
trzykawki
M.G.H.-
Postów
316 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez trzykawki
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Arkadiusz, tak to pewnie byliśmy my, mam nadzieje że wy to nie ta grupa co sie nadziała na szarą vectre z fotoradarem? Abu, jak bym napisał zapoznanie się z rondem, to wszystko było by jasne... BTW rozumiem, że dotarłeś bez przygód i motek jest sprawny? jeszcze raz dzięki. Na wiosnę, jak dzień będzie dłuższy może zrobimy traskę: wawa - świnoujście - wawa. potem jeszcze północny wschód, no i południowy zachód . wszystko pod hasłem dojechac do jabardziej wysunietego punktu. Coś mi się wydaje ale ktoś forumowy już to robił.
-
W drogę.... do zobaczenia coś to nasze forum swoim czasem żyje, post został napisany o 5:24 ;) ale ad rem , lub jakoś inaczej. właśnie dojechałem, 23:45 to jakby forum podało czas inny. a było tak: razu pewnego, dokładnie na świętego jakiegoś tam (poszperam w kalenadarz to się dowiem i dopiszę) o 6:45 w siole zwanym Janki Naradomwylotne, na podwórcu karczmy trzymanej przez - jakoś nie potrafię stylowo spolszczyć McDonalda, więc niech będzie - starego Donalda, zjechało się mtocykli co niemiara. Zawrotna ilość maszyn, uradowała oczy i podniosła serce, wodza... . Dokonawszy przeglądu sił, wódz, w swej nieomylności, podzielił armie na 3 (słownie:trzy, słownie dokładniej: t r z y, jeszcze dokładniej: się mi nie chce), wyjątkowo silne związki taktyczne: 1. wódz we własnej osobie - w ujęciu wagi sprawczej jako suma nośnika i noszonego - jedna z najcięższych grup operacyjnych w historii (naprawdę, obiecuje, pójdę kiedyś na dietę) 2. ABU - rozpoznanie rondem 3. To_masz - żadne ducati się nie przedrze Uszykowawszy wojska, wódz, zarządził wymarsz. Celem było zdobycie granic południowych. W trakcie przybliżania się do celu, zaznaczył się pewien rozdźwięk w komunikacji na linii sużby wywiadowcze (astronawigacja) a wodzowa percepcja. Co zaowocowało nieczęstymi, na szczęście krótkimi, zboczeniami z jedynie słusznie obranego kierunku.(...rwa!!!, jeszcze czasjakiś i NAPEWNO będę wiedział jak to ustawiać) no dobra, jakoś mnie wena opuściła więc krótko: dojechaliśmy tam gdzie chcieliśmy, bieszczady zostały najechane przez motocykle. Powiem tak: nie było takich 5 minut drogi aby nie minąć się z motocyklem - najczęściej z grupą. Zrobilismy: Lesko, Ustrz.Dolne, Muczne, Ustrz Gr, Cisna, Baligród, Lesko. Powrót przez Przemyśl i Lublin. Ja zliczyłem sie na jakieś 1200 :lalag: ;) ;) km. Wielkie dzięki dla Tomka i Norberta Do miłego
-
dobra, będę na necie do 22:30 byłbym wdzięczny za zdeklarowanych... będziemy wiedzieli czy po 7:00 jeszcze czekać czy nie ludziska, nie to że każda sroczka swój ogonek chwali, ale jak zaliczymy taki wyjazd to będzie o czym wnukom opowiadać....
