Skocz do zawartości

dfg

Forumowicze
  • Postów

    296
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dfg

  1. Obserwując temat można dojść do podobnych wniosków. Jest tu kilka osób które przepalają i nic złego się nie dzieję, parę które odpalało na krótko i im poszły świece i większość która nic nie robi i też nic im się nie dzieję, tak więc skoro nie widać różnicy po co przepłacać? Jedyny powód to żeby posłuchać silnika, jeżeli komuś tak na tym zależy proszę bardzo, jego motocykl, może go nawet tłuc młotkiem jak mu to radość sprawia, ale niech nie dorabia ideologi, że inaczej wszystko szlag trafi w 3 miesiące. A to masz za sobą już 100 sezonów i w jednym roku nie zadziałało? :icon_razz: :flesje:
  2. Ja próbowałem jakoś obrócić tą lampę, żeby świeciła bardziej jak europejska, ale odbłyśnik i reflektor są sklejone silikonem, do tego są wycięcia pozycyjne w reflektorze. Jedyna opcja to nawiercić nowe otwory w kloszu, albo kupić cały element który w hondzie kosztuje 260pln. Tak było w nakedzie, w plastiku pewnie jeszcze trudniej.
  3. Dlatego napisałem, że to hamowanie wykonuje się szybko, jak widzę że zakręt się zaostrza, to hebel na jakąś sekundę i składanie od nowa. Pewnie, że można się pochylić bardziej i dodać gazu, jednak jeżeli masz miejsce na dohamowanie to zawsze bezpieczniej jest zmniejszyć prędkość niż ją zwiększać.
  4. Motocykl możesz znać, ale nie musisz znać trasy, wystarczy że spokojnie składasz się w łuk, który nagle się zacieśnia, w takiej sytuacji trzeba przyhamować w zakręcie i jak wiadomo trzeba zrobić to szybko, czyli bez czasu na redukcję z przegazówką. Takie nagłe hamowanie przeważnie jest mocniejsze niż potrzeba, zdarzało mi się nie raz, że zostawałem na łuku na 6 biegu i 1000obr, w takiej sytuacji trzeba redukować w zakręcie.
  5. Hmmm, Po pierwsze, sam fakt, że wykonanie było do dupy to nie znaczy, że pomysł jest zły. Po drugie, liczby nie kłamią: http://www.drogizaufania.kei.pl/strona/rezultaty Więc o ile nie sfałszowali tych statystyk, to trzeba przyznać, że akcja jednak ma sens.
  6. Np. to http://www.drogizaufania.kei.pl/strona/dzialania Ten program popieram, czasami naprawdę wystarczy wyfrezować jakiś garb na drodze, czy na jakimś innym zakręcie widmo postawić znak ostrzegawczy i już jest mniej wypadków. Popieram drogizaufania, bo wierze, że akurat tam ktoś kumaty MYŚLI nad tymi rozwiązaniami i jeżeli w takiej sytuacji ktoś stawia ograniczenie do 50 przez 500m to inna rozmowa. Natomiast jak się jeździ po większości miast to ma się wrażenie, że tam ktoś siada nad mapą z 1987 i kombinuje na zasadzie, tutaj pier%^&niemy 40 tutaj 30 a tutaj 50.
  7. Ponieważ jak widać w tym temacie, podejście do bezpiecznej prędkości jest różne, to posłużę się przykładem alkoholu (obrońców jeżdżenia na podwójnym gazie raczej nie będzie) Policjanci dziennych limitów na przeprowadzone kontrole trzeźwości raczej nie mają. Przez 8 lat i cholera wie ilu tys. km w samochodach i motocyklach NIGDY nie musiałem dmuchać, a bardzo często w piątek lub sobotę jeżdżę gdzieś po nocy. Statystyki nadal źle wyglądają, więc znowu chcą zaostrzać kary za jazdę po pijaku :banghead: Podczas gdy obecne przepisy i tak już są za ostre, ale jak wiadomo to nie wysokość kary a jej nieuchronność mają działanie prewencyjne. Dlatego jeżdżenie po alkoholu gdzieś po wsiach to norma. Podobnie będzie z ograniczeniami prędkości, jak się okaże, że mandat wzrośnie 4x to może na początku trochę ostrożniej będę jeździć, ale po miesiącu jeżdżenia i nawet nie zobaczenia radiowozu wszystko wróci do normy, tylko raz na 4 lata zamiast zasilić budżet państwa 200 zasilę go 800. I tak samo będę dalej łamał wszystkie przepisy.
