Takie podróby zawsze żle mi się kojarzą,jak wyroby czekoladopodobne.Najpierw apetyt,a potem niesmak.
Producenci motocykli prześcigają się w wymyślaniu sposobów promocji i znajdowaniu niszy rynkowej dla swoich wyrobów.Ten Norton nie mogąc konkurować technologicznie i cenowo z taką Hondą,kreuje się na pojazd dla wybranych,koneserów i innych o wysublimowanym smaku i guście.Nie jest to pierwsza wydmuszka na rynku,ja bym tego nie kupił,ale też bym nikomu nie odradzał :flesje: