Skocz do zawartości

kfazimotor

Forumowicze
  • Postów

    818
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kfazimotor

  1. No, prezentuje sie calkiem sympatycznie trzeba przyznac.
  2. GS w tym planie figuruje jako sprzet docelowy. Nie sadze zebym do 10 tys wyhaczyl 650 tke ( bo na etap posredni to raczej wlasnie 650 ) w stanie nie-agonalnym. Chociaz wy sie zapewne lepiej znacie - jest to realne?
  3. spojrzalem sobie na lc4 adv, i chyba nie zmiesci sie w przewidywanym budzecie.
  4. hehe, nie znam tych sprzetow, wiec bede musial kukac na allegro przy kazdej odpowiedzi :) Juz wlaczam i ogladam :P
  5. przyznam sie ze nie przeczytalem calego watku ( no ale dlugasny strasznie ) wiec moze juz cos takiego padlo, ale trudno - najwyzej zdublujemy. Mam ochote pojsc w turystyczne enduro. Marza mi sie wyjazdy po szutrach, polnych drogach itp. Zaden hadrcore, ale i nie autostrada. Problem polega na tym ze jedyna nieasfaltowa droga po jakiej jezdzilem byl zwirek na parkingu i 200 metrow bitej drogi. Innymi slowy uznalem ze dobrze by bylo conieco zglebic temat jazdy bardziej terenowej. Poniewaz na wyprawe na Kamczatke na razie nie moge sobie pozwolic z powodow rodzinno-zawodowych, przyszlo mi do glowy ze moze zanim kupie turystyka, to poducze sie cos na zwyklym enduro. I tu zaczyna sie zasadniczy watek, czyli co kupic? Ma to byc motocykl ktorym moglbym zdobywac podstawowe umiejetnowsci. Zadnych extremow. Ma byc: - jak najmniej awaryjny - sam sie nie znam a nie lubie za czesto latac do serwisu. - W miare wygodny - nie chce utrzymywac osobnego motocykla do innych celow, wiec bedzie tez musial robic jako dojazdowka do pracy/wyskok na weekend/moze i nawet jakas traska ( wiadomo - nie do Chin, ale 200 - 300 km ). - Raczej wiekszy niz mniejszy - chce sie poduczyc do jazdy ciezkim enduro, a nie do ekstremalnego fruwania z zacieciem sportowym. - No i oczywiscie musi byc przesliczny. Nigdy nie jezdzilem na enduro, wiec nie znam sie i nie potrzebuje maszyny z wielkimi mozliwosciami bo i tak ich nie wykorzystam. Mam 183 cm wzrostu i waze okolo 90 kg netto :) Aha i jedna z istotniejszych rzeczy - nie jest to motocykl z ktorym zamierzam zwiazac reszte zycia wiec chcialbym sie zmiescic w 10 tys, razem z jakims ciuchem pod to. Mysle ze plan bede realizowal pod koniec sezonu wiec moze skorzystam na posezonowych cenach.
  6. w cytowanym przepisie nie jest powiedziane od ktorego kierujacego ani ktorym pojazdem.
  7. To juz nie ma resztek sensu. Moge ci odpisac "mylisz sie", ale to przeciez nie bedzie mialo zadnej wartosci bo sie nie znamy wiec moge klamac. Moge powiedziec ze tez mam kto wie kogo w rodzinie i tez moge klamac. Powiem wiec tylko tyle ze do ludzi z podejsciem ktore reprezentujesz nie mam szacunku. ( oczywiscie tez moge klamac. ) Z mojej strony tyle. pozdr. no i kazdy karmi swojego potwora proznosci. Jedni ze sa madrzy i krzewia odpowiedzialne poglady, a inni ze sa tacy zarabisci ze szkoda gadac. Moj potwor jest juz syty.