-
informuje, że wszystko ok. wyjazd z mojej strony aktualny. miejsce zbiórki bez zmian, godzina też. Przypomiam 12/10/2008 EMSIDonald Janki kierunek na Radom 6:45 - zbiórka 7:00 - odjazd Miejsce docelowe : Muczne Jak ktos chce do mnie kontakt na kom to proszę PW
-
jak napisałem we wczesniejszym poscie odpowiadając na wątpliwosci Aski - mysle że nie będziesz nas spowalniał, dołączaj kolego
-
nie miałem śmiałosci zaproponować traski przez leżajsk, jarosław i przemyśl trochę to dłużej a nas będzie czas gonił. znam te rejony doskonale i zawsze jadąc na południowy wschód zaliczam leżajsk bo to moje miasto młodości i niezapomnianych wakacji. zobaczymy jakie sprzęty się skrystalizują na koniec i jak wcześnie grupa będzie miała ochotę wyruszyć ale i tak najpóźniej o 7 am. "Widzę, że zgłaszają się też całkiem szosowe motocykle, czyli przejazd będzie dostosowany do szosowych zawieszeń,..." - ależ to oczywista oczywistość, zważywszy na rodzaj motocykla prowadzącego :) ;) ;) a na marznące ręce - moze kelycha na drogę? ma byc ciepło, nie pękaj.
-
Radom, Ostrowiec Św.,Nowa Dęba, Rzeszów, Sanok, Czarna, Muczne. Tak jak się nam uda wjechać, to jakby stanął twarzą na południe, to wjechalibyśmy na pętle bieszczadzką od lewej strony. Myśle żeby zrobić tą pętle do końca: Cisna, Baligród, Lesko i jesteśmy znowu na trasie którą przyjechaliśmy. Ale proponuje aby teraz nie ustalać drogi powrotnej, będzie, ona, wykładnią czasu jaki nam pozostanie na powrót. Myślę, że wszyscy się ze mną zgodzą, że fajnie byłoby zajechać do domu tuż po zmroku. Co do urozmaiceń, hm... sama jazda w takich założeniach nie jest urozmaiceniem samym w sobie doskonałym? Ale na serio to tak: celem jest dojechać tam na południe jak najwcześniej, podbić pięczątkę i zastanowić się wspólnie co zrobić z tak mile rozpoczętym dniem. Taką mam koncepcje.
-
wolkan bez przesady.. ja wcale szybko nie jeżdże
-
120 - 140 o ile wyjedzie o 3 am jak wyżej ta niedziela 12/10/2008 to tak dla śmiechu, na poważnie: ja mam zasięg, bezpieczny, 350 km, czyli wychodzi że co drugie Twoje ale to i tak nie ma sensu bo w praktyce i tak wiekszość tankuje wtedy gdy tankuje ten najbardziej potrzebujący, ostatnio na dość sprawne tankowanie we włocławku na 10 motków od momentu wjechania do ruszenia zwartej ekipy padło 0,25 h czyli mamy 6 tankowań co daje 1,5 godziny. Myśle, że nie bedzie problemu.
-
No dobra, ryzyk fizyk. Zaznaczam z góry; nie zawsze mi sie udaje to co zaplanuje jako weekendowy wypad na moto. Głównie, porażka nadciaga z kierunku relacji rodzinnych, które, wraz ze zbliżaniem się wynegocjowanego terminu wyjazdu, zagęszczają sie i niebezpiecznie zmierzają do zerwania układów. No ale nic, będe sie starał niezapominać wyrzucac smieci bez przypominania, uzupełnienia wszystkich zarówek itd. itd. kto ma ukochaną przeciwną motocyklowi ten wie. Plan jest troche hardcore, ale skoro w zeszłą niedzielę machneliscie bezwysiłkowo 500 to 1000 też się da czyli: Start Warszawa (Janki EmsiDonald wylot na Radom) uwaga, zbiórka 6:45 wyjazd 7:00 - już widzę te tabuny chętnych. osobiscie wyjechałbym nawet wcześniej cel to najdalej na południe wysunięty drogowo osiągalny punkt polski długość: 22.86 szerokość: 49.03 nieukrywam końcówka nie będzie po asfalcie no i z powrotem. nie zwiedzamy, nie jemy :biggrin: :D dobra, mała goloneczka :lalag:, tankujemy nieczesto albo wcale :wink:głównie :crossy: :crossy: :crossy: wiem wiem propozycja z tych ... kontrowersyjnych ale panie i panowie to może być naprawdę ostatnia szansa na wyjazd godny zakończenia sezonu a ten chyba taki jest :biggrin: ja obiecuje, że będę sie prowadził grzecznie i ze wszystkich sił starał nie zawalic sprawy. a kiedy wszystko bedzie juz przykryte sniegiem a do nadzieji na suchy asfalt daleko, wspomnienie bólu d***py z tego wyjazdu wprowadzi was w pełny błogostan. Zapraszam