  8. Teoria oczywiście nie zastąpi praktyki, ale bardzo się przydaję. Natomiast nie ma co czytać jej przez całą zimę, tak naprawdę jest tego nie wiele, poczytasz przez 1-2h o przeciwskręcie, o tym jak hamować i trajektorii w zakręcie i masz podstawy teoretyczne do ćwiczenia przez następny rok :) Jak masz problem z wbiciem przeciwskrętu w odruch to znajdź jakiś prosty równy odcinek z małym ruchem i rób slalom między pasami na drodze przy jakiejś stałej prędkości i świadomie używaj przeciwskrętu, bardzo szybko zaczniesz to robić odruchowo.
  9. Nie prawda :) Można włączyć pozycyjne, poprzez włączenie awaryjnego odcięcia zapłonu (czerwony guzik) i wciśnięcie rozrusznika. Rozrusznik nie zakręci, jednak problem w tym, że ten przełącznik jest monostabilny. Nie jestem pewien czy pozycyjne nie świecą się też przy przekręceniu maksymalnie na prawo (symbol trójkąta ostrzegawczego), ale nie mam jak sprawdzić bo wyjąłem akumulator.
  10. W mieście mam wskazujący i kciuk na manetce, pozostałe na hamulcu, tak jest dla mnie i wygodniej i mam lepszą siłę/kontrole i nie bardzo jest możliwość przyciśnięcia palca bo znajduje się bardzo blisko osi. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że tylko jedna osoba poza mną tak trzyma. W trasie trzymam całą rękę na manetce, ale nie mogę sobie przypomnieć czy w sytuacji awaryjnej kiedy nie miałem osłoniętego hamulca, używam 3 czy 4 palców. Wydawało mi się że 4, ale jak przed chwilą w garażu sobie testowałem szybkie ściskanie klamki, to używałem 3.
  11. To ci powiem jakby to wyglądało, bez tego zapisu w tym kraju. Piesi włazili by na pasy jak święte krowy, bo przecież mają pierwszeństwo. U nas przejścia zdarzają się w najdurniejszych miejscach w tym również na drogach krajowych, które mogą być nieoświetlone i bez pasów, a samo przejście oznaczone jedynie znakiem starej generacji czyli takim który zobaczysz z 30m. Dodaj do tego takie warunki jakie mamy o tej porze roku, czyli bardzo często mokra droga, odbijające się od niej światła i piesi, którzy chyba za punkt honoru stawiają sobie ubranie się tak żeby nie było ich widać i nie chce im się zdjąć kaptura żeby się rozejrzeć przy przejściu dla pieszych. Jeżeli było by u nas wprowadzone takie bezwzględne pierwszeństwo to nie dało by się już zupełnie jeździć w trasach. Pieszy nie powinien być kompletnie zwolniony z myślenia za siebie w ruchu drogowym. Ps Kamizelki odblaskowe, czy tam lampki rowerowe kosztują grosze, to powinien być obowiązek dla wszystkich pieszych do poruszania się po zmierzchu.
