Skocz do zawartości

Dyzio

Forumowicze
  • Postów

    427
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dyzio

  1. ROYAL ENFIELD BULLET 500 DLX Royal Enfield Bullet 500 jest produkowany od 1953 roku praktycznie bez zmian i z niewielkimi zmianami, głównie o charakterze kosmetycznym przetrwał do dnia dzisiejszego. Nie będę pisał o klasycznej linii motocykla itd. bo każdy może to przeczytać w różnych testach i obejrzeć zdjęcia. Ogólnie motocykl sprawia bardzo dobre wrażenie i skupię się na niedoróbkach . Po pierwsze jakość wykonania ; ogólnie taka sobie. Jakość powierzchni chromowanych jak błotniki, felgi, bak, ramka reflektora ; bardzo dobra, ale dźwigni hamulca nożnego, zmiany biegów i wszelkich nakrętek mocno taka sobie. Powierzchnie lakierowane są bardzo przyzwoicie, ale w niektórych miejscach lakier odłazi. Dużym problemem jest korozja wewnątrz zbiornika paliwa błotnista maź zatykała mi gaźnik pomimo papierowego filtra paliwa także zapychającego się w tempie ekspresowym. Pomogło dopiero kilkakrotne wypłukanie zbiornika paliwa. Od tego czasu jeżdżę bez filtra i gaźnik jest czysty. Wszystkie połączenie skręcane, zwłaszcza błotniki należy regularnie sprawdzać zwłaszcza na początku eksploatacji. Duże wibracje motocykla sprawiają, że śrubki lubią się same odkręcać. Radzę wymienić na imbusy ponieważ tradycyjne łebki bardzo szybko się niszczą i nie można ich odpowiednio mocno dokręcić. Z innych defektów jakościowych można wymienić: - ruszające się klamki - ukręcającą się śrubę od spuszczania oleju (pomimo użycia właściwego momentu w Nm) - obrzydliwy kompleks tylnej lampy i stylizacja migaczy - okropnie plastikowa i brzydko wystylizowana kanapa Podsumowując, należy powiedzieć, że wszystkie te usterki mają znaczenie drugoplanowe i za pomocą wkładu własnego szkoda, że nie producenta, oraz około 900 PLN można je zniwelować. Silnik To po prostu śliczny singiel o mocy 22 KM i niepowtarzalnym gangu. Można przy nim usiąść i sycić oczy i uszy. Oryginalny układ wydechowy moim zdaniem należy wymienić z dwóch względów: jest zeszpecony układem przewietrzania spalin, oraz dostarcza zbyt mało wrażeń słuchowych. Polecam oryginalny zestaw z krótkim tłumikiem za około 280 PLN zabawa gwarantowana (także przy zmianie o czym później). Gaźnik Micarb o średnicy gardzieli 28 mm ma jedną wadę : ssanie którego nie można stopniować. Wszystkie istotne serwisowo miejsca w silniku są łatwo dostępne. Silnik praktycznie nie pali oleju, nie wytwarza także żadnych podejrzanych dźwięków. Regularnie serwisowany jest praktycznie jednostką bezobsługową. Podwozie To klasyczna rama z rur stalowych (otwarta). Przednie zawieszenie to widelec teleskopowy o średnicy rur 35 mm. Z tyłu znajduje się stalowy wahacz z dwoma elementami resorująco-tłumiącymi. Moje wrażenia są następujące: zawieszenie przednie bardzo dobre o dobrej charakterystyce, nie ma się wrażenia zbytniej twardości, czy miękkości niezależnie od rodzaju nawierzchni. Tył sprawia wrażenie twardego. Miłym zaskoczeniem są hamulce ; oczywiście bębnowe. Ogólnie można powiedzieć, że są skuteczne, zwłaszcza przedni i przy jeździe w pojedynkę w zupełności wystarczające. I tyle. Motocykl jest fabrycznie wyposażony w angielskie opony firmy AVON ; może nieco zbyt miękkie, ale dobrze trzymające. Wrażenia z jazdy, eksploatacja, gwarancja itp. Wsiadamy i jedziemy. To znaczy najpierw musimy go odpalić. Silnik odpala bardzo dobrze pod warunkiem, że jest stosowana odpowiednia do warunków procedura. Przy zimnym silniku i powyżej kilkunastu stopni temperatury powietrza postępujemy następująco: włączamy ssanie, kopiemy trzy razy, wyłączamy ssanie, włączamy zapłon, ustawiamy nogą amperomierz na zielone pole (wszystkie czynności na odprężniku), kopiemy bez odprężnika i po pierwszym ruchu silnik powinien odpalić. Przy niższych temperaturach procedura podobna z tym, że wszystko robimy na ssaniu i najlepiej odłączyć wężyk od pompy przewietrzacza spalin, po