Ambitny wypad,gratulacje!A z tym "Tirem"na końcu to świetne posunięcie,ci ludzie/tirowcy/wbrew obiegowej opini są przyjażni i pomocni,wiem bo sam jestem jednym z nich.Przez ostatnie trzy lata praktycznie mieszkałem w Metz we Francji i zakochałem się w tym kraju.Zjeżdziłem całą Francję tylko trochę innymi drogami niż Ty,więcej autostradami niż nacjonalkami :flesje: