Michał Mleczko

Wstyd się przyznać, ale chyba odkryłem problem... Miałem flaka w obu oponach - jakoś zaniedbałem sprawę... Co do różnic pomiędzy 400 i 250 - reflektora z normalną żarówką trochę zazdrościłem, więc u siebie zamiast bańki wsadziłem halogen - są na pasującej podstawce. Na jakość światła nie narzekam. Drugiej tarczy z przodu nie dorobię, chociaż mam wrażenie, że przy tej masie i skuteczności hamowania - przydałaby się...

Dbam, dbam :) chociaż ostatnio dużo pali (powyżej 5), muszę skoczyć do jakiegoś dobrego mechanika. Oprócz tego tylko leję i jeżdżę, spradzając stan oleju i naciąg łańcucha - smaruje olejarka. Śmiesznie się czuję na spotkaniach motocyklistów - mam trzy razy naj - najstarszy, najmniejszy i najsłabszy motocykl :) O siebie też zadbałem - doszyłem (rękami Mamy, dziękuję!) i dokleiłem (rękami drugiej połówki - także dziękuję!) dodatkowe odblaski w kurtce (nic specjalnego, Utika chyba sprzed dekady): Efekt zaskoczył mnie samego, zobaczymy jak będzie z wytrzymałością. Stare odblaski, dużo mniejsze zresztą, nie spełniały już za dobrze swojej roli a o kamizelce odblaskowej po prostu zapominałem. Teraz nie musze już jej zakładać, bo wyglądam jak skrzyżowanie kominiarza z pracownikiem drogowym :)

Jak moje złamanie otwarte będzie się łądnie goiło, to wpadnę :D

Kwestia parkowania w centrum - znaleźć miejsce to loteria dla kogoś znającego miasto, a co dopiero przyjezdnego... Jakbyś miał w Wawie spędzić więcej czasu niż 4-5h to (chyba) lepiej by było postawić auto w P&R al. Krakowska i śmigać na dobowym, ale tak to też bez sensu, a pewnie drożej wyjdzie niż paliwo + parkometry.

Nicz ne widacz. Jusz widacz.

Ładny, z owiewkami jak nie gs500 :)

Jak tak im wachy szkoda na ruszanie - to niech się toczą lewym pasem... To już jest takie dorabianie teorii że ojp. Blokują lewy pas bo to wredne, tępe penisy i tyle. Nie mają do tego prawa.

O czym mówisz - Toruńska zwęża się z trzech pasów do dwu na wiadukcie, a potem dołącza się do Radzymińskiej/Piłsudskiego już jednym pasem. Przy Szkolnej faktycznie skrajnie prawy pas znika za skrzyżowaniem - zresztą ten pas zawsze najszybciej jedzie, warto o tym pamiętać.

Mam CB, jak tamtędy jadę (Markami) i nie słyszę wyklinania na zajeżdżającą drogę ciężarówkę - to czuję się dziwnie. Oczywiście, mówię o godzinach szczytu, gdy stoją tam kilometrowe korki.

@Lefthandy Tak z ostatnich dwu tygodni - Częstochowa, remont skrzyżowania na gierkówce, ciężarówki zablokowały lewy pas (na szczęście zapomniały o skrajnym prawym i uciekłem z korka). Codziennie takie sceny można zaobserwować na wiadukcie nad torami w Legionowie, na wiadukcie na Trasie Toruńskiej nad Radzymińską...

Nie zgodzę się, ani na jotę. BTW wolałbym, żebyście się z łaski swojej zwracali do mnie po imieniu. Po nazwisku to po pysku.

W "jeździe na zamek" nie ma żadnych turbulencji - jeden z lewej, jeden z prawej - dlatego jest to najlepszy sposób na pokonywanie zwężeń. Za to im dłuższy korek, tym większe opóźnienia (bo nie da sie ruszyć jednocześnie z autem przed nami, to ponad możliwości przeciętnego kierowcy) = dłuższy nieplanowany postój...

Zbycho, gadaj sobie co chcesz, ale im dłuższy korek, tym trudniej zachować płynność a jazda "na suwak" (tylko porządna) skraca korek x2 i zachowuje płynność. "Teoria przepływu płynów" - jaka? Przytoczysz, bo jakoś nie kojarzę, na 1 roku na fizyce maltretowaliśmy głównie Einsteina a dłużej nie wytrzymałem. Zwykle empirycznie sprawdzam który pas najszybciej jedzie - i tym podążam. Jakoś nie potrzebuję stać w korku - niektórzy widocznie mają takie potrzeby, skoro zostawiają mi lewy pas wolny :)

Mętne tłumaczenie, nie od dzisiaj wiadomo, że szybciej się pojedzie na suwak niż wszyscy jednym pasem - do niektórych to jednak nie dochodzi. Uwielbiam te kłótnie na CB i tłumaczenie, że korek 10km szybciej jedzie niż 5km... Kierowcy ciężarówek to temat na inną rozmowę - dzisiaj jeden mnie pouczał przez CB bo jechał 10km za mną poniżej 90km/h (od 70 do 80, miałem rower na dachu). Tylko - jemu wolno jechać góra 70, w dodatku mógł wyprzedzać jak mu się tak strasznie spieszy że te 30 sekund go zbawi...

Heh, a mogli ich ładnie poboczem z lewej dziabnąć :) Swoją drogą - taka robota za kółkiem musi po prostu strasznie wyjaławiać...

Nigdy, dlatego najlepiej jeździć motocyklem. Albo pchać się zawsze na chama gdzie cię nie proszą, czasami pomiędzy blokującą ciężarówką a barierką auto się mieści.

