-
Postów
2864 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez ajriszkofi
-
Ok, teraz ja wysiadam i proszę o konkret, który mówi nam, że rondo to zwykłe skrzyżowanie na którym zwyczajnie w świecie skręcamy w lewo... Jak pisał bluntmen vel. grzegorz - wjeżdżając na rondo znaki nas kierują dookoła (tak są rozrysowane pasy)... i sobie jeździmy dowoli dookoła.... dopiero kiedy będziemy chcieli dany pas zmienić, to wrzucamy migacz.
-
to w ogóle pomijam, ze dojeżdżając do jakiegokolwiek skrzyżowania, warto wziąć pod uwagę, że inni zapomną, że to my mamy na nim pierwszeństwo. Mi chodzi o 'suche' przepisy. Co z lewym kierunkowskazem, co z możliwością zjazdu z innego niż zewnętrzny pasa (bo z tego co ja znalazłam, to 'legalnie' możemy zrobić to tylko z prawego)
-
Zdecydowana większość jednak używa kierunkowskazów. Jedynie na rondach, gdzie łuk jest mało wyraźny lub droga usytuowana tak, że wydaje się, że jedziemy najzwyczajniej prosto - wtedy migacz bywa problemem. Przyłóżcie się jako instruktorzy do wpajania, że to prawy kierunkowskaz jest tym najważniejszym i żeby go używać ZAWSZE, miast skupiać się na możliwościach i ewentualnościach użycia lewego migacza znajdując się na/wjeżdżając na rondo. I nie jest to żaden przytyk.
-
Pas - to chyba jasne. Kierunek - jak zjeżdżasz z ronda. Jakoś mam nieodparte wrażenie, że ronda to jednak są proste jak budowa cepa, tylko się dziwnym trafem je demonizuje i stara na siłę skomplikować... Ale nie na tym polega skrzyżowanie o ruchu okrężnym... Niech mnie ktoś poprze, bo nie mogę powiedzieć, że jestem instruktorem i dlatego macie wierzyć w moją rację ;) Nie, ja doskonale wiem, że rondo rondu nierówne. Tylko ja od początku o rondach, gdzie nikt odgórnie nie steruje ruchem i trzeba samemu zaplanować przez nie przejazd.
-
HA! i wspaniale doszliśmy do konsensusu.
-
Przed wjazdem na rondo? O ludzie, trzymajcie mnie - komu wtedy dajesz znać, że chcesz jechać w lewo/zawrócić? Panu za Tobą, który zjedzie w drugą w prawo? :icon_rolleyes:
-
Ja mówię o przywaleniu w prawy boczek przez pana na pasie "bardziej prawym" przy zjeździe. trudno o możliwość, że przywali nam w prawy bok ktoś wjeżdżający na rondo, bo sygnalizacja działa tak, że nieszczególnie jest to wykonalne. Dlatego olać skrzyżowania o ruchu o krężnym z ruchem sterowanym...
-
To zupełnie jak na rondzie babka w Warszawie - teoretycznie przy zjeździe nie używamy kierunkowskazu w prawo, bo nie zmieniamy pasa. I się zupełnie nie przejmujemy, bo jak ktoś nam w prawy boczek przywali, to z jego OC idzie. Ale cały czas nie otrzymałam odpowiedzi, co z rondem, gdzie układ wygląda tak: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e650c7ec5f642093.html Wg mojej wiedzy to jak jadę prosto lub w lewo: odpowiednio środkowy lub lewy pas. Staram się w miarę jazdy zmienić go na zewnętrzny, ale jeśli nie mogę to ustępuję wszystkim na środkowym i prawym i zjeżdżam nie do końca zgodnie z przepisami z pasa środkowego lub lewego (nie znalazłam nigdzie informacji, że zgodne z przepisami jest opuszczanie ronda z innego niż zewnętrzny pasa, jak komuś z zewnętrznego pasa przywalę to zawsze będzie moja wina). Kierunkowskazu w lewo nie wrzucam - nie widzę takiej potrzeby, przy skrzyżowaniu o takich gabarytach. Nikogo nie interesuje, jak długo skrajnym lewym czy środkowym pasem będę jechać, dopóki nie będę miała w planach go opuścić. ps. co to za rondo, na którym są oznaczenia poziome/sygnalizacja ;) Wtedy mamy po prostu posłuszne wykonywanie odgórnych poleceń sygnalizatora i malowanek, nie ma co takich przykładów szczególnie mocno roztrząsać.
-
Wg przepisów to chyba wjeżdżam na drogę, po której, nie zmieniając kierunku ruchu (nie zagłębiajmy się w fizykę etc), mogę bezkarnie jeździć dookoła... Pragnę konkretów. Gdyż, jak mówiłam, temat rond jest mi szczególnie bliski.
