Skocz do zawartości

ukasz

Forumowicze
  • Postów

    2243
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ukasz

  1. Jakiś czas temu wziąłem się za regulację zaworów w moim suzuki GSX 750F rocznik `90 - zakupiłem sobie do tego komplet kluczy z larssona - o TAKI . Klucz składa się z odczepianej rączki, klucza nasadowego kwadrat 3mm i nachodzącego na niego zwykłego klucza sześciokątnego. Po regulacji jednej ze śrubek zaworowych podniosłem klucz, odwróciłem się i zdążyłem tylko usłyszeć dźwięk odbijającego się metalu gdzieś z okolic silnika - spojrzałem na klucz w moim ręku i zauważyłem, że brakuje tego wewnętrznego klucza nasadowego 3mm - wyczepił się jakimś cudem z magnesu w rączce i spadł. Szukam go już od paru tygodni :icon_rolleyes: Na podłodze, ani nigdzie w okolicach motocykla go nie ma na 100%, znaczy się, że musiał gdzieś w motocyklu zostać. Przeszukałem wszystko, poodkręcałem co się dało - i nic. W samym silniku są 3 miejsca gdzie ewentualnie mógłby spaść - otwór łańcucha rozrządu - świecę tam latarką, wydaje się, że wszystko widać, szczelin żadnych chyba nie ma, klucza nie ma - wlot kanału olejowego obok zaworu który regulowałem - wydaje mi się, że klucz nie przecisnąłby się nigdzie głębiej tamtędy, ponieważ ma 5 cm długości i ok. 0,5 cm średnicy, chyba nie przeszedłby przez zakręty rurek odprowadzających olej, sprawdziłem kanał grzebiąc w nim bierką, próbowałem wsuwać chwytak z magnesem neodymowym (daleko nie wszedł, bo poza głowicą same kanały mają ścianki stalowe i je łapie) i nie wydaje mi się, żeby cokolwiek tam było... - wlot do cylindra poprzez otwór po świecy - mała szansa chyba, w środku nic nie widać, poza tym tłok w cylindrze chodzi całkowicie normalnie (kręciłem tą śrubą od zapłonu, którą ustawia się wałki do regulacji) ...no i zagadka :icon_rolleyes: Nie poskładam silnika, dopóki nie znajdę tego klucza, bo cholera wie co się z nim stało... nawet jakbym jakoś bez niego dokończył regulację ostatnich dwóch śrubek to i tak cały czas będe się bał, czy ten klucz nie grzechocze gdzieś w środku i nie rozwali mi silnika w najmniej oczekiwanym momencie. Jeżeli znacie podobne historie, macie jakiekolwiek pomysły co mogło się stać z tym kluczem, albo macie jakieś patenty na przeszukanie mniej dostępnych miejsc to będę wdzięczny za wszystkie sugestie :icon_rolleyes: pzdr.
  2. Nakrętka się znalazła w końcu, ma ją jakiś salon suzuki "gdzieś w europie", sprowadzą mi ją do Gdyni po długim weekendzie. A dla FilipaR wielkie dzięki i duży browar za pomoc i zaangażowanie :flesje: Mam nadzieję, że spotkamy się gdzieś na trasie w tym roku i będę miał okazję się odwdzięczyć :flesje: pzdr!
  3. Dzisiaj w fabory dowiedziałem się, że jestem jedną z niewielu osób, która wychodzi z ich sklepu bez tego po co przyszła i którym nie potrafią pomóc :icon_eek: Ale bardzo miła pani w sklepie obiecała mi skonsultować się z jakimiś przedstawicielami firmy, ,żeby dowiedzieć się czy takowe nakrętki w ogóle są produkowane... Zostaje chyba faktycznie albo salon suzuki, albo części z demontażu... :banghead:
  4. Podczas regulacji zaworów w moim motocyklu okazało się, że wcześniej jakiś "fachowiec" tak zakontrował jedną ze śrubek zaworowych, że nakrętka zeszła razem z gwintem (na szczęście gwint na śrubce cały). Myślałem, że nową nakrętkę dokupię bez problemu w jakimś sklepie metalowym czy samochodowym, ale od tygodnia łażę i wydzwaniam gdzie się da i nigdzie tego badziewia dostać nie mogę.... szlag mnie już trafia, że przez jedną taką pierdołę motocykl stoi i czeka :banghead: Nakrętka chyba metryczna, gwint 5, drobnozwojowy ! Jeżeli ktoś ma namiary gdzie takie coś kupić, albo posiada na zbyciu, albo wie kto może posiadać na zbyciu, to bardzo proszę o pilny kontakt, na 4um, na gg albo jakkolwiek, będę niezmiernie wdzięczny pzdr!
