Skocz do zawartości

kfazimotor

Forumowicze
  • Postów

    818
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kfazimotor

  1. no, nie planowałem takiej zmiany -jak pisałem silnik chodził ok, ale w sumie jeśli taki rarytas to można pomyśleć. Wrzuć zdjęcie, podaj cenę, zdradź czym dokładnie różni sie na plus i minus, podumamy.
  2. Jak w temacie szukam kogoś kto podjąłby się renowacji mojego rusa. Najlepiej jak najbliżej Krakowa. Motocykl jest w częściach, lecz przed rozłożeniem nie był "złomem". Palił, jeździł, było nieco niedociągnięć ale bez dramatu. Motor rozkręciłem (nie kompletnie ale w sporej części) z zamiarem porządnego odrestaurwania, ewentualnie przeprowadzenia niewielkich usprawnień. Niestety niedługo po tym czasie mój styl życia zmienił się na tyle, że nie zawsze mam czas podrapać się w tyłek, a na siedzenie w garażu w zasadzie nie mam szans. Nie chcę aby motocykl kolejny sezon spędził w takim stanie w jakim jest, stąd moje pytanie. Nie chodzi mi tutaj o skręcenie tego do kupy tak jak jest, bo szkoda by mi było czasu jaki spędził w częściach, tylko o gruntowne przywrócenie wdzięku. tzn: lakier, chromy, polerki itp, bo strona wizualna była jego najgorszą stroną, poprawa niedociągnięć mechanicznych +ewentualnie przeróbki (np.myślałem o zmianie gaźnika, przeróbce elektryki, zmianie stacyjki -takie tam duperelki). Generalnie chciałbym żeby miło było na niego popatrzeć, wsiąść i się przejechać. Jeśli ktoś tu zajmuje się czymś takim, lub zna kogoś, lub zna kogoś kto zna kogoś kto słyszał o kimś, to będę wdzięczny za informacje. :) Aha -mowa o dnieprze MT-10 36 i jeszcze jedno -nie wysyłajcie mnie na forum południowców, bo tam też napisałem, tyle że tam jakiś taki ruch niewielki... pozdrawiam pmg
  3. cóż ja bym tam jednak rozejrzał się za papierami. Jak nie allegro to motoweteran bazar lub tego typu imprezy. w przypadku osy ta droga jest o tyle łatwiejsza że można kupić czyste tabliczki znamionowe co znacząco ułatwia sprawę nabijania.
  4. ja mam starą oskę i jak większość weteranofilów nie zamierzam jej robić czegoś takiego jag dorabianie kierunków. Ba -obchodzę się i bez lusterka jako że nie mam orginalnego, ale zupełnie szczerze mówiąc to gdyby tylko istniała możliwość żeby założyć jedno i drugie tak żeby było niewidoczne, to raz dwa bym to zrobił.
  5. dwie gleby na koncie z czego obie to wywrotki na własnej głupocie. jedna na kawie 750 -żwirek przedni hampel... ech te początki druga (choć pierwsza chronologicznie ) na moim grzmocie jak zwykłem nazywać dniepra. Gleba ta była zaiste spektakularna a to głównie dlatego że wyłożyłem się .... z koszem.... cofając. cofałem dość szybko i jak ostatni tuman skręciłem kierownicą w prawo. kosz nie był dobrze ustawiony (kąt między motocyklem a wózkiem) więc momentalnie poszybował do góry, po czym mnie nakrył jak blaszana kołderka ;) naszczęście bez uszczerbku na zdrowiu i z niewielkimi w sprzęcie.
  6. ej kochani... rozumiem dobrze złość jaką rodzi sytuacja jaką krzychu-985 opisał na początku, niemniej główny nurt wypowiedzi i porad kompletnie mi się nie podoba. po pierwsze cięcie kół, czy też bicie jakiegoś dzieciaka (jak głosiła pierwsza wersja). O ile nie oceniałbym negatywnie kogoś kto pod wpływem adrenaliny wydarłby delikwenta z auta na miejscu i zachował się w stosunku do niego powiedzmy -niedelikatnie. O tyle kiedy człowiek już ochłonie, to raczej powinien wykazać więcej klasy...skoro krzychu namierzył malucha to może namierzyć właściciela, a skoro tak to jaki sens mścić się na samochodzie, skoro można do właściciela przyjść i urzyć tego daru który nas tak wyróżnia w świecie zwierząt -MOWY. po drugie z ręką na sercu przyznaję się że zanim zrobiłem prawo jazdy jako gówniarz, sam jeździłem po polnych drogach starym warburgiem -trochę dla nauki, trochę dla frajdy i z pewnością niejeden raz nie miałem nad samochodem takiej kontroli jak mi się wydawało że mam. A ilu z Was mówiących o durnych małolatach robiło podobnie na motocyklach lub w samochodach? Strzeżmy się podejścia typu "co innego my a co innego nam" po trzecie: zdaje się że większość tu zaczynała odwrotnie niż ja, ja jednak samochodem jeździłem sporo wcześniej niż motocyklem (nie było tradycji ani aprobaty dla jednośladów w rodzinie) i mimo iż zawsze darzyłem motocyklistów sympatią, dopiero jak sam siadłem na dwa koła zrozumiałem ile razy zachowałem się na drodze samochodem nie tak, jak oczekuję tego od innych jeżdżąc na motorze. Nie zakładajmy więc że ludzie są chamscy i złośliwi -na pewno częściej są po prostu nieświadomi. I wygrażanie i bicie się w pierś nic tu nie da. Trzeba pogodzić się z faktem że musimy nieraz myśleć i patrzyć za wszystkich innych. A co do tłumaczenia -nie widziałem pana/pani -to każdy z nas chyba miał okazję jechać samochodem w gównianej pogodzie i wie, że widoczność jest znacznie gorsza zza brudnych zaparowanych szyb niż bez nich. Pamiętajmy o tym i uważajmy, bo słabe pocieszenie jest ze stwierdzenia "miałem pierwszeństwo" kiedy mamy nogę w gipsie a motor na złomie. [ Dopisane: 20-01-2006, 18:15 ] oj rany julek, ortografia w oczy kłuje... oczywiście chciałem powiedzieć, że mowy należy użyć, a nie urzyć... :oops:
  7. jak ja zdawałem c to egzaminator tylko co moment gadał, no i co pan tak k.. szarpie... a ja bałem się dotknąć hamulca bo blokował kółka w miejscu, mimo że teoretycznie na pakę jakiś beton rzucili żeby dociążyć kapkę. a świadectwa kwalifikacji nie mam do tej pory mimo że już parę latek minęło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...