kilkunastu sekundach pracy następnie wkładamy wężyk, jednocześnie wyłączając ssanie. Wsiadamy i jedziemy. Biegi załączamy dźwignią z prawej strony jednym słowem wszystko na odwrót, ale można się przyzwyczaić i to bardzo szybko. W ofercie akcesoryjnej jest zestaw do przekładki, ale po kilku kilometrach jazdy wydaje się zbędny. Pierwszy bieg dość długi, potem krótka dwójka i trójka i dłuuuuga czwórka. Zespół napędowy pracuje bez zbędnych szarpnięć. Silnik jest elastyczny i od 50 km/h najlepiej posługiwać się tylko 4 biegiem i manetką gazu. Teraz temat prędkości maksymalnej. W zależności od źródła widziałem wartości od 115 do 135 km/h!!!. Po dłuuugim rozpędzie na prostej i pochyleniu się udało mi się uzyskać licznikowe 115 km/h. Najlepszą prędkością, przy której wibracje są najmniej odczuwalne, i jazda jest najbardziej efektywna to 90-100 km/h, niestety prędkość ta spada przy najmniejszym wzniesieniu. Wyprzedzanie także nie należy do przyjemności, ale przy założeniu że jest to motocykl klasyczny i nie służy tylko do efektywnego poruszania się z miejsca A do miejsca B właściwości jezdne są jak najbardziej wystarczające. Motocykl jest stabilny zarówno przy jeździe na wprost, jak i na zakrętach, ma w miarę przyzwoite hamulce, tak więc nadaje się na niewielkie trasy zwłaszcza dla jednej osoby. Przy większym obciążeniu motocykla wszystkie parametry ulegają gwałtownemu pogorszeniu. Zużycie paliwa przy spokojnej ale nie anemicznej jeździe nieco przekracza katalogowe 3,5 l/100km i wynosi ok. 4l, co jest bardzo przyzwoite. Pozycja za kierownicą bardzo wygodna przede wszystkim na kanapie, ale jest tak ohydna, że zmieniłem ja na pojedyncze siodło angielskiej firmy HITCHCOOK za około 500 PLN – pozycja może nieco mniej wygodna, ale motocykl bardzo zyskał wizualnie. W ogóle oferta firm akcesoryjnych dla tego modelu jest bardzo bogata i jak ktoś ma trochę czasu i niestety pieniędzy to motocykl ten jest wspaniałym obiektem do tunningu, zarówno mechanicznego, jak i optycznego. Jednym z ciekawszych elementów tego motocykla są warunki gwarancji i docierania. Oto jeden z ciekawszych warunków gwarancji hi hi , cytuję ...gwarancja nie obejmuje... defektów takich jak lekkie wibracje, wycieki oleju.... Gwoli sprawiedliwości nadmienię, że olej nie cieknie. W warunkach docierania podano prędkości maksymalne dla danych biegów I. 0-15 km/h II. 10-25 km/h III. 20-30 km/h IV. 30-40 km/h Tak po prostu jeździć się nie da (niech ktoś spróbuje!!!) i to jeszcze przez 2000 km. Zadzwoniłem do serwisu i pozwolono mi rozpędzać się do 60, co też przez 2000 km czyniłem. Motocyklem przejechałem 5400 km i w tym czasie nie miał w zasadzie poważniejszej awarii. Około 2300 km nastąpił obfity wyciek oleju spod głowicy, ale po telefonicznej konsultacji z serwisem i dokręceniu głowicy ustąpił. Przy drugiej wymianie oleju ukręciłem śrubę spuszczania oleju mimo prawidłowego dokręcania. Po około 2500 km pękła linka sprzęgła. Poza tym motocykl sprawował się bez zarzutu. Przebiegi między przeglądami wynoszą w zależności od źródła od 3 do 4 tysięcy km. Części zamienne są bardzo tanie i szybko dostępne także za zaliczeniem pocztowym. Cena motocykla nowego wynosi między 13500 a 15000 PLN. Byłaby nawet do przyjęcia gdyby producent usunął niektóre niedoróbki. W Polsce brak w zasadzie wtórnego rynku tych motocykli. W Niemczech ceny niezależnie od rocznika wahają się w granicach 2-3 tys. EUR za model podstawowy. Podsumowanie Motocykl nie jest pozbawiony wad, ale jego wygląd i gang oraz tania eksploatacja wiele wynagradzają. Jest to bardzo wdzięczny obiekt do samodzielnych napraw i tunningu. Podstawową wadą jest wysoka cena zakupu i oryginalne szpecące szczegóły. Motocykl kupowałem sercem ale nie żałuję. Dane techniczne są zawsze publikowane więc ich celowo nie umieszczam. Są to tylko moje spostrzeżenia Nie jestem mechanikiem tylko lekarzem, jak zrobiłem jakieś błędy to sprostujcie. Pozdrawiam Dyzio.
  2. Dyzio

    Royal Enfield ?

    Dlaczego kupować taki motocykl? Kupiłem bo mi się podobał i podoba nadal, bo mimo że wygląda jak klasyk to niezawodność tego sprzętu jest o wiele większa niż np. Junaka (bo np. nie cieknie olej). Dostęp do części jest bardzo dobry i są bardzo tanie. Naprawa jest prosta. Itd. Poza tym serce żywiej bije. Dyzio
  3. Dyzio

    Royal Enfield ?

    Poza tym jest to bardzo fajne moto do przeróbek i tuningu. W internecie jest wiele stron firm akcesoryjnych głównie z Anglii. Jest także bardzo fajny sklep w Berlinie w którym załatwią Ci wszystko. Po odpowiednim tuningu (niestety ok 3500 PLN) można z niego wykręcić prawie 40 KM. A serwis w Pruszkowie jest rewelacyjny. Jak byłem w zeszłym roku to Marek Harasimiuk prawie mnie zmusił, żebym sobie wszystkie modele wypróbował. Za ok 1200 PLN jest opcja montażu rozrusznika elektrycznego. W salonie stoi też model 625 cm z rozrusznikiem i tarczą z przodu. Motocykl zawsze wzbudza zainteresowanie bo pięknie wygląda i jeszce ładniej pracuje. Po prostu balsam dla oczu i uszu. Pozdrawiam.
  4. Dyzio

    Royal Enfield ?

    Aha jeszcze jedno. Z tymi TIRami to prawda. Jest też trochę mało stabilny na koleinach, ale w zakrętach bardzo zwinny, także dzięki oponom AVON. Jak się człowiek nauczy to zapala od pierwszego kopa. Oleju nie pali prawie w ogóle (bez dolewania od wymiany do wymiany). Pozdrawiam
  5. Dyzio

    Royal Enfield ?

