-
Postów
276 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Kleszcz
-
Zapłon, zapłon, zapłon <- to coś z tych rzeczy :)
-
Opuść bardziej iglice.
-
Nie musisz rozpoławiac silnika zeby zmienic simeringi. Zdejmij wsztstko tak bys mial je na wiezchu.. wbij cos w starego i wyciag a nowego zaluz delikatnie i najlepiej zapunktuj po bokach
-
Możliwe ze masz 17z i ci pokazuje za mało :)
-
Strzałek ja juz wczesniej mialem 60ccm i dzisiaj kupilem taki sam, zrobilem patent z benzyna do silnika potem przedmuchalem jeszcze kompresorem, nalalem wiecej mixolu, złożylem... zapalił od 1 kopniecia... teraz docieram :) Puki co jest wszystko ok, niesprawdzalem czy mocny bo jezdze tak zeby się dotarl a nie zatarł. Moje ogłoszenie jest w nowej Giełdzie motocyklowej, nawet 2 razy odbok siebie :)
-
Jakbym mial w h*j kasy to bym nie jezdził simsonem i robił wiele roznych innych ciekawych rzeczy... Za taki zestaw dam ok 90 zł a tulejowanie + tłok, pierscienie, sworzen, wyniosły by mnie tyle samo jak nie więcej wiec nie chrzań... A moze mam połozyc sie klata do góry na jezdni i czekać aż spadnie mi komplet BIG BORE 2 co ?
-
Ja juz teraz kupuje nowy zestaw bo nawet jakbym zrobił kolejne dwa to i tak nie przykryje tej rysy.. Moglbym sprobowac z nowa tuleją ale nie ebde mientosli tyle tego cylindra bo i tak już dzwonił a co dopiero teraz gdyby z tej tulei nieiwele zostało..
-
ku*wa ja sie chyba za*ebie .... złozylem wszystko odpalam... pochodził 2 sekundy cos pierdolnelo... rozebraem a to bolec ustalajacy z poprzedniego tloka ktory siedzial w karterach wypierdolilo do cylindra, rozwaliło tłok, zrobiło cholernie głęboką ryse w cylindrze i porozpierdalało głowice ... Taki dostałem prezent na dzień dziecka.... :)
-
Oj stary dzisiaj zdjalem cylinder zeby oddac do szlifa i sie przeraziłem... Wszystko zaczęło sie od tego ze polacy produkuja lipe.. niestety. Wyskoczył trzpień zabezpieczający pierścień, podrapał i niesamowicie zmientosił tłok.. ale to nie wszystko ... pierścień bez trzpienia zaczął się obracać i natrafił zamkiem na okna w cylindrze, które niestety zcharatał i walac o nie zpowodował ze łożysko na sworzniu zostało wykończone a sworzeń nieziemsko wybity i skrzywiony :o kawałki pierścienia odłamału sie i podziarały niemilosiernie wszystko od środka... tłok na krzywym sworzniu poodłypywał sie na na górze i przekrecił tak ze jest ciemny od spalania tylko do połowy górnej części. Tym sposobem zmlaszczył tuleje.. Na początku obawiałem sie o krzywy korbowód, ale na szczescie po odpowiednich pomiarach okazało się ze jest prosty. Zamówiłem od razu szlif na 2 nadwymiar bo pierwszy mogłby duzo nie dac... Juro dostane wszystko i jak złoze to opisze co i jak a po regolacji gaznika i zapłonu, które niestety mam już od różnych prób kompletnie poprzestawiane, wezme sie za docieranie :)
-
nom zebys wiedział ze jaja... mowie zobaczymy co bedzie po zabiegu czasem sie da odpalic na pych i wtedy chodzi tak wlasnie jakby uciekała kompresja... moge zmiezyc zrczywiscie ale walic nie zaszkodzi a jestem juz pewien ze to jest to.... chyba 8)
-
Szlif juz załatwiony... koszty niewielkie wiec nawet jesli to nie wina cylindra bede mial elegancki cylinderek po szlifie :D zobaczymy, jesli to nie pomoze bede dalej grzebał.
-
Cholera wie ... silnik był remontowanay i stało się to nagle... zobaczymy we wtorek wieczorem moze bede juz miał takze napisze jakie postepy
-
Zadecydowałem że oddam cylinder do szlifu... niby tego nie czuc, ale uciekajaca kompresja to jedyna rzecz która moze sie dziac w tym silniku...
-
Masz racje Filu, ale tak zwykle zaczyna się prawdziwa pasja. na początku WT a potem pozadne sprzety i dobre wyniki :D
-
zostało zmienione ok miesiąc temu ....
-
Łozyska by nie zdechly po 2 tys od remontu a przez piersze 500 km jezdzilem jak stary dzidek ... potem tez nie dawalem w palnik. Zreszta co by miały łożyska do tego czy silnik zapala czy nie? Możesz mieć bicie na wale na 5mm w obie strony ale silnik bedzie chodził... Nie zalewa sie bo wogole nie odpala... świeca nie jest bardzo mokra lecz ledwo wilgotna .. taka byla zawsze ... Mati nie chrzań za przeproszeniem... jakby to był problem typu zaplon, zalewanie sie, lipne paliwo, czy inne pierdoły to bym se dawno poradził a zamiast pisać na forum i od 5 dni dzień w dzień siedzieć w garażu, pojechałbym se z kumplami na jakiś wypad... sorx za nerwy ale jeszcze chwila i ktoś mi powie żebym zmienił dentke i żarówki albo wlał olej do amortyzatorów..
