Skocz do zawartości

Neno

Forumowicze
  • Postów

    256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Neno

  1. Neno

    MotoGóry

    W Iranie, na parkingu celnym tak oznaczyli nam kaski, motocykle ;) By nic nie zginęło :D
  2. Podpytałem koleżankę - ma GSa z fabrycznie obniżonym zawieszeniem (kupiła nowego, więc miała wybór).
  3. Neno

    Refleksje ze zlotu

    Brawo za relację. Takie zloty pamiętam z lat 90tych, nie wiem jak jest teraz - nie jeżdżę ;) Tylko wtedy takie jazdy urządzało się (nie ja) również po drogach publicznych i część osób wracała do domu bez prawka :D
  4. Moja znajoma ma 162cm i śmiga wspomnianym GS800. Daje radę. Kwestia wprawy i nakręconych kilometrów. Przesiadka z Virago może być jednak ciężka... Powodzenia! Trzymam kciuki bo GS to fajny motocykl!
  5. Neno

    MotoGóry

    Na granicy meldujemy się chwilę przed zapadnięciem zmroku, zaczyna padać. Odprawa trwa chwilę. Na stacji wymiana waluty, przebieramy się na parkingu, za co dostajemy solidny opie*dol, bo ponoć gorszymy Panie :D Jeszcze tylko tankowanie, zakładamy co kto ma, lub nie ma, od deszczu i jedziemy. Po zmroku jedzie się fatalnie – mokro, zakręty, wioska za wioską, wąskie drogi, spory ruch, każdy ma źle ustawione światła a w dodatku powłączane halogeny i inne szperacze. Taki folklor. Zatrzymujemy się by cyknąć fotę, akurat przestało padać na chwilę. Macham do Tomka by jechał, ja pakuję aparat i gonię go. Niestety 2km dalej było skrzyżowanie a zanim kolejne dwa. Po Tomaszu ani śladu. Garmin wyprowadza mnie na jakąś górską drogę gdzie daję z siebie wszystko by dojść kolegę. Po 30minutach odpuszczam, doszedł bym go już raczej... Zawracam. Wracam na główną drogę i tam już na spokojnie, bo wiem , że takiej straty nie nadrobię żadnym tempem. Nie EnJoyem, nie w deszczu, nie po nocy, nie w Gruzji. 150km dalej na stacji benzynowej czeka przemoknięty Tomasz. O mały włos nie wkręcił się na nocleg do lokalesów, którzy usilnie go namawiali, al nie, on czekał na mnie!!!!! No to się doczekał! Tankowanie, szybki dolot autostrada do Tbilisi, 2h błądzenia i gdzieś koło 1:00 nad ranem w końcu meldujemy się w Opera Hostel gdzie integrujemy się przy przezaje***** gruzińskim tanim winie ;) Powitanie było MEGA!
  6. Neno

    Jesień 2014 - Maroko

    Zostało jedno wolne miejsce dla szczupłego motocykla - max wielkość F800GS. Jeśli ktoś nie ma czasu na pełne 3 tygodnie to wyjazd można rozpocząć od czwartku 18 września.
  7. Jeśli ciśnie Cię w okolicach skroni, a w pozostałych miejscach leży ok, ciasno - znaczy to tylko, że ten model kasku nie jest dla Ciebie. Wyższy rozmiar przestanie uciskać ale będzie na tyle luźny, że za rok będziesz rozglądał się za nowym. Ja bym taki kask zwrócił. Jeśli mocno Ci na nim zależy to niektórzy delikatnie ugniatają miejsca uwierające łyżka od zupy ;) Żeby nie było, nie namawiam do takich zachowań. Powodzenia!
  8. Neno

