Skocz do zawartości

fenix

Forumowicze
  • Postów

    143
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fenix

  1. Dokładnie mówiąc to te szprychy były chyba raczej cynkowane. A wymienić wszystkie = słuchaj, na mojej stronie jest taki artykulik Janusza z Gliwic o remoncie jego SHL. Z maili od niego wywnioskowałem, że sporo ma doświadczeń przy takim remoncie. Więc może zrób tak- wejdź tam http://republika.pl/fenix_prawojazdy/album_m11.html /"Halo Gliwice, halo Janusz" =taki jest tytuł/ i tam masz link skomentuj i po prosru zadaj to pytanie jemu. Pewnie odpowie ci wyczerpująco
  2. fenix

    Sam-zaporożec

    Przypomniało mi się: jest w Posce takie dosyć znane motorzysko z sinikiem VW o którym kiedyś było w ŚM /z nazwą bodaj King of road lub podobnie - nie pamiętam już bliższych szczegółów/. Jego autor i wykonawca sam powiedział prawdę, że praktycznie nie da się tym jeździć w sposó klasyczny dla motocykli=trzeba mieć sporo odwagi i samozaparcia. żeby chocby dotknąć nim 100km/godz.
  3. fenix

    Sam-zaporożec

    Hmmm, to są zupełnie dwie różne rzeczy: drogie bo robione ręcznie i druga strona medalu: dobre bo robione ręcznie . O tym samym przypadku z płytki muślałem, pisząc: ...a w tej regule są wyjątki.... Reguła jest to co powiedziałem: potencjał wykonawczy i twórczy wielkich teamów jest tak wielki, że "prywatny" wykonawca nie ma tu żadnych szans. A wyjątki? One tylko potweierdzają regułę. I tyle... takie są fakty. A już zupełnie nieporuzumieniem jest zdanie: Samy nie są w zupełności w niczym gorsze od seryjnych motocykli. Są gorsze we wszystkim - poza emocjami posiadacza . :D
  4. fenix

    WSK 175

    I pytanie= 3 zęby nie da rady-nie podejdą' date=' nie zmieszczą się. II pytanie= no taaak: minus jest na masie, czyli kabelek pod śrubkę /ta śrubka jest także regulacją punktu zadziałania światła stopu/. no przyrzyj się dokładniej tej blaszce -nie jest ona czasem na stałe zmasowana? No to co będzie jak podłączysz do niej przewód "napięciowy"? Musze znaleźć jakiś wolny czas, bo ostatnio [b'] Warsztat [/b] na mojej stronie nie rozwijał się. a twoje pytania to gotowe tematy warsztatowe. --------------------------------------------------------- http://republika.pl/shl_gazela/shl_warsztat.html
  5. fenix

    Sam-zaporożec

    No słuchaj - z natury rzeczy sam prawie zawsze będzie gorszym niż fabryczny, firmowy motocykl.To reguła /a wynika z prostego faktu, że amatorski, czy nawet rzemieślnicz garaż/zaklad nie ma takich np.możliwości studyjnch,jak duża fabryka motocykli/ a w tej regule - jak zwykle - itd,itd. No i ten motorek jest w jakiejś mierze wyjątkiem od reguły. Ale samy baaardzo rzadko dorównują moto firmowym/fabrycznym, i już!
  6. fenix

    Sam-zaporożec

    Tak się spodziewałem = miałem napisać wcześniej, że pewnie pow.10 tys.zł
  7. fenix

    MZ chper...

