marzka

Nie chcę się mundrować, ale zastanawia mnie czemu tak na około ta traska jest robiona. Z tego co pamiętam to przejazd przez Węgry był mega nudny i męczący z uwagi na mnogość ograniczeń prędkości, i bezwzględne ich egzekwowanie przez ichniejszą policję (czaili się na każdym kroku). Radziłabym więc wybrać jak najkrótszą trasę przez Węgry do Rumunii, a powrót przez Mołdawię i Ukrainę, dla dodania "kolorytu" wyprawie :biggrin:

Masz ode mnie plusa (którego nie umiem dodać :]), za relację, fendera, że o krowie już nie wspomnę :lalag:

Przede wszystkim określ jakim typem motocykla planujesz lecieć, w jakim terminie i na ile dni/tygodni...to sporo ułatwi zainteresowanym. Lepiej byłoby nawet nowy temat założyć, aby nie mieszać tu kolegom.

Dziękuję za zaproszenie, niemniej muszę odmówić, gdyż jeśli chodzi o wspólną jazdę jestem zdania, że im mniej sprzętów tym lepiej :bigrazz: Tak więc, rozumiesz..w 2 moto, ew.3, max. 4....powyżej zaczyna się męczarnia. Niemniej służę wskazówkami i pomocą w razie jakichkolwiek pytań o ile będę znała odpowiedź ;)

Z kolei ja byłam w tym kurorcie w sezonie i zdecydowanie odradzam zarówno Constantę, Mangalię jak ich imprezową miejscowość nadmorską z palemkami i nocnymi imprezkami plażowymi (dużo mniejszą) Vama Veche. Plaże wąskie, kamieniste, a średnia wieku w topless to coś ok. 50+ :icon_rolleyes:(w Mangalii). Co innego Karpaty-właśnie tam zamiaruję pewnego dnia się udać na eksplorację ;) W Vatra Dornei trafiłam na pensjonat z przemiłymi i bardzo uczynnymi właścicielami. Ciekawa jestem czy jeszcze istnieje. Gdzieś mam nawet wizytówkę i zamierzam do nich też zajechać jak będę w tamtych okolicach. Jeśli chodzi o zamki (bo jest ich kilka) Vlada Tepesa zwanego Drakulą to do Poienari się trzeba udać, bo ten w Branie to tylko ma przyciągać turystów -ładny jest więc stanowi wabik na turystów. Niemniej w całej Rumunii ludzie są życzliwi i mili. Warto poczytać trochę o historii i zwyczajach zanim wybierzycie się w podróż.

Oj, prawie jak z jakiegoś filmu grozy....i byłabym też podzielała te obawy, ale skoro znalazł czas i ochotę na uwiecznienie swojego bohaterskiego czynu na fotach, a następnie tu na forum to....no cóż-bohater jak się patrzy :bigrazz:

Jeśli połamałaś paznokcie i z tego powodu zakładasz temat, to może Ty się zastanów nad tą "motocyklową przygodą" :icon_mrgreen: Tak poważnie, to o co tu pytać?! Jesteś przerażona motocyklem, który masz, to zapodaj sobie taki, jaki będzie Ci odpowiadał pod względem masy, wielkości, mocy... do wszystkiego trzeba z głową podchodzić i pokorą, i nie po to tylko, aby się innym pokazać. To ma być frajda, a nie męczarnia. Edyt: Jeśli nie zrezygnujesz, to przygotuj się na częste łamanie, ale prościej będzie z krótkimi np. przy smarowaniu łańcucha :] W ogóle to tipsy są jeszcze trendy czy tam dżezi?

Jak najbardziej odpowiada mi ta konwencja. Gdybym mogła w jakiejś kwestii służyć pomocą, to chętnie :]

Ale jechać taką kupą na 3m-czny, 2,5tys km-wy objazd, toż to musi wymagać ogromnego samozaparcia :icon_rolleyes: Na Twoim miejscu nie odrzucałabym enduro, którego można spokojnie objuczyć, nie będzie żal, gdy się trochę poobdziera i można w zasadzie wszędzie wjechać jeśli zajdzie takowa konieczność. Polecam NX 650. Niski poziom spalania, nieskomplikowany jednogarowiec, praktycznie nic do zepsucia :icon_mrgreen: Tylko czy za 4,5 tysi znajdziesz jakiś dobry egzemplarz.... :icon_rolleyes:

Lefty, choć trudno w to uwierzyć to się zdarzają :bigrazz:

Gratuluję :lalag:

Wklejam, bo może nie tylko fanów Taddy`ego to zainteresuje, ale fanów enduro cross w ogóle Mistrzostwa Świata w Halowym Enduro Cross w Łodzi 10.12.2011r. Do zobaczyka :flesje:

Hmmm...brzmi ciekawie :icon_mrgreen: Sugerowałabym jedynie, aby gadżety w stylu blachy i koszulki nie były obligatoryjne na wjeździe (bo sama nie mam potrzeby kupna takowych), a wstęp tylko dla motocyklistów, i bez żadnych wycieczkowiczów z dzieciakami na rękach, którzy przyszli za 5 zł obejrzeć sobie małpki na motorach :icon_mrgreen:

Nie uważam też, aby odpowiedź mojego poprzednika była głupia-bardziej racjonalną bym ją nazwała.