    Cześć, znowu odgrzewam jakiś temat, ale ponieważ takowym pojazdem jeżdżę to chętnie podzielę się spostrzeżeniami. Moto jest bardzo przyjemne, pięknie pracuje zwłaszcza na krótkim wydechu. Wymieniłem kanapę na pojedyncze siodło, bo indyjska kanapa przypomina radzieckie z połowy lat osiemdziesiątych. Najciekawszy jest okres docierania - 2000 km 50 km/h !!! ale wytrzymałem!!! W gwarancji jest bardzo ciekawy opis, że nie obejmuje wycieków oleju, ale o dziwo nie ciekł i nie cieknie dalej. Trochę się poci ale minimalnie. Biegi z prawej strony, ale można się przyzwyczaić bardzo szybko. Miłym zaskoczeniem były dla mnie hamulce - bębny ale skuteczne. Prędkość maksymalna opisywana w prasie 125 km/h chyba nieosiągalna, ale nigdy nie próbowałem. Można spokojnie jechać 90-100km/h ale po płaskiej drodze. Na wzniesieniach trochę siada - bardzo długie przełożenie IV biegu. Pali ok 4l/100km. Kupowałem w autoryzowanym "salonie" w Swarzędzu, ale tam nie miał nikt pojęcia o tym motocyklu. Jak go kupowałem to nie mogli mi odpalić i pchali mnie do wyjazdu !!! Po tym wydarzeniu raczej nie chciałem tam go serwisować. Kupiłem książkę remontową - oryginalną angielską - i wszystko robiłem sam, a że jestem lekarzem to bawiłem się w motocyklowego chirurga z dobrym skutkiem. Przejechałem 5400 km i moto mnie nigdy nie zawiodło. Raz puścił olej pod głowicą, ale po konsultacji z panem Markiem Harasimiukiem dokręciłem głowicę i po kłopocie. Aha po 3000 km zaczęła pękać linka sprzęgła i musiałem wymienić. Części przysyłają bardzo szybko z Pruszkowa , za zaliczeniem pocztowym i są bardzo tanie np. kompletny układ wydechowy ok 300 zł - oryginał. Jest mnóstwo części tuningowych z Anglii - niestety dużo droższych np. kompletna przeróbka na cafe-racera to ok. 10000 PLN., ale np. siodło firmy Watsonian, które mam to ok. 560 PLN. Omówiony sprzęt stoi u mnie pod pokrowcem w garażu, a ponieważ mam świeżo kupionego TRIUMPHA to mogę go sprzedać za bardzo przyzwoitą cenę, niekoniecznie teraz. Także na wiosnę. Jak byś chciał możesz przyjechać, zobaczyć. Teraz jest promocja w Pruszkowie i model Standard kosztuje ok. 13500. De Lux hehe jakieś 400 PLN więcej. Wstawiłbym zdjęcie ale nie wiem jak. Chciałem jeszcze powiedzieć, że to nie jest reklama ani ogłoszenie i jak znejdzie się jakiś napaleniec jak ja to chętnie sobie na ten temat pogadam. Pozdrowienia
  6. Dyzio

    TRIUMPH

    Cześć! Odgrzewam temat bo Triumph po licznych perturbacjach już w garażu. Przy okazji chciałbym spytać, czy ktoś ma coś podobnego i podzieliłby się doświadczeniami. Poznałbym chętnie też innych dosiadających motocykli tej marki. Jescze raz wszystkim dziekuję za pomoc. Pozdrawiam Dyzio[/img]
  7. Cześć, kiedyś też jeździłem Junakami i MZ i po kilkunastu latach przerwy (praca, rodzina itp. bzdety) coś mnie trafiło i kupiłem motocykl. Długo myślałem i ze względu na moje "junakowe" korzenie kupiłem Royala Enfielda nówkę. Może to niedużo ale w ciągu roku zrobiłem nim 5400 km po Polsce (głównie jeździłem na zloty). Najgorsze było pierwsze dwa tysiące km docierania. Jeździłem max. 50-60 km/h (zgodnie z instrukcją)- istna katorga. Ale potem czysta frajda. W lipcu mój brat kupił VX 800 i zaczęliśmy jeździć razem. I tu zaczął się problem. W trakcie wspólnych wyjazdów musiał się wlec za mną ze średnią prędkością ok 80-90 km/h w porywach 100-110 km/h wraz z problemami z wyprzedzaniem. Jak jechaliśmy większą grupą zawsze musiałem prowadzić i w końcu się tym zmęczyłem. Motocykl był super, ale zacząłem myśleć o kupnie czegoś bardziej dostosowanego do warunków w jakich jeżdżę (nikt z kumpli nie chciał kupić czegoś podobnego) Po kilku miesiącach poszukiwań wymyśliłem - Triumph Thundrebird Sport. Przez kilka tygodni szukałem w Niemczech i w końcu znalazłem. Rocznik 99, 12 tys. przebiegu, bez wypadku, książka serwisowa, wszystkie rachunki etc. Po kilku tygodniach żółte cudo stanęło w garażu i po kilku perturbacjach z rejestracją wyjechałem. Jest super!!! Może się trochę rozpisałem, ale chciałem tylko zaznaczyć, że wybór motocykla musi naprawdę być przemyślany, motocykl musi być dostosowany do własnych warunków fizycznych i od tego "czegoś" co od niego oczekujemy. Pozdrawiam i cieszę się,że coraz więcej motocyklistów powraca po latach do swojej pasji
  8. Dyzio

