Skocz do zawartości

Marlew

Forumowicze
  • Postów

    1623
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Marlew

  1. Inne rzeczy zostały wyeliminowane. Silnik jak złoto. Sprzęgło super. Została skrzynia, zwłaszcza że jak na światłach wciskam sprzegło to hałas znika zupełnie. Trezba bedzie rozebrac i zainwestować, zwłaszcza że motocykl i tak jest u mnie na dożywociu :)
  2. Tradycyjnie dmucham na zimne ale strasznie mnie wkurza jak coś jest nie tak. Otóż skrzynia stuka. Jak to stwierdził fachowiec od BMW czyli Mirek z Nadarzyna one tak nieraz mają że stukają co absolutnie nie wpływa na ich trwałość. Stuka skrzynia a nie sprzęgło żeby było jasne. Stukanie występuje jak jest goraco albo skrzynia dobrze sie rozgrzeje. Mirek nalał do skrzyni olej o największej możliwej lepkości ale pomogło jak umarłemu kadzidło. I teraz propozycja ze strony warsztatu jest taka - rozbieramy skrzynie, wymieniamy pare łożysk i składamy, gwarantujemy ze bedzie stukać mniej :) a może wcale. Nie gwarantujemy ze za 20 tys km nie zacznie stukać znów.... I to mi sie mniej podoba :( Czy ktoś to przerabiał już u siebie bo podobno one stukają nagminnie? RT 1100 rocznik 96/97 Żeby było jasne - biegi wchodzą precyzyjnie, wszystko działa bez zastrzeżeń tylko mnie szlag trafia jak sie zatrzymuje na swiatłach i słyszę hałas jakby za chwile coś sie miało rozlecieć (gorzej niż w suzuki :D) Jakies patenty? zaryzykowac gęstszy olej? bo wydawanie 2000 bez gwarancji poprawy to tak jakoś bez sensu
  3. Znasz tylko te dwa rodzaje hamowania? Awaryjne bądź podczas jazdy wyścigowej? No a co z hamowaniem w czasie normalnej jazdy turystycznej. Jadę 130, wyprzedzam i rozpędzam sie do 160 a potem musze zwolnić znów do 130 (zakręt, przeszkoda, koza na drodze itp). Albo dojezdzam do swiateł. Albo zjezdzam z wysokiej góry. Albo albo albo... i wszędzie tam silnik jest skutecznym hamulcem
  4. Marlew

    Bułgaria 2009

    no własnie tu nie mam pewnych informacji. To wyszło ostatnio jak na kolacji Rumun powiedział ze Bułgarzy ocipieli bo zabrali mu prawko jak był... a Bułgar potwierdził ze tak jest. Tylko poprawke trzeba wziac ze Bułgarzy nie znoszą Rumunów z wzajemnoscią a Polaków lubią wiec może nam by sie upiekło :)
  5. W rzędowych czwórkach na pewno. Niestety albo na szczescie to nie jedyne silniki. Puszczenie manetki przy 100/godz na III w boxerze powoduje zejscie do 60 w ciagu góra 2-3 s. A to juz jest hamowanie a nie zwalnianie. Nagle klocki zaczęły mi starczać na 2x wiecej km mimo że jezdzę czymś co waży 300 kg.
  6. Marlew