-
Ale ja się z Twoją interpretacją nie zgadzam. I tyle! Komu ja mam niby sygnalizować, że moim zamiarem jest objechanie przynajmniej 3/4 ronda? Innych kierowców interesuje tylko to, czy zjeżdżam z tego ronda. I to jest NIEZBĘDNA sygnalizacja. Kierunkowskaz lewy może tylko niepotrzebny zamęt wprowadzić (czy przypadkiem nie zmienia pasa? Czy jedzie z tym lewym kierunkowskazem do następnego zjazdu, czy może zjedzie dopiero na 3, a może to jego 7 okrążenie?). Mi, jako kierowcy włączającemu się do ruchu, lewy kierunkowskaz nie mówi absolutnie nic. I tak nie wjadę, bo nie mam po prostu pewności 'w które lewo' szanowny kierowca chce skręcać. Mówimy cały czas o rondach 'większych', nie mikrusach, gdzie wszyscy wjeżdżający na skrzyżowanie mogą sobie spojrzeć w oczy. Jakimi znakami pionowymi... "standardowymi" na polskie warunki, czyli znak ustąp pierwszeństwa i skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Średnica wyspy znajdującej się w środku jakieś 150 metrów, może 200 i 6 ulic dojazdowych. Taka szczecińska "typówka". Chcesz mi powiedzieć, że jak chcę skręcić w lewo to zajmuję skrajny lewy i wrzucam migacz i tak sobie jadę i jadę i jadę (jeszcze pieszych po drodze przepuszczam, bo mam 4 przejścia, a co!). I 90% szczecinian śmieje się ze mnie, że chyba z Warszawy jestem, skoro na rondzie migacz w lewo wrzucam ;)
-
Panowie, długo będziecie się czepiać słówek i wzajemnie przypieprzać? Po raz kolejny zgodzę się z jerzykiem. Zostawmy skrzyżowania kompaktowe, na których użycie migacza w lewo może nawet i bywa zasadne. Jest ich stosunkowo niewiele. Ruch zazwyczaj też nie jest jakoś szczególnie natężony. Zostawmy też te z sygnalizacją świetlną i znakami poziomymi - bo chyba 'każdy głupi' wie jak się do nich zastosować. Chciałabym dowiedzieć się od Was, instruktorów w większości jak widzę, jak zachowywać się na rondzie gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej, nie ma znaków poziomych, są 3 pasy dookoła wyspy, kilka ulic wlotowych 2-3 pasmowych (tak wiem, nie ma czegoś takiego jak "pasma". Ale wiecie o co chodzi, prawda?).
-
W przypadku kiedy jest się ofiarą wypadku wydaje mi się, że koszty leczenia idą z ubezpieczenia sprawcy, niezależnie od tego, czy ofiara jest ubezpieczona, czy nie. Pomijam kwestie wszelkie inne, że najpierw będzie może musiała płacić sama a potem odszkodowanie odzyskać etc. Mi kiedyś krótko ale trafnie instruktor na kursie powiedział - od kierowania ruchem są policjanci. Od tego czasu 'ręcznie' zachęcam bardzo rzadko i tylko innych kierowców, jeśli mimo mojego wyraźnego wpuszczania na pas nadal nie są pewni, czy im ustępuję. Moją koleżankę też swojego czasu samochód na pasach potrącił, na szczęście ze znikomą prędkością. Położyła mu się na maskę dość energicznie. Bardzo nie chciała, żeby ją zawiózł do szpitala, tłumacząc, że musi do szkoły, bo ma sprawdzian z fizyki. To kierowcę utwierdziło w przekonaniu, że jest w szoku i za wszelką cenę musi ją dostarczyć lekarzom ;)
-
Zwróćcie jednak uwagę, że w przypadku tego konkretnego ronda faktycznie nie można wyprzedzać prawą stroną, bo nie ma wyznaczonych pasów ruchu. Ale tłumaczenia faktycznie dość pokrętne i wzajemnie sobie jakby przeczące, przynajmniej przy pobieżnym przeczytaniu.
-
Ale z drugiej strony może się za którymś razem kierowcy na przykładzie Babki nauczą, że jak chce się jechać dookoła, to lepiej zająć pas lewy - dla świętego spokoju i płynnej jazdy. I tu się zgadzam z jerzykiem.
-
Będzie wspaniale, jak wszyscy zaczną używać kierunkowskazów przy zjeździe i zmianie pasa... Wystarczy, naprawdę.
-
Logiczne - owszem. Ale że środkowy i lewy pas, to pasy które trzeba zmienić na skrajny (bądź udzielić pierwszeństwa przy zjeździe) to objeżdżanie prawym pasem jest notoryczne i utrudnia życie na rondzie innym kierowcom. Bo przecież zmiana pasa to niebezpieczny i trudny do wykonania manewr...
-
Będę się upierać - zjazd z ronda tylko z zewnętrznego pasa. Jak zjeżdżasz z każdego innego to masz oczy dookoła głowy, żeby wszystkim na pewno udzielić pierwszeństwa i na pewno nie zająć przy zjeździe tego samego pasa ruchu (bo teoretycznie wolno każdy z pasów, prawda?)