  8. Pozwole sobie powtorzyc cytat Jurjuszi.
  9. psychoterapeuta, personPILA, musze wam przyznac racje, chyba sie troche rozpedzilem. Jakos tak mnie nerw chwycil ( moze dlatego ze mi sie w weekend sprzet zbiesil i musialem autem jezdzic ). Tak czy tak nie wycofuje sie merytorycznie z tego co napisalem, ale postaram sie juz nie jechac z taka dluzyzna. personPILA - jeszcze pare razy mi bedzie to trzeba powtorzyc. Chocby dlatego ze pare stron wczesniej jest post Jurjuszi'ja w ktorym cytuje przepisy. A ja sledzac forum wyrobilem sobie przekonanie ze jest to typ faceta ktory rozumie roznice pomiedzy "mowieniem co sie wie" a "wiedza co sie mowi". Zauwaz ze nie powiedzialem ze bedziesz musial zaplacic "drugiej osobie" tylko "ubezpieczycielowi". Shyna mnie to nic nie boli. To co wypisujesz to problem twojego ojca ( konkretnie jego przegrana wyhowawcza ), i twoj ( za malo charakteru zeby funkcjonowac bez parasola taty ).
  10. no ciśnie się pytanie które paśc w takim temacie musi... po co?
  11. Kurde mialem sobie odpuscic ale mam widac za slaba wole. Lefthandy Widze ze cos sie pan zdenerwowales - tak sadze z tonu wypowiedzi skierowanej personalnie do mnie. No wiec kieruje tego posta personalnie do Ciebie ( celowo nie na priv ) i postaram sie aby byl merytoryczny. Jestes jak widze z pewnosci siebie bardzo doswiadczonym jezdzciem, a skoro sam mowisz ze motocykle same z siebie sie nie przewracaja to wiesz tez na pewno doskonale ze motocykle nie wpadaja w poslizg same z siebie. W prawdzie wbrew twoim slowa nie jestem wszystko wiedzacy, ale wydaje mi sie, ze generalnie motocykl to nie kon. nie sploszy sie, nie postanowi wrocic do stajni itp. Nie pisales nic o wymuszeniu przez kogos. Wiec co? hamulec na zakrecie? No bo na gienku czy czyms takim to raczej nie power slide... moze cos na drodze? Wszystko jedno bo widze, ze to i tak nie twoja wina tylko "taka karma". Twierdzisz ze za uwalanie na glebe nie powinno sie oblewac? Czesc motocyklowej rzeczywistosci? Hehe, no pewnie tak, pewnie kazdy motocyklista kiedys lezal. Sam lezalem nie jeden raz. Jednak po kazdej z gleb musialem przyznac ze wynikala z nie wystarczajacego do danej sytuacji opanowania motocykla. Dlatego jak najbardziej jest to powod do ulania. ( pisze tak mimo faktu ze moja zona oblala egzamin wywracajac motocykl bo zdawala w listopadzie o 7mej rano i na drodze byla szadz ). w samochodzie raczej trudno sie przewrocic to fakt, tylko ze co ma do rzeczy? Samochod i motocykl to dwa rozne tematy, rozne techniki jazdy i w brew temu co mowisz takze rozne przepisy. Jak sie raczysz zapisac na egzamin to sie dowiesz ze na A jest dodatkowy test. Cholera mnie wie com za jeden, cholera ciebie wie i cholera wie wszystkich innych na forum taka juz specyfika internetu. W strasznie dziecinny sposob mnie probujesz zdyskredytowac. Lubie Beemki seri GS. Uwazam ze to swietne motocykle. Nie widze w tym nic czego mialbym sie wstydzic. Ciekaw jestem skad masz informacje jakoby wiedzial gdzie trzeba uderzac po trefny sprzet? Byloby namiejscu gdybym uslyszal "przepraszam". Nie lubie tez "klamek". To byl tylko przyklad czegos na co trzeba miec pozwolenie. Ale okej, wymyslimy inny przyklad - specjalnie dla ciebie. Jak chcesz otworzyc praktyke stomatologiczna i zarabiac sobie na leczeniu zebow to musisz miec skonczone studia, staze, praktyki egzaminy itp. Jesli uwazasz ze 6 lat na medycynie plus staze za grosze to za dlugo i ty