    Bułgaria 2009

    Zapomniałem dodać a to dość ważne. Po wielu latach kiedy to mandaty w Bułgarii raczej rozsmieszały niż bolały (typu 10 lewa za przekroczenie o 30 km) od 1 stycznia 2009 jest nowy taryfikator (w sieci nie odszukam bo czcionka nie działa) i za znaczne przekroczenia jest zatrzymania prawka na tydzień, miesiac itd... dotyczy również cudzoziemców. Podobno hardcore jak mówi nasz pracownik w Bułgarii
  7. chocby dlatego że Carnet de Pasage wymagany wg Ambasady Syryjskiej kosztuje ok. 1500 euro :) (oczywiscie do zwrotu ale miec trzeba)
  8. Nie co wybiore tylko co wybierałem na Twoim miejscu :) Zakładam że sie uczysz i dlatego kasy wiecej nie odłożysz :) To ja te 15 lat temu jechałem pierwsze pozapie*dalać u bauera przez miesiac a potem za zarobione 2000 DEM (była taka waluta) jachałem zobaczyć kawałek swiata bo zawsze urlop i pragnienie zobaczenia czegoś były dla mnie priorytetem :) Ale zawsze stawiałem sobie cel. Że musze miec na wyjazd tyle i tyle bo z przeczytanych przewodników, opinii wiedziałem że bedzie mnie to kosztować tyle i tyle. Jak był cięzki rok z takich a nie innych powodów (tak jak np ostatnie dwa lata gdzie poza wypadem do Chorwacji i na Litwe nie byłem na 2oo nigdzie a te dwa kraje sie nie liczą bo blisko i cywilizowanie ) to nie jechałem nigdzie bo wiem ze jest tyle miejsc na swiecie że i tak wszystkiego nie zobacze a nie zniósłbym tego że jestem gdzies ale nie moge tam wejść albo tego wypić albo tamtego zjeść bo mnie nie stać :) Dlatego wiem że w tym roku muszę już gdzieś pojechać bo mi szajba odbije ale już zaczynam na to srodki gromadzić :)
  9. Mi osobiście koszmarnie sie spi na karimacie i każda noc jest męczarnią :) ale zgadzam sie że komuś może to pasować. Nie zgadzam sie natomiast z tym zdaniem "Jesli wszyscy tak beda myslec, to nikt nigdy nigdzie nie pojedzie."- własnie chodzi o to aby pojechać ale pogodzic sie z tym że to kosztuje i zarobić, zaoszczedzić i co tam jeszcze... a nie udawać że "tyle zobaczyłem" a stać pod muzeum w Antakyi (naprawdę warte zobaczenia) i zastanawiać sie czy wydać te 12 euro na wstęp czy nie. Ponieważ są tak różne opinie na temat urlopów i ich spedzania to tym wazniejsza jest dyskusja żeby na starcie ustalić jak ma to wyglądać. Dzieki takiej dyskusji w czasach kiedy bawiłem sie w organizacje wyjazdów tu na forum było jasne że wyjezdza grupa która nie bedzie bawic sie w sztuke przetrwania na cudzym terenie za 5$ dziennie tylko taka co to lubi wyspać sie w ludzkich warunkach i nie zastanawiac sie w której knajpie jemy.
  10. Nie musi tylko chce. Taka drobna róznica. Urlop ma być urlopem a nie spaniem na karimacie i brakiem prysznica :) Dla mnie odwiedziny kraju X (zwłaszcza takiego jak Gruzja czy Armenia czy Turcja) wiążą się nieodwołalnie z gruntownym i wnikliwym analizowaniem kuchni danego regionu (i napojów również jak i nie głównie) a nie zrobie tego jedząc zupki w proszku na campingu :D Więc na 3 tygodnie urlopu (20 dni) na same posiłki w tych krajach (a tam knajpy są jednak tanie) pójdzie co najmniej 20 x 25 euro = 500 euro. Noclegi (tam tez jest tanio bo w Turcji bez problemu za 15 euro za dobe mam dobre warunki a w Syrii bedzie połowa tej sumy = 300 euro. Paliwo 10000 km x 6 l x 5 pln (srednio tyle wyjdzie) = 3000 pln = 700 euro. I mamy podróż + spanie + jedzenie = 1500 euro. Ale jak dojdzie jakaś impreza, pęknięta guma (zdarzyło sie), przegląd, wycieczka lokalna, czy wreszcie ostatnie ale nie najmniej ważne - wstępy do muzeów i miejsc szczególnych (choćby Haghia Sophia w Stambule 15 euro za osobe w zeszłym roku!) to dojdzie nam minimum 500-1000 euro. Więc te 3000 to wcale nie jest chory wymysł tylko realizm z jakimś zapasem. Jesli mam jechać w tak fantastyczne miejsca (Petra!) a potem ograniczać sie pod kątem zwiedzania, spania i jedzenia to równie dobrze moge jezdzić wokół Piaseczna a noc wracac do domu. Co nie znaczy że każdy musi sie z tym zgadzać :) kwestia żeby cała grupa myślała tak samo bo potem 3 spi w hotelu a jeden rozbija namiot pod hotelem i zaczyna sie robić głupio :) Tak sie wtracam bo Syrie co prawda zrobiłem autem ale chcicałbym to kiedys powtórzyć na mojej krowie aktualnej :)
  11. Jest taka opcja żeby ominąć :D promem z Sycylii do Tunezji a potem wzdłuż śródziemnomorskiego wybrzeża Afryki... ale to chyba wiecej wyjdzie :D Poza tym zal Turcji omijać :) Jeszcze jedna mała uwaga. Nam sie udało w 17 dni zrobić tylko po Turcji 7000 km. Praktycznie tylko 2 x nocowalismy wiecej niż jedną noc w jednym miejscu (Kapadocja i Alanya) i powiem ze nie widzę realnej mozliwosci zrobienia w max 3tyg (czyli 4 dni wiecej) dodatkowych 3000 km i 2 krajów.
  12. Marlew