    MotoGóry

    Czwartek, 3 października 2013r. Dzień 23. Zrywamy się dość wcześnie i bez śniadania ruszamy na stację benzynową, odstawić Musę do pracy. Tam oczywiście, zostajemy zaproszeni na pyszne jedzonko, najpierw w firmowej stołówce, potem w "kanciapie". A wyglądało to tak: Mimo, że tego dnia czekał nas długi odcinek do stolicy Gruzji to jakoś tak nam tu dobrze, swojsko... Niestety trzeba było w końcu się zebrać i ruszyć. Tankujemy pod korek i...pożegnaniom nie było końca. Przelot wzdłuż granicy z Armenią: Po drodze trafiamy na nieczynne przejście graniczne Turcja-Gruzja, a chwilę potem, by było ciekawiej melduję się z 0,2L w baku na stacji benzynowej. Na rezerwie przejechane 125km - spalanie równe 4.0 L. Dalej było już tylko gorzej jeśli chodzi o pogodę : wiatr, chłód, deszcz. Z drugiej strony było coraz lepiej: coraz ładniejsze widoki. cd jutro ;)
  9. Neno

    Mam własnego MT01

    Piękny ! Mnóstwa frajdy z jazdy życzę!
  10. Temat znam, śledzę. Do tych miejsc się nie wybieramy. Mamy nadzieję, że sytuacja zostanie w miarę szybko opanowana i nie rozprzestrzeni się to na kraje sąsiedzkie. Co będzie - czas pokaże.
  11. Temat jest taki, że jedziemy z ekipą do Afryki Zachodniej. Ciągnę motocykle do Dakhla na Saharze Zachodniej. Mam 4 wolne miejsca na przyczepie dla motocykli o wadze około 220-230kg lub 3 cięższe - chętnie je zapełnię w zamian za korzyści majątkowe ;) Termin: 09.01.2015 - 01.02.2015 Można się będzie podłączyć pod nas lub pojechać we własnym kierunku. W Dakhla mogę poczekać na tych, którzy mogą sobie wydłużyć urlop jeszcze bardziej, nasza ekipa niestety ma limit 3 tygodnie i nie da się tego chyba przeskoczyć. Temat do obgadania, w razie czego zapraszam na PW. Info dla tych co chcieli by pojechać z nami: - na szybko obliczony cały budżet wyjazdu powinien oscylować koło kwoty 13kzł (+/- 300e). Jeśli ktoś ma zrobione szczepienia to odpowiednio taniej. W tej kwocie mieści się chyba wszystko: transport moto, bilety lotnicze, paliwo, wizy, kuracja antymalaryczna, kilka noclegów, konwój w Mali, ubezpieczenie, woda, żarcie itp. itd. Pewnie zostanie coś nawet na fajne pamiątki. - do przejechania 8-9kkm. - marzenia sięgają aż do Togo, Ghany, a jak wyjdzie zobaczymy. - jedziemy na maszynach klasy ADV 190-240kg więc przez wydmy przebijać się nie zamierzamy ale fajnymi i prostymi odcinkami OFF nie pogardzimy więc jakieś doświadczenie w tej kwestii + odpowiednie opony wskazane. - noclegi głównie w namiotach, co 4-5dni zależnie od dostępności - nocleg pod dachem by się oprac i porządnie wykapać. - w czym będę mógł pomogę, doradzę: wizy, bilety lotnicze, sprzęt Jak by ktoś miał szczegółowe pytania - zapraszam na PW. Czego się spodziewać? Mniej więcej taki to będzie (mam nadzieję) klimat: Super widoki zapadające w pamięć na dłuuugie lata: Lokalne knajpki gdzie nie widują turystów: I miejsca, które białego człowieka widza codziennie dając jednak klimat Afryki: Cudowni, super nastawieni, uśmiechnięci ludzie: Naprawdę przyjaźnie nastawieni... Zwierzaki: itp. itd.
  12. Neno

    Jesień 2014 - Maroko

    Jasne, myślę, że nikt nie będzie miał nic przeciwko. Jak się zdecydujesz pisz na PW.
  13. Neno

