnych parę miesięcy i co widziałem to moje. Co do pracy z koreańczykami - nie chodzi tu o przechwalani się, ale pracowałem w miejscach gdzie na raz koło siebie dawało 40 różnych nacji, więc to żaden argument dla mnie. Ile czasu w Korei mieszkałeś? To jest argument.

Co do wyższości kulturowej - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, więc nie uważam że ich kultura jest lepsza - ona jest inna, a to wcale nie znaczy lepsza. Zresztą - posyłanie azjatyckich dzieci na balet czy skrzypki jest wręcz ograbianiem ich z ICH kultury, gdzie balet klasyczny i skrzypki NIGDY nie występowały. To jest trochę tak ja z Michaelem Jacksonem robiącym sobie skórę na biało.

Kontynuując ten off-topic - powtórzę się - czepiam sie Ciebie tylko dlatego że zabierasz głos w każdej dyskusji pozamotocyklowej (bo do takich ta należy) wygłaszając twardo czasami bardzo kontrowersyjne poglądy, ale nie mając na to żadnego zaplecza, oprócz wiedzy ogólnie dostępnej, typu internet itp. I to mnie trochę... drażni.

Będę się wypowiadał na temat Azjatów bo spędziłem tam mieszkając ciągle, i to nie w hotelu, a czasami nawet na polu, ponad pół roku. I w ogóle - jeżeli na jakiś temat się wypowiadam, to tylko wtedy jeżlei mam jakąs tam wiedzę, NIE TYLKO książkową, bo ta bez weryfikacji życiowej niewiele warta jest.

Jeździsz na chińczyku - tak, wiesz o czym piszesz. Ale po tym jak pomieszkałes koło grupki imigrantów przebywających z daleka od swojego kraju, nie mów że znasz ich jako naród, albo że znasz kulturę

 

A co do meritum - Shipp powyżej bardzo dobrze to ujął. ja mam analogię z moich cezet i jawek - jak teraz pomyślę o jakości wykonania tych motocykli to sie nóż w kieszeni otwiera, ale mam do nich wielki sentyment, bo to one mnie wprowadziły w świat dwóch kółek. I optymalnie byłoby rozpatrywać ta kwestię w kategoriach "bez uczuć własnych" - i wtedy chińczyk jest pewnie dobrą alternatywą - ale w praktyce motocykl nie jest już pojazdem użytkowym, tylko rekreacyjnym, więc nie da się go w sposób bezuczuciowy rozpatrywać.

 

I tyle.

 

Co nie zmienia że prywatnie mam WIEEEELKI rispekt dla ludzi typu Shipp czy Luca, czy cała reszta bandy co mnie odwiedziła, bo oni świadomie wybrali takie moto i mają z tego radochę. Wielki rispekt. :icon_question:

Dezinformacja i fake newsy opierają się na tendencyjności w naszym myśleniu. Nie lubimy otrzymywać informacji, które są sprzeczne z tym, jak postrzegamy świat. Wolimy wiadomości, które potwierdzają nasze przekonania. Problem w tym, że wobec takich przekazów jesteśmy mniej krytyczni, więc jeśli dezinformacja będzie zgodna z tym, w co i tak już wierzymy, łatwiej będzie się nam na nią nabrać. Pamiętajmy, dezinformacja ma na celu radykalizację naszego światopoglądu, a nie jego zmianę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia że prywatnie mam WIEEEELKI rispekt dla ludzi typu Shipp czy Luca, czy cała reszta bandy co mnie odwiedziła, bo oni świadomie wybrali takie moto i mają z tego radochę. Wielki rispekt. :notworthy:

No nie trzeba było aż taaaak bardzo :rolleyes: :icon_biggrin:

Jeśli komuś tu się należą zaszczyty to tobie, że przygarnąłeś pod swój dach w środku nocy tak zwariowaną bandę ma ,,rozpadających się chińskich wynalazkach" :clap: :notworthy: :buttrock:

 

Poza tym Panowie to szkoda podnosić sobie ciśnienie, każdy jakieś tam swoje zdanie ma i nikt na siłe nikomu nie zmieni poglądów. Trzeba się szanować i tyle, choć nie koniecznie zgadzać :flesje:

 

P.S.

Lefthany trochę więcej wyczucia i dyplomacji bo Buber to nie przeciętny gość i z nie jednego pieca chleb jadł i kawał świata i ludzi też zobaczył to jak najbardziej ma prawo mieć swój pogląd na sprawę.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... a ja mam taki jeden wielki zarzut do chińskich motocykli. Który sprawia że cięzko mi się zdobyć na obiektywizm.

 

Dlaczego one koniecznie muszą udawać cruisery, choppery itd. skoro wiadomo że są małymi słabymi motorkami niepotrzebnie obwieszonymi błyszczacym plastikiem. Nie rozumiem Was, dosiadających chińczyków, co skłania do zakupu przedmiotu udającego coś, czym nie jest.

