Skocz do zawartości

Motocyklista na motocyklu

Forumowicze
  • Postów

    180
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Motocyklista na motocyklu

  1. Panowie, Potrzebuję pomocy odnośnie oryginalnego alarmu do HD po 2008 roku : - czy ma tzw. prealarm, czyli zanim zacznie wyć na dobre to najpierw sygnalizuje krótkim sygnałem? We wcześniejszym modelu (FOB do alarmu z przyciskiem) była ta funkcja, która bardzo mi się podobała. Jeśli ktoś np. szarpnął za kierownicę czy chciał usiąść, alarm wył ok. 1 sekundę, co skutecznie odstraszało intruza. Dopiero, gdy nadal szarpałoby się motocyklem itd. alarm włączał się na dobre. Nie wiem jak to jest w nowym modelu i nie wiem czy inwestować w syrenę, bo jeśli nie ma tej funkcji, to zostanę przy samym systemie TSSM.
  2. No niestety, dane które podałeś nie dotyczą roku 2005. Clymer dla Road Kinga z roku 2005 podaje: - motocykl na stopce bocznej bez obciążenia - 6,4 - 7,9 mm, - motocykl stojący w pionie z tylnym kołem nie dotykającym ziemi - 4,8 - 6,4mm
  3. Jak byłem w Chorwacji jakieś 3 lata temu, to nie warto było spać w namiocie w porównaniu z kempingiem (to moje zdanie - ja wolę w łóżku). Zasadniczo kemping był w tych samych pieniądzach co kwatera. Nie zdarzyło nam się zapłacić więcej niż 13E za osobę za noc. A jechaliśmy na 5 motocykli i 7 osób. Dodam, że nie mieliśmy nigdy rezerwowanego żadnego noclegu.
  4. Trochę zmartwił mnie głos de_Palmy, ale dzięki temu rozmawiałem z 3 osobami, którzy w ostatnich latach byli w Algierii. Mówią oni, że jeśli chodzi o ludzi - to ci są ekstra - życzliwi i pomocni. Generalnie nie uważają, żeby w Algierii było niebezpiecznie. Jeden z gości był na przełomie roku i to na pustyni. Oczywiście, nie jest to żadna gwarancja bezpieczeństwa. Pogrzebałem trochę w internetach i okazało się, że są ludzie, którzy jeżdżą do Algierii. Największym problemem zaś jest wiza... Pojechałem do ambasady, ale nie udało mi się dowiedzieć niczego konkretnego... Z tego co mówią inni, lokalny przewodnik ułatwia zadanie, tzn. można pojechać z nim na południe, ułatwi otrzymanie wizy, etc.' Prom z Genui albo z Marsylii. Konkretnej ceny nie udało mi się ustalić, bo w przypadku rejsu linią korsykańską wychodzi mi ok. 1000E, zaś algierską 200E... No nie do końca jest tak jak piszesz... 1. Maroko zamknęło kilkadziesiąt lat temu granicę z Algierią, bo ponoć finansowała ona partyzantkę Polisario, 2. bezpieczeństwo to wytłumaczenie wszystkiego - przykładowo nam kazali z tego samego powodu skasować na Saharze Zachodniej zdjęcie z aparatu przedstawiające zupełnie nic... 3. jeśli trochę poszukać, to trochę osób jeździ do Algierii, zaś wyjadacze jak np. Neno organizują komercyjne wypady do Mauretanii, która wg informacji naszego MSZ jest bardziej niebezpieczna... 4. ponoć w miastach jest bezpieczniej niż na pustkowiach. Ja sobie to wyobrażam tak - skoro pomiędzy miastem i miastem odległości wynoszą 300- 400km a pomiędzy nimi pustynia, trudno, żeby policja była za chwilę, gdy się coś dzieje... Z tego co widzę, największym problemem jest wiza. Wymaga ona sporo zachodu i kosztów. Dużo osób właśnie z tego powodu rezygnuje. Ale jak mówią - problem to taka okazja w przebraniu :rolleyes: Im bardziej zgłębiam temat Algierii, tym bardziej wydaje mi się kusząca...
  5. Uśmiałem się po pachy! Nie dało się tego lepiej ująć :biggrin: :biggrin: :biggrin:
  6. Jeśli chce ci się jechać do Warszawy to zapraszam. Przyrząd mogę Ci użyczyć, powiem co i jak i bez problemu sobie poradzisz. Jedyne co musisz zorganizować to dane z serwisówki do Sportstera (ile mm ma ugiąć się pas i czy z podniesionym kołem czy na stopce oraz z jaką siłą należy dokręcić oś), bo nie mam serwisówki do sporta. Jeśli nie boisz się ubrudzić rąk, bez problemu dasz radę. Zresztą, z przyrządem o którym pisała Monter i filmem instruktażowym, też pewnie byś sobie poradził. P.S. O pieniądzach zapomnij.