  5. ukasz

    NOWY PORTAL dla NAS !!

    Od reklamy mamy odpowiedni dział na forum...
  6. No toż przecież piszę, że taki sam mam układ - dwa przewody na przód, a ten trzeci to do tyłu pójdzie... niby nie chciałem na tył, ale stwierdziłem, że dwudziestoletnie gumiaki to z lekka przegięcie już, a w gruncie rzeczy hamulce to ważna rzecz ;) Trójnik też wywalam. A zamawiałem z tej samej strony, odbierałem kable osobiście w Gdańsku tego samego dnia... o szczegółach się wypowiem jak zainstaluję. Z montażem się nie spieszę, bo dzisiaj ostre opady śniegu u nas, zdążę przed sezonem to się wymienimy wrażeniami ;) pozdro.
  7. Zaszalałem jednak i kupiłem komplet przewodów HELa w układzie 2 na przód + jeden na tył. Na dniach jakoś chcę to zainstalować, ale z wypróbowaniem chyba słabo bo w prognozie pogody śnieg i mróz na najbliższe dni. Jak przetestuję to opiszę. pzdr.
  8. Skoro na motocyklu jechał, to chyba nie traktorzysta :icon_mrgreen:
  9. Chodzi może o TEN zestaw? Jest w nim kwadrat, ale 1/8'' a nie 3mm, będzie kompatybilny? ;) Razem z tymi pozostałymi kluczami w zestawie to byłoby już wszystko czego potrzebuję, jak rozumiem? W larssonie mają jeszcze klucze pojedyncze, np. TAKI, ale cena cokolwiek za duża skoro zamierzam tylko raz na jakiś czas w swoim motocyklu coś przykręcić :icon_rolleyes: pzdr!
  10. Wie ktoś może jaki klucz jest potrzebny do regulacji zaworów w suzuki GSX 750F ? A może nawet gdzie najlepiej taki kupić - tzn. w motoryzacyjnym normalnie dostanę, czy może być ciężko? Regulacja metodą śrubkową. Zanim wszystko rozbebeszę, chcę się zaopatrzyć w odpowiednie narzędzia, żeby potem nie było niespodzianki, jak nie będę mógł nigdzie takiego znaleźć ;) Drugie pytanie - czy temperatura ma istotne znaczenie podczas regulacji? Mam garaż nieogrzewany, w środku jest tam pewnie coś koło zera... coś mi się kiedyś obiło o uszy, że temperatura powinna być w miarę normalna do tego... prawda to? pzdr.
