Skocz do zawartości

PiotrEm

Forumowicze
  • Postów

    154
  • Rejestracja

Treść opublikowana przez PiotrEm

  1. 5 km z buta to akurat tyle żeby dopić flaszę albo wywietrzyć głowę, żeby wstać rano bez kaca. Oczywiście lepsze 3 km niż 5, aż tak wietrzyć się nie muszę 🙂
  2. A ja po prostu nie mam namiotu, więc od razu celuję w jakąś agro-kwaterę albo motel.
  3. Koparka będzie? Ale czad! Obawiam się, że chętnych na nocleg na kwaterze będzie wielu i czy kwater w okolicy nie zabraknie. To gdzie mam sobie metę rezerwować, w zasięgu "z buta" czy tam gdzie pendolino dowiezie większość ferajny?
  4. Jak nie ten temat, prysznic sam się nie zbuduje. Micho, daj namiary na ten hostel z buta 2 km, muszę mieć plan B.
  5. A czym się różni zwykły OSK od super OSK? Moim zdaniem chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby delikwent na zajęciach praktycznych miał ubezpieczenie NNW i OC i czy się szkółce chce w to bawić (moim zdaniem powinno się chcieć -- marketing, za który płaci kursant, taniej nie znajdą). BTW. zamiast gdybać na forum zainteresowany powinien wziąć do ręki telefon i po prostu zadzwonić do kilku ośrodków. Fakt, że dla gimbazy to może być ponad siły, bo trzeba się odezwać po ludzku.
  6. To ja sobie zaznaczę w kalendarzu. Jak się Wam moja gęba nie spodoba, to mnie po prostu przegonicie kijem 🙂
  7. Policja nie, ale biegły owszem (właśnie dlatego nazywają go biegły).
  8. Jeżeli autor wątku ma kat. B, to posiada uprawnienia na 125 ccm i może dokupić doszkalanie. Pisząc "udać się do szkółki" miałem na myśli właśnie OSK, a nie prywatę z instruktorem. Nie wymyślam, sam taką ścieżkę przerobiłem. Tylko że tego posiadania B to tak autor jasno nie wyartykułował, to tylko moje (i Damiana) domniemanie.
  9. Pochyla się w lewo, bo minimalnie robisz anty-przeciwskręt 🙂 Odkręcając gaz nadgarstek, który był "za" manetką idzie "pod" manetkę i w efekcie ciągniesz prawą stronę kierownicy o te 1-2 cm do siebie. A tu można zaobserwować szybkie ciasne zawrotki z wychyleniem na zewnątrz, ale to inna liga 🙂 (z forum v-stromów)
  10. Na własność to radziłbym kupić tylko kominiarkę i rękawiczki. I udać się do szkółki na parę godzin lekcji na placyku i na mieście. Jak się nie spodoba, to rekwizyty (w zasadzie już relikwie) można umieścić w gablotce na pamiątkę 🙂
  11. Nawyku wychylania się na zewnątrz (a może trzymania się pionowo na zakrętach) nabrałem na skuterze (miałem habanę custom, taki harley dla ubogich). Po przesiadce na motocykl było mi ciężko szybciej pokonywać zakręty z prędkością ponadskuterową i ten nawyk siedzi we mnie dość głęboko. Jak sobie przypomnę i przyjmę przed zakrętem pozycję bojową, to wychylam się do środka, jak zapomnę, to czasem jest lekka panika, bo dryfuję na zewnątrz (na szczęście nigdy nie zabrakło marginesu). Jeździłem 3 lata małym nakedem, teraz turystykiem adwenczer (to tak, żebyś wiedział, że nie sportem). Najlepiej zapisz się na szkolenie z zakrętów, na torze. Ja polecam JCGroup w Słomczynie (bo mam blisko), jeszcze nie raz tam pojadę. Tam sobie polatasz i wszystko przetestujesz. W ciągu pół dnia jesteś w stanie zrobić 150 kółek (ja zrobiłem 200, ale ostatnia runda była długa, bo było tylko 7 uczestników, cały program zrobiliśmy szybciej i zostało więcej czasu na własne ćwiczenia). Policz sobie, ile czasu zajęłoby Ci zaliczenie tylu zakrętów na zwykłej drodze. A na miejscu masz instruktorów i możesz z nimi dyskutować ile chcesz.
  12. Transformacja zakończona 🙂 Może ktoś jednak reflektuje na ten biały kufer, bo mi dizajn rujnuje.