  7. Monter ma rację - zagotowałeś płyn. Jest do wymiany. Ja też się podobnie załatwiłem zjeżdżając ze sv. Jure w Chorwacji. Ponieważ nie trzeba było ostro hamować, tylko wytracać prędkość, używałem tyko tylnego hamulca.Po pewnym czasie - pedał wszedł jak w masło i zero reakcji. Stanąłem i sprawdziłem tarczę hamulcową - ekstremalnie gorąca. Za kilkanaście minut - ok. Ale płyn stracił swoje właściwości. Odkryłem to jadąc dalej na Grossglockner. Pomimo, że hamowałem już oboma hamulcami i hamulców używałem zdecydowanie mniej, tylny znowu się zagotował. Po powrocie do domu wymieniłem płyn i było ok. P.S. Wyleczyłem się z głupich pomysłów hamowania jednym hamulcem.
  8. Zastanawiając się nad wakacyjnym wyjazdem w ciekawe i egzotyczne miejsce przyszła mi na myśl… Algieria. Jeśli chodzi o wakacje ma wszystkie zalety: piękne, egzotyczne widoki, ciepłe morze i zabytki. Do tego jest bardzo tania. Najlepsza zaś jest cena paliwa – 60 groszy za litr… W przybliżeniu wygląda to tak: egzotyczne widoki http://www.panoramio.com/photo/72899531 https://www.google.pl/maps/place/Tarhit,+Algieria/@30.920635,-2.034358,3a,75y,97h,90t/data=!3m8!1e2!3m6!1s124820527!2e1!3e10!6s%2F%2Flh5.googleusercontent.com%2Fproxy%2FW9w6PONypq2oSUlHIvdrXFjUlx0ODwhFY0FaoF4e7-a6C8mSIjdZw3e1kIv5aGUqn-WzFg8B2SbX0pXfn-k5SLlstxMccT8%3Dw215-h100!7i5240!8i2436!4m5!3m4!1s0xd8fb2fc1770a401:0xcf4f9fd0faa6341d!8m2!3d30.9201058!4d-2.0322172 ciepłe morze https://www.google.pl/maps/place/Annaba,+Algieria/@36.9669823,7.7843097,3a,75y,199h/data=!3m8!1e2!3m6!1s-0DBWn0WTC9M%2FVXKyviRQMAI%2FAAAAAAAADNg%2F835JLLcIDyctXryAe3WU3VL4baIi9Z-iACJkC!2e4!3e12!6s%2F%2Flh6.googleusercontent.com%2F-0DBWn0WTC9M%2FVXKyviRQMAI%2FAAAAAAAADNg%2F835JLLcIDyctXryAe3WU3VL4baIi9Z-iACJkC%2Fs203-k-no%2F!7i4272!8i2848!4m5!3m4!1s0x12f007bb034e7571:0x28fddce8b255b712!8m2!3d36.9264582!4d7.7525352!6m1!1e1 zabytki https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/09/81/b5/0981b56dc7087469215e4e2da2a7b7ac.jpg http://deltarho.free.fr/album1/djemila27.png A tu cały zestaw pięknych fot z wyprawy w listopadzie 2016r. znaleziony w necie: https://photos.google.com/share/AF1QipPejeZal9WokuQ2mUh6mfnHPKoXdypgP6IwfaizJz8cZhaxc8yV-x3NVYpBIF4VRQ?key=T0pLNEU5MUY0SHdVRlloQlVYMUFnQUtLN0dFX293 Przez Europę trzeba pokonać 1700 – 2000km potem prom i 4-5 tysięcy po Algierii (w zależności od trasy). Jeśli o mnie chodzi - z racji posiadanego przeze mnie motocykla w grę wchodzi jedynie asfalt, ale myślę, że to nie jest przeszkoda, żeby wiele zobaczyć. Oczywiście, żeby nie było za pięknie, trzeba pokonać parę trudności : zdobyć wizę, przepłynąć promem i … podjąć pewne ryzyko. Wszak to Afryka północna. Nieśmiało zapytam: czy komuś z Was tego typu kierunek chodzi po głowie?
  9. Ja byłem w Turcji w 2015r., ale motocyklem i mam całkowicie inne odczucia. Ludzie sympatyczni i przyjaźni, już na samej granicy celnik poczęstował nas akurat rozpoczętą czekoladą ;) Częstowanie herbatą na porządku dziennym, itd. Generalnie ludźmi jestem zachwycony! Co do cen - paliwo potrafi być duużo droższe niż u nas (sprawdź aktualnie), reszta nieznacznie droższa lub w podobnych cenach co w Polsce. Ale, ale - trzeba się targować! Jeśli przyjmiesz pierwszą zaproponowaną cenę - przepłacisz kilkukrotnie. Jedyny psikus to aktualna sytuacja polityczna i bezpieczeństwo - tu trzeba rozważyć samemu podejmowane ryzyko.
