Skocz do zawartości

Nowa korba ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Crossówką nie możesz poruszać się po drogach publicznych. Ale jak jedziesz w kasku, poboczem i bez szaleństw to policja czasami przymyka oko. W lesie jesteś właściwie nieuchwytny ale jak raz wjedziesz na tor to prawdopodobnie nie będziesz widział już nic innego poza MX :biggrin:

OC można wykupić jak czujesz się z tym lepiej, ale nie widziałem jeszcze żeby ktoś znajomy się w to bawił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ze swojej strony mogę z czystym sumieniem polecic XR600R, zwłaszcza po 1991r. (tarcza z tyłu, zawias przedni taki jak w krosowej CR500), waga na sucho 120kg, silniczek mimo chłodzenia powietrzem nie do zagotowania. W klasie 600 chyba bezkonkurencyjna, no może LC4 ale tylko w wersji super competition. Z 350tek mogę również polecic TT350, sprzęcik daje radę w naprawdę trudnych warunkach, jeśli ktoś nie zamierza wysoko skakac to i XT350 można brac pod uwagę. Jeśli chodzi o DR350 to sprzęcik spoko, ale ta cholerna głowica na panewkach bardzo łatwo się naciąc na minę przy zakupie, i potem zaczyna się zabawa w regeneracie i inne tego typu reanimacje (które zwykle powracają jak bumerang). O 2T się nie wypowiadam bo nigdy nie odpowiadała mi charakterystyka takiego silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chcesz raczej jeździć po lesie raczej raz w tygodniu to ja bym stawiał na 250/300 2t dlatego że remont silnika 1 no jak bedziesz ostro piłował 2 razy w roku po około 1000zł a frajdy mocy pod dostatkiem i na tor się można wybrać. pomyśl nad exc 300

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli chcesz raczej jeździć po lesie raczej raz w tygodniu to ja bym stawiał na 250/300 2t dlatego że remont silnika 1 no jak bedziesz ostro piłował 2 razy w roku po około 1000zł a frajdy mocy pod dostatkiem i na tor się można wybrać. pomyśl nad exc 300

[/quoJ

Częstotliwośc remontów i ich koszty to jedno a drugie to charakterystyka silnika 2T. Z doświadczenia mogę powiedziec że w lesie lepiej sprawdza się 4T, zwłaszcza przy przeprawach. Najgorszym rozwiązaniem (moim zdaniem) to pchanie się krosówką 2T w las.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja powiem tak. Jezdzilem kiedys Aprilia Tuareg Rally po lasach gorach itp i nie zawiodla mnie nigdy. Nawet mam taka na sprzedaz za papierami i wszystkim oprocz wizyty u rzeczoznawcy w celu danych technicznych do przegladu. Jezdzilo sie nai super jedyna wada troche wysoka i dopeiro zauwazylem to jak przerzucilem sie na Gas Gas-a firma malo znana ludzie odradzaja ale Ci co ja mieli naprawde to chwala zarowno zawieszenie jak i moc itp. Jezdze teraz nim i jest super a cena ok. 5k za 250 z 50 km co zupelnie wystarcza oczywiscie w 2T. A Aprilia jest oczywiscie tansza ale frajda tez gwarantowana.

POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowiem Wam moją historię. Najpierw był komar, potem Simson S53 Enduro, po czym zachciało mi się ścigacza Honda NS1 80 (nie wiem, czy dla lansu? czy baunsu?) bo osiągi te same co w enduro tej pojemności a trzy miliony mniejsze możliwości motocykla (tylko asfalt wchodził w grę), gdzie przy młodym temperamencie często dostawał po gaciach. Po czym strasznie tęskniłem za off-roadem i zakupiłem SUZUKI RM 125 '97. Piękny sprzęcik... Pojeździłem nim trochę, tylko nie miałem za bardzo z kim i zamieniłem się na XJ600 N '99. Po RM XJ wydawała mi się strasznie ospała i bez mocy co nie dawało mi frajdy w jeździe. Po 1,5 miesiąca zmieniłem na Thundercata 600. Thundercacik, poczciwy motocykl, lecz także wydawał się słaby więc po niecałym pół roku zmieniłem na Thunderace. To już był ogień, ale za to straszny ogień. Nie dało się tym wolno jeździć. I przez ten krótki okres czasu co byłem na szosie, nie mogłem zapomnieć o terenie. Więc zakupiłem enduro: Yamahe TTR 600 '03. Fajny sprzęcik, godny polecenia. Do dzisiaj jak gadam z kumplami to zawsze powtarzam, że zbłądziłem na chwilę na szosę i ich przepraszam :biggrin: Osobiście jazda w terenie daję mi dużo więcej satysfakcji niż na szosie. Kocham przyjechać zmęczony, że nie mam na nic siły po weekendowym wypadzie w hard enduro :banghead: Zrezygnowałem kompletnie z szosy, bo jak mam tylko wolną chwilkę to i tak wybieram teren.