  12. Mój rozwija 200 i właśnie z przelotową 110 się przemieszczam. Uważam, że prędkości większe niż 130 nie mają sensu. Dlaczego? Wystarczy trochę policzyć: Mamy dwa pojazdy (nie istotne czy 2oo czy 4oo) Niebieski jadący 110 i zielony jadący 190. Zacznijmy od tego, że na odcinku 3km (u nas ciężko utrzymać taką prędkość dłużej), zielony będzie o 41 sekund szybszy, oszczędność wręcz niebywała. Kwestia druga, coś się dzieję trzeba hamować, przyjmijmy że zielony ma lepszą furę która od 100 hamuję na 38m, podczas gdy niebieska potrzebuję 45m. Tak wygląda przebieg prędkości od dystansu: http://sx.1am.pl/hamowanie.png Jak widać tam gdzie niebieski już będzie stał, zielony będzie miał na liczniku 166km/h. Kwestia trzecia, zużycie paliwa, tego nie da się tak łatwo wyliczyć, ale można przyjąć że zielony spali 2-3 razy więcej. Kwestia czwarta, wysokość ewentualnego mandatu. Kwestia piąta, przy 190, trzeba być skupionym non stop na drodze, jak się jedzie wolniej można się pocieszyć scenerią, a to jedyna zaleta braku autostrad. (chociaż do tego nawet 110 to za dużo, trzeba z 70 mieć). Kwestia szósta (to już dotyczy tylko 2oo) Co prawda mam naked'a, ale jak jeździłem na moto z owiewką to przy 110 i tak było przyjemniej niż przy wyższych prędkościach.
  13. Montowałem kiedyś osłonkę na silnik chłodzony powietrzem i nie zauważyłem żadnej różnicy w jego temperaturze. Chociaż jeżeli założysz jakieś boczki tak, że skierujesz powietrze przechodzące przez żebra na silniku, żeby waliło na gaźniki to ma szanse zadziałania. To kompletna prowizorka, ale może warto ją zastosować choćby po to żeby sprawdzić czy to rzeczywiście gaźniki.
  14. Ja używałem kitu do zalepiania baków(jakoś tak się to nazywało), stosunkowo proste, bo trzeba tylko spuścić paliwo oczyścić miejsce i zakleić, działa jak poxylina, pewnie jest to rozwiązanie doraźne, jednak mnie nie zawiodło. Cały czas mam w garażu ten kit, mogę oddać jak ktoś jest chętny bo zużyłem tego tylko z 5%.
  15. Robiłem takie ćwiczenia i pomimo, że nie miałem jak tego porównać wydaje mi się, że hamowałem na lepszym dystansie niż gdybym miał ABS. Niestety jak mi kiedyś w mieście wyjechał autobus to moje hamowanie już nie było takie super, wcisnąłem oba heble, za mocno tylny za słabo przedni, rezultat uślizg tyłu i za słabe spowalnianie, co prawda ani się nie wyglebiłem, ani w niego nie wjechałem (i zawdzięczam to prawdopodobnie tym treningom), to jednak z ABSem bym pewnie szybciej zahamował, co gdyby ten autobus był bliżej robiło by już różnice, dzwon/brak dzwonu. Dodam jeszcze, że nie, nie spanikowałem, jak usłyszałem uślizg tyłu, to odpuściłem tył i z czasem docisnąłem mocniej przód, ale mimo wszystko to trwało, a cenne metry leciały, ABS na pewno szybciej by zadziałał.
  16. Wyobraźcie sobie sytuacje, macha na was policjant lizakiem, po zatrzymaniu mówi, "Jechał pan o x za szybko, proszę oto wskazanie", bierze suszarkę, a na niej ciemność, kompletnie nie działa, a na to gliniarz "hmm, no nie działa, ale było na niej tyle i tyle, więc będzie mandat taki i taki". Chyba co druga osoba by parsknęła śmiechem. Niby taka sama sytuacja jak przy wyprzedzaniu na ciągłej, ale jednak coś tu nie gra
  17. Też miałem taki problem, z tego co gdzieś na forum ktoś napisał to jest wina wewnętrznej wyściółki która wchłania mocznik z potu i każde kolejne spocenie pogarsza sytuację. Wyjęcie foli ze środka to na mój gust pomyłka, w lato i tak ręce będą się pocić i śmierdzieć, a w zimne dni będzie ci je przewiewało, czyli rękawiczki bezużyteczne. Pomaga wyczyszczenie tymi piankami do czyszczenia wnętrza kasku, zwykłe pranie niewiele dawało a rękawice schły przez 2 dni. Natomiast piankę się usuwa mokrą szmatką potem wystarczy trochę podmuchać suszarką i gotowe. Oprócz tego używam zasypki sholla przeznaczonej do butów, dodatkowo maskuję zapach, po tych zabiegach problem znika w 95% co prawda jak się przyłoży dłoń do nosa to nadal coś czuć ale już nie zieje. Problem w tym, że stosuję tą metodę od niedawna, wątpię żeby to pomogło w lato jak będzie 30st, dlatego myślę o drugim komplecie na lato.