  10. Ja mam już ładnych parę lat (tzn. ok. 6 lat) BT city i mogę powiedzieć tyle: jak na razie żywotność nie jest zła, tzn. spadła o ok. 10%. Niemniej jednak interkom był już kilka razy w serwisie. Nie mówiąc o psujących się głośnikach (ok. 5). Ciągłe gadanie - ok. 4 h pracy, lecz przy normalnym używaniu (tzn. gadaniu w razie potrzeby) można jechać cały dzień.
  11. Ja mam tuningowy filtr wielokrotnego użytku i pomimo, że jest na nim znaczek H-D jest również oznaczenie K&N. Może odnajdziesz, gdzieś numer części i wtedy każdy dealer powinien rozwiać Twoje wątpliwości.
  12. Przez interkom rozmawiasz normalnie - jak w telefonie. Przyciska naciskasz tylko, żeby zainicjować rozmowę i potem, na zakończenie. Choć da się ustawić, aby interkom sam uruchamiał się, gdy zaczniesz mówić - jednak u mnie, w otwartych kaskach ta funkcja się nie sprawdza. Albo szumy potrafią same uruchomić interkom, albo trzeba się drzeć.
  13. Odnośnie rozbierania wskaźnika, pewien pogląd oczywiście daje film podrzucony przez Lecha, ale poszukaj na forum rozbieranie licznika do H-D. Był bardzo fajny film, łopatologiczny, krok po kroku. Niestety w Hd nie idzie tak łatwo jak na filmie Lecha.
  14. Kolego, poszukaj trochę w internecie lub księgarniach technicznych. Na pierwszy rzut oka wyskoczyły mi takie stronki: http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/91808-ksiazki-serwisowe/ http://www.serwisowki.ubf.pl/viewpage.php?page_id=13 Co do pompowania amortyzatorów raczej nie rób tego zwykłą pompką, ani nie daj Boże kompresorem. Są specjalne pompki do zawieszeń, może ew. kup rowerową. Wszystko zależy od wartości ciśnienia, jakie będzie u Ciebie.
  15. Moim zdaniem nasze przepisy trochę same proszą się o ich lekceważenie. Kilka przykładów: 1. linia ciągła prawie wszędzie. Jak masz przerywaną to jest pewność, że przed tobą "lotnisko". Jako ciekawostkę podam, że w Austrii, przyzwyczajony do głupiego polskiego oznakowania kilka razy się zdziwiłem. 2. ograniczenia prędkości bez racjonalnego uzasadnienia, 3. głupie przepisy - np. pierwszeństwo dla pieszych, rowerzystów, etc. Nie chodzi mi o to, że pieszy nie może wejść na przejście, ale nie powinien tego robić przed nadjeżdżającym pojazdem, a rowerzysta bez zatrzymania z dużą prędkością na jezdnię. Pomimo sporego zaostrzenia przepisów dla kierowców, liczba wypadków z udziałem pieszych od kilku lat nie spada. Mało tego, 1/3 wypadków jest z winy pieszych! 4. zbyt duża liczba znaków drogowych - nieraz jest ich tyle, że jadąc niezbyt szybko nie zdąży się ich "odczytać", Przede wszystkim brakuje myślenia i umiejętności. Przepisy i ograniczenia nie zastąpią tego. Niektóre zaś wskazują, jakby wymyślił je ktoś kto z myśleniem nie ma za wiele wspólnego - wypuszczamy na drogi ludzi nieprzygotowanych do uczestnictwa w ruchu - motorowerzystów bez żadnych uprawnień, motocyklistów bez przygotowania do jazdy motocyklem.
  16. Fakt, chłopaki niezbyt roztropnie jechali. Aale nie popadajmy z drugiej strony w skrajności np., że przekroczenie każdej podwójnej ciągłej to straszna sprawa. Zwłaszcza, że w naszym kraju to podwójna ciągła jest prawie wszędzie...