    Ja się z tobą zgadzam /też co raż rzadziej chce mi się jeździć na zloty/. Ale moje pisanie szło w trochę innym kierunku= spróbuj wyobrazić sobie tego chłopaka, co czuje jak się w taki sposób pisze o jego motorze. A przytoczę tu definicję -nigdzie co prawda nie zapisaną, ale oczywistą- definicję motocykla: motocykl składa się z dwóch elementów: 1. motocykla i 2. motocyklisty. I tak to napisałem kilka postów wczesniej= najpierw trzeba zapytać się chłopaka, co chciał zrobić z tego motoru: czopera? A druga rzecz, że w środowisku bikerów - tak przynajmniej bywało - najpierw oceniało się "tego co na siodełku" a dopiero resztę. I jeśli był to fajny chłopak, to nawet jak miał kiepską maszynę, albo pokraczną maszynę, to nie mówiło się tego przy nim, że nie czuł się tym z niższej półki. Ooo, o to mi chodziło /i dalej się przy tym upieram/. W żadnym przypadku n i e w o l n o wypowiadać opinii o motorze bez rozmowy z jego właścicielem, zwłaszcza negatywnych. Chyba że po motorze widać, że jest to dresiasz oczywisty.
  8. Oooo, tak - to jest b. dobry zwyczaj. :buttrock:
  9. fenix

    MZ chper...

    No takie jest twoje zdanie i tyle. Można się z nim zgodzić, albo nie. A ja pytam w takim razie: a dlaczegóż to nie wolno przerabiać MZ , za to w drobny mak /czytaj " wdrobne rurki"/ wolno przerabiać- i to masowo- takie maszyny jak AVO, jak Junak? To jest jego motor, jego kasa, jego marzenia i tyle! I nie wolno go zawstydzać, ośmieszać takimi opiniami. Już byli tacy ortodoksyjni "bikerzy", którzy dosłownie wykopywali ze zlotów chłopaków jeżdżących rusami, jawami itd. No może wystarczy... Nic ci nie mówią statystyki omawiające słynny polski, bezinteresowny brak tolerancji dla tzw. "innych"?
  10. Każda plotka powtórzona ileś-tam razy staje się powszechnie akceptowaną prawdą, choćby nigdy nią nie była. I taką "prawdą" /górale mówią o takiej prawdzie = gówno-prowda/ jest to ,że prawa do nazwy kupili koreańczycy. No warto jednak wiedzieć, co się mówi. Albo przynajmniej zastrzec= "prawdopodobnie kupili". Więc "gówno-prowda" że kupili Koreańczycy . Junak Motors jest polską firmą= Po prostu -zajrzyj na strony Junaka. Ale resztę wypowiedzi w pełni akceptuję= jest bardzo rzeczowa!!
  11. Każda plotka powtórzona ileś-tam razy staje się powszechnie akceptowaną prawdą, choćby nigdy nią nie była. I taką "prawdą" /górale mówią o takiej prawdzie = gówno-prowda/ jest to ,że prawa do nazwy kupili koreańczycy. No warto jednak wiedzieć, co się mówi. Albo przynajmniej zastrzec= "prawdopodobnie kupili". Więc "gówno-prowda" że kupili Koreańczycy . Junak Motors jest polską firmą= trzeba jednak zacząc czytać coś fachowego, a nie opowieści typu= "jedna pani powiedziała wczoraj w sklepie, że..." Po prostu -zajrzyj na strony Junaka i wtedy powiedz. Ale resztę wypowiedzi w pełni akceptuję= jest bardzo rzeczowa!!
  12. Bez przesady panowie= oryginalne śrubki to już bardzo wyrafinowany autentyk. Taki egzamplarz robi się jedynie w przypadku motocykla kolekcjonerskiego "do oglądania", albo jak ktoś woli- jako egz. wystawowy. Natomiast jeśli robisz motorek hobbystyczny, ale jednak z funkcją jeżdzenia, to wszystkie śruby radzę powymieniać na nowe /może jedynie stare - po konserwacji olejowej - zachować na "stare lata"/. Bo tak to będziesz miał ciągłe problemy z rozkręcaniem się a i odręceniem wielu śrub, jak przydzie taka potrzeba.
  13. fenix

    Sam-zaporożec

    A nie pamiętasz ile on na alegro kosztował? Bo ten na zdjęciu jest wyjątkowo pięknie zrobiony, to i cena pewnie zajebista.
  14. fenix