Ew. za jakąś inną kozą się rozejrzeć-LC8, DR800, a jeśli chodzi o ścigi to nic mi do głowy nie przychodzi...

...albo lepiej DR 800 Biga lub mniejszą LC4 to poczujesz mocne wibracyje.... :biggrin:

Prostota jest najlepsza, dlatego singiel to jest to :icon_exclaim: :icon_mrgreen:

Fajna sprawa, tyle, że nie wszystkie modele można tak sprawdzić (np. mojego SLRa nie ma).

Spokojnie, jeśli możesz jeszcze tą stówkę dorzucić, to jak najbardziej. Poszukaj jeszcze jakiś z metalowymi klamrami.

Z racji tego, że tych milionów nie masz to lepsze takie niż żadne, zwłaszcza jeśli to pierwsze kapcie enduro. Na pewno bezpieczniejsze od jakichkolwiek innych. Sztywne, jak każde inne na początku, zresztą weźmiesz w rękę to możesz sprawdzić. Czy wytrzymałe...., a to jest już uzależnione od sposobu ich użytkowania :bigrazz:

Nie wrzucaj wszystkich crossowców do jednej szuflady. Zachowanie tego gówniarza wynikało z jego wieku. Znam sporo ludzi jeżdżącymi crossami i enduro, którzy takie zachowanie piętnują! Rozwieszanie linek między drzewami, tylko po to, aby crossowcy poodcinali sobie głowy jest dla Ciebie czymś normalnym? To jest dopiero niewspółmierna kara za zasypanie kogoś piachem, czy choćby hałas...

SLR fajny i owszem-bezawaryjny, niezawodny i tani. Myślę jednak, że będziesz na nim wyglądał jak na psie. Dominik jest lepszym wyborem. Znam kilku "dzików" z forum hondy dominatora, którzy latają w terenie swoimi nx`ami i nie jest to "softlajcik", więc jednak można :) Może ich podpytaj ;) A na przebiegi nie zwracaj uwagi (większość kręcona, bo ludzie chcą wierzyć w jakieś bajki typu-"jeżdżony tylko weekendowo przez starszego pana"). Najlepiej poproś o ocenę konkretnego, upatrzonego egzemplarza kogoś kto siedzi w tej materii. Otóż i jeżdżą w całkiem spore trasy po naszym pięknym kraju, ale czy jest im wygodnie, czy tylko są z tych bardziej "hardkorowych twardodupców"? Ze swojego doświadczenia w temacie wygody powiem tyle, że najdłuższa trasa pokonana na SeLeRze na raz to było c.a. 400km. Po 200 dupa błagała o litość, ale pewnie z tych "miętkich fajek" jestem i stąd to moje mocno subiektywne odczucie. Z pewnością znajdzie się dużo więcej wygodniejszych enduro na dłuższe przelotówki, ale czy można je kupić w granicach 5tys zł w całkiem dobrym stanie i w miarę świeżym roczniku? :icon_rolleyes: Wątpię.

O akcji dowiedziałam się z lokalnego radia, jednak info było lakoniczne. Niemniej dobrze, że jakiekolwiek się pojawiło. Chciałabym się dowiedzieć jednak więcej, a przede wszystkim jak można dołączyć do podobnego szkolenia w Łodzi i czy w ogóle jest takowe planowane. Może na forum jest ktoś (widziałam nazwisko T.Kulik;)), kto przekaże informację, że nie tylko w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu czy Wrocławiu jest zapotrzebowanie na takie akcje. W innych miastach także i sądzę, że znajdzie się wielu chętnych do uczestnictwa w tym przedsięwzięciu. motopozytywni.pl http://www.youtube.com/watch?v=gAmngNT5onM&feature=player_embedded

Nie pakuj się na exc, bo to moto Cię przeciągnie. Pomyśl nad Trickerem, choć pewnie większość mnie tu zjedzie za jego mało terenowy charakter. Niemniej na początek dla ludzi niewysokich to pewnie dobra alternatywa IMO. Edyt.:W kilku słowach o powyższej propozycji.

Gdyby to było moto któreś tam z kolei o podobnym charakterze, to rzekłabym, że nie wzrost tu się liczy, a technika jazdy/umiejętności. Wzrost to tylko przy starcie i zatrzymaniu jest potrzebny, ewentualnie przy manewrach w trudnym terenie. Skoro jednak dodajesz, że posiadałeś choppera i skuter, które zupełnie odbiegają od kierunku w którym podążasz to osobiście radziłabym Ci kupić na początek coś niższego i w miarę lekkiego, podszkolić swoje umiejętności i jak już oblatasz się z tym w terenie, dopiero wtedy próbuj się przysiąść na ktma. Zresztą przysiąść to się możesz nawet i teraz, ale gwarantuję, że ta wysokość nie pozwoli Ci poczuć się na tym moto swobodnie :bigrazz: