Skocz do zawartości

qurim

Midnight Visitor
  • Postów

    12230
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Treść opublikowana przez qurim

  1. Nie wiem jak wygląda motoriksza, ale pracowałem w pedał-rikszach :biggrin: w Londynie. Czy to taka prawie riksza, tylko że z silnikiem? Czy chodzi Ci o te z Indii? Zresztą mieliśmy jedną z Indii, ale tez na pedały. Bardzo artystycznie wykonania, cieniutkie koła 28" na kilku cienkich szprychach i to coś woziło 2 pasażerów i "operatora".
  2. 300pln x 56 weekendów w roku, droga zabawa ta MZ. :icon_mrgreen: Nikt z Was dwóch powyżej nie ma racji. Ja po prostu zaczynałem od Jawy TS350. :biggrin: Gdzieś tu był temat o użytkownikach JAWY vs. MZ.
  3. A potrafisz delikatnie wyjąć łożysko z piasty koła? Trzeba się nieźle namęczyć i mieć dobry sprzęt do tego czyli przede wszystkim prasę i trzpienie takie aby oparły się na zewnętrznym pierścieniu który to rzadko kiedy wystaje więcej niż fiut komara. Poza tym łożysko raz wyjęte i tak nadaje się do śmieci. Nie tylko w kołach ale tez w miejscach gdzie można je łatwo i bezpiecznie wyjąć. Ja zawsze tak robię. Nawet głupi silnik od WSK125 - gdy raz go rozbiorę to łożyska i uszczelniacze nowe muszą być. Raz wyjęte łożysko już nie wróci to swojej pierwotnej pozycji w mechanizmie, a że jest już trochę wypracowane to dalsze zużycie nastąpi baaaardzo szybko. A co do oryginalnych łozysk z ASO - daruj sobie. Łożyska dla tej np.HONDY robi firma zajmująca się produkcją łozysk. W sklepie z łożyskami dostaniesz łożyska od takiego właśnie producenta, ale cena będzie bez marży HONDY, dealerów, wielokrotnej logistyki, pośredników i końcowego dostawcy. A łożysko dobrej marki musi spełniać tzw. NORMY. Normy te są, jak sama nazwa wskazuje, normowane. :biggrin: Czyli dane łożysko jest obliczone na daną wytrzymałość w danych warunkach. Konstruktor Twojego motocykla wybrał sobie łozysko w katalogu producenta łożysk i sprawdził czy odpowiada warunkom w jakich będzie pracowało w Twoim motocyklu. Po czym zamówił owe łożyska i założył w fabryce do Twojego moto. Łożyska takiej samej jakości możesz mieć wiele taniej prosto od producenta łożysk. Czyli tak w skrócie - markowe łożysko jest równie dobre jak oryginalne, albo i lepsze. Ja do każdego moto kupuję łożyska w sklepie z łożyskami i uszczelniaczami. Nawet do Harrego łożyska do kół tam kupowałem, a łożyska są stożkowe i od ich wykonania zależy luz koła. Masa motocykla nie mała jest więc obciążenie łożyska nie małe. Do tego warunki pracy, polski klimat (jeżdżę zimą też), dziurawe drogi, spore obciążenie motocykla itd. Trzeci sezon łożyska spisują się znakomicie. Zapłaciłem 25zł za łożysko SKF a nie 100zł za Timken "specjalne do HD". Specjalne w mojej dupie... :banghead:
  4. Dawno tu nie spamowałem, więc trzeba coś napisać. :biggrin: Powiedzcie mi czy wycieki spod tylnego cylindra w EVO to jakaś typowa przypadłość tych silników? Zeszłej zimy zdejmowałem górę bo spod cylindra smarkał olej. Nowe uszczelki, kilka operacji na głowicach, moto hula cały sezon itd. Wczoraj zauważyłem tłuste ślady w okolicy dołu cylindra... :icon_evil: Mam nadzieję że to z innego miejsca leci, nie mam zamiaru co zimę zdejmować cylindrów... :banghead: Robota nie trudna ale upierdliwa w zimnym garażu. Zeszłego roku zakładałem uszczelki OEM nowszego typu silicone-print czy jak one tam się zwą. Czyżby "jakość" OEM uszczelek do d***? Mam jeszcze jeden komplet pod cyl. i głowicę, zakładać je czy kupić JAMES`a?
