piter 1600

Jeśli się trochę jeżdzi to wymiana opon może być co rok.U mnie prawie tak wychodzi.Nówki wytrzymają od 15 do 20 tyś km max.

Dokładnie tak jak Polo napisał,opony z lat 90tych miały oznaczenie trzy cyfrowe XXY gdzie XX to tydzień danego roku a Y to ostatnia cyfra roku.Ale już chyba takie opony się nie zdarzają.

No to nówki sztuki,nie mają nawet roku.

WD-40 jak najbardziej się nadaje.

No niestety wymiana żarówki w tylnej lampie to nie taka szybka sprawa.Oprawkę należy przekręcić w lewo.Po tym wyjąć z otworu,Wiem że tam ciasno ale dasz radę.Nie trzeba lampy zdejmować.

Dla mnie najwiekszą przyjemnością jest jazda.Mogę zrobić i 1000km.Moj plecak jest odporny i daje radę.Nie lubię leżeć na plaży,wolę zwiedzać mogą to być zabytki,miejsca widokowe,a nawet pustynia ma coś do zobaczenia.Namiot nie wchodzi za bardzo w rachubę ze względu na ograniczone miejsce bagażowe.Wszędzie można znaleźć kwaterę.A przy okazji mam paru podobnych kolegów.Więc wyjazd w grupie.W zeszłym roku byliśmy w Chorwacji i na podobnej zasadzie chcemy zwiedzić choć część Bułgarii.

Większość tłumików akcesoryjnych nie ma połączenia między sobą.Choć nie wszystkie.Więc jeśli to w czymś Ci przeszkadza można połączenie odtworzyć.Ale jeśli wydech jest w dobrym stanie nie widzę potrzeby wydawania niepotrzebnie kasy.

Też mam moto z USA,lampa świeci wg mnie dobrze i choć na półce leży wkład z wersji europejskiej traktuję go jako rezerwowy.

Ja też byłem tam za komuny.Ostatni raz w 1980 roku.Dlatego pytałem o czasy współczesne.

Można na pewno,ale jak, to muszą wypowiedzieć się koledzy jeżdżący takim sprzętem.Każda lampa musi mieć dwie śruby do regulacji.Jedna reguluje wysokość w pionie,druga kierunek w poziomie.

Jesli nie chcesz jechać do firmy Pimpka,to może podam Ci nr telefonu do niego.

Lampy w wersji USA świecą symetrycznie,a europejskie asymetrycznie z podniesieniem strumienia światła z prawej strony.Amerykańskie słabiej,krócej doświetlają prawe pobocze.Regulacja wysokości i kierunku jest taka sama.

Świece zapłonowe!

Mam w planach zmianę i kiery i założenie oplotu.Więc znam właściwą kolejność.

Z dobrymi narzędziami dasz radę zrobić wszystko.Ale najlepsze są prace zespołowe.

Czy ten zestaw kupiłeś w oryginalnych długościach,czy zmieniałeś długość górnego przewodu?

Pisząc o drzewie miałem na mysli skrzynkę narzędziową.Ja zawsze jeżdżę z żoną,a zwłaszcza w takie trasy.

Drzewa do lasu się nie wozi.Odpowiednie narzędzia kupisz wszędzie na miejscu.Każdy kraj ma swoje kultowe firmy...narzędziowe.

Trochę Cie to będzie kosztowało bo nas kilku było.Pozdro

Nie życzę nikomu kapcia w drodze.A narzędzia można co wieczór sprawdzać,z innych powodów.

Gdzieś w ofercie widziałem coś takiego.Ale to była dość droga sprawa.Po za tym sama podstawka wiele by nie dała.Z tyłu jest głęboki błotnik.Wysoko by trzeba podnieść.Wyjściem jest zdjęcie całego tylnego błotnika,co zajmuje tylko chwilkę;trzy śruby.I wtedy jest piękne dojście do koła.Przez dwa lata pomykania na tym sprzęcie tylko raz złapałem kapcia,i po zastosowaniu piany dojechałem do domu jakieś 50km.Oczywiście po tym zabiegu dętka do śmieci.

Podejrzewam że było by ciężko.Ale zawsze wozimy chociaż jedną dętkę na zapas.Jeżeli jest kilka osób do pomocy to mogę taką operację wykonać na drodze.Warto wziąć ze sobą dobrą pianę do kół i mały kompresorek.W razie defektu można dojechać do jakiegoś gumiarza.

Żeby wlać 4,1l trzeba kupić 5l oleju.Zawsze kupowałem 4 l i nigdy nie trzeba było dolewać.A zrobiłem już ponad 35tyś.km wymieniając średnio co ok 6tys km.

To ile wlewasz?Ja wlewam 4l i nie przejmuje się resztą.Jesli wymieniasz olej z filtrem to powinno być ok.

Tak w komplecie są pasy.Moja maszynka już drugą zimę wisi na takim podnośniku.Ale nigdy pasów nie używałem.Podnośnik ma małe kółka więc moto na nim można sobie postawić w jakimś kącie i nie będzie zawadzać,można też moto na podnośniku obracać w każdą stronę.