se zamiast tego kupisz fotel i sprzet i sie zabierasz za pacjentow bo w swoim odczuciu to umiesz robic, to jestes w porzadku czy nie? od kiedy? Oczywiscie - mogles miec pierwszenstwo. Oczywiscie - dobrze o nich swiadczy uznanie swojego bledu. Oczywiscie - jestem przemadrzaly Oczywiscie - wynoszenie sie ponad prawo to buractwo charakterystyczne dla ..itd itp. Tyle ze gdyby doszlo do kolizji to - musieliby spisac protokol i wziac od ciebie dane. - dostalbys mandat za jazde bez prawka. - musialbys zwrocic ubezpieczycielowi koszty ktore by poniosl w zwiazku z naprawa uzskodzen na radiowozie. - nie dostalbys ani grosza za uszkodzenia swojego motocykla - to by wcale nie swiadczylo o tym ze ktos sie wywyzsza - nie swiadczylo by to bynajmniej zle o policjantach - mogliby byc bardzo zyczliwie nastawieni. Zwroc uwage ze piszesz iz "panoszenie się i wynoszenie ponad innych oraz nadużywanie władzy to zwykłe buractwo charakterystyczne dla ludzi gustujących w beemkach i "klamkach"." Z czym sie osobiscie zgadzam oraz jednoczesnie jezdzisz bez prawa jazdy co jakby nie patrzec jest panoszeniem sie i wynoszeniem ponad innych. Juz cos wiecej o tobie wiemy :) Pierwsze zdanie super. a reszta? No coz nie lubie podatkow. Uwazam ze podatki powinny byc minimalne i jednoczesnie wszelkie socjale minimalne. Sam zostawiam w urzedach i ZUSie sporo pieniedzy ktore wolalbym zachowac, ale faktem jest ze ma to tworzyc pewien uklad my placimy i za to dostajemy jakies tam przywileje ( sady, policje, sluzbe zdrowia, edukacje, drogi itp itd... ). Wyglada jak wyglada, ale to juz jest kwestia realizacji. Nie bylbys w stanie sam wybudowac drogi. ja tez nie. Wiec powiedzmy ze mamy mala zrzutke na droge. W zwiazku z tym droga jest wspolna. Skoro sie dokladales to mozesz korzystac. Ale wedlug ustalonych zasad. Wsiowe pseudo natchnione wynurzenia? Oj pan chyba ma ciote jak stara baba. Staram sie logicznie pokazac ci niespojnosci w ktorych wylazi moralnosc Kalego w twoich wypowiedziach. Ale moge byc wsiowym filozofem. nie przeszkadza mi to. Owszem - mam trzy kategorie prawa jazdy a takze uprawnienia zawodowe).Co probujesz powiedziec ( pomijajac juz niekulturalny ton )? Ze ta sytuacja pojawila sie nagle jak grom z jasnego nieba? W zeszlym tygodniu sie robilo od strzalu a teraz nagle trzy miesiace? Co masz zaczac wczesniej? Kurs. Zapisz sie dzisiaj jak chcesz pojezdzic na wiosne 2009. A nie planuj ze w maju kupie motocykl to w kwietniu se zaczne kurs. Nie twierdze ze sytuacja jest super. Ale po prostu taka jest i kropka. Mozesz ja probowac zmieniac ( nie mam pomyslu jak, ale masz moje poparcie ). Ale poki ci sie nie uda to licz sie z tym ze tak jest. i koniec. Jaki belkot? nie wiem nie mam doswiadczenia w wymyslaniu belkotow. Moze mi cos po kolezensku podrzucisz? Co do tego newsa z TVP - jak cos zmienia to swietnie. Takie niedroznosci systemu sa fatalne. Nie wiem natomiast co to ma do jazdy bez prawka, do buractwa z tym zwiazanego, do podatkow i drog czyli generalnie do tego co bylo powyzej. Tzn, oczywiscie ma cos wspolnego - dotyczy egzaminow na prawo jazdy, ale dyskusji w tej materii nie bylo. Tu chyba wszyscy sie zgadzaja jak rzadko, ze system jest do bani. Dobrze mi radzisz... lubie takie rady. Szczegonie na forach maja dodatkowy aromat. Rzecz dotyczy mojej ciekawosci - skoro sam jezdzisz bez prawka i jest to dla ciebie ok, to co mu powiesz jak bedzie chcial jezdzic nie tracac cennego czasu