Wróbel

A wymieniałeś simmeringi na wale? Może być, że są nieszczelne i tamtędy kompresje tracisz i nie będzie działać.

kurde .. to dobrze ponad 50% tego co kolega jest w stanie zapłacić, wiesz i poza tym, chcemy gs 500 zwykłego, kolega nie przepada za plastikami, wiem że to praktycznie to samo jest w tym przypadku, ale jednak gs 500 ;)

http://www.nwg.pl/index.php?module=News&func=display&sid=1759 u mnie w mieście, znajomemu ford zajechał drogę ; /

Faktycznie, wygląda na zadbane i opis też wygląda na prawdziwy, dzięki ;) A moto które przedstawiłem w linkach? nikt nie zna, nie miał styczności, nie oglądał, cokolwiek?

Witam wszystkich, W prawdzie to nie ja chcę kupić, ale mój serdeczny kolega, nie jest tu zarejestrowany, piszę w jego imieniu. To ma być pierwsze moto, więc jasną sprawą jest, że chcemy, żeby to był dobry strzał, Chętnie moto z Wawy, ale jeśli będzie trzeba pojechać powiedzmy 100 czy 150km to się pojedzie - po dobre moto warto. Więc jeśli ktoś ma z tu obecnych i chce sprzedać, dajcie znać ;) Kolega poszukał trochę w necie i znalazł kilka ogłoszeń warszawskich, czy ktoś zna te motocykle, może oglądał, albo hmm cokolwiek? :) 1. GS 500, 2002r., Warszawa http://otomoto.pl/suzuki-gs-gs-500-M2655341.html 2. GS 500, 2004r., Psary http://otomoto.pl/suzuki-gs-500-salon-polska-serwisowany-M2627041.html 3. GS 500, 2004r., Warszawa http://otomoto.pl/suzuki-gs-500-M2680084.html 4. GS 500, 2002r., Warszawa http://otomoto.pl/suzuki-gs-500-M2680244.html Ze zdjęć i opisu wychodzi na to, że drugi jest atrakcyjną ofertą, serwisowany w Suzuki Wawa, Salon Polska, wydaje się ok. A jak szanowni sądzą? :) Pozdrawiam i dzięki za zainteresowanie, Marcin PS. Edit: bład ;)

GRA - TU - LU - JE! :) Też moim pierwszym poważnym motocyklem był GS 500, mocy pod dostatkiem, co? :) Szerokości Kolego!

Odpowiem Ci tak, motorower ma homologacje i jest dopuszczony do ruchu? Jeśli jest i nie przerabiałeś go we własnym zakresie to zapomnij o tym problemie.

A może smar miedziany? Możesz go kupić w punktach gdzie mają akumulatory i zazwyczaj go polecają żeby posmarować klemy przed podpięciem, bo jest lepsze przewodnictwo prądu.

Witaj Sestorme, przeczytałem dopiero teraz cały wątek od początku do końca i... szczęście, ze wyszedłeś z tego w miarę cało, w jednym kawałku i teraz jeszcze możemy tu pogadać i pożartować, szybkiego powrotu do zdrowia i na 2oo, niech Moc! :)

W dechę filmik, czekam na więcej podobnych ;)

Oddaj do speca, ja za usunięcie alarmu z mojej R1 zapłaciłem 30zł.

Dokładnie jak pisze Krzywer, pewne odruchy stają się bezwarunkowe przez praktykę na moto, bez nich w najgłupszej sytuacji łatwo zaliczyć glebę i to przez brak praktyki, i nie trzeba zapieprzać 250. Wystarczy 30 albo 50 i nieumiejętnie zahamować/omijąc przeszkodę i gleba gotowa. Przez brak praktyki.

Nie przeczytałeś mnie uważnie ;) Wyżej napisałem, że do pewnej granicy ubrania są faktycznie bezpieczniejsze, a czy ta granica to powiedzmy wlasnie te 1200 zł a później już tylko komfortem się różnią czy inna kwota tego nie wiem. Ale kurtka za 200 albo 300 złotych, jeśli się taką znajdzie nową nie jest tak odporna, gorzej wykonana niż ta z te rzeczone 1200 powiedzmy sobie. Pozdrawiam! :crossy:

Sprzeda kapcia, za pół ceny nowej wystawi na allegro, bieżnika dużo, kupi dawca co na sztukę zakłada do litra kapcia, żeby był, bo przecież co to przeszkadza, taka opona, jeszcze pojeździ ;))