 

Trochę mi to przypowina malucha z naklejką Ferrari na tylnej szybie.

 

Nie mam żadnych zastrzeżeń do np. chińskich skuterków. Są tanie, ponoć łatwe w naprawach i sprawdzają się w codziennej jeździe. I niczego nie udają...

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Ile czasu w Korei mieszkałeś? To jest argument.

 

 

Dwa lata (szkolenie z firmy i to obowiązkowe). I około 3 pracowałem z nimi tu w Polsce. Ale to nie jest żaden argument. To rozpaczliwy gest typu "zrywanie koszuli i pokazywanie blizn" gdy właśnie brak argumentów. Po drugie wiedza książkowa nie jest bezwartościowa i to bardzo często jest tak, że to co znasz z autposji jest gówno warte bo nie jest usystematyzowane i brak wiedzy na temat źródeł /przyczyn, sprawia, że to tylko mało istotna subiektywna obserwacja cząstkowa bo brak odpowiedniego punktu odniesienia. Po trzecie: Mongołowie są mniej "zsowietyzowani" niż Chiny przez wiele lat ubierane w jednakowe mundurki. A to dlatego, że zachowali mimo wszystko swój tradycyjny styl życia. Gdyby byli ludem osiadłym to pewnie byli by zsowietyzowani. A Kambodża, w której byłeś choć dyktatura trwała tam coś ok. 4-5lat została doświadczona i wyjałowiona przez czerwonych khmerów do granic absurdu. W ciągu tych kilku lat namordowali ok. 2-2,5mln ludzi. Dzięki temu, że uwikłali się w wojnę z Wietnanmem i dostali łomot, ten chory zamordyzm został obalony i na szczęście nie zdążył się tam trwale ugruntować. Czyli to komunistyczny Wietnam wspierany przez CCCP obalił tak naprawdę dyktaturę Pol Pota i Czerwonych Khmerów i wyzwolił Kampuczan z ucisku. Zachód to gówno obchodziło. Po czwarte: zarówno w Wietnamie jak i w Chinach komunizm nie upadł i partie komunistyczne rządzą tam do dziś, tylko sam z własnej woli się zreformował.

W Polsce natomiast dorosło już pokolenie, które PRL zna jedynie z lekcji historii. Więc takie wymówki że naród był niszczony w PRLu przez lata i teraz są tego skutki to zwykła prymitywna demagogia. A w porównaniu z tym co było w Kambodży to już w ogóle śmiech na sali. Społeczeństwo polskie jest takie jakie jest bo komuna zahamowała, a wręcz zakonserwowała stan mentalny z czasów sanacji. Taki na wpół feudalny, zmitologizowany obraz świata, z Matką Boską Częstochowską na pierwszym planie.

Po piąte: Wietnam i Chiny się nie lubią. A z Wietnamcami nikt jeszcze nie wygrał. W dupsko dostawali od nich Chinole, Francuzi, Jankesi i każdy kto ich wku**wił.

Po szóste: Najważniejsza sprawa. Wietnamczycy lubią Polaków i wielu dygnitarzy w tamtejszym rządzie studiowało w Polsce. Nawet raz sami upominali się (co jest ewenementem!) żeby Polacy dali sobie spokój z Chinami i przyjechali do nich trzaskać interesy bo zrobią wszystko tak samo tanio jak Chinole ale za to lepiej. Żaden z tych wsiowo-prawackich kmiotów w rządzie nie wykorzystał tego tylko organizują gestapowskie łapanki na nielegalnych emigrantów, oczerniają ich i tylko potrafią bredzić smuty, że tam rządzą komuniści i oni nie będą z nimi gadać. Ale dla debilnych polskich polityków to typowe. Tak jak okpili stosunki z Rosją i naszą pozycję jako "tego kraju, który zna Rosję" (po wybrykach naszego Prezia w Tibilisi już nikt nie traktuje nas poważnie w kwestii polityki wschodniej) bo tu wyruchali nas Niemcy i to na własne życzenie.

 

 

A co do "świadomego wyboru" to widzę, że chyba nie słuchałeś należycie Luci czy Shippa. "Świadomy wybór" polega na tym, że każdy z nas ma inne ważniejsze priorytety w życiu żeby przepłacać za jakieś przereklamowane w istocie sprzęty. Kupujemy chińskie sprzęty bo wydatek 4-5000zł nie jest jakimś tam wyrzeczeniem i każdy rodzinny budżet to wytrzyma. A my mamy pretekst żeby się urwać z domu. Nie jesteśmy jakimiś oszołomionymi fanatykami dwóch kółek czyli tzw. "prawdziwymi motocyklistami" bo to jest trochę śmieszne z naszego punktu widzenia. Mamy za to fajnie wyglądające motorki na których możemy poświrować, spotkać się w jakimś fajnym gronie i znów poczuć wolność swobodnego pałętania się po świecie, jak za młodych lat, w fajnym gronie bez ględzących żon i nadpobudliwych bachorów. Tak to wygląda i dlatego chinol a nie jakaś używka czy coś droższego. Nawet jak komuś się znudzi jeżdżenie na motocyklu lub po prostu stwierdzi, że jednak to nie to, to bulu nie ma. Odda go dzieciakowi na komunię lub pozbędzie się tego gdzieś na allegro. Tak to wygląda. A jeśli się zepsuje to akurat motocykl nie jest jakimś zaawansowanym technologicznie urządzeniem, żeby zwykły laik nie mógł go naprawić.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego one koniecznie muszą udawać cruisery, choppery itd. skoro wiadomo że są małymi słabymi motorkami niepotrzebnie obwieszonymi błyszczacym plastikiem. Nie rozumiem Was, dosiadających chińczyków, co skłania do zakupu przedmiotu udającego coś, czym nie jest.