    Bułgaria 2009

    No to poza PW na które już wysłałem podaje jeszcze raz http://hotelpriroda.com/ Ja płaciłem 60 lewa (ok 130 pln) za dobe za 2 osoby ze sniadaniem. Restauracja rewelacyjna i cenowo extra (kolacja z winem dla 6 osób ok 70 lewa - a wina dużo ) W lecia mają otwarty basen napełniany wodą ze goracych źródeł. W zimie basen kryty obok. Swietne miejsce wypadowe na całą zachodnia Bułgarię. I strasznie miły własciciel który naukowo udowodnił mi że powinno sie wypijać co najmniej 2 litry wina na głowe dziennie :)
  13. Faktycznie. Ostatnio zmieściliśmy sie w 1500 euro. Ale tylko na Turcję :)
  14. No sama Turcja to 2500 km a tam litr jakies 6-7 pln :) kurde po 3 latach przerwy nadchodzi nieodwracalnie moment że albo gdzies daleko śmignę albo oświruje :(
  15. Marlew

    Bułgaria 2009

    Jakby Wam sie chciało ruszyć w głąb kraju to akurat miesiac temu wrociłem z Gór Riła i mam super metę :) Dolna Banja i hotel Priroda. Własciciel ma 3 winnice i sam kupażuje wino. Do testowania na miejscu :) do tego tradycyjnie fantastyczna kuchnia bułgarska i żyć nie umierać :) Tak sobie pomyślałem z uwagi na drogi wokół że na lato na przyjazd na 2o0 aż sie prosi to miejsce. A przy okazji niedaleko do Sofii, Rilskiego Monastyru, do Macedonii itd...
  16. Tyle że zniknie go od czasu do czasu nieco. Dlatego przeszedłem na syntetyk 5w50. Przez 6000 km zero dolewek a ja lubie zaglądać na czerwone mimo że RTek tego nie lubi :)
  17. Jak ktoś nigdy nie miał motocykla poniżej 220 kg na sucho to ma inne spojrzenie na świat :) dla mnie RTekiem jezdzi sie w korku gorzej od bandita ale za to sporo lepiej niż DR800 z uwagi na wyżej umiejscowioną masę. Od tygodnia mam boczne kufry i teraz dopiero musze nauczyc sie jezdzić "pomiedzy":)
  18. No jakoś tak wychodzi że juz chyba sie od niego nie odczepie. Wczoraj skoczyłem do Wrocławia i zrobiłem 800 km w ciągu jednego dnia. Niby zimno i nieprzyjemnie a tu w ręce grzeje, nawiew ciepłego włączony, szyba postawiona i można spokojnie jechać ;) Do tego jakoś tak sie zżyliśmy razem :) Zasadniczo po czwartkowej przejazdzce GSem wyniknęło że najlepiej byłoby mieć dwa :)
  19. nie do końca. W speedtriplu z fabrycznym programem wtrysku strzelał az miło czyli wtryski cos tam podawały.
  20. No własnie szukam tych 10-15 km/godz i nieco bardziej słyszalnego dzwięku. Jesli tak jest to faktycznie po dzisiejszej przejazdzce zacznę szukać GSa. Niestety w przypadku RTka jak stoje na światłach to tylko obrotomierz daje mi znak że silnik pracuje bo słychać w kasku to go nie za bardzo. Pewnie poza prędkością wkręcać też sie zaczął chętniej na góre?