 

W tej chwili jeżdżę KTM EXC 200 '02 i chciałbym bronić nieco 2T. Duże koszty utrzymania - hmm... Według mnie to trochę inaczej wychodzi. Porównam tutaj 2T z 4T hard enduro (czyli defakto nie, XR, TTR, XT, DR tylko EXC 450 itd) Zacznijmy od oleju, 4l Castrol R2 Racing Bike (w tej chwili Power czy jakoś tak) wychodzi mnie 120 zł za 4l ! Fakt, mam od znajomego z przedstawiciela Castrola na Wlkp, więc stosunkowo tanio. Ale 4l starczają mi na 1600 km przy mieszance 1:40. W 4T olej w silniku powinno się wymieniać co mniej więcej załóżmy 800 km. Gdzie jakiś lepszy olej Castrola kosztowałby mnie też około 120 zł, tyle, że wystarcza on jak wyżej napisałem na 800 km a nie 1600 km :banghead: Kwestia spalania... Wiadomo 2T więcej pożre jak się pokręci ale wyczyn 4T też swoje wypije.

 

Później w 4T dochodzi częsta sprawa regulacji zaworów, łańcuszek rozrządu itd. Mnie do zakupu 2T skłoniła relatywnie niska cena generalnego remontu i niska masa. Nie ukrywajmy się, kupić dobrego 4T w Polsce graniczy z cudem. Motocykle 1 roczne, 2 letnie często mają już dosyć życia i najchętniej poszłyby na emeryturę. Mówię tutaj o jeździe moich znajomych co średnio co 1,5 roku wymieniają motocykl na nowy. Mnie na to po prostu nie stać, więc wybrałem 2T, gdzie remont wystarczy, że zrobię raz w sezonie na zimę i mam pewność, że sezon przelatam. A wkopać się w remont wyczynowego 4T to są naprawdę grube pieniądze.

 

Ale oczywiście kto co lubi, 2T jest dużo bardziej wymagający przez jego charakterystykę ale za to dużo lżejszy. Podsumowując, 2T robisz remont raz w roku, lejesz dobry olej i jeździsz rok bez większego patrzenia w silnik a o 4T musisz być zdyscyplinowany i naprawdę regularnie dbać. Charakterystykę 2T trzeba kochać :biggrin:

 

Jeżeli ktoś chce niezawodny motocykl o sprawdzonej konstrukcji z nie wysiloną jednostką to z doświadczenia polecam: XR400 (trochę droższa), XR600R, TTR350, TTR600. DR350 nie jeździłem, więc nie mam zdania.

 

