trzykawki

wstyd się przyznać ale nie wiem jak ;)

Nastąpił szczęśliwy powrót. Krótkie podsumowanie: Wieżdżać do Rumuni przez Satu Mare a nie przez Oradea - bardzo, bardzo dużo tirów. Na drogę 67C wjechaliśmy od strony północnej w miejscowości Sebes, była przejezdna aczkolwiek wysoko w górach ślady śniegu. W przypadku cięższej zimy może byc różnie. Po ok 20 km kończy się asfalt i następne 60 km to droga gruntowa miejscami podmokła i kamienista generalnie mocno dziurawa. GS-y (1200 adv i 1150) na szosowych oponach i z niezbyt doświadczonymi kierowcami dały spokojnie radę. Niezależnie od stanu drogi nie wątpić, że jest się na niej. Cały czas jedynka lub maks dwójka. Polecam nocleg nad jeziorem Vidra oczywiście w namiocie. Na pierwszy rzut oka wyglada na dzicz ale po dokładnym przyjżenu się widać ślady częstego obozowania w tym miejscu. Tuż przed jeziorem, zaraz po zjeździe z gór są wybudowane dwa nowe pensjonaty - opcja dla tych co nie mają namiotu ale wtedy nocleg bez widoku na jezioro i góry. Koniecznie wziąć siekierkę bo cały chrust w lasku jest wyzbierany trzeba ścinać drzewka na ognisko - jest to powszechne zachowanie sądząc po ilości uciętych pieńków. My takowej nie mieliśmy więc wyrwaliśmy małe drzewka z korzeniami za co zemściła się przyroda zsyłając na nas całonocną burzę z piorunami jakich jeszcze w życiu nie widziałem. Oczywiście ogniska nie rozpaliliśmy. Drogę 7C zostawiliśmy na nastęny raz, wychodząc z założenia, że skoro 67C jest przejezdna to tamta też a z informacji wynikało, że to sam asfalt. Rumunia przy głównych drogach i miastach to w zasadzie Europa. Stacje paliw, te większe, obsługują karty , gorzej jest w motelach restauracjach i sklepach, raczej trzeba miec gotówkę. Z tym problemu nie ma bankomaty są dość powszechne. Noclegi w przydrożnych motelach to koszt ok 20 Eur za 2 osobowy (dwa oddzielne łóżka) pokój z łazienką. Motele są dość powszechne i nie ma dużego ryzyka że sie czegoś nie znajdzie. Ludzie mili pomocni, raczej nie mówiący po angielsku ale , myslę, że to się szybko zmieni. Kultura na drodze - ok raczej pozytywne nastawienie do moto. Często pomagali nam kierowcy tir w czasie wyprzedzania sygnalizując możliwość prawym migaczem. Oczywiście zawsze trzeba się upewnić. Trzeba uważać na kierowców, tu uwaga, szarych golfów i ich odmiany Bora: chcą i lubią się ścigać. Nie wiem jak to jest ale na te , naprawdę kilka, sytuacji niepokojących na drodze zawsze był w to zaangażowany szary VW golf lub Bora - widocznia tak mają i już. Zrobiliśmy jakieś 2 500 km może więcej czekam na dokładne wyliczenia z gps. To co mnie najbardziej zaskoczyło to natęzenie ruchu na drogach , szczególnie na kierunku zachód wschód, pewnie będzie wam w to trudno uwierzyć ale średnia prędkość, po tranzytowych trasach, wychodziła nam w okolicach 50 km/h. Dużo lepiej jest na północ, dlatego polecam wjazd przez Satu Mare. 67C to taki przedsmak enduro dla tych co posiadają motocykle enduro a korzystają z nich głównie na asfaltach i chcieliby się dowartościować. Ale ostrzegam przy innych warunkach atmosferycznych, my mieliśmy sucho, myśle, że ta droga może pokazać pazurki. Parę zdjątek za czas niedługi. Heh, napisałem to samo na forum BMW club Polaska i http://bmwklub.triger.com.pl/forum/viewtop...p?p=13881#13881 No cóż, możecie się nie bać największa wtopa sezonu zaliczona. W sumie jest mi przykro.

Witka gratuluje wyjazdu, mam prywatne pytanie do uczestnika na zółtym GS, czy mógłbym prosić o info kto on zacz? I juz wszystko wiem, znaczy wiem kto on zacz, a reszty się dowiem jak mi odpowie.

przełęcze na 67C 1500 -1600 mnp na 7C chyba 2000

Witka mam pytanie czy ktoś z Was przejeżdżał te drogi w tym terminie? Czyli czy są przejezdne?

witka, planuje interwencję przypominającą o naszej obecności w 3 tygodnie po waszej (21/05 do 24/05), otwartą pozostaje kwestia zaproszeń. w temacie jest wzmianka, że mozna podac adres prezesa klubu grizli jako osoby zapraszającej. Z tego co pamietam miał się ten adres pojawic co by go wpisac na wniosku. Czy mozna wiedzieć co i jak z tym sie dzieje? I jeszcze jedno, czy ktoś wie jak i gdzie załadować mapę Białorusi do Garmina?