  21. Dzięki wielkie czyli jednym słowem jakby sie pozbył RTka i kupił na wiosne GSa to raczej mimo teoretycznych 5 KM mniej raczej wyszłoby osiągowo na lepsze - mniejsza masa, krótsze przełożenia, może nieco mniejszy max ale i tak podejrzewam że w trasie 160 można bez problemu trzymac (?) Ciągnie mnie :buttrock:
  22. Nie wiem co z sondą, to nie ja bede robił, w Nadarzynie Mirek wstawia inny wydech bez katalizatora i podobno moc rośnie znacznie. Na razie jezdzę RTkiem no i niestety już nie umiem zrezygnować z BMW :biggrin: Brakuje troche przyspieszenia chociaz własnie RT ma 90KM i najkrótsze przełożenie (no ale masa). Skoro sie kręci tak samo to już dobrze bo9 nie znosze jak mi cos koło 6500 przestaje ciągnąc - przyzwyczajenie własnie z bandita 1200. A na GSa patrze bo wyglad mnie intryguje (1150) no i jest pare miejsc gdzie RTkiem jazda to męczarnia. Inaczej bym sie go nie pozbywał bo z kazdym dniem bardziej go lubie :icon_mrgreen: FXrider - ten akcesoryjny nie jest taki głośny, słyszałem i nie jest źle. Natomiast oryginalny w RT mnie dobija bo tego w ogóle nie słychać :icon_mrgreen:
  23. Cześć trzy pytania: 1. czy ktos sie orientuje na jaki FAKTYCZNY wzrost mocy mozna liczyć po wymontowaniu katalizatora z GS1150 bo w bajki o 15 KM to nie chce mi sie wierzyć. 2. czy po wymontowaniu tegoż osiągi GSa w dziedzinie przyspieszeń są porównywalne bądź lepsze od RTka? czyli rejon 4,5 s do 100 i koło 200 max? 3. czy silnik GS kręci sie tak samo jak RT czyli odcięcie przy 8000 czy wczesniej? Jakby ktos bym miły i coś wiedział :biggrin:
  24. Stara Rka RT sprawdza mi sie w miescie bez problemu, nie jest tak korkolubny jak bandit ale codzienne dojazdy do biura (10 km w permanentnym korku na Puławskiej) robi bez problemu. Ciężaru nie czuć absolutnie. Spalanie w miescie koło 7, w trasie przy 2 osobach spada do 5.
  25. Bardzo bardzo dawno mnie tu nie było. No ale ponieważ jest okazja żeby sie podzielić przemysleniami na temat w/w krowy to dlaczego nie. Tak mi sie zdaje. :smile: Po wielu bardzo różnych motocyklach na wiosne tego roku wpadło mi do głowy pare durnych pomysłów - a to żeby kupić dużego skutera (już nawet sie przymierzałem do burgmana 650 :( ) a to żeby jakiegoś nietypowego sporta... A tak naprawde to po duzym bandicie wszystko było jakies nie takie - a to za wolne, a to za krowiaste a to za mało wygodne itd. I tak sobie szukałem i szukałem a moje ogłoszenie wisiało na forum. No i przypadek (nie pisze że szczęscie ani pech - o tym póxniej) sprawił że trafiłem na forumowicza z Zamoscia z 13 letnim RTkiem... pojechałem, przejechałem sie, przemyslałem, no i jakos tak kupiłem - tutaj dość ważna była sytuacja w której sie znalazłem zarówno aktualny plecaczek jak i moja już 9letnia córa aż piszczą za wspólną jazdą a tu bmw ma sie czym pochwalić. A wiec kupiłem. Tradycyjny przegląd - nieco długi ale cóż... No i jazda. Tu sie nie bede wywnętrzał ale ponieważ do dnia