Ale z doświadczenia również powiem, że 600 są zdecydowanie za ciężkie do ostrego endurowania. Każdy większy rów, rzeka, lepsze błoto staję się problemem. I przy już totalnie ostrym terenie chłodzenie powietrzem staję się również problemem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz wlazłeś na minę :) , że niby XR600R to nie hard enduro? To ciekawe dlaczego startowano na tym sprzęcie w sześciodniówce, co więcej wygrywano sześciodniówkę i to kilka razy. O amerykańskich wyścigach pustynnych typu Baja i wyścigu Paryż-Dakar ilości wygranych XR600R nie wspominając. W moich okolicach dwa razy odbywała się sześciodniówka i zarówno w 1987r. jak i 1994r. brały w niej udział XR600R widziałem na własne oczy. Fakt że lata swojej świetności ma już za sobą ale dla amatora w dalszym ciągu to godny uwagi sprzęt. Waga na sucho 120kg, 46KM, 52Nm, zawieszenie o skoku po 280mm z pełną regulacją to są parametry nie byle jakie. Chłodzenie powietrzem to nie koniecznie wada, w przypadku XR świetnie się to sprawdza , osobiście nigdy nie udało mi się jej zagotowac choc nie raz dostała w kośc. Ja wiem że dla wielu kiedy słyszą "600tka" to w głowie im się zapala lampka z napisem "ciężarówka", ale w przypadku XRki to nie do końca prawda i mogę cię zapewnic że osobiście latam po naprawdę trudnym terenie i naprawdę jest nie gorzej niż np. na husqvarnie te410 z 2001r. A jeśli znasz trochę angielskiego to poczytaj to:

 

"How many motorcycles can you name that won Baja 1000 races spanning a 12-year period? Not to mention nine off-road championships and dozens of other major off-road events. Only one motorcycle makes the cut: Honda's mighty XR®600R. Honda's off-road four-strokes have been immensely successful in terms of both sales and race wins for decades, and the most successful of them all is the legendary XR600R.

 

First introduced in 1985, the XR600R could claim the XR500R as its predecessor. That bike, first introduced in 1979, also proved to be a favorite of dirt riders everywhere and amassed racing victories all over the world and in a staggering variety of conditions.

 

The XR600R introduced a number of key features, not the least of which centered on its engine, a power plant that produced lots of grunty torque as well as class-leading top-end power, all spread over an easy-to-ride, seemingly limitless range. It retained the 500's SOHC four-valve RFVC (Radial Four Valve Combustion Chamber) head for maximum valve area. The XR was fed by twin 28mm Keihin carbs (the same as the 500's except for revised jetting). Spent gasses exited through a new, longer, twin headpipe system and redesigned muffler/spark arrestor.

 

Transforming the dry-sump motor from a 500 to a 600 required surprisingly few changes. Honda's engineers bored the crankcases to accommodate a 3mm-larger bore, while a new crank yielded 5mm more stroke for dimensions of 97.0 x 80mm and an actual displacement of 591cc. While the 600 obviously didn't need as much compression to gain extra torque (permitting it to run on lower-octane fuel found in out-of-the-way places throughout Baja), the new bike's larger, redesigned valves opened in tapered inlet ports to add mid-range punch.

 

Like Honda's Baja 1000 race-winning XR500s, the 600 featured recalibrated, longer-travel suspension; a new frame with a stout square-section downtube and aluminum swingarm; and an easy-access, no-tools-required airbox cover. The 160-watt generating system was also a direct result of Baja influence. An innovative electronic enduro meter widened the XR600R's appeal, as it provided accurate tracking of distance, speed and time. Trail riders as well as enduro racers found it useful and, if nothing else, very cool.

 

The remarkable XR600R made headlines throughout its long model life. It won its first Baja 1000 in 1986 by 45 minutes, thanks to riders Chuck Miller and Bruce Ogilvie (both current and longtime Honda employees). In all, the 600 would win the Baja 1000 four times, the Baja 500 three times, the Nevada Rally once, Barstow-to-Vegas once and more desert races than you can count. It was also amazingly versatile: Scott Summers built his reputation by winning nine AMA National championships contested in the woods (four in Hare Scrambles and five in Grand National Cross Country) on XR600s. Summers also won three gold medals in the International Six Days Enduro-the Olympics of motorcycling-racing against the best enduro racers from every nation on their ground.

 

Through the years, the XR600R was campaigned in motocross and dirt- track races as well, yet throughout its design evolution it never moved far from its original concept. A single 40mm carb replaced the twin mixers, stainless steel headpipes increased durability, an automatic decompression system made starting the bike easy, 43mm CR-style cartridge fork and revalved shock improved suspension response, while an optional Power-Up Kit increased power by 25 percent through a larger piston and a few other changes. The XR600R also received a rear disc brake to complement the front disc it used from the start.