U sąsiadów za Odrą jedna jazda próbna na trzy kończy się zakupem motocykla, u nas jedna jazda próbna na trzy kończy się wypadkiem. Sądzisz, że to dlatego że siadają na moto typu naked 50KM? Albo bo kupują same choppery? Nie wydaje mi się. U nas jest fascynacja litrami po 200KM i ja to doskonale rozumiem, sam się jarałem nim nie miałem R1. Tylko dochodziłem do tego stopniowo. Wiadomo, że potrzeba mózgu do wszystkiego, ale sam wiesz, że owy narząd częst wisi w sieni na gwoździu jak siada dzieciak świeżo po prawku 18 czy 19 lat na motocykl 200 koni, to nie myśli o tym, żeby pojechać jakoś rozsądnie, tylko kituje do odciny. I kończy się to zazwyczaj kiepsko. Co do ubrań i granicy minimum 2500k, nie chodzi o to, żeby wywalić 10k na ubrania i zapieprzać po 290 bo mam ubrania za dyche i na pewno mnie uratują, tylko o to, że jednak droższe ciuchy do jakiejś tam granicy (nie wiem czy to jest akurat 2500) są po prostu bardziej bezpieczne. Cena idzie tu przeważnie w parze z odpornością na ścieralność, jakością protektorów, jakością membran (które co prawa nie mają podczas ślizgu wielkiego znaczenia dla zdrowia, chociaż to kolejna warstewka oddzielajaca nas od asfaltu ;) ). Tak samo kaski motocyklowe i buty. Poza tym - czy kupiłbyś teraz w miarę nowoczesny (do 10 lat) samochód bez poduszek powietrznych, absów i innych bezpiecznych rzeczy? Nie? To i ubrania też sobie kup. Stać na krowe, niech będzie stać i na łańcuch.

A ten kolega to w ogóle trzeźwy był? i to było na pewno 50-60 a nie 150-160? Bo to jakoś się kupy nie trzyma. Prawowanie sie z drogowcami to jedna sprawa, jeśli na to zasłużyli, ale druga jest taka, że jak droga rozkopana na całej szerokości to przecież z daleka widać? Najlepiej zrób zdjecia z tego miejsca, albo od kolegi je ogarnij i popatrzymy sami czy było widać czy nie, z powiedzmy 200, 100 czy 50 metrów. pozdro

Gdyby to był GS 500 to można się zastanawiać, ale do CBR i prędkości powyżej 200, notorycznego latania na gumie - nie ryzykuj. Wymień.

Przyznaję, że faktycznie w rogu jest unieruchomione bardziej niż na szynie, kantówki to mam już sprawdzone, wiec użyłem 2 razy tych samych ;))

;) Z tego co wiem to szykuje się kilkuomotocyklowy skład, może nawet kilkunastu, mnie niestety zabraknie bo mam egzaminy w szkole ;/

Kłócić się, lepiej niech się na Ciebie wkurza przez tydzień, niż Ty do końca życia będziesz sobie w duchu powtarzał "Gdybym mu wtedy zabrał te kluczyki"...

Zlot Gwiaździsty czyli, że Częstochowa? :>

Witam serdecznie, rany boskie, tyle czasu żyłem w nieświadomości istnienia tego podforum ;)) Jestem z Sokołowa jak widać po lewej, i chętnie dołączę jeśli jeszcze macie jakieś wolne moce przerobowe! ;)) pozdrawiam!

Na pewno lepiej się czuje sprężyna jak jest lużna, ale czy to było bardziej drastyczne niż dobijające amorki przy wielkich dziurach? To przewożenie motocykla robi się na luźno? Swoją drogą moto nie mogło się przesunąć pod pasem, gdyby mogło zrobiłbym to inaczej. Uwierz, zależało mi, żeby dowieźć je do domu w jednym kawałku ;) pozdrawiam! ;)

Ciekawa dyskusja się wywiązała ;) Do Browarnego: Ja też nie zajmuję się wożeniem motocykli zawodowo, ani nawet za często mi się to nie zdarza, ale do tej pory zrobiłem to w opisany przeze mnie sposób dwa razy i każdorazowo bez Najmniejszych problemów. Jak zaznaczyłeś, priorytetem jest całkowite unieruchomienie przedniego koła i tak też i ja zrobiłem, bo nie dość, że koło stoi w "szynie" to jest ściągnięte za półkę do przodu i do dołu - do oporu. Tył wiadomo, że trzeba też mocno docisnąć - i tak też zrobiłem, tez stał w szynie i być dociśnięty na maxa. Swoją drogą, nie wiem czemu na koło na dole, tam gdzie styka się z podłoga, miałyby działać większe siły niż na górną część motocykla która jest narażona na wiatr itd (że niby miałoby mi wyrwać śruby/wkręty z podłogi i z "szyn"). NIE JESTEM FACHOWCEM, po prostu tak rozumuję - i działało, pierwszego razu ok. 700km, drugiego 500km. I ciekawi mnie czemu lepiej jest kiedy motocykl stoi po skosie i co ma do tego ekonomia? Bo z fizyki wiem, że wtedy większy opór powietrza stawia motocykl ;) Tak czy inaczej dzięki za rady, chętnie zobaczę zdjęcie motocykla przymocowanego Twoją metodą przez Ciebie, bo może się czegoś nauczę i faktycznie jest tak lepiej - jestem otwarty na mądre rzeczy ;) Pozdrawiam ! :)

A co to ma za znaczenie gdzie się koło blokuje czy w narożniku czy na wprost? Chyba ważny jest efekt - moto na sztywno na przyczepce. I nie wiem po co 4 albo 5 pasów, skoro można zrobić to samo solidnie dwoma pasami bez plątania wielu.