Skocz do zawartości

Smooke

Forumowicze
  • Postów

    125
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Smooke

  1. Ja rowniez czytalem, ze luki w prawie drogowym pozwalaja na przeciskanie miedzy samochodami w korku. Pozwole sobie zamiscic fragment "wywiadu" umieszczony na www.scigacz.pl: Ścigacz.pl: Jak Policja interpretuje przejeżdżanie motocyklami i skuterami między samochodami stojącymi w korku? Polski KRD nie definiuje tego problemu precyzyjnie. Podinsp. W. Pasieczny: My rozumiemy, że przemykanie motocykla pod światłami, o ile nie spowoduje to uszkodzenia innego samochodu, jest sposobem na ograniczenie korków. Też jesteśmy użytkownikami dróg i zdajemy sobie sprawę z faktu, że ludzie nie potrafią u nas generalnie przejeżdżać przez skrzyżowanie po zmianie świateł. W rezultacie przy krótkich cyklach przejeżdża na światłach mało samochodów. Tutaj faktycznie istnieje luka prawna, nikt poruszania się między samochodami nie zabrania. Mało tego, nasi motocykliści sami często tak przejeżdżają. Caly artykul znajdziecei tutaj: http://www.scigacz.pl/index.php?document=1091 pozdrawiam
  2. Ja kiedys stanalem mototrkiem bez paliwa :-D . Do najblizszej stacji kilka ladnych km... :cry: Moto wazylo jakies 200 kg, z nieba lal sie zar, wiec perspektywa pchania nieciekawa... :-D . Na szczescie jeszcze sa koledzy, do ktorych mozna zadzwonic w razie czego. 8) . Kolega podjechal autkiem z malym zbiorniczkiem - nalalismy benzynke i w droge...W oczekiwaniu na kolege zonka uplotla wianki z przydroznych kwiatkow - bylo przy okazji duzo smiechu, choc pewnie tak wesoly bym nie byl, gdybym musial pchac sprzeta...Od tego czasu jakis taki przewrazliwiony jestem na punkcie ilosci paliwa w baku... :-D pozdrawiam
  3. Ja mam bardzo podobny mankament... pozdrawiam
  4. Jak tak patrze na tego typu popisy, to zastanawiam sie, czy ci kolesie znaja jakies kody na niesmiertelnosc :twisted:
  5. Moja zonka jest wlasnie w trakcie kursu na prawko B - juz jej zapowiedzialem ,ze jak na zobacze kiedykolwiek, ze na krzyzowce sprawdza makijaz... :)
  6. W poniedzialek albo wtorek jade po crash pady...Nie ma bata...Sam mialem niegdys glebe na moto bez crash padow i straty byly dosc ciezkie - dobrze, ze nie za swoja kase naprawialem sprzeta (OC baby, ktora mnie nie widziala)...A tak w ogole, to rzeczywiscie dobrze, ze nic powaznego sie nie stalo...
  7. Nie mialem wcale na mysli, ze to WY chcecie nabijac kaske...Zle mnie zrozumialas, bo ja ja myslalem wlasnie o tych, ktorzy ta kielbaske sprzedaja, a nie o ORGANIZATORACH zlotu...Bardzo mi przykro, ze sie nie zrozumielismy - ubolewam nad tym... :cry: Uwierz mi, ze nie mialem wcale na mysli tego, o czym piszesz - takie male nieporozumienie. Wystawiam tzw karczycho do lepy :banghead: . W ramach przeprosin proponuje pifffko na miejscu i jeszcze raz przepraszam za to nieporozumienie...
  8. A moze by tak zrobic troszku wieksza sciepe z lista chetnych osob i w ramach zlotu jakiegos duzego gryllla postawic :idea: . Kupujac wieksza ilosc zarcia wyjdzie taniej i nie trzeba sie bedzie stresowac, ze albo jedzonko albo pifffko :-D . Bo jak na miejscu bedzie drogo, bo ktos bedzie chcial na nas kaski natluc, albo nic nie bedzie, to ja umre - albo z glodu, albo z pragnienia... :twisted: Mysle, ze idea rozwiazania grupowego jedzonka z grila jest na tyle uniwersalna, ze warto ja przemyslec...