-
ja od 2,5 h w domu. trochę wcześniej musiałem sie odłączyć. dzięki wszystkim za towarzystwo i sorki za błąd w nawigacji - wyładowala się bateria w astronawigacji no i jak trzeba było się klasycznie mapą podpierać to zrobiło się zawile i po przeprawie promowej w nieszawie zamiast do płońska to trafiliśmy ponownie do włocławka. w geriatrycznej stolicy polski zostaliśmy powitani przez mało geriatryczną panią kelnerkę, która na nasz widok, zupełnie niewiedzieć czemu, zawołała,że golonek lokal nie prowadzi. trzeba mi na dietę skoro z oczu mi golonką jedzie. generalnie, mieliśmy: rwanie, branie, wyrywania i w ogóle ciacha byliśmy. super miejsce na podreperownie nadszarpniętego wagą ego. Jeszcze raz dzięki, Pozdrawiam
-
Wypadek samochodowy na moich oczach
trzykawki odpowiedział(a) na Fiery temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
no i ja właśnie o tym piszę, kfazimotor, ze powinno działać a nie działa, system lokalizacji 112 miał być standardem w EU i nałożono wymagania na kraje/rzady aby sie porozumiały, czytaj: $$$$$, z operatorami tak by siec BTS była na tyle gęsta aby umozliwic dokładną lokalizację. I jak to nie działa to jest to qrwa skandal. Nie sztuka odpalic system na terenie gęsto zaludnionym bo tu z zasady BTS-ów jak mrówków. Prawdziwym wyzwaniem dla tego sysytemu maja byc właśnie tereny słabo zaludnione, bo w takich rejonach jak coś sie stanie to jest nabardziej niebezpieczne międzyinnymi z powodu braku mozliwości szybkiej lokalizacji ofiary. Pamietacie tragedie w Katowicach, zawalona hala, tam ludzie dzwonili na 112 i przełaczało ich gdzieś w polskę ale fakt był to dopiero początek wdrażania systemu 112. Nic to, trzeba zyc nadzieją ,że jak coś takiego sie przydaży to akurat w pobliżu będzie ktoś wyposazony w telefon satelitarny połaczony z GPS kilkoma komórkami zarejstrowanymi u róznych operatorów, znający sie na udzielaniu PP, oczywiście z workiem medycyny na plecach. A i tak na koniec okaze sie, że połowa sprzętu ma wyładowane baterie druga brak zasiegu a medycyna na plecach ratujacego to własnie przemycana sliwowica lub inna kontrabanda. O stanie samego ratujacego rozpisywać sie nie bedę ... po co wywoływać wilka z lasu. -
Wypadek samochodowy na moich oczach
trzykawki odpowiedział(a) na Fiery temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Fajnie się zachowałeś. Dla mnie ciekawa jest kwestia lokalizacji. Dzwoniłeś na 112 o ile mi wiadomo to z wielkim halo właśnie odtrąbiono, że komisja unii europejskiej zniosła karę nałozoną na nasz kraj w związku z opóźniem we wdrażaniu systemu lokalizacji opartej na gsm i systemie powiadamiania 112. Jak by to działało to nie było by żadnych pytań typu: co pan ostatnio mijał, tylko szybka lokalizacja Twojej pozycji z dokładnością do , chyba, 100 m. Czyli to nie działa. To co, bractwo, robimy donos? -
i już nadaje, fajnie pisze wiec mam mały niedosyt
-
coś nam kolega zamilknął, czyzby klimaty frisco go zwyciężyły... ?