... PS. Malowanie taka jak moja Pozdrowionka Jak to?, Twoja jest zielona Dzięki

http://www.motocyklebmw.pl/index.php/oferta/index/45/html/0 na razie jeszcze tam ale za parę dni już u mnie

Czyli good-bye DR welcome GS, tylko jak ja to wytłumaczę w domu

hmmmm, znaczy sie, że i tu tak samo jak na VCP, i nie chodzi mi o zlanie tematu lub mojej osoby. Wygląda na to, że nie mamy doświadczenia w tej materii. No cóż... drogi Modzie: proszę o czas do końca tygodnia a potem weg do smieci jak nikt nic, sensownego, nie napisze.

Witam poszperałem na forum, naszym i VCP, tam nawet zamieściłem stosownego posta ale wygląda na to, że zostałem zlany, więc wracam "do tych pagórków leśnych i łąk zielonych szeroko nad motocyklowej wiedzy forum położonych" jak to drzewiej pisał największy poeta polski. Sprawa ma się tak: usłyszałem opinię osoby zawodowo związanej z motocyklami, że nie ma co sie tak bać abs-u we viadrze podczas zapuszczania sie na szuterki, że jest to tak skonstruowane, ze daje radę no i że generalnie jest git. Na asfalcie ABS, wiadomo, fajny jest. Na szuterkach mniej pożądany ale w varadero ponoć to opanowali. Czyli, reansumując: szukam odpowiedzi użytkownika viadra z abs w tym temacie. PS. Pan Hun proszony jest o niewypowiadanie się w temacie albowiem jego poparcie dla owego wynalazku jest porównywalne do poparcia miłości homoseksualnej przez pis.

Dzięki Johny jak tylko sie tam zarejestruje to zapytam

byłem tam wczoraj i moto nie ma na miejscu, ale ogladałem go wnikliwie i nawet się przejechałem, jakoś pod koniec lata, wygladał dobrze tzn ślady normalnej intensywnej eksploatacji, był suchy tam gdzie powinien być. Z zapewnień własciciela serwisowany zadbany itd. tylko ten przebieg no i oczywiscie cena dla mnie całkowicie kosmiczna.

Witam od dłuzszego czasu, min 6 miesięcy, wystawiany jest GS 1150 ADV, przebieg 94 tys km rok 2003, full opcja (gmole,kufry, halogeny, grzane manetki). Włascicielem jest człowiek prowadzący salon Yamahy w Pruszkowie w Al. Jerozolimskich. Cena 29 000 pln... Cena jak cena , zawsze porozmawiać można ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, czy ktos zna historię tego moto, jak z nim sie obchodził właściciel, oraz czego mozna się spodziewać w eksploatacji po takim przebiegu.

naprawdę szacunek dla ludzi którzy to zrobili. Niniejszym obiecuje uroczyście: 1. nigdy więcej nie robić brzydkich grymasów na widok sv 2. powstrzymywać treści w ramach objętości (niemałej) 3. Założyć fundacje, której celem statutowym będą działania zmuszjące pruducenta SV do zmiany nazwy na "Brzydkie Kaczątko" ad. 3 skoro z Wędrownego Sokoła zrobili Hayabusa-ę to w sumie BK też jest drób i powinni coś wymyśleć. PS może mamy na forum kogoś kto włada językiem ojczystym 99% forumowych motocykli, to może pomoże. Jak nie, to dajemy: Jak po japońsku może brzmieć Brzydkie Kaczątko? PS II oczywista tylko na akrapoviciach PS III wszelkie próby doszukiwania się związku, z Żoną Prezydenta, w dowolnym języku, nie będą klasyfikowane. PS IV jako zwolennik PO niniejszym wyrażam głęboki szacunek dla Tej Pani

moze nie koniecznie z najblizszych okolic ,ale nie są to motocykle anonimowe, ja się mocno przymierzałem do mot oferowanego przez pana Zbyszka Szatana niestety rodzinne zadania finansowego zadośćuczynienia w zamian za taka osobistą fanaberie przerosły budzet i nic z tego nie wyszło. http://www.varaderoclub.pl/new/ogloszenia/...cykl_-_sprzedam

ups! każdemu sie zdażyć może. No ale, oprócz jednej wypowiedzi na temat zgrabnego dzioba, nikt nie napisał że wizualnie z profilu to piekne, satre DR 750 Big.