    WSK 175

    witaj qczma = najpierw zapowiedź: zrobiłem taką anegdodkę o tym że leonid nie chce już Gazeli /"nie nrawitsa tiebie?/ na mojej stronie. A teraz odpowiedź= ja też przesiedziałem kilka ładnych dni nad sprzęgłem w WIATRZE, zanim kapnąłem się jak go zdjąć. I kilku chłopaków tłumaczyło mi telefonicznie- co i jak, a ja delej nie wiedziałem. Więc i tu chyba nie uda mi się ci wytłumaczyć "na migi". Ale... Jak już odkryłeś wnętrze kosza sprzęgłowego to na osi wałka widzisz taką dziwną "nakrętkę". Dziwną , bo okrągłą a nie sześciokątną. Ma takie dość głębokie nacięcie przebiegające wzdłuż średnicy= to jest nacięcie na jakiś płaski, lecz gruby /3-4 mm/ płaskownik /może być szeroki przecinak =szer ok. 3cm/ do odkręcania tej nakrętki. /powinien być taki specjalny klucz, ale to pikuś/. Ale zanim zaczniesz odkręcać, to przyjrzyj się temu nacięciu= na samym dole, na jego dnie powinieneś zobacz kawalątko blaszki/zabezpieczenia tak podgiętego, że uniemożliwia samoczynne odkręcenie się tej "nakrętki". To właśnie zagięcie musisz odprostować, bo inaczej nie tyle zamęczysz się na śmierć, co zaklniesz siebie i producentów /chyba resztę świata też/ zaklniesz na śmierć a i tak nic nie zrobisz. To zagięcie, zabezpieczenie=ot, cały szkopuł. A tak przy okazji to podsunąłeś mi temat do WARSZTATU.
  15. fenix

    SHL M 17 Gazela

    Acha - faktycznie: nie zwróciłem uwagi na rok produkcji. To nie był koniec produkcji wuesek. A więc jednak chyba jeden z egzemplarzy fabrycznych, tych "pokazowych", testowych. Szkoda że nie zapytałeś właściciela, gdzie i jak kupił motorek. Dziś jeszcze pewnie NIE, ale za powiedzmy 5-8 lat ten egzemplarz może mieć duże znaczenie kolekcjonerskie. Tak jak dziś kilka osób gania się po całej Polsce za wueską z bodaj jedynym zachowanym /oby jeszcze zachowanym/ silnikiem 250 ccm. Jakieś 2 lata temu gość miał takie cacuszko bodaj w Rzeszowie i wypuścił z rąk za grosze, bo nikt wcześniej nie chciał go ...odkupić. /powód? panie, a gdzie ja do tego teraz części kupię!!/.
  16. fenix

    Sam-zaporożec

    To jest moto wyjątkowo wyjątkowe. Nie służy do długich wijaży, ale przecież sztywniaków w Polsce jeżdzi sporo /także harlejowatych/. Takie moto służy do pokazywania się = na zasadzie wyjątku, czegoś szczególnego. Dla sensacji. No a już sound ma przebogaty. Choćby dla niego można mieć w garażu takie coś. To jest toczydełko z pięknym basem. I tak to musisz widzieć = jako głowne moto nie nadaje się. Jako moto ciekawostka. moto na pokaz - tak! Wiesz - ja jestem z Kielc. Koło Kielc jest takie małe miasteczko Bodzentyn. A w tym Bodzentynie jest taki długi /chyba z kilometr/ dojazd do ryneczku uliczką szerokości może 6-7 metrów z chodnikami licząc. Jak byłem na początku tej uliczki / a jechałem sobie na dwójeczce takie 20-25 na godz./to w ryneczku już robiło się przeformowanie szeregów. Ludziska zajmowali miejsca na skraju chodnika, żeby popatrzeć na wariata w tym czarnym, futrzanym kasku. Tak to cecho odbijane od parterowych chałupek niosło email = jadę, wjeżdżam /wtedy emaile były tylko takie. innych jeszcze nie było/.Ja to uwielbiałem. A ty - no jak nie spróbujesz to nigdy nie będziesz wiedział. Ale wiesz -ja mam już parę lat, a w osiemdziesiątych latach wszystko na motorach było inne. Ja wtedy miałem prawie czterdzieści lat. Ale jak moto-GOŚCIU - taki koło sześćdziesiątki - powiedział do mnie po imieniu, a jeszcze jak zdrobnił moje imię= to raczej przyjąłem to za wyraz jego sympatii do mnie. I nie odważyłem się zwrócić mu uwagę na to, że traktuje mnie jak MŁODEGO. No w końcu był w wieku mojego ojca. Wtedy wszystko było poustalane, poukładane... A ostatnio obraził się na mnie facet, do którego zwróciłem się per Pawełku / a gostek jest niemal 2-krotnie ode mnie młodszy / - też motocyklista /tzn on sam się za takiego uważa/ . Obraził się, bo wie więcej ode mnie o diodach i scalakach. No fakt - jak ja się pasjonowałem mikroelektroniką to marzeniem było zdobycie tranzystora TG 3A. Kurna- co to był za tranzystor!!! Pojechałem po 2 sztuki aż do Krakowa, bo tylko tam były. Zależy więc czego od motoru oczekujesz ? Miałem takie coś 2 sezony - znam miód na serce lany podczas pokazów ...bez jazdy. Do słuchania i oglądania. Zabawka, igraszka blaszana...Mnie to pasowało, tobie może nie będzie taka funkcja pasować.... Cholera- ale jaja!! Chyba znów kupię sobie zapeczka!! Piękna rzecz. Piękna!
  17. fenix