-
hehehe, świat jednak jest mały, otóż w Bułgarii spotkałeś zespół Ożarowiacy, ja mieszkam w okolicy Ożarowa a na jednym zdjęciu widać córkę sąsiadów; Kasię
-
właśnie porównałem zdjęcia z naszego wyjazdu do Rumunii i wychodzi na to ze mieliśmy prawie identyczne miejsca postojowe do robienia sesji fotograficznych. BTW info dla wiecznego studenta, ten rozmokły kawałek jest przed rozjazdem na kierunek Vidra. Kolega Humal zrobił zdjęcie dokładnie w tym samym miejscu, zaraz po tym podmokłym.
-
Chłopie !!! pełen szacun, a my dyskutujemy odpowiednie konfiguracje sprzętowe na transalpine a tu proszę cicho szybko i bez rozgłosu, jeszcze raz pełen szacunek. PS jakaś relacja słowna by sie przydała.
-
hejka wg mnie to jedyną przeszkodą, która może w jakimś stopniu utrudnić Ci przejazd to pogoda, jak bedzie lać w górach to sie może porobić błotko a wtedy szosówki hm... dadzą sie we znaki. Niestety nie wiem jak jest na URDELE ale skoro Pan Mazby dał rade to ja bym tam atakawał niezaleznie od pogody. W relacji Pana Mazby jest tylko jeden moment, który daje mi do myslenia, chodzi o te piargi co to drogę zasypują i jakos na nich trzeba specjalnie moto manewrować, reszta to tak naprawde dziurawa, kamienista, szutrowa droga która czasami ostro idzie w górke a czasami w dół. GS radę da na pewno. Powodzenia i czekam na relację. PS może rozważysz podjazd od południa, ponoć jest krótrza dojazdówka, potem bym polecał odbicie w prawo nad jezioro Vidra to daje szanse zaliczenia jeszcze jednej przełęczy na wysokości 1900 m PS II jest jeszcze jeden moment, który sprawił, że czułem się niepewnie, ale nie wiem czy było to juz po zjeździe na kierunek Vidra czy jeszcze byliśmy na "głównej" drodze. Codzi mi o kilkusetmetrowy odcinek biegnący brzegiem górskiej rzeki. Był mocno rozmiękły, a generalnie było sucho, jak jedziesz sam to może być problematycznie z wyciąganiem z błotka GS-a w przypadku jakiegoś bliższego kontaktu z naturą.
-
cytowanie czyjejś wypowiedzi i dokonywanie zmian w tekscie, poprzez wycinanie fragmentów i niezaznaczanie tego jest nie ... porządku. Drogi kolego, dziekuje Ci za zasugerowanie daleko posuniętego kretynizmu. Widocznie musiałeś kogos uszczypać, dziękuje i będę pamietał, że w pewnym wieku, a i mnie już niedługo, nie mozna zacząć dnia bez rozładowania nocnych frustracji. Ale dość uszczypliwości, dzięki bardzo za informacje, troche mnie zasmuciłeś tym, że pompa samochodowa może niepasować, licząc sie z koniecznościa wymiany, liczyłem właśnie na nią - sprawdzę to. Dzięki ural-zgora
-
Lubię pakować motocykl. Jego widok, spakowany, to jeden z fajniejszych obrazów jakie spotykają mnie w życiu. Patrząc się, na niego, widzę przygodę, enigmę, pozytywną zmianę. Wiem, różnie może się to skończyć ale pozytywność jest obowiązkowo obecna - wtedy: na początku. Potem następuje realizacja, zapakowanego, mniej lub bardziej, nieznanego, towarzyszy temu frustrujące uczucie nadciągającego końca…, tak mile zapoczątkowanego, początku. Mówią: plan jest