na takie pierdoly. Jak najbardziej pozostajemy wiec w temacie jazdy bez prawka. I tez Ci poradze na koniec - spusc nieco z tonu kolego. Bedzie sie czytelniej czytalo, a pohukiwanie na forum internetowym i tak nie ma zadnej wartosci. pzdr. :P Masz 17 lat wiec mysle ze pomyle sie bardzo jak zaloze ze na gowno cie stac. Jesli kogos na cos stac to tate lub mame. Nie ma tym nic zlego oczywiscie - taka kolej rzeczy ( to tak dla innych, normalnie myslacych 17 latkow ). Sa tacy ktorzy probuja byc kims. Sa tez tacy ktorzy lubia byc nikim i wystarczy im powolywanie sie na kogos. Skoro masz kogos kto jakby co wyciagnie za uszki malego shyne z gowna w ktore shyna raczy wdepnac, to powiedz no mi gdzie tu ta adrenalina? Ze mozna wszystko - kazdy moze wszystko tylko albo ma jaja i robi to na wlasny rachunek, albo nie ma i chowa sie za tate. Poza tym ciagle nie wyjasniles mi co to znaczy miec "wy**bane". Bede bardzo wdzieczny bo chcialbym moc zablysnac w swoim towarzystwie nowo poznanym zwrotem, ale boje sie tak nie wiedzac co to znaczy. :)
  12. Tez prosze o informacje jak to dziala? Oddaje krew regularnie i w najblizszym czasie i tak mi wypada termin oddawania, ale dotad nigdy nie oddawalem dla konkretnej osoby. Cos trzeba podpisac czy o co chodzi? (AB Rh+)
  13. poza konsekwencjami zwiazanymi z kara, mandatem itp. grozi Ci jeszcze to, ze Cie tu zjedziemy jak bura suke podbudowujac wlasne ego :icon_mrgreen: Ja sie jeszcze wstrzymam, ale jak ktos pierwszy rzuci kamien to bede najglosniej krzyczal " na stos "! A tak powaznie - jakby Ci jeszcze lata cale zostaly, to OK, ale skoro chodzisz na kurs, to znaczy ze juz niebawem bedziesz mogl wyjechac jak czlowiek. Czy warto ryzykowac? Ot chocby jak bedziesz wyjezdzal z garazu to trzepnie Cie stary tarpan pelen ziemniakow i jestes w d.
  14. Yanointruder, nie bardzo rozumiem Twoaj reakcje. Piszesz ze chlopak nie ma o czyms pojecia i krytykujesz jednoczesnie proby naswietlania mu tematu. Nie kazdy bierze psa po to zeby go przynitowac lancuchem do stodoly. Jak ktos jest takim ogorem, to nie potrzebuje najczesciej wiedzy o psie. Ale tu mowa o psie do konretnego i to bardzo specyficznego i odpowiedzialnego celu. Dlatego nalezy miec dobra swiadomosc tego co sie robi i jakie moga byc konsekwencje bledow. Jesli ktos do takiego celu potrzebuje labradora, to znaczy ze oczekuje ze pies sie bedzie charakteryzowal pewnymi cechami psychicznymi i fizycznymi. Oczekuje tez ze pies bedzie towarzyszem dla inwalidy, a nie rowniez inwalida. Sorry jesli moja wypowiedz zostala odebrana jako "patrzcie wszyscy jaki ja jestem madry". Nie mialem takiego zamiaru. Ale faktem jest ze znam i lubie te rase psow, mam takiego psa, znam ludzi z takimi psami pochlonalem sporo literatury na ten temat. Generalnie mam jakas tam wiedze ktora moge sie z kims podzielic. To tez jest forma pomocy, nawet jesli nie proponuje chlopakowi ze mu oddam szczeniaka. Zielona, z ta kasa to delikatna sprawa - dla jednego 2000 to nic, dla drugiego oszczednosci paru lat. Faktem jest jednak, ze zakup psa to jedyny znany mi przypadek kiedy mozna kupic milosc za pieniadze :icon_mrgreen: Tak wyszedl z tego niskopodwoziowy labrador, chociaz nie az tak jak jamnik - bardziej barylka niz parowka i troche jednak dluzsze lapy. Co tu duzo gadac - pies sympatyczny i wesoly ale jak sie patrzylo na duza glowe i szeroka masywna piers zawieszona 15-20 cm nad ziemia to sie plakac chcialo.