  11. To zobacz jeszcze PTM, o którym pisał Tomek Kulik. Mi odpisali, że ...zawsze trochę taniej ;) Chociaż nie wiem jakiej firmy mają przewody i w ogóle mało szczegółów coś :icon_rolleyes:
  12. Kupowałeś może u nich? http://www.przewodywoplocie.pl/index.php/onas/
  13. Znalazłem komplet HELa to mojego motocykla... może się skuszę. Ma to jakieś znaczenie czy wezmę 3 przewody na przód (z łącznikiem), czy bezpośrednio z pompy wyprowadzę 2 przewody do zacisków? Bo różnica w cenie jest 100 zeta, nie wiem czy się opłaca :icon_rolleyes:
  14. Podłączę się pod temat, ponieważ w tym także planuję założyć do GSXFa nowe przewody hamulcowe, oczywiście w oplocie. Z tym, że bardziej niż firmą, marką i opinią kieruję się ceną - w tym roku mam od cholery ważniejszych niż motocykl wydatków niestety. Pocieszam się, że nowe przewody, jakie by nie były, i tak będą lepsze od założonych aktualnie pełnoletnich gumowych :icon_mrgreen: Generalnie rozważam dwie opcje: - kupić przewody w reichu albo w anglii i sprowadzić przez znajomych... pytanie tylko, czy się opłaca, póki co w reichu szukałem i specjalnie okazyjnych cen nie znalazłem :icon_rolleyes: - druga opcja to - tak jak napisał tadeo - przewody dorabiane. Nie wiem, czy szukać warsztatu z okolic 3miasta, czy też może dałoby się to załatwić z kimś "zdalnie" (np. wysłałbym im stare przewody na wzór, czy coś...) - jeżeli macie jakieś dobre namiary to bardzo bym prosił :) pzdr.
  15. ukasz

    NAKLEJKI W 3MIEŚCIE!!!

    Podczas świątecznych porządków znalazłem jeszcze parę sztuk u siebie. Gdyby ktoś chciał jakiś pojedynczy egzemplarz, to można się zgłaszać, odbiór tylko osobisty w okolicach Oruni, Oksywia, Osowy, tudzież gdzieś po drodze ewentualnie, do dogadania ;) pzdr.
  16. Nie ma za co, ja takich akcji nigdy nie wspierałem i nigdy nie będę, a link przytoczyłem dlatego, że i retoryka i metody takie same. Dla mnie ten temat to kolejne moherowe kółko wzajemnej adoracji - jak to w tym kraju jest źle, jaki ciężki jest los motocyklisty, jakie to wszystko niebezpieczne, normalnie płakać się chce jak to czytam :icon_twisted: Sam już nie wiem, czy to wpływ naszego zimowo-jesienno-depresyjnego klimatu, czy też rzeczywiście mamy największy odsetek młodych emerytów (i wcale nie chodzi tu o pobieranie jakiegoś zasiłku, tylko o stan ducha :icon_mrgreen: ). Ograniczenia prędkości złe, fotoradary złe, inni kierowcy chcą nas zabić, policja kradnie, państwo kradnie, wszystko jest wielkim spiskiem, żeby nas zabić, a wcześniej wyciągnąć z nas jak najwięcej kasy... Hipokryzja na całego... przepisowa jazda jest niebezpieczna - a ten co zginął, bo przydzwonił w samochód, zginął nie dlatego, że za szybko jechał tylko "samochodziarz" zajechał mu drogę podle ;) Generalnie nie ma co pisać, podyskutuję z wami może za jakieś 50 lat, jak będziemy już w podobnym klimacie :icon_mrgreen: Nie sądziłem, że doczekam tu czasów, kiedy najmądrzejsze wypowiedzi w temacie będą należeć do Quirma :icon_eek: ;)
  17. Chyba, że kierowca jest motocyklistą i - tak jak sporo ludzi z forum - celowo jeździ z nieczytelną blachą ;)