    MotoGóry

    Środa, 2 października 2013r. Dzień 22. 4:00 rano. Jest jeszcze ciemno kiedy wysiadamy przy drodze, niedaleko jest jednak dworzec autobusowy na który podążamy taszcząc na grzbietach cały swój dobytek. Na miejscu wszystko pozamykane, otwarta jest jedynie jedna sala ale wypełniona po brzegi, nie ma gdzie usiąść. Rozkładamy się więc na podwórku i zajadany smakołyki, które dostaliśmy od Parvaneh, żony naszego irańskiego kierowcy. Trochę wieje chłodem.... O 6 AM otwierają kasy, kupujemy więc bilet na najwcześniejszy autobus jaki jedzie w kierunku granicy i cierpliwie czekamy. Teraz tylko trafić na właściwe peron, wsiąść do właściwego autobusu i będzie dobrze! Autobus nie był klasy VIP, rano zimno, potem upał - przez cały czas ciasnota, brud: Ale i tak byliśmy zachwyceni. Przez ostatnie 50km, z blisko 300km trasy, zagaduje nas młody Irańczyk - Morteza. Bardzo dobrze włada angielskim więc wypytuje nas co robiliśmy w Iranie, czy nam się podobało, czy może nam jakoś pomóc. Niby dziękujemy za pomoc i próbujemy się rzucić w wir przygody po opuszczeniu auta ale jakoś tak nie dał za wygraną a wynajęte przez niego TAXI aż prosiło by się rozgościć w jego wnętrzu. Długo się nie namyślamy i z Maku do samej granicy jedziemy we trójkę + oczywiście kierowca. Po drodze propozycje: a to obiad, a to cola, a może owoce. Gościnność irańska nie zna granic! Oczywiście nie było mowy by dorzucić się do przejazdu. Kosztów też nie znam. Widoczek z drogi: Bazargan, granica: tu Morteza odwala za nas całą robotę. Ja siedzę pilnuję plecaków, Tomasz biega razem z nim od okienka do okienka. Co chwilę Morteza płaci to za to, to za tamto - na koniec twierdzi, że to w prezencie. Na siłę wciskam mu najwyższy nominał zielonych jaki mam. Inaczej nie usnął bym chyba przez 3 dni. Kasy poszło nie mało! Serdeczne pożegnanie i w końcu rozsiadamy się wygodnie w naszych maszynach i...odjeżdżamy 1km by się przepakować. Cała procedura trwała wieczność, obstawiam, że z 5-6h. Strasznie żałujemy, że nie zostawiliśmy motocykli kilkanaście km wcześniej, u Musy. Właśnie - Musa, trzeba go koniecznie odwiedzić. mamy tylko nadzieję, że będzie jeszcze w pracy. Zajeżdżamy więc na stację benzynową. I znów to samo: herbatka, herbatka, herbatka, po piątej szklaneczce idziemy na obiad. Po obiedzie pada propozycja noclegu na wsi u Mussy. Nas trzy razy nie trzeba zapraszać ;) Jako, że ja przezornie stopki pasażera odkręciłem - Tomasz musi podjąć wyzwanie: Łatwo nie było: 20km OFF z pasażerem, bagażami, zakupami. Tomasz ma przedsmak emocji jaki czekają go w przyszłych sezonach bowiem kolejne mają być już w parze, na szczęście jego wybranka do dokładnie pół Musy ;) Dojeżdżamy już po zmroku (fotki z poranka). W domu biednie (dosłownie, nawet u pasterzy było jakoś bardziej widać cywilizację i dobrobyt). Musa mieszka z ojcem, siostra i swoim synem któremu wręczamy to co udało nam się kupić na stacji benzynowej: słodycze, colę itp. Z torby wydobywamy jeszcze gorące kakao i od razu na twarzy młodzieńca pojawia się szeroki uśmiech, który ginie dopiero gdy chłopiec usypia. Jest tak skromnie, że aż czuję się nieswojo. O wyciągnięciu aparatu nawet nie myślę, po prostu nie wypada, zwłaszcza, że widzę, że Musa jest naprawdę zakłopotany mimo, że my nie zdradzamy tego, że również nam nieswojo. I nie przez to, że brak nam komfortowych łóżek, czystych posłań. Po prostu chu**** jest patrzeć na czyjąś biedę. Naprawdę chu**** ;( A takiej biedy na tym wyjeździe jeszcze nie widzieliśmy ;( Co chwilę gaśnie światło, ta wioska, ten dom - to naprawdę wygląda na koniec świata. Nie przeszkadza nam to: aparat Musy ma naładowaną baterię więc oglądamy zdjęcia na wyświetlaczu jego Nikona. Fotografia to jedna z pasji Musy - widać, że wydał na nią nie jedną wypłatę. Zdjęcia też robi niczego sobie! Sytuacja się rozluźnia, jest dobrze. Oddajemy co mamy: kawę, herbatę, cukier. Jakiś makaron. My nie mamy gazu, kuchenki a im się na pewno to przyda. Wracając do Mussy i jego pasji - kolejna to... kobiety - cały wieczór stał przy oknie (tylko tam miał zasięg) i albo dzwonił, albo wysyłał SMSy zalotnie się do nas uśmiechając i tłumacząc, że to jego nowa kobieta ;) Noc spędzam na podłodze odstępując łózko dla Bathorego. Musa swoje łózko dziś dzieli z synem, który usnął tuż po sytej acz skromnej kolacji. Jeszcze tylko podłączamy wszystkie sprzęty do ładowania i spokojnie można usnąć. Pobudka przed 5AM bowiem Musa o 6 musi być już w pracy. Sen.
  14. Neno