  5. Dla ciekawskich polecam książkę "Naprawa motocykli", stara, duża księga z lat 60-tych. Obejmuje sposoby naprawy wszystkich elementów motocykli z tamtych lat. Jest też o lakierowaniu, zabezpieczaniu i konserwacji. Są nawet przepisy na różne "szuwaksy" do konserwacji motocykla. Ja korzystam z tej księgi przy każdym moim zabytku i wg. niej naprawiam. Czy silnik, czy podwozie czy lakier, wiedzę czerpię z tej księgi. Takie patenty jak moczenie łańcucha w rozgrzanym smarze grafitowym, to jest akurat dobrze znane wszystkim. Robota brudna i podła, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi. Zabytki dużo nie jeżdżą więc nie trzeba ich serwisować kilka razy w roku, nie niszczą się też z powodu intensywnej eksploatacji. W sumie to z tej księgi uczyłem się naprawiać pierwsze swoje motocykle, czyli m.in. SHL M11 którą kiedyś miałem. Serwisowanie starego moto też lubię robić w sposób "epokowy". Niełatwo czasami jest znaleźć odpowiednie sprzęty i środki, ale taka frajda z tego jest. Stare moto to nei tylko motocykl ale też zabawa w "tamte czasy". Brakuje mi tylko szarego fartucha roboczego takiego jak miały "majstry" w tamtych latach. :biggrin: Fakt że w tym roku dużo śmigam SHL-ką która jest w oryginale. Zdarzało mi się też jechać kilka razy w deszczu i po brudnych drogach. SHL jest w oryginalne i pomimo 43 lat na karku trzyma się dobrze. Niedawno tylko odświeżyłem koła, metoda mniej "epokowa" ale musiałem utrzymać ich czasowy wygląd, głupio by było mieć świeżo lakierowanie obręcze przy motocyklu który jest w stanie oryginalnym. Prysnąłem obręcze szarym podkładem i na to prysnąłem cieniutką warstwę klaru. Tutaj fotka jeszcze ze "starymi" kołami. Moto akurat strasznie brudne i ze śladami paluchów tu i ówdzie. Ma 43 lata i chyba dobrze wygląda na swój wiek. A jeździ tak jak wygląda. Tylko hamulce trochę kiepskie już. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/...8373e1be78.html Większy problem mam z WFM bo chcę ją zostawić w oryginale ze starym lakierem ale poprzednik rozebrał koła i prysnął srebrnym szprajem. Moto będzie staro wyglądało a koła jak nówki bo skoro juz są tak sprofanowane to wypiaskuję je i proszkowo polakieruję. Ale głupio będzie wyglądać więc chyba zakupię stare, używane koła do WFM które stanem będą zbliżone do reszty moto. Mam 2 inne koła wykopane na złomowisku ale są całe zapaćkane "minią" i to je dyskwalifikuje.
  6. Silnik bajer. A do czego ta biała puszka po lewej stronie jest? Zawsze mnie to ciekawiło.
  7. Sama linka jest OK. Wadliwy jest suwak ssania. Czésto spotykany w GSX-F, GSx-r i RF. co z tego e linke cofniesz jak suwak na pręcie sie zacina. Smarowanie nic nie daje. Suwak sie kantuje i ssanie nie odbija. :banghead: niedawno robilem kilka RF600, w kazdej ten problem. W£ jednej do tego zamiast o-ringu na glownej dyszy byla....tasma teflonowa do rur gazowych. :banghead:
  8. Mam gdzieś oryginalną, małą, niby-chromowaną z napisem 50M3, to chyba Motoryna też była, co? Taki pasek ok.2x5cm. Chyba na lagi czy gdzieś się to kleiło. Oryginalna, kradziona z zakładów ZZR ROMET. :biggrin: Się chodziło do przyzakładowej szkoły, się dobijało zakład w czasie praktyk, pakowało ostatnie maszyny na ciężarówki, wybijało szyby w halach.... :buttrock: W ramach praktyk dobijało się też sąsiadujący POLMOZBYT. mieliśmy pomóc usuwać meble i pakować wszystko, coś tam wyrzucać itd. Udało mi się przejąć znaczną część serwisówek do samochodów z dawnych lat. :biggrin: Część sprzedana, część zachowana.