    Junak M10

    Jak masz "uogólnine" wycieki, to jest dobra okazja (nadchodzi zima), żeby przejrzeć wszystkie miejsca i posklejać silnik "na nowo". Pisałem o silikonie, ale to dotyczy tlko gładkich, równych powierzchni styku, jak masz uszkodzone to nic nie pomoże nawet najlepsza uszczelka i silikon, musisz rozebrać, ewentualnie uzupełnić braki, zplanować i złożyć na nowo. Pomyśl też, przy okazji o odpowietrzeniu silnika - jest cały artykuł w Świecie Motocykli. Pozdrawiam
  9. Dyzio

    TRIUMPH

    Czy ktoś z was zna jakąś porządną firmę,która sprowadza moto na zasadzie,że ja znajduję moto np. w Niemczech i daję kasę, a oni przywożą i załatwiają formalności (te wszystkie potrzebne papiery i fakturę) a ja tylko idę i rejestruję. Najlepiej z Wielkopolski. Dzięki
  10. Dyzio

    Junak M10

    A gdzie masz te wycieki? Bo w Junaku jest tyylee miejsc co śrub. Ja mam Enfielda i na początku trochę ciekł, ale teraz ani kropli. Oprócz nowych uszczelek można użyć silikonu odpornego na temperaturę. Ja użyłem go nawet pod głowicę i od 3 tys km. się sprawdza. Pozrawiam
  11. Dyzio

    TRIUMPH

    Dzięki za informacje, o ile zdążyłem się zorientować, to nie ma właściwie żadnej sieci dealerskiej i serwisowej. Najbliższy serwis mam w Niemczech jakieś 190 km. Chyba sobie sciągnę moto z Niemiec. Teraz jeżdżę Enfieldem i to jest dość tani moto w utrzymaniu. Nie chcę się rozstawać, ale chcę sobie pojechać w przyszłym roku do Chorwacji i chciałbym mieć coś podobnego w stylu ale nowocześniejszego, żeby mi się nie rozkręcił po drodze. Z tego wypadło mi kilka śrub i prawie odpadł błotnik. Musiałem pozabezpieczać wszystkie śruby, nawet w silniku. Najlepszy był okres "docierania" - 2000 km z prędkością nie większą niż 50 km/h (prawie zasypiałem) i bardzo ciekawy był opis w gwarancji, że nie dotyczy (gwarancja) wycieków oleju !!! Ale lubię godzinami siedzieć w garażu i "dopieszczać" - teraz ani kropli. Motocykle kupuje się sercem i jak zobaczyłem thunderbirda sporta to mi żywiej zabiło - ma coś ze starego stylu Pozdrawiam i dziękuję Dyzio
  12. Dyzio

    TRIUMPH

    Szukam opinii na temat Triumpha Thunderbirda Sporta, ponieważ chcę kupić sobie takie moto na przyszły sezon. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia z tym moto? Od 2003 roku będzie wznowiona produkcja tego modelu. Czy ktoś wie coś na temat sieci dealerskiej? Podobno w Warszawie na Jagiellońskiej jest generalny importer i salon (ale mój kumpel jak był w Warszawie to nie mógł nic znaleźć) Ja dzwoniłem ale tam mają jakieś "zastraszające ceny" np. Bonneville droższy prawie o 1000 EUR niż w Niemczech. Czy ktoś może wir o jakiejś przyzwoitej używce w Polsce? Jestem ciekaw także opinii na temat TRIUMPHA, bo tematy euro-motocykli pojawiają się bardzo rzadko. Dzięki za wszelką pomoc!!
  13. Wydaje mi się, że każde moto jest trochę inne i ma różną charakterystykę hamowania. Na pewno hamulcem zasadniczym jest przedni. Zaliczyłem dwie gleby jedną po hamowaniu przednim (MZ) i tylnym (JAWA) ale to było 10 lat temu. Od tego czasu zawsze jak wsiadam to sobie trochę hamuję dla sportu. W zależności od pogody, rodzaju nawierzchni, temperatury i moto preferencje mogą być różne. W jednym z ostatnich niemieckich wydań MOTORRAD są testy hamowania. Widać na nich wyraźnie, że na sportach i nakedach droga hamowania z użyciem obu hamulców i tylko przedniego jest praktycznie taka sama, przy cruiserach hamulec tylny mocno skraca drogę hamowania. Jeżdżąc MZ używałem obu hamulców tak mniej więcej 80% przód i 20% tył na sucho i na asfalcie. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...