    SHL M 17 Gazela

    Źródłem wiedzy - chyba najobszerniejszym obecnie - o tych motorach jest książka Andrzeja Zielińskiego "Polskie motocykle 1946-1985". Więc z niej korzystam. A według tego źródla Perkozów wyprodukoiwano zalediwe niecałe 200 szt. A właściwie to nie wyprodukowano, lecz złożono - bo Perkoż nigdy nie doczekał się produkcji. Były to jedynie przeróżne egz. testowe, pokazowe, wystawowe. Być może więc taki masz egzemplarz - odkupiony przez jednego z pracowników. Ale dlaczego rama jednoramowa.? Kto to wie. Może być i tak że w celach przygotowywania do produkcji wykonano też kilka sztuk z ramą typową dla modeli produkcyjnych. Ten model powstał przecież w latach"dekoniunktury" motocyklowej i być może rozważano zrezygnowanie z niektórych nowych elementów tego motocykla dajac w to miejsce rame juz istniejaca /egzemplarz alternatywny do pierwowzoru= próba obniżenia kosztów produkcji/. Gdyby mial silnik 125 ccm to pewnie latwiej byloby to wytlumaczyc' bo do produkcji trafil KOS o blizniaczym wygladzie -no,prawie blizniaczym- lecz z malym silnikiem PS: wramach reedycji tego postu dopiszę słow parę= no jednak twój Perkoz nie jest Perkozem. To olśnienie moje bierze się z oglądu zdjęcia na allegro o którym była już mowa na tym forum przy innej okazji http://www.allegro.pl/show_item.php?item=19756348 .Jest to najzwyklejszy Kobuz /na zdjęciu tymże w dodatku z nieoryginalnym bakiem/. No więc na tym zdjęciu jest wszystko to , o czym pisałeś opisując swoją Wieśkę. Może to znaczyć, że w końcówce produkcji /najtrudniejsze lata polskiej gospodarki końca XX wieku/ na ramie zawieszano wszystkie remanenty magazynowe: w tym przypadku trafiło się: i bęben hamulcowy przedni taki jak w Perkozie, i prosta osłona łańcucha, i Kobuzowa kierownica, i rama z tego modelu, i coś tam jeszcze . Może to znaczyć że takie " wino marki wino" było też modelowane w WSK pod koniec lat produkcji motocykla. Czyli wyprzedaż zapasów magazynowych... Pod koniec produkcji zniknąl nawet napis-legenda WSK, a miejsce to zająło logo PZL. Czyli takie moto ...wielo-wueskowe = czytaj wielorasowe, wyprzedażowe. Ale na pewno nie był to Perkoz /rama !!! i kierownica/. ----------------------------- Ach - jeszcze jedno= dla kolekcjonera WSK /jak to dziwnie jeszcze brzmi: kolekcjoner wuesek!/ taki model może być cennym egzemplarzem, unikatem. To coś takiego ,jak znaczek-"kancera" dla filatelisty, znaczek z jakimś "fabrycznym" błędem.
  18. Ludziska z a w s z e chcą upodobnić swoje maszyny do maszyn z n a n y c h, podziwianych. Twoja akurat chyba nie jest powszechnie znana, stąd twoje wzorce pewnie nie będą kopiowane. Ale bardzo ubawiło mnie zdanie: ja naklejam tylko na swoim samochodzie rajdowym.... No bo skoro w i o c h a to dlaczego dokuczasz swoim samochodom? Brak konsekwencji.... Chyba że wziąć pod uwagę drugą część tego zdania: ...ale to inna bajka. Czyli podwójne kryteria - zależnie od potrzeb. Hmmm, no mnie akurat to ostatnie się bardzo nie podoba. A to czy wiocha, czy nie to rzecz gustów i ja nie rozstrzygałbym tego tak jednoznacznie i tak ostro. Mój dziadek czasami mawiał: młynarz lubi ogrórki, a ja lubię jego córki
  19. fenix