niczym, planowanie wszystkim (RC). To lapidarne stwierdzenie ma głębszy sens. Składa się nań, styl i tempo naszego życia. Kochamy jeździć i jeździmy ciągle, tylko że większość tras odbywamy w wyobraźni: tam zawsze są doskonałe - dlatego tak uwielbiamy się pakować. W trasie, jakkolwiek by nie było, jest wspaniale, tylko potem kiedy zaparkujemy moto w garażu… potem, nieodwołalnie, konfrontujemy nasze plany, nadzieje, z rzeczywistością i wychodzi, że te, z czasów pakowania, są bardziej wyraziste, pachnące i krwiste. Więc,: nienawidzę się rozpakowywać!!! Bo właśnie wtedy, o tym, myślę. PS. Minął miesiąc, z okładem, od mojego powrotu z wyjazdu. Zmotywowany, zapowiedzianym, sprzątaniem garażu i nieuchronną, spowodowaną odkryciem nie rozpakowanych rzeczy, awanturą, dokonałem, pod osłoną nocy i uprzednim znieczuleniu się, operacji rozpakowywania. NIENAWIDZĘ TEGO !!!!
-
Witka wczoraj powróciłem z krótkiego weekendowego wypadu, załozyłem sobie, ze w celach poznawczych, będę starał się jechać ile sie da na baku - trochę to rozwinę: kontrolka zapala sie w okolicach 300 km przejechanych od zatankowania, bedąc w rumunii doszedłem do 350, dalej sie bałem. Wczoraj dojechałem do 400 i wlałem 22 litry, czyli w baku powinno byc jeszcze jakieś 4 litry. Z tego co wiem to GS 1150 ma tak, że te 4 litry są martwe tzn. pomimo tego, że są to moto i tak stanie z powodu braku paliwa. jest na to patent: trzeba połozyc moto na prawa strone, paliwo sie przeleje i mozna jechac dalej, czas jakiś. Oczywiście pod warunkiem, że sie gsa podniesie. Ale miało być o pompie, jak było już bardzo mało paliwa to pompka wyła, może to troche zbyt dramatyczne określenie ale cicho nie było, dzwięk bardzo podobny do tego jaski powstaje gdy pocieramy mokrym palcem o krawędź kieliszka np z winem. Jak zalałem to wróciło do normy, czyli podczas pracy moto słysze pracujęca pompę. Teraz pytanie: czy mam już szykować kassę na pompę? Moto ma przejechane 72 kkm
-
Nie chcę rozpoczynać dyskusji w temacie, że każdym motocyklem przejedzie sie wszędzie. Jak jest każdy, kto trochę jeździ, powinien wiedzieć. Wg mnie droga 67C nie jest dla konfiguracji sprzętowej opisanej przez mecqulider-a, przyjazna. Jak będzie sucho to przejedzie ale się upi***erdoli. Mecqulider wklikaj się w link podany w moim poście opisującym wyjazd, będą tam zdjęcia zamieszczone przez Pana Mazby. Jest on , delikanie mówiąc, moim antyfaworytem, jednakże, sporo wie o tej drodze, wejdź na jego stronę i przeczytaj relację z przejazdu 67C. Potem zdecydujesz. Powodzenia
-
..:15 CZERWCA 2008 WIZYTA W DD Warszawa:..
trzykawki odpowiedział(a) na Nadiq temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
zwaliła mnie choroba, bardzo żałuje ze mnie nie było -
..:15 CZERWCA 2008 WIZYTA W DD Warszawa:..
trzykawki odpowiedział(a) na Nadiq temat w Zloty, imprezy, przejażdżki
Do której będzie trwała imprezka? na początek nie dam rady ale jak zajmie to jakies 3 h to powinienem sie wyrobić
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7