Skocz do zawartości

Guzik

Forumowicze
  • Postów

    5887
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez Guzik

  1. obsmialem sie jak norka jak przeczytalem ze wystarczylo poluzowac zapiecia rekawiczek :icon_rolleyes: czasem takie szczegoly okazuja sie kluczowe. Jak w tym kawale: przychodzi mama z corka do lekarza i mowi ze mala ma straszny wytrzeszcz oczu. Lekarz obejrzal mala, pokazuje mamie a ta widzie ze wytrzeszczu juz nie ma. Lekarz: wystarczylo poluzowac warkoczyk... :biggrin: kurcze ale generalnie to sie zdziwilem czytajac ze komus dretwieja rece po 30 km. raczej nie latam po Wawie bo mnie to nie kreci (takie bzykanie od swiatel do swiatel do swiatel) i jezdze poza Wawe na trasy (150 km- 200). rece mi nigdy nie dretwialy ale mam inny problem. po ok 100 ok dretwieja mi barki ale na to dziala zwykla gimanstyka w czasie jazdy: pare wygibasow barkiem i tyle :bigrazz:) dokladnie. mojej mamie dretwieja palce i generalnie dlonie. okazalo sie ze to z powodu kregoslupa. dysk w czesci szyjnej sie przesuwa i uciska jakies tam nerwy ktore akurat dzialaj na dlonie... przykra sprawa i lepiej zbadac to jak najszybciej bo mozna sie nabawic kalectwa mam nadzieje ze mimo wszystko tro wina zbyt scisnietych rekawic lub warkoczykow :notworthy:
  2. sluchajcie, widze macie niepowazne podejscie do tematu. Zrobilem wiec swoje wlasne testy zeby Wam uswiadomic jak to jest ze swiatlami: zalozenia testu: 1. miejsce: strefa umiarkowana, Europa Środkowa, Warszawa 2. czas: 8.00, 16.00, 20.00, 2.00. połowa maja przebieg testu i wynik 1. o kazdej porze dnia i nocy: - kiedy stałem przodem do motocykla widzialem światło, z zakrytym jednym okiem widziałem, z zakrytymi oczyma widzialem, - stojac tylem do motocykla nie widzialem swiatel w zadnej z opcji zwiazanych z oczami - identyczny test z uzyciem auta: ciekawostka: z zakrytym jednym okiem wciaz widzialem oba swiatla stojac przodem. ani przez chwile nie mialem zludzen ze to auto a nie motocykl. Wnioski: przy wlaczonym swietle wiedzialem motocykl lub auto o kazdej porze dnia i nocy i w kazdych warunkach poza przypadkiem stania do niego tylem lub przodem z zakrytymi oczyma. przy wylaczonych swiatlach nie bylo 100% widocznosci. w nocy nie bylo widoczne ani auto ani motocykl Podsumowania: w d... mam wszystki testy i dalej uwazam ze kazdy powinien jezdzic z wlaczonymi swiatlami caly rok cala dobe. :icon_rolleyes: skoro na wlasne oczy widze ze o wiele bezpieczniej czuje sie jak widze z daleka zblizajace sie swiatlo (czy to jedno czy dwa przeciez to nie ma znaczenia). Przy nawet lekkim zachmurzeniu w jakiejs odleglosci wszystko sie zlewa w szara mase drogi.
  3. zalezy na kogo trafisz... a kosa zawsze trafi na kamien :clap: kwestia czasu.
  4. he he he niezle niezle :clap:) ciekawe ile trenowali i ciekawe ile przy tym bylo "zbiorek" na dole :clap:
  5. a ja chyba widzialem w na stronie Modeki ze maja jakies khaki itp
  6. no to chyba nie jest takie proste zeby udawac glupa... to tak jak przy wypadkach: jeden kierowca mowi to a drugi tamto a winnego i tak sie zawsze znajdzie
  7. he he he dokladnie ale oni to robia nawet z gracja bo maja praktyke :clap:
  8. zajefajnie... jestem za!! z Wawy ktos sie wybiera? to jazde w peletonie pocwiczymy juz po drodze ;) Tomek tak a propos ewentualnych wyjazdow w inne miejsca: w Podlodowie (niedaleko Ryk, trasa na Lublin, 100 km od Wawy) jest lotnisko i slyszalem ze tam jezdza kolesie na moto, autach itd. Ale chyba tez to juz jest teren prywatny ale moge sie popytac o jakies namiary na przyszlosc jesli chcesz...
  9. jesli bylbym zupelnie bez winy to moze i bym rozwalil mu lusterku w takiej sytuacji. i nieraz sie okląłem na takich dziadów. ale jak ktos wyzej zauważył: czesto taki wyjazd z podporz. byl kiedy ja zamiast 70 jechalem 120. coz zrobic. kto bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem... a co do tewgo lusterka: jak Cie dziad spisal to powiedz ze to zrobiles to w afekcie. w szoku byles bo o mało Cię nie zabił, bo tak ogolnie to jestes niespotykanie spokojny człowiek :clap: na pochybel dziadom w czapkach z nutrii! :clap:
  10. generalnie w deszczu (majac tekstylna modeke) jezdzi mi sie super. po godzinie jazdy w duzej ulewie deszcz mi sie zaczal dopier wdzierac w okolicach krocza na szwach. moze dlatego ze tak spywala woda ze mnie i z tego co chlapalo na mnie z innych pojazdow. a ze siedzac robi sie zaglebienie takie ze siedzi sie w sumie w wodzie to i tak niezle. wkurzajace tylko bylo w tym to ze z przeciwka jechal tir za tirem a ze asfalt byl ch... to z dziur wychlapywaly na mnie co chwile brudna wode i co chwila musialem przecierac szybke w kasku bo nic nie widzialem.
  11. ciekawe jaki ja mam bo juz nie pamietam. ale tez jest gowniany bo nei zrobilem na nim wiecej niz 5 tys a lancuch juz wyciagniety a zebatka sciachana jaka jest cena RK lub DIDa? a i jeszcze jedno pytanie: czy czestsze hamowanie silnikiem ma bardziej destrukcyjny wplyw na lancuch?
  12. moze to glupio zabrzmi: a dostaliscie kiedys kamykiem w kask albo w moto i to uderzenie cos wam zniszczylo? chodzi mi o taka sytuacje jak np z pod TIRa czasem wypryskuja jakies kamyki itd. slyszalem taka plotke ze komus pekla od tego szybka w kasku. a co do wypadku Sierzanta: cale szczescie ze nic Ci sie nie stalo... jezdze do moich starych taka trasa gdzie noca widac jak lisom swieca sie oczy z pobocza zza drzew. ale jezsze nic mi nie wpadlo pod kola. najwieksza rzecza jaka rozwalilem byl bąk lub trzmiel ktorym dostalem centralbnie w szybke az mi glowe do tylu odrzucilo (jechal wiecej niz 100) :clap:
  13. :clap: he he he dokladnie liczy sie jakosc a nie ilosc :clap: tak czy siak nie moze byc sytuacji ze gnojek wsiada na cos co jedzi szybciej niz rower w tour de france bez zadnego przygotowania...
  14. w podstawowce smigalem WSK (trzybiegowa). do pewnego momentu szla jak krowa. takze silnik musi miec obroty jak napisano wyzej. poza tym twoje 50 cm to tez powod ze idzie jak "krowa" :clap: na wlasnej skorze przekonal sie moj ojciec: jezdzil na WFM i raz dosiadl mojej cb. myslac ze tak jak w WFM odkreci gaz do oporu az sie silnik doczlapie do odpowiednich obrotow dal od razu po garach.... zebyscie to widzieli.... przednie kolo prawie go wyprzedzilo. ze sie nie wywalil to cud... ale ja przynajmniej mam spokoj bo wiecej sie do mojego moto nie dotknal :clap:
  15. taaa moj braciszek kiedys tak jezdzil jezdzil. nie zwrocil uwagi na lancuch i 100 km przed domem okazalo sie ze "nie ma mocy", moto nie ciagnie mimo ze silnik chodzi.... i wiecie co to bylo? lancuch skasowal mu wszystko zeby z przedniej zebatki i po prostu lancuch sie slizgal :clap: jak oceniacie graniczne zuzycie zebatek? moje maja juz z jednej strony calkiem "wyprostowany" profil.
  16. postaram sie byc nie bralem nigdy udzialu w czyms takim wiec chetnie sporoboje. nie wiem czy pasuje zeby wyciagnac jakies gadzety z tej okazji z firmy (smycze itp)?
  17. http://forum.motocyklistow.pl/nie-zgubil-k...czy-t46443.html :D
  18. no w koncu!! :buttrock: gratulacje! kiedy oblewanie w 2oo?
  19. sory Nefryt ale ja na pewno nie dalbym nikomu zielonemu moto. a po drugie to watpie zeby Twojej lasce cos dala krotka przejazdzka po parkingu. Twoj pomysl jest troche z czapy... pozdro
  20. ja ze sprzeglem wrzucam tylko wsteczny :wink:
  21. nie wiem czy to kwestia opon czy inna ale ja po takiej tarce nie moge jechac bo mnie rzuca jak na lodzie. A wczoraj mialem traske gdzie bylo sporo takiej drogi i jechalem po prostu niezadardtym srodkiem jezdni. A potem byl zak... sty wiatr boczny i tak mna majtalo ze myslalem ze mnie wywali z drogi. Musialem zwolnic do max 100 km/h. Zaliczylem glebe pare dni temu na zwirku lezacym na asfalcie na zjezdzie z glownej drogi. :biggrin:
  22. no to dawac relacje i fotki!! kurcze... dopiero dzisiaj to przeczytalem a bylem pod Lublinem i moglem cos wykombinowac :icon_exclaim:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...