    WSK 175

    No nie przesadzajmy = 6000 obr/min to nawet dzisiaj nie jest silnik nisko-obrotowy. 6000 to bez wątpienia silnik wysoko-obrotowy!!!! A przynajmniej średnio-obrotowy w dzisiejszych kategoriach. Natomiast nisko-obrotowy to takie 3800-4500 obr/min.
  20. fenix

    WSK 175

    No wiesz Bartek = jak padnie instalacja to nie ma silnika, który nie padnie!!! To oczywiste. A czy silnik WSK 175 nie udany? Zależy kto go używał i jak się na tym znał. Takie opinie żeczywiście czasami słyszę, ale pewnie biorą się stąd, że ludzie którzy przesiadali się z WSK 3-biegowej na 4-biegową mogli mieć więcej awarii. Ale tylko dlatego że nauczyli się nie dbać o silnik, bo ten 3-biegowy był wyjątkowo idioto-odporny. Za to nie miał prawie żadnych osiągów. A 4-biegowy /właśnie WIATR/ wymagał już określonej troski. No - coś za coś. Lepsze parametry to i wymagania wyższe. Wybraż sobie np. jakiś japoński silnik na ojeju marki...OLEJ / no name, czyli jaki jest pod ręką/. Sprawa utrzymania wysokich obrotów. itd... To był i ciągle jest nieżly silnik ale wymaga sporej wiedzy. Słowem = dla prostaka - prostacki silnik. Ale nie WIATR. A jakby ktoś się tu na mnie obrażał, to - dobrze-mogę zmienić słowa: dla niefachowców prosty silnik z jedną tylko zaletą: że się jednak kręci. :)
  21. fenix