  15. chwila bolu a potem wolnosc - juz wiecej nie bedzie sie trzeba bac o jaja.
  16. 1. nie ma rasy "lablador" tylko "labrador". 2. do "pracy" z osobami niepelnosprawnymi generalnie lepiej nadaja sie golden retrievery niz labrador retrievery. Wynika to z faktu ze maja spokojniejszy temperament wiec sa cierpliwsze. Labradory sa troche zbyt energiczne. To bardzo silny pies jak na swoja wielkosc i kiedy sie czyms podekscytuje moze zrobic cos zlego takiej osobie ( a to wskoczy lapami, albo wbiegnie w nogi czy w wozek inwalidzki itp. Nie wiem wprawdzie jaki jest stopien niepelnosprawnosci Twojego brata wiec sam lepiej ocenisz czy to istotne, ale majac labradora trzeba pamietac ze potrafi byc jak bomba ( wesola bomba ). Mam labradora i znam niezle te rase. Jesli wiec na brata trzeba uwazac od strony fizycznej, to lepszy bedzie golden. 3. Zarowno labrador jak i golden sa rasami dosc modnymi w ostatnich latach w polsce. Dlatego niestety jest bardzo wiele "hodowli" oferujacych psy bez papierow czesto okreslane jako "w typie rasy". Problem polega na tym, ze takie psy moga nie miec absolutnie nic wspolnego z labradorem. Ostatnio spotkalem psa ktory wygladal z daleka jak czarny labrador, dziwil tylko podniesiony ogon. Ale jak podbiegl blizej okazalo sie ze to bydle na jakies 70 kg. Az mnie zatkalo, a po krotkiej rozmowie z wlascicielem dowiedzialem sie ze to krzyrzowka nowofunlanda z ... rottweilerem. Nie masz gwarancji ze szczeniak ktorego kupisz nie bedzie krzyrzowka rottweilera z owczarkiem kaukazkim, a charakter takiego byka to mozna sobie wyobrazic. No i jak tak sie okaze, to nawet nie masz komu sie poskarzyc. Zdaje sobie sprawe ze kupno rasowego psa to koszt rzedu 2000 zl, ale nie jest to cena wyssana z palca - cos za cos. Jesli juz uprzesz sie zeby kupic psa bez papierow, to upewnij sie ze przynajmniej jego rodzice papiery maja. czasem zdaza sie ze ktos kupi rodowodowego psa, i rozmnozy go podczas gdy pies nie spelnia do tego kryteriow ( wystawy, oceny itp ). Wtedy przynajmniej wiesz co masz. Kupowanie psa modnej rasy, w momencie kiedy jest kupe dupkow ktorzy produkuja seryjnie "typ rasy" to jest jak zabawa w kasynie. Kolega mial juz labradora, ktory rosl sobie pieknie, tyle ze nie caly - nie rosly mu nogi i uszy. pozdr.
  17. Nie zrozumielismy sie, a wrecz zrozumielismy opacznie :icon_razz: Sciaganie filmu porownalem do kradziezy a podpisanie pod cudzym dzielem ( i przyjecie honorarium ) porownalem do paserstwa. A nie na odwrot (film=paserstwo a plagiat=kradziez) Choc w sumie plagiat to paserstwo polaczane z kradzieza. Co do pytania "ale po co?", moja propozycja wartosciowania miala charakter ironiczny. Czy lodowka i pingwin to nie to samo? wiesz, wszystko zalezy co jest przedmiotem oceny :icon_razz: Sa przestrzenie w ktorych odcinek jest kolem.