  9. Już od dawna marze o malowaniu moto w stylu "Wujka Jigsaw". :biggrin: Ubiegłeś mnie.... Bajer jest. Wuja Jigsaw rządzi!!! :buttrock: :buttrock: :buttrock:
  10. A mogę, tylko że nie w każdym gaźniku da się tak zrobić. Zależy jakie ma "wyjście" pod komorą. Ogólnie to wygląda tak że na króciec pod komorą (jeśli takowy jest) zakładasz przeźroczysty wężyk, zaginasz go lekki łukiem i przykładasz do boku badanego gaźnika. Śruba spustowa z komory jest poluźniona oczywiście, co by paliwo spływało. Zalewasz gaźnik paliwem przez dłuższy wężyk np.1 metr co by mieć jakiekolwiek ciśnienie tego paliwa, i wtedy obserwujesz dokąd sięga poziom paliwa w węzyku. Mierzysz to i porównujesz z wartością "float level" która jest wartością poziomu paliwa. Nie mylić "float height" która oznacza wysokość pływaka. A co do mierzenia z rysunku który pokazałeś - tak się mierzy zwykle i jest to w miarę dobry sposób jeśli gaźniki zaworki są zdrowe. Czasem odwraca się gaźnik "do góry kołami" a czasem należy go przechylić o pewien kąt np.15* w gaźnikach Keihin CVK z Harley`a.
  11. Dokładnie takie coś jak Monter pokazał. Bajer. :biggrin:
  12. Kolega technik z wykształcenia/zawodu? Wnioskuję po skrócie "DTR" która tutaj powszechnie jest znana jako "serwisówka", "manual" lub "service manual". Nie dokumentacja techniczno ruchowa, choć nazwa właściwa jest. :biggrin: :clap: Zna kolega kogoś z fabryki łożysk FŁT? Mam rodzinkę w Kraśniku. :buttrock:
  13. Najpierw sprawdź naciąg łańcucha sprzęgłowego. Nie trzeba kapy zdejmować, wystarczy małą pokrwkę rewizyjną. Luźny łańcuch powoduje różne dziwne dźwięki przy zmianie obciążenia. A jeśli tam jest OK to wtedy baw się pasem napędowym. Albo jedno i drugie i zobacz czy coś się zmieniło.
  14. qurim

    Moto na wichure

    WSK 125! :buttrock: moto do takich celów musi być proste i bezawaryjne, stąd Jawa która ma kopa - odpada. I ciężka Jawa jest. WSK jest idealna - prosta, niezawodna jeśli nie jest skatowana, chociaż skatowane WSK też chodzą i nie chcą umrzeć. Do tego prosta instalacją, bez akumulatora czyli nie martwisz się że aku padło w trasie. Ale wtedy zapomnij o nocnym oświetlaniu miejsca gdzie łowisz/piknikujesz bo światła tylko z silnika idą. Moto lekkie, wygodne i oszczędnie. Moc szału nie robi ale jedzie do przodu i nie narzeka. I w las, i na ryby i na publiczną drogę tym wjedziesz, nie martwiąc się o blokowanie ruchu. Odpuść sobie WSK 175, są trochę delikatne a części marnej jakości teraz robią. 125 jest nie do zabicia, wiem bo sam celowo kiedys chciałem zabić WSK125 i po 4 dniach zaniechałem, poddałem się. Nawet olej słonecznikowy zamiast Miksolu i całodzienne katowanie w lesie i na polu nie zabiło jej. Gumowanie, zmiana biegów bez sprzęgła itd. Dodam tutaj że nie byłem wtedy zwieśniaczonym burakiem na WSK :biggrin: , działanie było w pełni celowe i świadome a na celu miało zbadanie wytrzymałości tego silnika, potwierdzenie super jakości i wytrzymałości polskiego produktu znanego jako WSK125. Wniosek płynie taki że WSK to sprzęt kuloodporny. :clap: :clap: Tego co zrobiłem nie żałuję bo wiem że więcej tego nie zrobię. Poleciłbym Ci SHL 175 3-biegową, ale w teren to Ona się nie nadaje. Częściej będziesz leżał z twarzą w błocie/piachu niż jechał. A to zasługa przedniego zawieszenia. Silnik jest tak dobry jak WSK125, albo i lepszy. No i SHL droga jest, jak ma być z kwitem i nadające się do bezpiecznej jazdy. Ja za swoją dałem 1,5k kilka lat temu i mordę do dziś cieszę że tak tanio kupiłem zarejestrowaną i sprawną. Jeżdżę nią po mieście, jeżdżę nią za miasto, z pasażerem nawet. Na ryby nie jeżdżę bo nie lubię a na grzyby do lasu nie jeżdżę bo SHL-ki nie spuszczę z oka ani na chwilę w obcym miejscu. Damy nie wolno zostawiać samej. :biggrin: :buttrock:
  15. Jedyna opcja to polerka drobnym papierem. Szanse są pól na pół. Albo się uda albo i nie. Zalezy jak bardzo się postarasz. A inne opcje to np. nowy lakier. Więc możesz więcej zyskać niż stracić, jak polerka papierem nic nie da to lepszego pomysłu nie znajdziesz. Na poczatek weź rozpuszczalnik nitro i w mało widocznym miejscu testuj czy ten klar schodzi. Jak nie to postaraj się o Aceton, ale z tym uważaj bo mocny jest i może zniszczyć fabryczny lakier, więc też w mało widocznym miejscu próbuj, może pod wlewem paliwa też jest klar, tam testuj. Polerkę papierem robiłem na 40-letnim lakierze, bo stary był (40 lat :icon_mrgreen: ) i ktoś kiedyś prysnął klarem który odchodził. Całego klaru nie zdjąłem, ale spolerowałem go tak aby nie był wyczuwalny pod palcem, jego krawędzie. Ale moto jest czarne więc tak nie rzuca się w oczy jak na białym. Zacznij od wodnego papieru 2000 i powoli, regularnie ścieraj. Przetrzyj szmatką, pastą G3 spoleruj ten kawałek i zobacz co z tego wyszło. Jeśli się podoba to jedź całość. Od biedy lepsze są delikatne przetarcia niż ochłapy starego klaru, skoro się uparłeś na fabryczny lakier.
  16. Aaatam poważnego. Nie będzie tak strasznie, tylko mechanik kumaty musi być, musi pomyśleć (własnoręcznie) i zrobić co trzeba. Jesteś w PL czy w UK? Jeśli UK to twardo z nimi "jedź". Mają obowiązek zrobić dobrze, a jak robią źle i dymają na kasę to grozi im surowa kara. Nie to co w PL.
  17. Wszystkie części składowe tego silnika rozłóż na jakimś jasnym tle (prześcieradło itd) i zróbb kilka wyraźnych zdjęć aparatem cyfrowym. Potem wrzuć je na net i pokaż Nam. Coś poradzimy. Niedawno składałem CZ ale 180ccm, silnik CZ-CAGIVA z zapłonem elektronicznym DUCATI, ale zasadniczo od 175 różnił się tylko skokiem tłoka, zapłonem i jakością wykonania. Reszta to łatwizna, tym bardziej gdy się zna Jawę 350 i CZ350. Nie pękaj, łatwy to silnik, jeśli masz wszystkie części to pójdzie lekko, pod warunkiem że kumasz podstawy mechaniki. A jak brakuje Ci części to pisz, mam na sklepie co nieco do 175. :biggrin: Jest jeden "myk" w skrzyni który może Ci napsuć krwi jeśli źle go założysz, po prostu pęknie blok silnika i koniec jazdy masz gwarantowany. A jak bardzo-bardzo-bardzo chcesz mieć silnik zdrowy i profesjonalnie złożony to zapakuj go i przyślij mi. Na necie rzadko ostatnio bywam, w ten weekend mam popijawę (ślub siostry w sobotę) więc pewnie będę mógł pisać dopiero jak wrócę częściowo do rzeczywistości, pośród trzeźwych i rozumnych, czyli gdzieś ...poniedziałek?
  18. Tak. Chemia czyli Scansol, ostre badziewie jest to. Ale najpierw przeczytaj opakowanie, czy nie zaszkodzi na alu. Niedawno w Gixxerze robiłem polerkę, nie używałem chemii bo nie lubię smierdzieli. Wiertarka, elastyczna końcówka z rzepą i stos krążków papieru róznej gradacji. Potem filc na kątówce i pasta do zaworów, potem gładsza pasta do zaworów i inny filc na kątówce, potem pasta G3 też na innym filcu, na kątówce oczywiście. Na konću kudłaty mop na wiertarce. http://picasaweb.google.pl/JoseJallapeno/G...283857361134626 Fota niewyraźna, mam gdzieś lepsze po skończonej pracy. Przy okazji zapodam.
  19. Aaatam kłócić. Jak mechanik grzebał i po tym jest jeszcze gorzej to za darmo i poza kolejką powinien zrobić tak aby było jak należy. Nie ma zmiłuj. Albo niech od razu się przyzna że się nie zna i za "damski ój" bierze kasę. :icon_evil: Na moje to gość wyczyścił gaźniki, ustawił wg.serwisówki i się zgubił w akcji co jest grane. A robić wg.serwisówki to byle głupek potrafi. Dane z książki nie zawsze "naprawią" motocykl. Trzeba samemu wiedzieć gdzie szukać problemu.