    Kaski LS2

    Promocja na model z żółto-czarną grafiką: 399zł z przesyłką kurierską. Rozmiarówka w promocji: S-XXL (nie dotyczy rozmiaru XS) Czas realizacji przy tej cenie:4-8dni Ekspres (2dni) +10zł Pokrowiec w cenie. Akcesoria (do wszystkich kasków serii MX456): - daszek 59zł - wyściółka 59zł Promocja ważna do odwołania. Na stanie rozmiar M.
  15. Neno

    Śpiwory puchowe

    Śpiwory puchowe Cumulus, wszystkie modele z www.cumulus.pl średnio z rabatem około 10-12% (w zależności od modelu) Na stanie mam dwa LL300 (lewy i prawy zamek) nowe śpiwory puchowe, z gwarancją: paragon lub faktura VAT Opis, zdjęcia; Śpiwory nowe, nieużywane. Model Lite Line 300, zamek prawy lub lewy - umożliwiają spięcie śpiworów ze sobą i wspólny sen ;) Opis producenta (kolor jak na zdjęciach - grafitowy): http://cumulus.pl/pl/kategorie/spiwory/lite-line-300?gid=23&vid=1 Cena z wysyłką kurierem 719zł. Real foto: Metka Od lewej: śpiwór w worku do przechowywania w domu, butelka PET 2.25L, śpiwór w oryginalnym worku do transportu (można go zmniejszyć o około 1/3 - LL400 wchodzi w pokrowiec od LL300 a ten z kolei wejdzie spokojnie do pokrowca od LL200). Butelka 2.25L, butla z gazem (duża) - to tak dla porównania wielkości, oddania skali. I mały gratis do zakupu: Jak by ktoś potrzebował coś z oferty producenta, np. coś dla żony/dziewczyny/kochanki, na chłodne wieczory - służę. Porównanie (objętościowe) najczęściej wybieranych modeli śpiworów: Info: PW GG 64513 [email protected] 603203700
  16. Neno