  18. jedno mozna podciagnac pod kradziez, a drugie pod paserstwo. Bedziemy wartosciowac ktore lepsze?
  19. Honda Wawa - nie masz czasu robic prawko, to nie powinienes miec czasu zeby jezdzic na moto. Wiesz co ja moglbym zrobic za kase ktora musze placic do ZUSu? albo do skarbowki? albo chociaz za OC? porownanie 250tki i 50tki Nie masz prawka to smigajcie razem na 50tkach i po problemie. Zauwaz ze to troche kuriozalna sprawa - oburzasz sie, ze konsekwencje mozesz poniesc Ty lamiac przepisy, a nie ktos kto ich nie lamie... zabierz sie za prawo jazdy, zabierz. Wedlug moich obserwacji to przelomowy moment w ktorym motocyklista przechodzi z myslenia ze prawko to zbedna pierdola do myslenia ze bez niego jezdza matolki. A skoro sie "wysypales" na skrzyzowaniu, to nie przyszlo Ci do glowy ze moze jednak cos nie tak z umiejetnosciami i nie jest to pomysl "z dupy" zeby prawo jazdy bylo? Zwlaszcza ze ulales mimo tego Ci "pierdzielili co masz robic i zajmowali pas ruchu". Co znaczy taryfa bardziej ulgowa? Mozesz sie dwa razy wypieprzyc na zakrecie bo przeciez na codzien raczej umiesz? Ja mam prawo jazdy od 10 lat i uwazam ze kategoria A ma sens na 250ke. bo i 250ka moze poniesc. Pamietaj ze nie kazde 250 to gienek. Sa jeszcze np. harcorowe dwusuwowe enduraki. Gdybym byl ograniczony z wyborem do takich dwoch osob i musialbym sie zdecydowac to wybralbym osobe z prawkiem. Dlatego ze nie bylbym w stanie w zaden sposob zweryfikowac umiejetnosci jednego i drugiego. Ale o tym bez prawka mialbym podstawy sadzic ze jest nieodpowiedzialny co raczej dobrze nie wrozy. Poza tym oparlbym sie na tym jakim sprzetem obie osoby chca mnie zaprosci na przejazdzke. Ale do ciezkiej! przeciez to nie jest argument! Ja bym bardzo chcial BMW GS 1150, ale nie pojde go ukrasc uzasadniajac to faktem ze musialbym jeszcze dlugo na niego zbierac kase. Jak chce pistolet, to sobie robie licencje a potem kupuje pistolet a nie kupuje go od mafii bo na licencje trzeba dlugo czekac. Podbnie nie kupuje dyplomu na pierwszym roku studiow zeby moc gdzies zlozyc cv jako magister, tylko piec lat studiuje zeby ten dyplom dostac, prawda? Argument ze sie nie chce chodzic na kurs to juz jest maksymalny. Na czym niby tak latwo oblac egzamin skoro sie umie jezdzic? Fajnie ze masz prawko w stanach, zakladam ze jak wpadasz do Polszy to na motocykle nie wsiadasz? na poczatek sie z toba zgodze, bo faktycznie takie tematy czesto tak wygladaja. I to trafna uwaga co to znaczy "miec na cos wyj**ane"? Z kontekstu to tak wynikaloby ze to znaczy byc takim super gosciem jak ty tak? Jesli chodzi o to czy osoba bez prawa jazdy jest "kretynem" lub "bezmyslnym idota" jak rowniez w sprawie twojego nie zrobienia prawa jazdy dla adrenaliny, to ustosunkuje sie do tego przy kolejnym cytacie twojej wypowiedzi. [name=Lefthandy' date='27.04.2008 - 03:08' post='1202782] Miałem dzisiaj fajną akcję z Policją. Jechałem do warsztatu bo coś motorek zaczął mi się krztusić. Na skrzyżowaniu z lewej strony wyjechał mi radiowóz drogówki. Nie widzieli mnie chyba bo wyjechałem z za samochquote odu który stał obok. Ale przyhamowali, przeprosili pełna kulturka.... :) taa, a jakby nie przychamowali na czas i bys ich