Kurcze a ja zawsze myślałem, że w klimacie chopper/cruiser nie chodzi głównie o ilość koników i przyśpieche na światłach, tylko o wygląd, styl, pewien klimat, spokój ducha, jazdę z prędkością umożliwiającą podziwianie okolicy :D

 

P.S.

Małymi, słabymi? No za silne to, to nie jest ale gabaryty Jinlun ma niczego sobie.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam info, że Lifan szykuje coś o pojemności 700cc tyle, że dostepny bedzie dopiero ok. 2010 roku, między innymi w Keewayu, który jest jednym z importerów LIFANA na Europę z prawami do sprzedaży pod własną marką.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... a ja mam taki jeden wielki zarzut do chińskich motocykli. Który sprawia że cięzko mi się zdobyć na obiektywizm.

 

Dlaczego one koniecznie muszą udawać cruisery, choppery itd. skoro wiadomo że są małymi słabymi motorkami niepotrzebnie obwieszonymi błyszczacym plastikiem. Nie rozumiem Was, dosiadających chińczyków, co skłania do zakupu przedmiotu udającego coś, czym nie jest.

 

Trochę mi to przypowina malucha z naklejką Ferrari na tylnej szybie.

 

Nie mam żadnych zastrzeżeń do np. chińskich skuterków. Są tanie, ponoć łatwe w naprawach i sprawdzają się w codziennej jeździe. I niczego nie udają...

To według Ciebie Virago 535 to też nie jest chopper? Ma wprawdzie więcej koników, ale od chińskich jest mniejszy, i to sporo. Jest też bardziej obwieszony świecidełkami, niż chińskie. W przedziale pojemności do 400ccm można by znaleźc więcej przykładów, że japońskie choppery ustępują pod względem wagi i wielkości chińskim. Jakoś też nie zauważyłem u siebie błyszczącego plastiku więcej, niż na innych motocyklach, ba! tam gdzie inni /nawet te duże i mocne/ mają błyszczący plastik, u mnie jest pochromowany metal. Swoją drogą, to ja też nie bardzo rozumiem ludzi, którzy kupują japońskie udawacze HD. Nie lepiej miec oryginalnego HDka niż japońską podróbkę?

Edytowane przez shipp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze a ja zawsze myślałem, że w klimacie chopper/cruiser nie chodzi głównie o ilość koników i przyśpieche na światłach, tylko o wygląd, styl, pewien klimat, spokój ducha, jazdę z prędkością umożliwiającą podziwianie okolicy

Tyle że chinskie motocykle nie spełniają żadnego z ww warunków (może z wyjatkiem ostatniego). Spójrz na tłumaczenie słowa cruiser.

SPOKOJNIE, POZWÓLMY DZIAŁAĆ NATURZE...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech..... i znow polityka : )

 

jako posiadacz mentalnie zblizony wprawdzie do kręgu uzytkownikow

(zatem latwo przypiac mi latke nieobiektywizmu)

chcialem tylko zwrocic uwage ze to troche tak jakby

(uzywajac analogii samochodowej)

jakby krytykowac wszelkich innych uzytkownikow drogi

za to czym jezdza jak mysla jak postepuja i dziwic sie dlaczego...

innych ale oczywiscie poza np ferrari albo ogolnie wloskimi samochodami

bo tylko one z racji miejsca zycia i narodowsci Pana Enzo

sa jedynymi prawdziwymi samochodami

jedynie ktorymi jezdzenie moze sprawiac przyjemnosc...

 

bez sensu - nie ? (celowo nie uzylem japonskich samochodow

ani amerykanskich - choc amerykanskich byloby lepiej uzyc

jako pierwowzorow fordowT wszystkich samochodow osobowych...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że chinskie motocykle nie spełniają żadnego z ww warunków (może z wyjatkiem ostatniego). Spójrz na tłumaczenie słowa cruiser.

No tak, to od którego momentu zaczyna się u ciebie cruiser, bo jak dla mnie to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?

Sam jestem ciekawy gdzie jest ta granica czy to już jest cruiser, czy może jeszcze nie :P a jak jeszcze nie to co to ?

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...