 

Most significant, the XR600R provided a springboard for the incredible XR650R introduced in 2000. Like the XR500R before it, the XR600R laid the foundation for an evolutionary leap forward, and inspired innovations in the XR650R, such as an aluminum chassis and liquid-cooled engine. In only its first year, the XR650R posted overall wins in the Baja 1000, Baja 500 and the grueling Nevada 2000.

 

The XR650R is an amazing machine, but no matter how many records the new XR650R breaks, the XR600R's incredible 15-year off-road reign will never be forgotten."

Ps. Polecana przez ciebie XR400 jest raptem o 4kg lżejsza od XR600. Poza tym jeżeli nie jeździłeś XR600 to jak możesz tak kategorycznie się wypowiadac.

Edytowane przez ghollum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie po części zwracam honor. Jeździłem XR 600 jak miałem TTR600 i tak jak TTR tak i XR wydawała mi się wówczas ciężka. Nie odbieram zasług XR, bo były czasy kiedy była najlepszym motocyklem terenowym ale w porównaniu do nowoczesnych maszyn, jest jednak cięższa i to zawarłem w moim poście. Ale przy moim obecnym KTM EXC 200 zdecydowana większość sprzętów może mi się wydawać ciężkawe, bo EXC200 jest leciutkie jak piórko :smile: I według mnie określenie HARD ENDURO ewoluuje tak samo jak technika jaką stosują w maszynach. Hard enduro z '90 roku różni się znacznie od obecnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie po części zwracam honor. Jeździłem XR 600 jak miałem TTR600 i tak jak TTR tak i XR wydawała mi się wówczas ciężka. Nie odbieram zasług XR, bo były czasy kiedy była najlepszym motocyklem terenowym ale w porównaniu do nowoczesnych maszyn, jest jednak cięższa i to zawarłem w moim poście. Ale przy moim obecnym KTM EXC 200 zdecydowana większość sprzętów może mi się wydawać ciężkawe, bo EXC200 jest leciutkie jak piórko ;) I według mnie określenie HARD ENDURO ewoluuje tak samo jak technika jaką stosują w maszynach. Hard enduro z '90 roku różni się znacznie od obecnego.

Motocykle 2T z zasady są lżejsze od swoich 4T odpowiedników, jeśli chodzi o nowoczesne harad enduro w 4T to istotnie technika idzie na przód, ale nie są to znowu aż tak kolosalne różnice, XRka może jest od nich parę kilo cięższa za to jest sporo trwalsza i o ile ktoś nie jest zawodnikiem to myślę że zalety XRki przeważają nad jej wadami. Czy Hard enduro z '90 roku różni się aż tak bardzo od dzisiejszych maszyn żeby odbierac starszym maszynom to miano? Nie wydaje mi się. A wracając do 2T, to podaj mi kilka rewolucyjnych zmian w tych silnikach na przestrzeni ostatnich 15 lat, bo ja mam z tym problemy ;) .

Masa motocykla to nie wszystko, o wiele większe znaczenie ma wyważenie sprzęta. Mnie też po przesiadce na RM125 brata XRka wydaje się ciężka, ale to wrażenie szybko odchodzi na drugi plan kiedy się porówna sposób oddawania mocy przez silnik, duży moment obrotowy i moc dostępną na każdych obrotach, świetne wyważenie maszyny pozwala szybko zapomniec o różnicach w masie. Różnice w masie między XRka a np. WR450 to 6 kg w porównaniu do KTM EXC-R 450 to też 6kg, KTM EXC-R 530 to 5kg, XR650R jest cięższa o 5kg, DRZ 400 w wersji z kopniakiem jest lżejsza o 5kg i mógłbym tak jeszcze długo :icon_twisted: , czy to są te wielkie różnice dyskwalifikujące XR, oceńcie sami :P .

Ps. Czy sportowym samochodom z lat 90tych też odmówisz prawa do nazywania ich sportowymi mimo że wiele z nich ma nie gorsze osiągi niż nowe. :) "Stoimy na ramionach tych którzy byli przed nami" i warto o tym nie zapominac.

Edytowane przez ghollum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...