wczorajszego zrobiłem ponad 5000 km bez zadnych dalszych wyjazdów (tylko Warszawa + wycieczki do Wrcoławia) to już chyba mogę parę słów... Zacznijmy od minusów. Pierwsze tysiace były koszmarne, nie dość że to "coś" nie ma mocy (nigdzie!!), jest ciezkie jak traktor to jeszcze cytując Pawła "trzęsie sie jak starej k... cycki". Wpadałem w dołka za każdym razem jak musiałem (tak tak - musiałem - a nie chciałem!!) sie gdzies przejechać. Potem trafiłem do Nadarzyna gdzie sprzęt został nieco (reszta może w zimie) wyregulowany i nagle ujawniły sie jego plusy. Plusy które dalej nie przesłaniają mi minusów ale SĄ!! ;) Przede wszystkim to co zawsze było ważne - turystyka. Jadąc we dwoje, z kompletem bagaży (tak na oko dochodzimy do 500 kg :banghead: ) z prędkosciami bmwemeryckimi czyli okolice 120-160 to bydle miesci sie spokojnie w 5,5 lrobiac do zapalenia sie rezerwy 400 km i wtedy bez stresu szukam stacji. Jak jadę sam z zapchanym kufrem z predkosciami mniej bmwemeryckimi (140-180) ty dalej wychodzi mniej niż 6. Sobotnie wycieczkowanie - czyli trasa w jeansach wokół Wrocławia (200 km) oscylując wokół 90-110 wyszło 4/100!! To cieszy. Następna sprawa to zawieszenie - o ile tył nieraz potrafi dobić na naszych drogach o tyle przód to iście genialny wynalazek. Ogólnie prowadzenie to połączenie precyzji speedtripla z wygodą bandita jesli moge porównać to to poprzednich maszyn. Do tego dochodzą rewelacyjne hamulce, łatwo dozowalne (również tył co rzadkie) i bezpieczne z ABSem który nie jest nadwrażliwy. Dość powiedzieć że zeszlopiątkowe awaryjne hamowanie na kostce w zakręcie sprzetem ważącym ze mną na pokładzie jakieś 380 kg bez żadnego podpierania nie skończyło sie niczym poza pełnymi majtkami :crossy: Dalsze zalety? Pozycja dająca pełen komfort i sprawiajaca że jadąc w dwie osoby nie mamy potrzeby robienia przerw czesciej niż co tankowanie (400 km!), czytelna i zrozumiała deska, dobre światła (i mijania i drogowe) no i oczywiscie wał. Co ciekawe - po zalaniu oczywiscie jedynym słusznym olejem (agip 10w60) i po zrobieniu wspomnianych 5000 km, 13letni motocykl o zagadkowej przeszłosci i podejrzanie niskim przebiegu (obecnie 55000 km) nie wykazuje żADNEGO zużycia w/w agipa. A ja owszem lubię zaglądać na czerwone pole... No i tu doszliśmy do następnych minusów - dlaczego to czerwone pole zaczyna sie tak skandalicznie nisko?!?!?! ja chce wiecej!!! tego mi brakuje bardzo... brakuje mi równiez pracy rzędowej czwórki.... brakuje elastycznosci bandita i jego mocy A co najgorsze przy tych wszystkich wadach zaczynam zastanawiać sie nad zmiana motocykla... na następne bmw tylko moze nowsze i szybsze. I moze prawde gadają że jak już człowiek dorosnie do bmw to nie chce innego :lalag:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...