    Kaski LS2

    Kaski LS2 FF370.2 SHADOW WHITE Na stanie mam białe z czarną grafika (foto niżej) w rozmiarach L i S w super cenie: 369zł - pełna rozmiarówka - blenda - pokrowiec - uchwyt na pinlocka - nierysująca się szyba - wyciągane wnętrze do prania - wydajna wentylacja - 4 gwiazdki w teście bezpieczeństwa Ceny z przesyłką (na zamówienie, 2-3 dni robocze): biały z czarną grafiką - 429zł seledyn z czarną grafiką - 389zł W razie problemów mogę wysłać dwa kaski, ten niepasujący odsyłacie. Nie ma problemów z wymianą, gwarancją itp. akcjami. Opcje: pinlock: 89zł szyba biała: 36zł szyba przyciemniana: 39zł szyba Iridium Silver: 39zł szyba Iridium Blue: 39zł szyba Iridium Gold: 39zł Kilka fotek: Info: PW GG 64513 [email protected] 603203700
  17. Neno

    Kaski LS2

    Kaski LS2 FF370.2 SHADOW WHITE Na stanie mam białe z czarną grafika (foto niżej) w rozmiarach L i S w super cenie: 369zł - pełna rozmiarówka - blenda - pokrowiec - uchwyt na pinlocka - nierysująca się szyba - wyciągane wnętrze do prania - wydajna wentylacja - 4 gwiazdki w teście bezpieczeństwa Ceny z przesyłką (na zamówienie, 2-3 dni robocze): biały z czarną grafiką - 429zł seledyn z czarną grafiką - 389zł W razie problemów mogę wysłać dwa kaski, ten niepasujący odsyłacie. Nie ma problemów z wymianą, gwarancją itp. akcjami. Opcje: pinlock: 89zł szyba biała: 36zł szyba przyciemniana: 39zł szyba Iridium Silver: 39zł szyba Iridium Blue: 39zł szyba Iridium Gold: 39zł Kilka fotek: Info: PW GG 64513 [email protected] 603203700
  18. jord Nansen Tordis II - użyty raz (3 noce) - bez skazy, wad widocznych czy ukrytych - alu maszty - alu szpilki - niska waga - 2,8kg - dość mały po spakowaniu (niestety ma duży worek) ale dołączam uszyty, nowy o 30% mniejszy. Sprzedaję gdyż okazał się być za duży jak na moje wymagania, kupiłem jedynkę (ten samo model - Tordis I). Namiot sam w sobie jest GENIALNY, jest to kopia (trochę zmieniona) słynnego namiotu MSRa - HubbaHubba (2kzł) W środku masa miejsca - 4 osoby mogą tam ciapać w karty nie dotykając plecami, głowami ścianek namiotu!! Konstrukcja i rozmiary sprawiają, że nie ma problemu z przyleganiem śpiwora do ścianek i jego zamaczaniem/zawilgoceniem. Genialny dla wysokich osób (podłoga długa na około 215cm). Dwa spore przedsionki. Nowy model ( '2014) z wentylacją koło drzwi (nie ma jej na zdjęciach u producenta). Namiocik wysprzątany, szpilki czyste - proste. Cena sklepowa: 859zł Oddam za : 770zł z kurierską przesyłką i nowym mniejszym o około 30% pokrowcem (namiot wchodzi do niego bez najmniejszych problemów. Gwarancja biegnie od chwili zakupu, 24m- ce, paragon lub FVAT. Zdjęcia namiotu:
  19. Szczegóły, by nie kopiować - pod linkiem: http://olx.pl/oferta/honda-transalp-xl650v-2003r-CID5-ID6oVER.html
  20. Neno

