marcin700

Tachograf rejestruje prędkość pojazdu, ale nie rejestruje jego położenia. Kierowca może stwierdzić, że w danym czasie i miejscu go nie było (jechał inną drogą) a świadkowi pomyliły się numery rejestracyjne. Ja zeznawałem w podobnym procesie i adwokat podważał moje zeznania w ten sposób, że chciał poddać pod wątpliwość że sprawca znajdował się w miejscu zdarzenia. Chciał też wykazać, że ja nie widziałem manewrów wykonywanych przez sprawcę (wyprzedzanie na trzeciego, zepchnięcie innego kierowcy do rowu). Poległ bo sprawca miał charakterystycznie tuningowany samochód (musiałem opisać w szczegółach, nawet odcień lakieru) i został zatrzymany przez policję. Był też drugi świadek, który zeznał podobnie.

Nie lepiej by to wyglądało w postaci stronki www z fotoreportażem, opisem poszczególnych motocykli, etapów rozwoju pasji? Tak to tylko leci muzyczka i migają fotki. Ale i tak jest fajnie.

Gratuluję, widzę że ten 19.06 jakoś szczęśliwy jest (ja też do przodu).

Nic mu nie zrobią, co najwyżej mandat za niebezpieczną jazdę, w co też wątpię. Gdyby był drugi świadek, to może jeszcze by sąd dał wiarę, a tak każdy adwokat wybroni tego kierowcę. Żeby udowodnić przekroczenie prędkości należy mieć pomiar z legalizowanego urządzenia. W innym wypadku adwokat podda pod wątpliwość wskazania prędkościomierza samochodu. Poza tym zeznania jednego świadka to za mało, bo kierowca się wszystkiego wyprze i sąd będzie miał wątpliwość komu uwierzyć. Należy mieć twardy dowód, np. nagranie video, ale w ten sposób też nie udowodni się przekroczenia prędkości. Nawet posiadając legalizowane urządzenie (np. tachograf) można się nieźle zdziwić, bo też można ponieść karę za przekroczenie prędkości.

ZDAAAAAAAAAAAAAAAAAAAŁEM!!!!!!!!!!! Jak było, opisałem w moim moto-blogu (adres w sygnaturce). Ufff, teraz tylko czekać na dokumencik i szukam R1 :banghead: :rolleyes:

To forum dotyczy wszystkich kategorii prawa jazdy, trzeba się wczytać (polecam opcję szukaj :lalag: ). Oczywiście najwięcej jest na temat kategorii B, bo jest najpopularniejsza, ale bez problemu można znaleźć sporo na temat motocykli, a nawet o prowadzeniu autobusu czy samochodu ciężarowego :) .

Jeździł ktoś w kurtce Tarbor Ventus (z perforowanej skóry)?

Wczoraj (14.06) miałem pierwszą jazdę doszkalającą przed egzaminem. Podobno na trasie egzaminacyjnej są korki, więc zamiast miasta placyk. Okazało się, że nauka nie poszła w las i ładnie kręciłem ósemki, powiem że tak od niechcenia. Jest tylko problem jeden. Jak ósemka jest na lekkiej pochyłości to łatwiej ją wykonać niż tą na nawierzchni poziomej. Usłyszałem też, że egzamin w moim przypadku to ma być formalność... oby tak było. Instruktor sobie pojechał gdzieś, a ja zostałem sam. Wtedy spróbowałem co będzie jak odkręcę do końca na hondzi której dosiadałem. Hondzia wyrwała do przodu niczym pocisk, rozpędziłem się do 40 km/h bo plac się kończył. Hmmm, jak by to wyglądało na R1... ;) Moja internetowa zachwiewajka. Zrobiłem sobie motocyklowego bloga, zamiast zaśmiecać forum moimi wspomnieniami zapraszam na: http://www.motocykloweprzyjemnosci.pl Można komentować i prostować mi charakter. Pozdrawiam :)

Ja już pisałem o tym w innym temacie. W Polsce mamy epidemię niskiej samooceny. Podobnie jest z samochodami, panuje przeświadczenie, że samochód świadczy o statusie majątkowym jego posiadacza, więc musi być duży. O ile w przypadku samochodu powoduje to tylko szybsze opróżnianie portfela (V6 musi swoje spalić :icon_mrgreen: ) i problemy z parkowaniem, o tyle w przypadku motocykla ma konsekwencje wprost opłakane.

Na podstawie tego co napisał autor tematu: Stojąc na posesji tylko słyszałem jak szybko wkręcał silnik na obroty włączając coraz wyższy bieg... ...można wywnioskować, że jechał szybko (dużo za szybko). Poza tym tak był napalony na jazdę motocyklem, że wsiadł na pojazd niezarejestrowany, bez ubezpieczenia... Ciekawe czy miał prawo jazdy?

Żałosna jest postawa tego "motocyklisty". Siadł na nieznany sprzęt, bez doświadczenia i zrobił jedyne co potrafił - odkręcił. Ciśnie się na usta słowo żenada.

