Skocz do zawartości

PiotrEm

Forumowicze
  • Postów

    154
  • Rejestracja

Treść opublikowana przez PiotrEm

  1. Ja miesiąc temu zgubiłem dowód i prawko (raczej gdzieś wsiąkły w domu, niż ukradli). Przekopałem chatę, nie znalazłem, musiałem wyrabiać nowe. Wniosek o wtórnik PJ wykilkałem sobie na stronie PWPW. Klikałem wieczorem, następnego dnia przed południem zadzwoniła sympatyczna pani z urzędu gminy z informacją, że nie załączyłem dowodu wpłaty (liczyłem na to, że można zapłacić w urzędzie przy odbiorze). Anulowała wniosek, ja wykonałem przelew błyskawiczny, wyklikałem nowy wniosek, załączyłem pdf (uwaga - na formularzu PWPW można dodać tylko jpg, więc trzeba wyświetlić plik pdf i zrzucić screena do jpg, taka nasza cyfryzacja 🙂). Osiem dni później odebrałem prawko. Oczywiście szybko poszło, bo chodziło o wtórnik, w przypadku pierwszego wydania może potrwać dłużej. No, chciałem tylko od siebie dodać, że sam proces produkcji dokumemntu jest krótki. Skoro czekasz ponad miesiąc, to coś jest nie tak. Zdarza się. Z moim dowodem było trochę gorzej - wniosek elektroniczny przez ePUAP utknął na parę dni i dopiero jak zadzwoniłem do urzędu gminy, ktoś go ręcznie pchnął w obieg. Po dwóch tygodniach od ponaglenia miałem nowy dowód. Pozdrawiam, Piotr
  2. W kontekście tych zdjęć mam pytanie do doświadczonych kolegów z forum: Czy kanapa ma tak odstawiać? Jest to normalne zużycie eksploatacyjne, czy wysiedziana przez jakiegoś wielkoluda? Np. w samochodach należy przyjrzeć się szerokości szczelin - drzwi, maski, błotników itd, jak coś się rozjeżdża, to wskazuje na naprawę powypadkową.
  3. Czołem! Wybieram się w najbliższy weekend na Koniec Świata (Bieszczady, Nowy Łupków). Jak ktoś jest chętny dołączyć po drodze albo na miejscu, to zapraszam. Towarzystwo - nie mam preferencji ani uprzedzeń, mam 48 zim na karku, nie studiowałem prawa 🙂 Plan mam taki, że wyjeżdżam z Warszawy w piątek i kwateruję się wieczorem na jakiejś tańszej agroturystyce. Celowałem w Sanok, żeby wieczorem gdzieś pójść na piwo, ale pewnie wszystko się rozejdzie, zanim coś zabukuję, i wyląduję na jakimś odludziu, co też ma swój urok. W sobotę: piechotą na szlak do schroniska Koniec Świata, może przejadę się drezyną w Uhercach, objadę pętlę bieszczadzką w jednym albo obu kierunkach. A pod wieczór na pewno odwiedzę gospodarzy Domu Kowala w Jankowcach (przemili ludzie, kwaterowałem u nich rok temu, na pewno ucieszą się, jak ktoś jeszcze do nich wpadnie w odwiedziny). W niedzielę wracam ścianą wschodnią przez Lublin do Warszawy. Turlam się yamahą YBR250, więc tempo i drogi będą zdecydowanie "krajoznawcze". To tak w ogólnym zarysie. LwG, Piotr
  4. Nie omieszkaj zapisać w umowie, o której godzinie wydałeś pojazd (oraz kluczyki i resztę papierów). Znane są w przyrodzie przypadki, kiedy nabywca zrobił sobie fotoradarem pamiątkowe zdjęcie z nowym nabytkiem 🙂 P.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...