    WSK 175

    Ależ tu namieszano o silniku WIATR. Ten silnik jednak dominował w WSK M11W2 /jeśli weźmie się pod uwagę liczbę zamontowanych egzemplarzy/, a nie w SHL M11 czy w Gazeli. Natomiast prawdą jest, że silnik ten zbudowano akurat w czasie powstawania koncepcji SHL Gazela i prawdopodobnie nie przypadkiem uważa się, że zbudowano go właśnie "na potrzeby" Gazeli. Miał on oznaczenie W2. Literka W to dlatego że jego konstruktorem był inż Wiatrak /pewnie też silnik przejął ksywkę pana Wiatraka = wiatr, a może inżynier sam go tak nazwał = dziś to już jest nie do ustalenia/. A cyfra 2 w tym oznaczeniu dlatego, że była jeszcze inna konstrukcja tej serii czyli W1 - o poj.125ccm /nie weszła do produkcji niestety , a szkoda bo miała ok. 10 KM i 4 biegi - fajna rzecz/. Ponieważ jednak nie wszystko w tym silniku zrobiono tak, jak to ustalili i żądali kieleccy konstruktorzy Gazeli /np. brak alternatora/ a sam "uproszczony" silnik był prawie gotowy, to "krakowskim targiem" umówiono się, że wejdzie do produkcji i do montażu w SHL -ce, lecz nie w Gazeli a w takiej "przejściówce" czyli SHL M11W . I tą wersję niepełną silnika nazwano W2A ze starym jeszcze iskrownikiem. Potem jednak kolejnym " krakowskim targiem" zamiast alternatora konstruktorzy Gazeli zaakceptowali formę pośrednią= prądnicę prądu zmiennego /w budowie b. podobną do iskrownika/ jednak o zwiększonej mocy i z wydzieleniem cewki zapłonowej jako całkiem samodzielnego elementu pod bakiem. Ale nigdy nie był to alternator - choć taką nazwę stosowano w przygotowanej wcześniej dokumentacji technicznej i handlowej. Gazela niestety- nie sprzedawała się w ilościach pozwalających rozwijać jej produkcję, więc produkcję ...przerwano. A ponieważ zapasy silników były już spore to wykorzystano go do skonstruowania nowej wersji WSK z oznaczeniem M21W2. Te pierwsze partie WSK miały silniki dosłownie bliźniacze, identyczne jak Gazela /nawet wnękę na rozrusznik zachowano/. Ale z biegiem czasu silniki nieco uproszczono /koszty!!! koszty produkcji/ dając im zmienione oznaczenie, m.in. 059 a potem 060. Tych zmian w silniku nie było tak wiele, dlatego dużo części WSK pasuje do Gazel. Najistotniejsze to spowolnione biegi WSK w stosunku do Gazeli. Prawdopodobnie jednak silniki WSK /choć identyczne z pozoru jak w Gazeli/ nigdy nie osiągały pełnej mocy dlatego miały mocniejsze /ale przez to wolniejsze biegi/. Inny szczegól to zrezygnowanie z instalacji 12V w układzie akumulatora na rzecz 6V - choć sama prądnica była dokładnie taka sama. Ale to już zupełnie inna i bardzo długa wyliczanka...
  22. Chyba źle zrozumiałeś przepisy = jak masz prawko kat.A to możesz pomykać wszystkimi motocyklami: także tymi do 125 ccm. Nie musisz mieć dwóch kategorii: A1 oraz A. Nikt nie ma takiego papieru.
  23. Sam nie wiem=odpowiedzieć, czy nie? Uczono mnie kiedyś że jak ktoś pyta, to trzeba odpowiedzieć. Ale co mam jeszcze powiedzięć, Tu akurat napisałeś, że w i ę k s z o ś ć ludzi ma złe doświadczenia z jakimiś maszynami. Wcześniej słyszałem, że nikt nie ma takich doświadczeń, dlatego ludziska się boją = bo nieznane, itd. Ale masz rację, mówiąc że zbyt blisko i bez sensu zaszło to do polityki. Dlatego proponuję= nie ciągnijmy dalej tego wątku. Pytanie było: co wybrać- używkę za 6000 zł czy chińczyka w tej cenie . Ja napisałem, że ani to, ani to mnie nie rajcuje. Ale mniej boję się dilera z nową fabrycznie chińszczyzną, niż dilera-salonu z używką, o którym już tu był temat OSTRZEŻENIE!!! I tylko tyle powiedziałem... Zresztą wystarczy wrócić do moich postów.
  24. Sam nie wiem=odpowiedzieć, czy nie? Uczono mnie kiedyś że jak ktoś pyta, to trzeba odpowiedzieć. Ale co mam jeszcze powiedzięć, Tu akurat napisałeś, że w i ę k s z o ś ć ludzi ma złe doświadczenia z jakimiś maszynami. Wcześniej słyszałem, że nikt nie ma takich doświadczeń, dlatego ludziska się boją = bo nieznane, itd. Jakaś taka dowolność w wyborze argumentów... Ale masz rację, mówiąc że zbyt blisko i bez sensu zaszło to do polityki. Dlatego proponuję= nie ciągnijmy dalej tego wątku. Pytanie było: co wybrać- używkę za 6000 zł czy chińczyka w tej cenie . Ja napisałem, że ani to, ani to mnie nie rajcuje. Ale mniej boję się dilera z nową fabrycznie chińszczyzną, niż dilera-salonu z używką, o którym już tu był temat OSTRZEŻENIE!!! I tylko tyle powiedziałem... Więc może nie tylko źdźbło warto widzieć....ale i belkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...