    Jesień 2014 - Maroko

    Mamy jeszcze dwa/trzy miejsca (zależnie od wielkości motocykli) na przyczepie. Aktualne ceny biletów w obie strony: 490zł!
  21. Neno

    fogarska

    Do rękawic włóż folię - pomaga.
  22. Neno

    Wielkanoc alternatywnie

    Jako, że poprzedni dzień zakończyliśmy trochę po północy nie wstajemy zbyt wcześnie, w dodatku padający deszcz wręcz zniechęca do ruszenia w trasę. Przed nami przelot całego Półwyspu Iberyjskiego z zachodu, na wschód. Chowam aparat głęboko, by nie opóźniać powrotu ale również po to by nie narażać go na zalanie - po prostu nic dobrego nas nie czeka... Relacja skrótowa bo zdjęć mało a i nic ciekawego się nie wydarzyło. Ruszamy około 10-11 w strugach deszczu. Śniadanie o 15:00 :D przy lokalnej dróżce, z ciekawym widokiem, ciekawość mnie zżerała, chęć podjechania tam była ogromna, chęć wejścia - jeszcze większa, niestety wygrało przyrzeczenie, że będzie to szybki przelot. Jak widać pogoda nam jednak sprzyjała : Nocleg w gaju oliwnym, po przejechaniu około 800km. Maraton na oparach, czyli 4ta z kolei nieczynna stacja benzynowa! Powód był prosty - obok drogi która jechaliśmy była wybudowana autostrada 9Płatna) na która przeniosła się znaczna część ruchu i stacje poupadały. Z 300ml paliwa w baku jednak udaje się w końcu dojechać do stacji. Widoczki z drogi były niczego sobie. I już na campingu, odcinek motocyklowy można uznać za zakończony. Do przebiegu widocznego na zdjęciu można dodać blisko 100km, bo nawi strzelała czasem focha i nie liczyła km, nie pokazywała drogi... Nabieramy wprawy i motocykle pakujemy chyba z 3x szybciej niż za pierwszym razem. Szybki prysznic, przepakowanie i 3h później stoimy już (obładowani winem ;) ) w korku na granicy: Jeszcze tylko słynny most (szkoda, że po ciemku) Po 39h byłem już w domu, Rafał 2h wcześniej. W skrócie: Ponad 5500km motocyklami Ponad 5200km autem Koszty w granicach 3100zł nie licząc zgubionych trampków :D zdartych opon itp. Po prostu tyle +/- wydaliśmy. +/- 20% tej kwoty poszło na kempingi Reszta to w zasadzie paliwo, jakiś mały ułamek kosztów stanowiło jedzenie. Z atrakcji turystycznych to bilet do ogrodów i dwie czy trzy bramki na autostradzie ;) To by chyba było na tyle w tym temacie. Dziękuję za uwagę.
  23. Gelert SOLO Namiot w oryginalnej konfiguracja, ze wszystkim waży około 1,65kg W tej konfiguracji: 150zł + 15zł wysyłka W konfiguracji "lajt" (1500g): 200zł + 15złwysyłka. Stan - niemal sklepowy. Real foto:
  24. Neno

    [S] Pasy nerkowe

    1. Probiker Stan: używany przez dwa weekendowe wyjazdy przez płeć piękną ;) Rozmiar: M/L ale ma baaardzo duuzy zakres regulacji (na rzep) Opis producenta: Wykonany z materiału Textilmix (86% polyester) zapewniającego komfort noszenia oraz doskonale utrzymującego ciepło ciała Piankowe usztywnienia w tylnej części (66% polipropylen, polichloropren 33%) Regulowane szerokie zapięcie na rzep W tylnej części posiada kieszonki na poduszeczki żelowe ProBike Heat Pack (produkt do dokupienia) Cena z wysyłką: 60zł 2. Scott - neopranowy Model: Powerbelt Stan: używany Rozmiar: XL Cena z przesyłką: 50zł. Zdjęcia po niedzieli ale to taki jak pokazuje wujek google.
  25. Używany, stan bdb. Szyba spokojnie nadaje się do jazdy. Kask czysty, nie przepocony. Kask nie brał udziału w żadnej kraksie, nie spadł z motocykla itp. Uchwyt do GoPro w cenie. Uchwyt do Scala Rider G9x +250zł. Rozmiar XS (mam 56cm w obwodzie i pasuje idealnie) Cena: 1100zł z przesyłką
×
×
  • Dodaj nową pozycję...