czyli makao i po makale, fajnie się czyta post ,który skończył się ponad rok temu i właśnie dzisiaj jeden z dyskutantów mówi: a właśnie stanęło na moim. BTW, Mirmil, może jakaś relacja okraszona fotkami, please?

pobglądałem sobie na różnych stronkach, poczytałem opinie... i wyszło mi, że to naprawdę smacznie wyglądający kąsek motocykla enduro. Zastrzeżenia mam tylko, i jak sie potem okazało nie tylko ja, do pojemności zbiornika paliwa. W ŚM podają 16, na stronkach doczytałem się 17,5 - 18. Jak by nie patrzeć, jak na podróżne enduro dla troszeczkę uboższych, do czego ta BMk-a aspiruje, to ciut przymało. Niby podają, że spalanie powinno być 5 l ale to i tak stop co 250 -300 km. Jest jeszcze druga kwestia, którą zajawiłem w opisie cenowej kategorii tego moto jako "dla troszeczkę uboższych". No, bo dla tych mniej ubogich to GS a dla tych, co w ogóle nie są ubodzy, to i GS Adventure. Znaczy chodzi o KASSĘ czyli cenę. Mnie się nie udało znaleźć chociaż przybliżonej. Jak myślicie ile za to mogą sobie liczyć? Moje typowanie? - 40 -45 kPLN za golasa a potem 1/3 tego za dodatki co by nadawał sie do jazdy. Smutne to, niestety, bo stawia to moto poza nawiasem finace reality show. W ŚM jest piękne profilowe zdjęcię, a zagadka, związana z nim, następująca: jakie moto było pierwowzorem FGS-a biorąc pod uwagę jego kształt. Proste jak drut bo widać na pierwszy rzut oka ale tak z ciekawości sie zapytałem co by zobaczyć: czy mnie jeszcze pamiętasz? talalallalala jak śpiewała pewna wokalistka. PS. proszę nie szperać w necie bo tam zaraz podają rozwiązanie. Poprostu postarajcie się odpowiedzieć sami

Przykład: wczoraj, godzina 16:30, jest ciemno, jadę wąską nieoświetloną drogą, z naprzeciwka sznur samochodów regularnie mnie oślepiających, mżawka, prędkość 50 -60. Nagle widzę tuż przedemną, po prawej stronie jakiś cień, ułamek sekundy później widzę, że to człowiek odbijam w lewo i czekam na walniecie przez samochód jadacy z naprzeciwka, buch!!!..., na szczęscie tylko lusterko sie złożyło. Zatrzymuje sie, wysiadam, i widze, że to młody chłopak z dziewucha trzymajacy sie za ręce, oboje ubrani we wszystkie możliwe najczarniejsze odcienie czerni. - ludzie pi, pi, pi, ubierzcie sie w coś odblaskowego, przecież , pi , pi, ktoś pójdzie siedzieć przez was - tak spokojnie do nich zagaduje. - ale o co panu chodzi, to pan jedzie samochodem i musi uważać niestety po czymś takim zabrakło mi argumentów zrozumiałem że mam do czynienienia z istota nadprzyrodzoną, nieśmiertelną, z która ja zwykły śmiertelnik polemizować nie mogę. Grzecznie się ukłoniwszy wsiadłem do samochodu i kontynuowałem przerwaną wycieczkę. Dla tego proponuje dopisać kolejny punkt do katalogu komunikacyjnych prawd: " Pieszy na drodze to istota z innego świata, obdarzona poczuciem niesmiertelności, wzrastajacym w postepie geometrycznym wraz ze spadkiem wieku istoty"

nooo!!! gratulacje!!!! widzę, że gsxr poszedł w zapomnienie??? BTW przy okazji weryfikowania użytkownika, aktualnie zupełnie inne moto niż te z którym Cie kojarzyłem, natrafiłem n a temat "Śladami Boruty I" roku pańskiego 2003... Panowie to był klimat

u mnie jak zwykle, gdy sobie jakiś wyjazd zaplanuje, zadziałało 10% czynnika rodzinnego i sie zdu***piło. Mam nadzieje że mam czego zazdrościć.

OK, zadzwonię do Ciebie czwartek piątek przed Lisem i sie zgadamy na wspólny dojazd

To ktoś się wybiera? Ja na 90% jadę te 10% to nieprzewidziane wypadki rodzinne, których wykluczyć się nie da

jakaś pointa? tyle prężenia mięśni było? no chyba, że juz pozamiatane i z oczywistych wzgledów nie bardzo mozna się chwalić