  18. Piszę dopiero teraz, ale samochód jest już od jakiegoś czasu ;) Po kolei: w międzyczasie jeszcze kilka razy zmieniałem zdanie ;) różne koncepcje pojawiały się i znikały, w końcu jednak zaświtała i powróciła na dobre koncepcja diesla. Dlaczego? Głównie chodzi o trwałość i niskie spalanie. Z kwotą jaką dysponuję nie można niestety szukać czegoś specjalnie młodego (chyba, że jakieś CC czy matiz, ale to odrzuciłem z miejsca), trzeba więc poszukać solidnej, niezajeżdżalnej konstrukcji, z którą nie będzie problemów. Oszczędności na benzynie nie mają sensu, jeżeli więcej będzie się dokładać do pozostałych kosztów eksploatacji. Szukając samochodu do codziennej eksploatacji i niemałych przebiegów warto podpatrzeć np. czym jeżdżą taksówkarze. Pomysł małego silnika benzynowego upadł po krótkich przemyśleniach - mały silnik siłą rzeczy musi być wysilony, co odbija się na trwałości itp. Wystarczy popatrzeć w ogłoszeniach na przebiegi sprzedawanych samochodów różnych klas, aby wyrobić sobie jako takie pojęcie o trwałości. Z drugiej strony diesel dużej (noo, średniej) pojemności nie jest ani wysilony, ani spalaniem nie odbiega za bardzo od małych silników benzynowych (raporty spalania z internetu). To tak w skrócie wyjaśnienie co legło u podstaw mojej ostatecznej zmiany decyzji. Teraz wybór konkretnego modelu. Audi i merole za drogie niestety. Z pomocą przyszli znajomi maniacy marki volvo, którzy podsunęli mi pomysł zakupu modelu 440/460. Szybki przegląd, analiza opinii, rozeznanie w temacie - to jest to! Spalanie w trasie poniżej 5 litrów (udokumentowane przez znajomego podczas tegorocznego wspólnego wypadu), w mieście 7 - 7,5 max. Części tanie jak cholera (nie chciało mi się wierzyć z początku... volvo? a jednak), silnik 1,9 TDI taki sam jak w renault 19. W ogłoszeniach sprzedawane sztuki mają często ponad 500 kkm nastukane, co znaczy, że do tylu spokojnie dobijają... ja oczywiście szukałem czegoś mniej jeżdżonego. Zaczęły się długotrwałe poszukiwania i oględziny... W tym miejscu należą się wielkie podziękowania dla Michała 'embe' z Warszawy, który sam zaproponował pomoc, a następnie dokonał gruntownego przeglądu wynalezionej przeze mnie 460tki, opisał ją tak wnikliwie jak w żadnym warsztacie by tego nie zrobili, czym po pierwsze odwiódł mnie od kupna tejże sztuki, po drugie pozwolił mi zaoszczędzić nie tylko na nietrafionym zakupie ale i na chybionej podróży w celu samodzielnych oględzin. Dzięki mu wielkie za to :flesje: W zasadzie nawet chciałem się już poddać i znaleźc coś innego, oglądałem po drodze jakąś astrę (bita), gdy nagle na allegro pojawiła się 460tka - ideał. Co prawda kilkaset kilometrów ode mnie, ale czego to się nie robi dla dobrej sztuki - telefon do właściciela, bilet na pociąg i w drogę! Pełen obaw, na szczęście bezpodstawnie - samochód cud, cena przystępna. Komplet zimowych opon, nowe radyjko, absolutnie bezwypadkowy, przebieg nieduży, silnik chodzi jak zegarek... trafiło się :icon_mrgreen: Jeżdżę moim volvo już jakiś czas i cholernie jestem zadowolony... ponad 1000 km zeszło, w korkach i w mieście, w śniegu i na zimówkach spalił 7 litrów... testy trwają nadal. Mega wygodny, w przyszłym roku planuję pojechać nim w jakąś dalszą trasę. Jak kiedyś pstryknę jakieś fotki, to zamieszczę. Tak więc temat skończony, dzięki wszystkim bardzo za wszystkie odpowiedzi i sugestie, starły się różne koncepcje, zwyciężyła (słusznie czy niesłusznie ;) ) taka a nie inna, tym niemniej gruntowne roztrząsanie tematu pomogło. :) Pozdrawiam!