cmoknal, to by przeprosili goraco, wysiedli, poprosili o dokumenty bo taka procedura i by byla dupa mopanku. Oczywiscie z pelna kulturka. Sa ludzie ktorzy biora sobie cos z polki w sklepie i czerpia z tego przyjemnosc obojetnie czy maja zamiar za to zaplacic czy nie :clap: Widac ze mylisz asertywnosc z kogucimi podskokami. Co z tego ze jestes swiadomy swojej decyzji skoro inni uczestnicy ruchu nie sa jej swiadomi? Czym sie roznisz od zlodzieja w sklepie ktory kradnie chrupki? Tez jest w pelni swiadomy ze je kradnie, ze to jest niezgodne z prawem, ale bohatersko i jak na twardziela przystalo - jest swiadom i liczy sie z konsekwencjami. Zdziwiony porownaniem do zlodzieja? Czemu sie dziwisz? jezdzisz tylko po wlasnym podworku? nie? czyli korzystaz z przywilejow ktore Ci sie nie naleza. Drogi sa jakie sa, ale sa. I nie sa twoje ani moje, dlatego jak chcemy z nich korzystac to musimy zaakceptowac wymogi jakie nam stawia ich wlasciciel. Atak sie sklada ze takim wymogiem jest posiadanie prawa jazdy i przestrzeganie przepisow.Nie podoba sie to fora ze dwora - kup se teren i walnij prywatna droge. Bedziesz sobie mogl robic co Ci sie podoba. Wkurza mnie potwornie takie gadanie ludzi w twoim wieku, glownie dlatego ze tez mialem tyle lat i tez niestety akurat podobnie kogucio ten wiek przezywalem. Niestety roznie ludzie dojrzewaja. Fajnie ze sa tez powaznieji nastolatkowie na forum. I jeszcze ta wisienka w torcie z jazda na kapciu przy policji... Rece opadaja. Najgorsze jest to, ze ty za pare lat wydorosljesz, albo zdazysz sie zabic ( z mojej perspektywy ganz egal ), ale za pare lat kto inny wejdzie w wiek, w ktory fizycznie juz wiele mozna zrobic, ale emocjonalnie jeszcze czlowiekowi daleko ( nie pije tu do ludzi konkretnie w twoim wieku - dla kazdego to sprawa indywidualna ). Pojawia sie kolejne rzesze niedorozwinietych emocjonalnie egoistow, ktorzy mysla tylko i wylacznie o sobie i maja w dupie zasady dzieki ktorym caly ruch jakos funkcjonuje, bezpieczenstwo innych, nerwy innych itp. Biura to biura - wyglada to wszedzie tak samo nie ma wiec co marudzic bo to nic nie wniesie. Jestes doroslym czlowiekiem. Skoro wiesz ze to trwa 3 miesiace, to zacznij 3 miesiace wczesniej. Cala filozofia. Ja robilem prawko dawno, ale juz w WORDzie. Czekalem. trudno. zycie. Nie jezdziles 35 lat motocyklem to Cie nagle 3 miesiace zbawia? Hmm, jakos bez oporow sie wpisales w to towarzystwo... ;) Rozumiem ze syn dostanie motocykl albo samochod jak sobie zazyczy w wieku np. 14 lat, czy pozniej ale nie majac jeszcze prawa jazdy?
  20. co widzisz konkretnego w tym przebiegu? Chyba to, że jest prawdopodobny w przeciwieństwie do większości sprzętów :bigrazz:
  21. tyle ze siekiera i noz kuchenny maja inne, poza robieniem kuku, zastosowania. A kastet nie :buttrock:
  22. zalezy od podejscia. W ten sposob patrzac to kazy "szpanuje" bo malo kto jezdzi do slubu wlasnym lub tym bardziej wlasnorecznie wyremontowanym pojazdem. Sam jak jeszcze mialem ruska z koszem, to tez mialem plan takiej podrozy do slubu. Niestety lalo i trzeba bylo na szybko auto skolowac.
  23. LYsy: ja sie przyznaje. Zdarzylo mi sie to nie raz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...