-
Dobrze ze nie kupielm cewki bo 50 zł poszło by sie j***c. Pożyczyłem cewke od kumpla i dupa.... Pomocy!! Tak, tak samo wargą do środka ja to rozumiem ze w tedy przy ćiśnieniu w środku silnika warga jest dociskana do wałka i trzyma nie puszcza
-
zmieniłem simering od strony magneto i to gowno dało... dalej jestem w punkcie wyjścia... :D
-
czyli rozwiałeś moje wątpliwości - dobrze myślałem
-
tylko ze jeśli juz to ten od strony magneta bo jesli bylby to ten mniejszy od sprzegla to ssał by olej do wnętrza a to już przechodzilem 2 razy wiec wiem ze objawy to wiecznie zalana i zapyziala świeca i w momencie jak sie przytka palcem otwor w glowicy i kopnie to potem trzeba wskoczyć pod karcher a warsztat mamy cały pomalowany na czarno... tymczasem takich objawow nie mam Myślę ze moze simmenring od strony magneta zasysa powietrze i przy wstepnym sprezaniu nie ssie już bezyny bo mietosi powietrze.... postaram sie go zmienic jak najszybciej i zdam relacje... aha jescze jedno... ztego wszystkiego mam pewne watpliwości: Czy simmenring na wale powinno się zakładać wargą do środka (w strone wału) czy do zewnątrz (w strone magneta)?
-
Pomysł Greedo nic nie dał ale odkrylem coś nowego. Gdy probowalem odpalic na pych dalem na manetce łyche do końca i silnik zapalił.... chodził chwile, dławil sie przymulał i wydawal dzwiek jakby był jakis przyduszony, przytkany (odrazu mowie ze czyscilem wydech) tak bylo gdy trzymałem manetke gdzies do okolo połowy jej obrotu, wchodzil kiepsko na obroty , zauwazylem ze bardzo szybko się zagrzał.. wskaznik osiagnął wysoka temp. bardzo szybko (nigdy tak szybko sie nie grzał) w momencie gdy puscilem gaz odrazu zdechł. A teraz najgorsze... gdy przez chwile chodził dosłyszałem sie jakis dziwnych żężących dźwieków z silnika, powiedziałbym ze halasuje przekładnia wstepna ale boje sie ze to cos gorszego... :cry: niewiem macie jakies pomysły? przez myśl przechodził mi już nawet rozsypujący się wał i rozbieranie silnika, ale silnik jest dopiero ok 2,5 tys km po remoncie, coprawda nie regenerowalem walu ale co by to mialo wspolnego z tym ze niechce chodzić? Nieweim co robic help me...
-
Strzałek.... pisalem już ze zmienilem świece... 10 min temu zmienilem kondensator... i dupa..cewka musi byc ok bo jak zdejme fajke i przystawie sam przewd tak w odleglosci 2 cm od głowicy to iskra wali taka zeby chyba małego psa zabiło... potem zrobie z kablem, tak jak napisal Greedo i napisze jaki rezultat.
-
w dyszy niczym nie grzebalem. tylko ja przedmuchalem prezonym powietrzem.. probowalem zmienic swiece i to nic nie daje... koloru nie ma zadnego bo nieodpala czyli sie nie odbarwia, przerywacz czyściłem, jest czysty jak łza, kondensator o nic nie ociera, siedzi w porzadku.. sprawdzilem simering jeszcze raz od sprzegla i jest elegancki... dalej stoje w miejscu...
-
Zapłon mam mechaniczny i jest dobze ustawiony... Co do cewki - gdyby zdechła to raczej nie byloby iskry... a z tego co wiem to z padnientym kondensatorem silnik chodzi ... dławi sie ksztusi ale chodzi... wiec to razej nie to .. (zmienialem kondensator niedawno)
-
Wtrakcie przyspieszania na 3 biegu przy w miare niskich obrotach simson nagle sobie zdechł tak jakbym wylaczyl stacyjke... zatrzymalem sie sprawdzilem to co moglem zrobic na miejscu i trudno pchanie do chaty. Silnik za cholere niechce odpalic... sprawdzalem już chyba wszystko zapłon jest ok próbwalem na kilku świecach iskra jest jak diabli, gażnik rozbieralem czyscilem i regulowalem juz tyle razy ze potrafiłbym chyba ustawic poziom paliwa po omacku i z palcem w ** nawet zdjalem cylinder, obejzalem od srodka .. zero rys .. tłok niedawno zmienialem jest jak nowy, pierścienie nie sa polamane ani zapieczone, odbijają prawidłowo.. simmering na bank nie poszedł dostaje czyściutkie paliwo(z miksolem oczywiscie) Klinu na wale na bank nie ścieło, wał sie nie obrocił, głowica szczelna, lewego powietrza nie dostaje, wydech czysty nie zatkany, filter czyszczony... niby wszystko jest ok ale *****za cholere nie idze go odpalic.. wkurzylem sie i brutalnie wzialem go na pych.. darłem prawie 200m ... odpalił na chwile ... nie trzymał obrotów na 1 ledwo szedł i zkichał się. Sory za chaotycznego posta ale pomysly mi się już skończyły i rece mi opadły... Macie jakieś pomysły? miał ktoś podobną sytuację? Jakieś sugestie? mozliwe nawet ze zapomnialem napisać o czymś co robilem. Browar temu kto znajdzie przyczyne bo ja sie wypsztykałem.. help!