  13. Skuter czy tam kibel, jest mimo wszystko fajny i praktyczny. A jesienią można założyć motokoc. Miałem skuter 6 lat i gdybym teraz ponownie kupował, celowałbym w SH125, liberty czy coś innego na dużych kołach i na wtrysku (spalanie). Jest tylko jeden fehler - wykształca złe nawyki. Przynajmniej u mnie tak było: woziłem się tą aprilką habaną custom jak na harleju dla ubogich i teraz mam problem z prawidłową pozycją na moto w zakręcie. Pozycja na moto jest taka powiedziałbym bojowa, większe prędkości, koncentracja, pochylenie do przodu, jak zawodnik sumo szykujący się do ataku 🙂. A na kiblu to sobie siedzisz i jedziesz. To jest relaksujące i przyjemne, ale na dłuższą metę niebezpieczne, bo złe nawyki bardzo trudno jest wyrugować, lepiej od razu uczyć się dobrych.
  14. To jeszcze +10 za objechanie połowy Europy rowerem. Pewnie zmokłaś nie raz. I kolejne +10 za umiejętność spakowania się na wyjazd. Masz jakieś foto-blogi z tych wojaży?
  15. I poczytaj sobie pamiętnik Lady Shadow (znajdziesz w wyszukiwarce). Przyjemna lektura 🙂
  16. A może Honda CB500X? Ja też oglądałem różne relacje z dzielności terenowej modelu 2019 (z 19-calowym kołem), i choć ostatecznie wygrał v-strom, to honda była dość długo moim faworytem. I jeszcze jedno - przy Twoim wzroście, to te małe bym jednak sobie darował. W zeszłym sezonie wybrałem się na wycieczkę w Bieszczady na YBR250. Dojazd 1. dnia 8h lajtowo bocznymi drogami, drugi dzień znów z 8h w siodle, duża pętla bieszczadzka, i choć z przerwą na spacer na Koniec Świata (Nowy Łupków, polecam), to już po południu nie mogłem wyprostować nóg! Coś mi się ze ścięgnami stało, może od długiego siedzenia w siodle i ciągłego kopania biegów (nie jeżdżę jak kaczka). To był wyrok na tę YBRkę i początek procesu upgradu na coś bardziej odpowiedniego do mojego wzrostu (190 cm / 83 kg). Nie traktuj mnie jak wyrocznie, ale jak 3 lata temu zmieniałem skuter na motocykl, miałem podobne plany i myślałem podobnie jak Ty - nieduża moc, ekonomiczny, i skoro ludzie nawet vespami dookoła świata popylają, to ja taką 250 też wszędzie dojadę. Niestety, dopasowanie wzrostem jest kluczowe, żeby motocykl nie kojarzył się z dybami. 🙂
  17. Ja miałem podobny przypadek. Pan A kupił w salonie moto na firmę (na NIP), a sprzedał pani B jako osoba prywatna (PESEL). Ja kupiłem od pani B, ale w papierach (karta pojazdu i dowód rej.) nadal figurowała firma pana A (NIP). Nie mogłem zarejestrować; nazwisko i adres były zgodne, ale brakowało powiązania A(NIP)=A(PESEL). Pan A prowadził jednoosobową działalność gospodarcza, więc wystarczyło, że pan A dosłał mi mailem zdjęcie nadania NIPu przez US. Z jakąś spółką jawną, zoo czy inną pewnie byłoby więcej zachodu (jakieś pełnomocnictwa, wypisy z KRS czy bóg wie co jeszcze).
  18. YBRka odjechała, teraz to już z górki 🙂 Został mi kufer Kappa z płytą i torba wewnętrzna Givi, link do ogłoszenia nadal działa (https://www.olx.pl/oferta/yamaha-ybr-250-CID5-IDEwaol.html#5c015f30cc) Ogłoszenie można przenieść do działu "Inne - sprzedam". Dzięki z góry, P.
  19. Żeby zostać dawcą, to trzeba się zarejestrować i dać sobie organy wyciąć równo skalpelem, podroby wyszarpane o barierkę energochłonną nadają się co najwyżej na whiskasa 🙂 No cóż, ja odnośnie techniki nie doradzę, ale widzę, że wiesz, czego chcesz, wybierz dobrze, powodzenia!
  20. Ja jeszcze dopiszę coś moim zdaniem ważnego. Ja od razu odrzuciłem skutery 50, bo uznałem, że jak w Warszawie przyjdzie mi zmienić pas z prawego na lewy z prędkością 50 kmh, to mnie prędzej czy później rozwałkują. Ludzie jeżdżą zamyśleni (wiem, bo mi też się to zdarza, chociaż nie używam telefonu w samochodzie). Autor może powiedzieć, że on po Łodzi nie będzie jeździł, ale z obserwacji wiem, że wąskie drogi podmiejskie też są zatłoczone i wiecznie wszyscy się śpieszą i wyprzedzają na styk. Pomyślcie, skąd na byle jakiej drodze osiedlowej tyle leżących policjantów, przecież to są lokalesi, sąsiedzi, wiedzą, że tam chodzą piesi, dzieci, mimo to zapier...ją i trzeba te progi i inne szykany budować. Autorowi radzę poobserwować zza kierownicy ruch lokalny, może się zdziwić i dojść do wniosku, że skuter czy motorek musi to 80 lekko wyciągać.