Pozwolę sobie polecić jedno forum ściśle o prawie jazdy. Jest tam dużo informacji o ośrodkach szkolenia, o WORDach, o sposobach egzaminowania, o technice jazdy: http://www.prawojazdy.com.pl/forum/index.php Trochę pluje reklamami, ale da się żyć. Jeżeli polecanie innych forów jest wbrew regulaminowi, to do kosza...

W tej grze jest tylko jedno życie ;) Przypadek 7, jak kostka stanie na kant - hayabusa nówka z salonu :D :icon_mrgreen:

No w końcu kostka to sześcian więc musi być 6 opcji. Ale co będzie jak wypadnie na R1? :notworthy: :icon_mrgreen:

No, rozpiętość niemała :P . Jeszcze jakieś enduro by się przydało do kompletu ;) Wszystko dla oka, te modele po prostu w moim odczuciu ładnie wyglądają. Zawsze podobały mi się cursiery, ale ostatnio przychylnym okiem patrzę też na plastiki.

Koledze szczerze współczuję... ...a przed taką postawą chylę czoła :D :buttrock:

Dzięki Kolego. Ja sobie robię śmichy chichy w tym temacie, bo i tak dupskiem wyląduję pewnie co najwyżej na GSX-F :buttrock: . Co do pozycji kierującego to masz 100% rację, na tym sprzęcie to się prawie leży - patrząc na ułożenie trójkąta siedzenie - podnóżki - kierownica. Tak szczerze z ręką na sercu to na pierwszy motocykl zastanawiam się nad GSX-F 600 albo virażką 535 bo... nie znoszę nakedów (nie podobają mi się i tyle). Podoba mi się jeszcze CBR-ka 600 F4i (ach te wloty :D ) ale jest droższa a pozycja kierującego podobna jak w R1. Myślę, że virażka byłaby super, poręczna, wygodna i można jeździć z pasażerem (płci żeńskiej najczęściej :D ).

Damy radę :D :eek: :icon_mrgreen: :icon_mrgreen:

A kto na to patrzy... :lapad:

Poczytałem sobie co piszą o R1 na ścigacz.pl. Źródło Yes, yes, yes, to jest to co tygrysy lubią najbardziej. R1 i wszystkie laski moje :notworthy: :icon_evil: :lapad: . Kask Tiger, T-shirt i sandałki już mam :evil: . I dalej na ścigaczu: Jak nic, tylko kufry założyć :evil: 270 - 280 można jechać nie łamiąc przepisów - na torze albo na pasie startowym. Co do osiągów R1, to w mieście można nawet nie zmieniać biegów (na I 137 km/h :( ).

Na razie to tak sobie dywaguję tylko, ale wszyscy strasznie demonizują te tysiączki. A R1 jest taka śliczna, ale na razie poza moim zasięgiem finansowym :biggrin: . Na szczęście CBRka 600 już jest tańsza (i też ładna - F4i) :icon_razz: .

Wiem, że toto wyrywa do przodu jak opętane. Ale z drugiej strony manetka gazu ma też inne położenia niż 0 i 1 (np. 1/6, 1/5, 1/4, 1/3...) :P No nic, zanim wsiądę na jakiekolwiek szybkie moto, zapiszę się na kurs doszkalający, bo zza monitora to wszystko wygląda tak łatwo, prosto i przyjemnie... :eek:

W temacie R1 na pierwsze moto mam takie lamerskie pytanie. Zakładając, że opanowałem już płynne ruszanie z miejsca tym motocyklem. Piszecie, że rozpędzić się nim można do prędkości, której nie da się opanować bo jej się nie czuje. No ale prędkościomierz wyświetla kilometry na godzinę a nie kilogramy. Odruchem doświadczonego kierowcy jest co kilka - kilkanaście sekund spojrzeć na wskazania przyrządów. Ja mam silną blokadę psychiczną przed dużymi prędkościami. Wykluczone jest żebym czymkolwiek rozpędził się w mieście ponad 80 km/h. Za miastem w zależności od warunków ruchu drogowego, ale szybciej niż 150 km/h nie jeżdżę. Pewnie po nabraniu jakotakiego doświadczenia zabrałbym R1 na tor, żeby zobaczyć ile poleci i co się stanie jak odkręcę na max. Ale w mieście czy za miastem na drogach publicznych manetka sama się przecież nie odkręca. No to teraz możecie mi prostować charakter :D . Podoba mi się R1 z 2003 roku (wizualnie) i nawet droga nie jest :D .

Tzn. nic nie sygnalizuje, a tylko np. wychyla się zza ciężarowego albo zbliża się do jadącego ciągnika. Wtedy należy poczekać aż wykona wyprzedzania i wyprzedzić wolniejszy pojazd za nim.

Zgred jeden wozi tylko dla siebie :icon_biggrin: :)