TYSON

Na ostatnim treningu podnoszenia dzioba do pinonu skonczył mi się drugi bieg..., ogólnie syf jak smok, a tak dobrze mi już szło... :banghead:

Miałem podobny problem w R1, tzn. zaczeło się od wskazówki a skończyło na wykończeniu ako, okazało się, że wina leżała po stronie regulatora napięcia..., proponuje zmierzyć prąd ładowania i ogólnie zbadać całą elektryke...

W końcu ktoś tu zajrzał... :buttrock: :notworthy: :lalag: :flesje:

Oki..., wszystko jasne :lalag: Tomekd dzięki za info :flesje:

Mam mały problem, zapala mi się kontrolka oleju w trakcie jazdy...??? Stan oleju jest, 3 m-ce wcześniej wymieniałem, silnik jest grzany przed wyjazdem na niskich obrotach do ok. 80 st. i wszystko jest oki do momentu zapięcia pierwszego biegu, po 200 m. zapala się kontrolka, świeci się przez kilka chwil (ok. 1 min.) i gaśnie po wzroście temp., w niedługim czasie sytuacja znów się powtarza, czasami nawet dwukrotnie, oczywiście moto brzmi i działa jak trzeba, nie wyczuwam żadnych zmian w zachowaniu, po ok. 15-20 min. jazdy problem mija. Może ktoś już się spotkał z podobnym objawem...??? Proszę o pomoc w zdiagnozowaniu i wyeliminowaniu powyższego problemu.

hehe..., dobre :clap:

Gratulacje :clap: A fotek więcej nie ma :icon_question:

Jestem z B. ale jeszcze nigdy po Kartodromie nie śmigałem, słyszałem różne rzeczy na temat tego toru, dobre i złe ale nie będę ich tu przytaczał..., poprostu jak będziesz w okolicy to daj znać polatamy razem, zawsze musi być ten pierwszy raz :icon_mrgreen:

Prawda..., ja załatwiłem sobie taki radarowy pomiar po znajomości :wink:

Sporo ale jak na erłanke to jednak zbyt mało, coś jest nie tak..., może masz coś nie tak z budzikiem, najlepiej sprawdzić max. prędkość radarem, jak oscylujesz w granicach 300 km/h to licznik potrafi wariować... :wink:

[*]

...a weekend 13/14.06 :icon_question: może: 12-14.06.2009 XII Zlot Ogolny, Wenecja k. Żnina. Organizator: Harley-Davidson Club V2 http://www.harleyv2.pl/ :icon_question: :icon_question: :icon_question:

Jakby co, to zapraszam do B. na kawulca :wink:

A tak zupełnie na marginesie i p.s.`owo, czy może ktoś, coś konstruktywnego, jeśli pogoda będzie oczywiście, planuje na weekend :icon_question: :icon_question: :icon_question:

Nic dodać, nic ująć..., jak się lansujesz to chłopaki w niebieskim mają czas na spokojne przeczytanie taryfikatora, zastanowienie się za co cię zatrzymać i również czas na to, żeby to zrobić... :bigrazz:

Mi się czasem zdarza... :crossy:

Ja osobiście dopiero się wprawiam..., podnoszę z gazu, predkości różne(6 - 8/10 tys. obrotów)..., wg mnie najważniejsze, żeby robić to spokojnie i z wyczuciem, bez zbędnego szarpania i nawalania przednim kołem o asfalt...

Prawda..., w naszym pięknym kraju, wiele jest takich miejsc, gdzie roztrzaskał się niejeden ziom..., niestety niewiele jest miejsc, gdzie można poćwiczyć i podszkolić technikę, dlatego większość z nas robi to na drogach publicznych, gdzie nie ma miejsca na błędy..., a wracając do filmu, mimo wszystko chłopy dają radę i szacunek bez dwóch zdań im się należy... :clap:

Tak właśnie wychodzi się na zaufaniu do bliźnich

Syf jak smok, bez dwóch zdań..., ogólnie to kolesia powinno się na haku za jaja powiesić i wydymać od tylca rozgrzaną do czerwoności kotwicą... ...ale pomysł, kolo miał :wink:

Również serdeczne gratulacje :clap:

Ja osobiście miałem do czynienia z rozmiarami 180, 190, 200 i 215 (zaznaczam, że były to zwykłe szosowe opony z średniej półki jakościowej/cenowej) i zdecydowanie 180, jeżeli chodzi o winkle i szorowanie kolanem jest najlepsza, przynajmniej ja miałem takie odczucie..., aczkolwiek miałem również przyjemność śmignąć sobie R1 z miękkimi, torowymi slickami w orginalnym rozmiarze, zupełnie inna jazda, moto dosłownie klei się do asfaltu i muszę powiedzieć, że nie tyle co rozmiar (180-190) a typ i jakość opony ma dużo większe znaczenie... Dlatego uważam, że powinno się stosować oryginalny/zaprojektowany rozmiar i inwestować w markowe/dobrej jakości opony...

Zwyczajnie...

Dwa...? to chyba parka była... :wink: Grass jak mogłaś..., biednemu jeżykowi po nosku... Zgadzam się z tym..., też miałem przyjemność przenosić małego kolca z drogi na pobocze..., był bardzo miły i podziękował nawet :wink: :clap: Bo to trzeba rękę pod brzuszek wsunąć..., wtedy nie kłuje... Sam niech się wypcha... :lapad:

No to w takim wypadku ja pojadę dopiero w lipcu, miałem małą przygdę i w chwili obecnej nie mam kombi i do końca m-ca miał nie będę...