  20. Linki git. Firma o której piszę to BOSMA, wiem że lipy nie robią bo mam zwykłe żarówki od nich. Kiedyś ztestuję LED`y od nich, narazie się waham. Zwykła "żarówka" np. BA15 kosztuje coś ponad 20PLN u nich. A co do komunikatora - zabawna sprawa. :biggrin: W UK widziałem na niektórych moto coś jakby paskowy wyświetlacz mocowany pod rejestracją i na nim można było wrzucić "przelatujący" napis. Często były to reklamy firm 1-osobowych - kurierów. Coś typu "Fast and friendly courier services 075-........" A jeden miał "How is my driving? Call 0-800-EAT-SHIT" co mi się bardzo spodobało. :biggrin: :buttrock:
  21. Traja nie jest zła. Lubię krótkie i zwarte, ta trochę za długa jest jak dla mnie. Ciekawi mnie natomiast jedna rzecz - kąt przedniego zawiasu i jego wpływ na aluminiowy, delikatny przód od sportowego moto. Sporo obciążenia przenosi i to pod kątem o jakim nie śnił konstruktor tego zawieszenia. Ciekawe kiedy to pęknie? :biggrin: Jeśli już o trajach mowa - śni mi się traja BosssHoss. :biggrin: :buttrock:
  22. Niby git patent, ale jak odessać wióry z silnika? Robiłem kiedyś ojcu w starym Oplu gwint na świecę bo pokaleczony był, odsysałem odkurzaczem. :icon_mrgreen: Ale to była stara fura która miała tylko dojeździć do końca zimy i trafić na szrot. W Harrym bym tego nie zrobił. Jak ma być pro to niech jest pro - demontaż głowicy, warsztat, gotowe. Zdejmowanie głowicy w Harrym to bułka z masłem. Jak zimą rozbierałem i składałem EVO swojego to nie mogłem się nadziwić że tak szybko wszystko poszło. Przyzwyczajony do japońców, czarowania z wałkami, łańcuszkami, napinaczem i milionami śrub. W Harrym kilka śrubek, cyk, głowicy nie ma, uszczelka, znowu "cyk", kilka śrubek i głowica jest. Pojawiam się i znikam. :biggrin: Wracając dogłównego wątku czyli LED-spamu - jakbym miał montować to tylko białe LED`y. Najlepiej te większe, jeśli da radę. Są na prawdę oczojebne moim zdaniem. Jeszcze muszę przemyśleć, mam w pracy katalog BOSMA, robią różne, cudaśne żarówki w tym PowerLed czyli standardowa obsada żarówki a na niej "pęczek" ledów.
  23. Na mój ślusarski łeb to jest tak jak Ptaku pisze - średnica gwinta. Mnie jeszcze nigdy się nie zdarzyło nagwintować M10 i żeby potem nakrętka nie pasowała. Na M8 tego nie przegwintujesz, a jeśli jakimś cudem (na chama) się uda to będzie kupa a nie gwint. Leć do sklepu i kup gotową "gwintsztangę" potrzebnych rozmiarów, nagrzej i zegnij. Ale tu też jest lipa bo na gięciu nie powinno być gwintu, jest to "rzeźbienie w gównie" wtedy. Czyli najlepsza opcja (pro) - kup pręt odpowiedniej średnicy, dobre narzynki, dobre smarowanie, dobre posługiwanie się narzędziem = bardzo ładny gwint. Najlepiej to zagnij pręt przed gwintowaniem co by później nie okazało się że pęknie a gwintowanie na marne poszło.
  24. Patrzeniem na panewki nic nie zrobisz. Silnik trzeba rozebrać i pomierzyć. Jeśli coś się nie zgadza to silnik wsypujesz do kontenera na śmieci i szukasz drugiego. Nie panikuj o tą panewkę. Takie herezje o gaszeniu na gorąco dotyczą silników samochodowych z turbo gdzie chwila pracy przed zgaszeniem jest konieczna aby nie zakatować gorącej turbosprężarki.
  25. Arykuł z linka znam. Napinacz mam OK, nie koniec skali. Po prostu łańcuch jest wyciągnięty. Dolny bieg napięty mocno a u góry luźny, to tak jak z łańcuchem napędowym w normalnych moto - dociskasz łańcuch ręką na dolnym zwisie i jednocześnie "podnosisz" łańcuch z zębatki, wtedy widać jak wyciągnięty jest.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...