-
Polactwo za kierownicą
ajriszkofi odpowiedział(a) na Olsen temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Być może mi umknęło, ale jakoś nie zauważyłam, żeby ktokolwiek pisał, że młodzi kierowcy nie powinni jeździć. Wielu nie nauczą na kursie, ale masz możliwość przetestowania (przykładowo) 30 sytuacji z puli możliwych. Jesteś o te 30 bogatsza. Więc nie mów, że kursy doszkalające nie są Ci potrzebne, bo jako użytkownik drogi - boję się takich kierowców jak Ty. Nie ma takich szkoleń, które nauczą Cię wszystkiego, bo nie ma kierowców, którzy potrafią się odnaleźć w absolutnie każdej sytuacji na drodze (chociaż może ken block w konkretnym samochodzie by umiał. Może.). Nie ma dla mnie czegoś takiego jak męski styl jazdy. A ja być może się bez sensu czepiam. Olsen, nie podchodź tak negatywnie, może partnerka też będzie mieszkać tuż przy linii metra i wtedy byście mogli się odwiedzać bez względu na warunki atmosferyczne ;) -
Polactwo za kierownicą
ajriszkofi odpowiedział(a) na Olsen temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Zdaję sobię sprawę z mojego braku doświadczenia na drodze, dlatego tak mnie dziwi i śmieszy Twoje "jestem młoda, ale wiele już przeszłam". Nie wiem, czy sama kiedykolwiek powiem, że moje umiejętności jazdy są wystarczające, bo jeśli idzie o kierowanie pojazdem mechanicznym, to mi ciągle mało. I nie, nie chodzi o to, że jestem ułomna i musi mi ktoś cały czas tłumaczyć podstawy :wink: Nie spinaj się, tylko zastanów, czy jeden stresujący poślizg (nawet kilka, a co tam!), z których się udało wyjść, to już powód do mówienia, że wiele na drodze przeszłaś. A jeśli przeszłaś, w tak krótkim czasie od uzyskania prawa jazdy, to może czas się zastanowić, czy na pewno wszystko ok z Twoimi umiejętnościami i stylem jazdy (chociaż wiem, "męski" to brzmi dumnie;) ), skoro tak do Ciebie te ryzykowne sytuacje się przyklejają. -
Polactwo za kierownicą
ajriszkofi odpowiedział(a) na Olsen temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
Napisał, że UCZYŁ się sam. A czy nauczył - nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek ktoś mógł powiedzieć, że UMIE wychodzić z poślizgów. Bo sytuacji, okoliczności, w których może się przydarzyć, jest masa. Ale fajnie mieć możliwość próbowania w miejscu do tego przystosowanym i pod okiem instruktora, który jest w stanie nauczyć manewrów ratunkowych. Na pewno nie zawsze zadziałają, ale mając obcykanych wiele sytuacji "sztucznych" łatwiej się odnaleźć w całkiem realnej. Zmuś się i pójdź na jakiś - zmienisz zdanie :) Skoro masz taki, to chyba powinnaś wiedzieć, co znaczy. Ale to już moje czepialstwo. To jak z tymi instruktorami - uczą w końcu czy nie? Pogadamy za 10 lat, to sama się z tego co piszesz o doświadczeniu na drodzę będziesz śmiała. -
Polactwo za kierownicą
ajriszkofi odpowiedział(a) na Olsen temat w Technika Jazdy oraz Przepisy - Nie tylko 2 koła
miałam wczoraj okazję przemierzyć miasto w godzinach szczytu samochodem. Nie pamiętam kiedy ostatnio kierowcy byli dla siebie tak mili i uprzejmi. Żadnych problemów ze zmianą pasa, wyjechaniem z podporządkowanej etc.. Nawet panowie, którzy wjechali sobie w kufer przed światłami jakoś zupełnie spokojnie i bez nerwów do sprawy podeszli. A blokowanie skrzyżowań przez pindzie i cipków wjeżdżających na skrzyżowanie, z którego nie mogą zjechać, jest nagminne i przy pięknej pogodzie. -
KS-rider, jesteś pewien co do tego zjazdu z ronda z pasa innego niż zewnętrzny? Z tego co mi wiadomo (a ze szczecina jestem, mamy same ronda, więc i szkolenia z jazdy po nich intensywne, ale mogło się coś zmienić), to zjechać z ronda można faktycznie tylko z pasa zewnętrznego (zgodnie z przepisami). Zjechanie z pasa środkowego bądź wewnętrznego nie jest z nimi zgodne (co nie znaczy, że nie jest sensowne w wielu przypadkach). Pierwszeństwo przejazdu mają jadący pasem po naszej prawej. Przy zjeździe z ronda też. Mam wrażenie, że ronda jawią się szkołą przetrwania dla sporej grupy kierowców, więc tego, żeby kierowcy zajmowali pasy środkowe i wewnętrzne, jeśli nie skręcają w najbliższą ulicę - ciężko wymagać. A o ile by ułatwiło życie i nie tamowało ruchu... I prośba - nie wrzucajcie kierunkowskazu w lewo, jak przejeżdżacie przez rondo :icon_mrgreen:
-
Uwzięliście się z tymi synami? ;) Gratulacje, niech rośnie pięknie i bezproblemowo. Bo bezobsługowo się nie da.