  18. Się raczej w instrukcji pomylili, sam masz CBFke to chyba możesz sprawdzić. W mojej na pewno jest normalnie.
  19. p A q Możesz się ograniczyć do zapytania kiedy tak sobie przytarli te slidery skoro mają 2cm chicken stripy na oponie :crossy:
  20. Skoro wytrzymują te skoki, komputery, telewizory telefony i wszystko inne, to dlaczego akurat instalację w ładowanym motocyklu ma szlak trafić, uważasz że współczesne prostowniki to jedynie transformator i diody? Z drugiej strony jak już się dokopiesz do akumulatora to zdjęcie klemy nie jest już problemem więc po co tu dywagować. Tak samo jak z zalewaniem baku do pełna, jakoś nie specjalnie wierze w to że tak szybko skoroduję jak się go zostawi pustym, ale ta operacja nic nie kosztuję, więc zalewam dla świętego spokoju.
  21. Nadal czekam na wyjaśnienie dlaczego gaźniki mają być puste. W artykule nie ma nic na ten temat.
  22. Na pewno warto się zatroszczyć o sprzęt przed zimowaniem, pytanie tylko na ile. Wg. mnie ten artykuł trochę przesadza, mój znajomy ma ogara którego trzyma pod balkonem i odpala średnio dwa razy do roku, za każdym razem bez większych problemów. Ja zamierzam umyć, nasmarować łańcuch, zalać bak do pełna (bardziej ze względu na prostotę tej operacji niż z obawy przed korozją) i wyjąć akumulator. Normalnie jeszcze bym go jakoś podniósł żeby nie stał na kołach, ale i tak wymieniam opony na początku przyszłego sezonu więc to zlewam. Ps Niech mi ktoś wyjaśni dlaczego trzeba spuszczać benzynę z komór gaźników. Dlaczego bak ma być zalany do pełna a gaźniki puste? Dlaczego przez 8miesięcy w roku może w nich być benzyna a przez 4 mają być suche?
  23. Kurde, mówisz jak ktoś na komentarzu z oneta. Samochód wyjeżdża z podporządkowanej, wykonuje lewoskręt czy zawraca tam gdzie nie powinien i trafia w motocykl, a ktoś komentuję, że to wszystko wina motocyklistów dlatego że nie stoją w korkach :P
  24. Tak mi przyszło do głowy, że nie było by od rzeczy montowanie w motocyklach strobo na przełącznikach monostabilnych (takich jak klakson) służących jako dodatkowe zwrócenie na siebie uwagi jednak nie będące stricte ostrzeganiem przed niebezpieczeństwem jakim jest klakson. Czyli można by to wciskać na chwilę, jak widzisz kogoś na podporządkowanej, szykującego się do skrętu w lewo, lub przed wyprzedzaniem. Tylko to by wymagało zalegalizowania i jakiejś kampanii informacyjnej, co trochę słabo widzę.
  25. Tak sobie pomyślałem, że skoro można tak sobie bezkarnie nakręcać świadków w polskim prawie, to w ramach solidarności motocyklowej mogło by się stawić nas ok. 300 na rozprawach i zeznawać. :banghead:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...