  9. Ja tez jezdzilem jako pierwszym motorsem wlasnie bandziorem 600-tka i bylo dobrze. Powiem wiecej - bylo zarabiscie...Wychodze z zalozenia, ze motorek sam nie przyspiesza, tak wiec zdrowy rozsadek i jazdaaaaa. :evil:
  10. Troszku mnie zmartwiles tymi blokadami...Zaczynaja chlopaki powaznie podchodzic do tematu :evil: To nic dobrego nie wrozy. Choc jak tak sobie mysle o tej blokadzie; to chyba gdzies kolo wiekszych miejscowosci ma szanse powodzenia, bo na trasie to raczej nie za bardzo?...
  11. Wracajac do tematu przewodniego - nic nie odda zalu po stracie ojca, meza...A ten koles dla pewnych osob byl kims najblizszym i najdrozszym, na pewno nie przesadze, ze byl sensem czyjegos zycia...I co teraz ma zrobic jego rodzina? Bez ojca, meza...Sam nie wyorazam sobie gdyby ktos do mnie zadzwonil i powiedzial, ze moja zona nie zyje... Pomyslcie tez o tym, ze kolesiowi juz nic nie pomoze ani nie zaszkodzi, tylko co z jego rodzina...
  12. Najzabawniejsze, albo najbardziej katastrofalne jest to, ze na egzaminie musisz robic rzeczy w inny sposob niz nakazuje logika - mam na mysli opisany przez Tomka przyklad z ruszaniem...Na egzaminie tak trzeba robic, bo inaczej sie nie zda...Gdzie tu sens? Gdzie tu zdrowy rozsadek? Pojde dalej - gdzie tu nauka jazdy na kursie? - masz swiadomosc, ze niektore rzeczy musisz zrobic na egzaminie, czego z papierem w reku robic nie bedziesz... Czego nas w takim razie ucza? Placu manewrowego zamiast bezpiecznej jazdy po miescie czy tez na trasie... Ubolewam, ze czlowiek, ktory na kursie usiadl pierwszy raz na motorze(to samo dotyczy samochodow), przejechal kilkanascie godzin na najczesciej kiepskim sprzecie i w dodatku po placu, wsiada na "prawdziwy" motor i malo tego, ze nie umie jezdzic, to nawet nie bardzo wie czego ma sie od motorka spodziewac. Bo na kursach raczej nie ucza bezpiecznej i swiadomej jazdy w ruchu ulicznym. Jesli dolozymy do tego niezdrowe ambicje co niektorych- "przeciez nie kupie czegos takiego malego - ja to potrzebuje sprzet a la busa, czy moze r1, bo ja to taki kozak jestem i wszystko potrafie", to skutki moga byc nieprzewidywalne; najczesciej tragiczne. Nie mowie tu, ze kazdy kto zaczyna od "duzego" sprzeta na pewno sie rozwali, bo to nie motor dodaje sam gazu, ale prawdopodobienstwo nieszczescia jest duze... Podsumowujac moj wywod - po kursie na prawo jazdy, zakladajac, ze predzej sie nie jezdzilo - nadal sie tego nie potrafi. Potrafi sie tylko poruszac po drodze, co dalekie jest od umiejetnosci kierowania pojazdem - takie sa polskie realia. Potem pojawiaja sie pytania skad te wszystkie wypadki na drogach... I jeszcze jedno - wiem, ze sa juz szkoly nauki jazdy jak Twoja - Tomku, ale jest ich bardzo malo - tona i gina w morzu potrzeb. pozdrawiam
  13. Na szczescie nic sie stalo, ale bylo bardzo blisko...Najgorsze jest to ,ze gdyby jednak doszlo do jakiejs gleby, to prawdopodobnie nie bylibyscie w stanie duzo zwojowac - koles odpowiedzialby jakas grzywna, moze chwilowym brakiem wolnosci, ale sprzety i tak trzeba by bylo robic z wlasnej kasy - tak mi sie wydaje. No bo koles nie prowadzil zadnego pojazdu, wiec ubezpieczenie OC go nie obowiazuje. A na rozprawie z powodztwa cywilnego powiedzialby, ze nie stac go na tak duze odszkodowanie i bedzie oczywiscie placil, ale np po 20 zl miesiecznie... Jeszcze raz powtorze - na szczescie Wam nic sie nie stalo... Najgorsze jest to , ze nie ma mozliwosci uchronienia sie przed takimi skur.....Powinni goscia rzeczywiscie zamknac. Ja sam chyba bym nie wytrzymal a mojej goracej krwi nawet zona by nie powstrzymala... :evil:
  14. Co do fotoradarow i fotoblokera - nic z tego panowie i panie... Dzwonilismy z kolega do producenta tychze urzadzen - w dzien lampa blyskowa nie dziala , a po ciemku owszem - dziala, ale jest pewien problem - nie jest to swiatlo "biale" i nie blyska na tyle mocno, zeby zagwarantowac przeswietlenie. I jeszcze jedna cenna uwaga - w Wielkopolsce sa TRZY dzialajace fotoradary, tylko puszek (pustych) jest duzo wiecej. Co prawda nigdy nie wiesz, czy ta wlasnie puszka jest pusta czy tez nie, ale przy tak duzej ilosci samych straszakow w stosunku do urzadzen - raczej malo prawdopodobne jest, ze trafisz na urzadzenie w pelni dzialajace (chociaz jak pech to pech). O tym, ze samych radarow jest trzy na cala Wielkopolske wiem od bardzo dobrego kolegi, ktory nie pierwszy raz byl na zlocie motocyklowym organizowanym przez BLUE KNIGHTS - policjantow na motorsach... Co do wyginania blach - rzeczywiscie problem pojawia sie w momencie grzecznego postoju i przypadkowego patrolu, ktory akurat przechodzil obok...Naklejka tez nie jest dobrym pomyslem, bo od tego samego przypadkowego patrolu mozesz dostac mandat za nieczytelna tablice... Sam myslalem o zdejmowalnej nakladce na blache - jedziesz to zakladasz, stoisz to sciagasz, chociaz pomysl z blacha na zawiasach bardzo mi sie podoba i musze sobie jeszcze pomyslec co wybiore... :twisted:
  15. Zalujcie koledzy, ze ominelisci Wolin. Bylo bardzo fajnie - warunki bardzo polowe, atmosfera niepowtarzalna, 20m do wody (od strony zatoki), i te wiatraki, ktore z godzine na godzine krecily sie coraz szybciej... :-D (kto byl na miejscu, ten dobrze wie o jakie wiatraki chodzi). W sumie przez wekend stuknal prawie tysiaczek km, tak wiec upieczone dwie pieczenie - spotkanie w gronie znajomych; i bardzo ladna traska... :twisted: Szkoda tylko mandatu, ktory sie niestety przyplatal, ale co tam - warto bylo...
  16. No to do zobaczyska. 8) Probuje jeszcze kolege namowic - chyba mi sie uda, tak wiec prawdopodobnie zalecimy w dwa moturki... :P :P
  17. Gratulacje i do zaobaczenia na trasie... :P
  18. Niestety dzis wieczorkiem nie da rady - wylatuje do Wolina na spotkanie Riders.pl. :P :P :P Ale uwaznie bede obserwowac forum i zobaczymy - moze nastepnym razem... :roll:
  19. Wlasnie upatrzylem sobie w kalendarzu, ze termin jest jak najbardziej wlasciwy do wycieczki. Nic nie obiecuje, bo to ponad miesiac, ale malzowinke juz poinformowalem. Rozumiem, ze kaske wplaca sie na miejscu?...
  20. Tak czytam, czytam, patrze w kalendarz i juz ustalone. Przyjezdzam z Kalisza, w ktorym obecnie stacjonuje. Tylko jeszcze zonke powiadomie, ze jedziemy :P . Jakby kto lecial w sobote z okolic Kaliszforni, to mozna by sie zgadac i poleciec razem. Dajcie znaka co i jak ze spotkaniem forumowiczow - chetnie sie dolacze. pozdroofki
  21. panowie slubujacy - gratulacje wielki. Tylko nie zapomnijcie o swoich moturkach po slubie, zeby sie samotne nie czuly :D ...Siwy ty wiesz o czym mowie? :lol:
  22. Rzeczywiscie dzialanie polskiej policji jest zenujace...Sam mialem nie tak dawno wypadek i przy tej okazji uslyszalem od policjanta, ze lepiej, zebym przyjal niski mandat, bo swiadkow nie mam i w sadzie nie wygram... Szkoda slow. Jedyne co mi zostaje to westchnac z ulga, ze pamiec zawiodla i nikogo w samochodzie nie bylo. :ehz:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...