  21. Kolego, co Ty nam tu zarzucasz? Widziałem, że całkiem dobrze sobie radzisz na forum jednoślad.pl. Poza tym faktycznie szukasz skutera, sprzętu na tym forum raczej niszowego (chociaż pewnie niektórzy mają takie pojazd do latania do biedry), w dodatku tak taniego. Ludzie pomagają, tylko trzeba trafić do właściwej grupy. Ja np. przymierzam się do nowego v-stroma i na obu forach v-stroma po pierwsze jest masa informacji do przeczytania, a po drugie, jak czegoś nie wiedziałem, to dopytałem i dostałem odpowiedzi. Pamiętam, jak te 9 lat temu sam zastanawiałem się, motocykl czy skuter, padło na skuter, no to jaki (marka, technika, pojemność, cena). Wtedy prężnie działało forum skuterowe, nie mogę go odkopać, może domenę ktoś przejął i zaorał, to była prawdziwa kopalnia wiedzy. Ale trzeba samemu najpierw się wysilić i poszperać. A dokładnie, to skąd jesteś, z samej Łodzi? W sumie bez znaczenia, zrób sobie wycieczkę do fryzjera albo do centrum handlowego. Masz możliwość pożyczenia sobie za 250 zł skutera na weekend? To dałoby Ci więcej doświadczenia, niż wydawanie 1500 na słabiutki skuterek. Są w Łodzi elektryczne skutery na minuty? To spróbuj na nich. Bo może się szybko okazać, że w podskokach będziesz robił prawko A2 (bo już Ci pisałem, masz B, to celuj w 125 ccm). Tak, że tego, jak nikt nie odpowiada, to nie znaczy, że gardzi, tylko nie ma dla Ciebie akurat w tym temacie wartościowej rady.
  22. Ubezpieczalnia wykorzysta każdy pretekst, żeby nie wypłacić odszkodowania. Jeżeli moto było pierwotnie zdławione, to są na to gdzieś jakieś papiery. W końcu te 35 kW nie wzięło się znikąd. Jak moto zostało odblokowane i nie masz na to papierów, to skąd pewność, że odblokowanie jest bezpieczne dla otoczenia? Filozofując: jeśli producent dławi moc i daje tańsze hamulce, to odblokowując trzeba dać lepsze hamulce. Koniec filozofowania: potrzebujesz potwierdzenia, że odblokowane moto jest bezpieczne, czyli to co napiszał jeszua - udaj się do SKP.
  23. W szufladzie. Karty gwarancyjnej lub faktury.
  24. Powiem Ci tak: jak masz prawko B, to albo 4t 125 ccm albo 50 ale 2t. Mam kumpla, któremu nie chciało się się czekać na tę ustawę i kupił sobie 50 4t. Przeklinał ten dzień, kiedy wyłożył kasę na to urządzenie. Ono nie jeździ (kolega waży tak na oko <70 kg, nie jest wysoki). Ja jeszcze za czasów aprilki mojito 125 custom (żebyś sobie nie myślał, że filozofuję teoretycznie) wziąłem na parę dni z serwisu skuterek zastępczy 50 ccm, ale 2t (nie pamiętam, co to było, coś markowego i miało joy w nazwie) i to coś poleciało 80 km/h odkręcone na maxa (moja masa żywa: 84 kg). Do miasta jeszcze by się nadawało, ale tak pałowane non stop do odcinki, to pewnie szybko by się zużyło i spalanie też byłoby nieekonomiczne. Lepiej wziąć coś większego, dość zadbanego i użytkować tak na 70-80% mocy nominalnej - wtedy posłuży. I nie bierz chinoli, tylko korea albo włoszczyzna (chociaż podobno romety użytkowane nie przez nastolatków są dość trwałe). A po obrazkach nikt Ci nic nie doradzi. Trzeba pomacać, posłuchać, przejechać się. Jak nie cieknie, nie dzwoni i nie dymi, to bierz, fortuny nie ryzykujesz.
  25. Szukaj czegoś na jak największych kołach. Na 12" to plomby z zębów wypadają. Chociaż w klasie 50 ccm to chyba nie trafia się, w 125 już prędzej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...