  19. Weź zacytuj mojego posta w którym tak narzekałem, bo jakoś ni za cholerę nie mogę sobie przypomnieć. Z góry dziękuję. Drogi w PL wcale nie są tragiczne, jeździ się dobrze w miarę, nie mam na tym punkcie żadnych kompleksów. Co do formy prowadzenia remontów możesz mieć swoje zdanie oczywiście, być może nawet wiesz o jaki remont chodzi, tym niemniej w tym temacie pytałem o coś zupełnie innego - mianowicie kto podejmuje decyzje dotyczące kiedy, jak i gdzie mają być wykonane roboty. Podejrzewam, że panowie w pomarańczowych kamizelkach sami z siebie takich rzeczy nie wykombinują. Droga na granicy miasta leży, zdaje się, że jeszcze w jego administracyjnych granicach. pozdrawiam również
  20. Rzecz się tyczy remontów na gdańskich drogach. Gdańsk już od dawna w pełni zasłużył na miano komunikacyjnego piekła. Samochodem po tym mieście praktycznie nie sposób się poruszać (nie licząc godzin nocnych), pewnie też stąd nastąpił u nas lawinowy przyrost ilości motocyklistów ;) Tak czy tak, sezon się kończy, jakoś poruszać się trzeba - jeszcze do niedawna miałem to szczęście, że moja codzienna trasa przebiegała w kierunku odwrotnym do codziennej powszechnej migracji i zazwyczaj korki udawało mi się omijać jako tako. Niestety, niedawno sielanka się skończyła, ponieważ wybitnie zdolni gdańscy decydenci odkryli zapewne, że pozostały w naszym mieście drogi którymi można jako tako przejechać (o zgrozo!), w związku z czym wprowadzono do akcji ciężki sprzęt budowlany. W godzinach szczytu na newralgicznym odcinku wprowadzany jest ruch wahadłowy. Sytuacja opanowana, korki zaczynają się już na 3miejskiej obwodnicy :banghead: Pytanie brzmi - kto stoi za tymi decyzjami? Chciałbym wysłać parę ciepłych słów osobom dzięki którym popołudnia spędzam za kierownicą samochodu :flesje: Miło, że ktoś myśli o moim wolnym czasie. Z pewnością sam bym go sobie lepiej nie zorganizował. pzdr.
  21. Nie rozumiem, dlaczego temat miałby niby gdzieś polecieć? Co innego, gdyby autor pytał np. o "ramę, może być bez papierów" ;) Ogłoszenie nie dotyczy lewego towaru, ramę z dokumentami można normalnie sprzedać/kupić a my nie będziemy wymagać od ludzi, żeby jeszcze dodatkowo musieli wszystkim tłumaczyć się, że nie są złodziejami. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że obracamy się w uczciwym towarzystwie, i tego się trzymajmy ;) pozdrawiam
  22. Ja moją miskę zawiozłem do warsztatu ślusarskiego, tam mi ją naspawali i nagwintowali z powrotem na taki sam rozmiar. Śruba założona oryginalna, trzyma elegancko już po kilku kolejnych wymianach oleju. Cała operacja kosztowała 40 zeta mniej więcej... i od cholery pracy z zruceniem i założeniem miski. pzdr.
  23. Z etapu teoretycznych rozważań przeszedłem już do etapu konkretnych poszukiwań - mam nadzieję, że w nie później niż do końca tego miesiąca zakupię samochód. Wziąłem sobie do serca Wasze opinie, poczytałem sporo różnych for internetowych, sprecyzowałem własne wymagania... zdanie zmieniam mniej więcej co dwa-trzy dni :buttrock: aczkolwiek jestem już prawie (???) pewien. Wymyśliłem sobie suzuki swift z rocznika 97-99 (no chyba, że młodsze się trafi gdzieś do około 7 kPLN, ale raczej wątpliwe...) z silnikiem 1.0 benzyna (a jakby jeszcze gaz do tego miał zamontowany do w ogóle bajka... no ale nie jest to warunek konieczny). Z tego co udało mi się wyczytać, jest to samochód właśnie mały, tani i bardzo ekonomiczny, do tego trwały i niezajeżdżalny. Wadą jest niestety to, że nie ma ich tak dużo jak np. opli, VW czy skody i nie mogę znaleźć konkretnego egzemplarza... gdybym trafił spełniający moje wymagania, mógłbym kupić od ręki. Może ktoś z Was wie coś o jakimś fajnym swifcie na sprzedaż? W grę wchodzą tylko maszyny zarejestrowane w PL, bezwypadkowe i ogólnie w stanie niewskazującym i niewymagającym. Polowanie trwa... jak coś złowię, to się pochwalę... pzdr! PS. Za pomoc w namierzeniu sztuki oczywiście się odwdzięczę :D :biggrin: :wink: :wink:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...