  17. Z tymi śrubami jednak trzeba uważać. Co innego jak skręcasz nimi przełączniki na kierownicy, a co innego jak np. amortyzatory czy kierownicę. Śruby mają różny stopień twardości (hartowane). W Polsce mamy oznaczenia 5.8, 8,8 czy 10,8 zaś w calowych jest to oznaczone... jakby to powiedzieć... kreskami na łbie idącymi od osi do zewnątrz. Może ich być 3, 5, etc. Śruby nierdzewne, pomimo, że twarde nie są wystarczająco mocne do wszelkich zastosowań. Dlatego należy z tym uważać, żeby nie było kuku. Kilka śrub można dostać w firmie Asmet na al. Jerozolimskich (w Regułach), a internetowo - werbus.pl
  18. Norwegia to trochę nie nasze klimaty, a dokładniej klimat ;) Jestem w stanie znieść kilkaset kilometrów w deszczu, ale z perspektywą słońca i ciepła, a w Norwegii takiej gwarancji nie ma... W dodatku te chore ceny :blink: Jednak przyznam, że widoki Norwegii kuszą niesamowicie. Pewnie kiedyś dojrzejemy do decyzji. Szczęście takie, że Norwegia "nie ucieknie" :cool:
  19. Dzięki! Miło słyszeć, że mój wysiłek i kilka wieczorów na napisanie relacji nie poszło na marne i ją przeczytaliście. Mam nadzieję, że uda się zachęcić niezdecydowanych do wizyty w tym ciekawym kraju! Zgodnie z żoną uważamy, że największym problemem z wyjazdem do Maroka jest to, że po nim w ogóle nie mamy ochoty na wakacje w Europie...
  20. Chciałem podzielić się z Wami wrażeniami z wycieczki do Maroka, ale na naszym forum nie mogę wstawić zdjęć... A walczyłem dzielnie pół dnia. Dlatego, choć wiem, że to niekulturalne muszę odesłać do innego forum: http://virago.com.pl/viewtopic.php?f=5&t=31159 Jeśli natomiast ktoś byłby tak miły i podesłał mi na pw łopatologiczny sposób na zamieszczenie takiej ilości zdjęć na FM, wstawię relację. W każdym bądź razie, polecam lekturę na długie zimowe wieczory. W razie pytań, walcie śmiało - w miarę możliwości odpowiem.
  21. Mieszkałeś kiedyś w kraju arabskim i spotkały Cię złe doświadczenia? Daj znać, bo wiele osób tam jeździ, albo się wybiera i jeśli masz sprawdzone informacje z pierwszej ręki, warto byłoby wiedzieć. Drążę temat, bo moje spotkania z Muzułmanami miały bardzo pozytywny wydźwięk, ale skoro tak kategorycznie się wyrażasz, pewnie masz po temu racjonalne powody...
  22. Kolego, Faktycznie słuchając dźwięku 125-ek jestem pod wrażeniem - brzmią naprawdę przyzwoicie jak na tę pojemność. Zwróć jednak uwagę, że wszystkie mają tzw. wolny wydech, czyli mówią po polsku - puste wydechy (lub prawie puste). Dodatkowo "tłumiki" są szersze niż kolanka, co potęguje trochę basowy dźwięk, ale i głośność. Jak kiedyś założyłem takie do silnika 1338ccm to łeb urywało, pomimo, że na pustych wydechach o równej średnicy na całej długości chodził pięknie. Oznacza to, że przeglądu nie przejdą... a w każdym bądź razie nie powinny. A z innej beczki: zauważyliście, jak gość na Virago "reguluje" kierownicę ;) P.S. Nie skuś się przypadkiem na co innego niż maszyny japońskie, bo będziesz gorzko żałował.
  23. Nie chciałbym Cię martwić, ale ja też kiedyś kupiłem zamiennik regulatora napięcia, bo zależało mi na chromowanym... Po niecałych 2 latach padł - oczywiście w najmniej oczekiwanym momencie. Dołożyłem parę groszy i kupiłem czarny oryginał, który działał do końca (tzn. do sprzedaży motocykla).
  24. Mario, Wyjazd może być wspaniały i wiem, że każda przygoda zaczyna się od marzeń... Niestety, niektórym nieprzychylnym komentarzom sam jesteś sobie winien - w Twoich postach jest po prostu za mało konkretów. Podanie jakim motocyklem się wybierasz jest dosyć ważne zarówno dla tych, co chcieliby z Tobą pojechać, jak i dla tych, co mogą podpowiedzieć co nieco o trasie. Sprecyzuj plany i być może wykrystalizuje się ekipa a i może dowiesz(my) się czegoś ciekawego i pożytecznego. Mimo wszystko wierzę, że Ci się uda i trzymam kciuki!
  25. Zupełnie nie zauważyłem czegoś takiego. Nieraz było trochę "ciężej" jak słonko przygrzało, a wiatr chłodził niczym bryza z rozgrzanego piekarnika :wink: Ale ogólnie bardzo przyjemnie. Jak patrzę za okno chętnie bym już tam wrócił... A propos tlenu - nawet w powietrzu wydychanym z płuc, pomimo, że wydaje nam się, że jest już pozbawione tlenu (organizm każe robić wydech) tlenu jest kilkakrotnie więcej niż potrzebujemy do oddychania. O tym, że robimy wydech decyduje nie zbyt mała ilość tlenu w powietrzu, lecz zbyt duże stężenie dwutlenku węgla. Zapamiętałem to z kursu ratownictwa wodnego przy okazji reanimacji. Oprócz tego przetestowane :happy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...