Jak zawieje to się będziesz cofał :) co za dużo to niezdrowo - ja sobie kufer i stelaż pod kufer ściągnąłem, teraz jeżdżę z sakwami i tankbagiem - w jedną sakwę wchodzi kask, więc jakoś się zapakuję.

Ostatnio sporo jeździłem po Włocławku i okolicach i niejako przy okazji odkryłem świetną trasę do polatania - droga Smólnik - Grodztwo, część drogi łączącej Kowal (leżący przy dk1) z dk62. Jest tam położony praktycznie nowy asfalt, zakręty bajeczne. 100x lepsza trasa od wspominanej na forum drogi na podwarszawskie Marki. Polecam wszystkim motonitom. Link do zaznaczonej na mapie trasy - http://goo.gl/maps/ZbYfv Sporo motocyklistów tam widziałem, więc miejsce pewnie znane lokalnym, ale na forum chyba niewspominane.

Wczoraj w okolicach 22 na Płochocińskiej kilka kilometrów przed Żeraniem wyprzedziłem ekipę motocyklistów (miałem wyładowane po brzegi sakwy) - to ktoś z forum?

Mi też się bardzo podoba! Sam mam taki "wyrzut sumienia" w garażu, co prawda dużo młodszy - Yamaha Slider z 2003 - ale też muszę się za nią zabrać. Silnik nawalił po naprawie u polskich "fachowców"...

Nie chcę zaczynać kolejnego tematu - mam w serwisówce rozmiar opony 3.60S19 - nie znalazłem jednak takiego rozmiaru, są 3.5 i 3.75 - na który mam się zdecydować? Czy opony MITAS H-02 3.5 x 19 w przypadku mojego motocykla (do 130km/h, raczej delikatna jazda) wystarczą? W tej chwili mam rozmiar 3.25x19 (ww. Metzeler Perfect) i tutaj jest dużo większy wybór, są markowe opony w niższych niż 400zł cenach. Jestem pewien, że opony AWINA to nie będzie najlepszy wybór (są najtańsze == najgorsze zapewne, patrząc na mój kufer). Używka także jest kiepską opcją - stara guma zaraz znów popęka i będę musiał kupić nową oponę szybciej. Proszę o odpowiedź - moto nie przeszło przeglądu i chciałbym jeszcze dzisiaj kupić nową oponę (z tyłu jest dobra, kilkuletnia). Opona popękała po bokach.

Ładna - jak na ETZ oczywiście :P. Długo się zastanawiałem nad MZ na pierwsze moto, ale wysokie ceny - w dodatku trupów - zadecydowały o kupnie japończyka (no i czysty przypadek).

Też słyszałem sporo średnich opinii o gn125, nawet tutaj na forum jest do poczytania sporo. Na GN250 zrobiłem tylko dwa kółka na placu i to całe moej doświadczenie - do pyrkania fajny :)

Znowu mam się czym pochwalić :) 1. W końcu zarobiłem swoją serwisówkę (wcześniej wszystko latało luzem) a na klucze zakupiłem na allegro (użytkownik http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=8988313 - wykonanie bardzo w porządku, trochę szkoda, że nie można wybrać koloru ale cena wszystko rekompensuje) miłe oku etui z logiem. Niestety, kluczy mam do motocykla cały pęk (podstawowy, kufer, blokada kierownicy) i w trakcie jazdy obijały się o kierownicę i niszczyły lakier jej mocowania oraz chromy. 2. Polakierowałem proszkowo dekiel zbiorniczka na płyn hamulcowy oraz mocowanie kierownicy - nie wyszło idealnie ale darowanemu koniowi... a w dodatku i tak jest sto razy lepiej, niż było wcześniej. Zdjęcia prezentują stan przed i po (na przed widać wytarte przez klucze miejsce). Dorobiłem tez tulejki, które pozwalają mi zdjąć środkowy stelaż i cieszyć się samymi bocznymi - dzięki temu w końcu mogę otwierać kanapę. 3. Zainstalowałem olejarkę DIY najprostszą z możliwych. Składa się na nią: Zbiorniczek od płynu hamulcowego od c-360, zaworek precyzyjny do co2, zaworek zwykły (do zamykania/otwierania - ręczne sterowanie), gumowy przewód od płynu do spryskiwaczy (akurat taki miałem), kilkanaście centymetrów przewodu przezroczystego akwarystycznego (od zaworka do dyszy) oraz dysza z wkładu do długopisu żelowego. Na razie kapie dość rzadko (1/min) i nie zauważyłem nigdzie śladów po oleju, nawet na neonowych spodniach dziewczyny :) więc nie jest źle. Leję hipol, standardowo. Zrobiłem z nią na razie 100km i łańcuch był nasmarowany, czysty ale nie skąpany w oleju. Dużą zaletą systemu jest cena (poniżej 50zł), wada to kiepski zaworek do zamykania - jest tylko tymczasowo, albo zainstaluję elektrozawór, albo zaworek do paliwa ze skutera. 4. Naprawiłem też zamknięcie swojego chińskiego kufra za pomocą lutownicy i pręcików stalowych - po prostu "wspawałem" je w plastik na miejscu pęknięcia (jak zbrojenie), resztę zalutowując profesjonalnym topnikiem z trytytki. Ciekawe, ile wytrzyma.

Tutaj takie projekty, a mi pozostaje duma z olejarki (i to uruchamianej ręcznie) czy pomalowania mocowania kierownicy :D Podziwiam, jak na DIY projekty wyglądają solidnie i - przede wszystkim - dopracowanie (obejrzałem wózek przy 50).