Arni Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Włąsnie, tak jak mówi Zbycho - nie tylko doswiadczenie zdobyte wraz kilometrami jest pomocne....także umiejetnosc zachowania zimnej krwii, czy decyzja o doprowadzniu manewru do granicy mozliwosci. Nie kazdy to potrafi i jeden wyjdzie z tej sytuacji, inny nie, jeszcze innemu zabraknie szczescie po prostu. A z tymi niezamknietymi gumami....pasek po bokach opony wyglada 100 razy gorzej niż porysowany lakier na moto i psuje jego ogolny wizerunek :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2008 Najważniejsze, że nie wylądowałeś w tych barierkach albo nie pojechałeś zadem po asfalcie... Twój strach przed pełnym złożeniem rozumiem... Też miałem taką akcję ale byłem o tyle w dobrej sytuacji, że położyłem jeszcze bardziej, opony wytrzymały i śmigam do dzisiaj... :notworthy: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
IsKra66 Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Przyroda... ale takie sytuacje ucza i daja w przyszlosci duzo do myslenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dwapro Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2008 nie jesteś najgłupszy bo żyjesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grebur Opublikowano 18 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2008 nie jesteś najgłupszy bo żyjeszheh ;) ja kiedyś miałem podobną sytuacje, jechałem derbi ok. 90km/h i byl zakręt za zakrętem , ja rozpedzony pokonalem pierwszy zakret ale do drugiego sie niezłozyłem, były dwa wyjscia ... albo walnac w nasyp ktory stał koło drogi, albo wjechac w pole, wybrałem to drugie :evil: dałem po hamulcach i zarzucając bokiem jakoś na tym polu sie wyrobiłem, do dzis trzęsą mi sie nogi jak o tym myśle :wink: a niemoge rozwijac swoich umiejetnosci pokonywania zakretu na granicy przyczepnosci bo w enduro itak nieda sie tak mocno pochylic aby pokonac płynnie zakręt z duzą prekościa ... kiedys na rondzie próbowałem sie wyłożyc w derbiaku to omało gleby niezaliczyłem ... Cytuj To tu, gdzie się błękit splata z betonem..http://bikepics.com/members/grebur/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrek2345 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 (edytowane) Tez miałem kiedys takiego 'styka' ze wjade w zakret przy ktorym jest ograniczenie 30 km na godzine przy 80 km/h . Juz czułem jak motor wynosi na barierke ale wyłozyłem sie maksymalnie na mozliwosc tego motoru i jakos udało mi sie wyjsc z tego cało. :icon_mrgreen: Pamietam mine tych ludzi co stali niedaleko tego zakretu :biggrin: :banghead: A jechałem wtedy cagiva super city 50 na pierwsza jazde na kursie :D Edytowane 19 Sierpnia 2008 przez piotrek2345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikus91 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Ja dopiero sie stresuje po akcji, tylko przychodzi mysl na glowe co ja odwalilem i co moglo by sie stac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dwapro Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 ja jak wracałem do domu pierwszym kupionym moto też miałem taką akcję. po przejechaniu 200 km byłem 20 km od domu i myślałem że znam już trochę motor (cbr600) i okazało się że nie :icon_rolleyes: był sobie zakręt przez szczyt i było trochę za szybko. ciśnienie się podniosło ale jakoś wyjechałem. dużo wypadków zdarza się blisko domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Truemaker Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 A ja dawno temu, jadąc na GSie za kolega, który bardzo dobrze zna drogę wyminąłem jakiś szambowóz i nagle wyłonił sie zakręt 90 stopni w prawo :). Niestety nie dałem rady wyhamować ani też złożyć sie odpowiednio i pojechałem praktycznie prosto przez ten zakręt ;) W międzyczasie z naprzeciwka nadjechał jakiś pan komarkiem, ale minęliśmy się o parę cm.Wjechałem na krawężnik, nogi na glebę i jakoś wyhamowałem na trawniku. na szczęście nic się nie stało, ale wydygałem się nieźle :P Nie przeceniajcie swoich możliwości. pozdro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adrian44 Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 moze brak respectu do maszyny ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Geralt Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Zakręt okazał się o wiele ciaśniejszy do pokonania przy tej prędkości jak na moje umiejętności. Co wtedy poczułem najkrócej można nazwać paraliżującym strachem. W wyobraźni naprawdę już widziałem jak wjeżdżam bokiem w pobocze i wale barierki. Nie wiem jak mi się udało utrzymać na jezdni. Po tym zdarzeniu musiałem się zatrzymać na kilka minut i ochłonąć. odsyłam do lektury motocyklisty doskonałego, jest tam poruszana tematyka zbyt ciasnych zakretów "niż się tego spodziewano". Ta książka powiem szczerze ratuje tyłki. a teraz hasło dnia: przeciwskręt... ta-da! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
na koło Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2008 Niezapomniane przeżycia są jak się zakręt zamyka, serce podchodzi do gardła i robi się co może a w myślach ma się rów po przeciwległej stronie drogi :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikonrad Opublikowano 20 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2008 Przerabiałem to w bardziej komfortowej sytuacji, skuter, 50/h i zakręt odpowiednio ciaśniejszy mój był w lewo. kiedy zrozumiałem, żejadę za szybko, płynnie przeciwskrętem położyłem stópki na asfalt i lekko szorując zmieściłem się. Od tamtego czasu zwalniam bardziej. W prawo idzie lepiej, stópki nie wystają tak bardzo :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Kvos - Potraktuj tą sytuację jako ostrzeżenie i kolejną szansę od Boga. Zignoruj niebezpieczeństwo jeszcze raz i może już nie dostaniesz kolejnej szansy. :wink: To jest moje wytłumaczenie które stosowałem jak byłem świeżakiem na moto. odsyłam do lektury motocyklisty doskonałego, jest tam poruszana tematyka zbyt ciasnych zakretów "niż się tego spodziewano". Ta książka powiem szczerze ratuje tyłki. a teraz hasło dnia: przeciwskręt... ta-da! hasło dnia: wprowadź to w życie gdy paraliżuje Cię strach...ta-da! :flesje: Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slo_mo Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2008 Właśnie chłonę "Motocyklistę doskonałego" i "Uliczne strategie" - naprawdę masa wiedzy teoretycznej i praktycznej!!To co zrobiłeś było faktycznie idiotycznie głupie - grunt żebyś zapamiętał tą lekcję na całe życie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.