-
Postów
1987 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez shipp
-
Nie sposób nie przyznać racji, że biednego nie stać na taniznę. Dziwnie brzmi ale prawdziwe. Jak się pewnie zorientowałeś czytając forum, to jest rzeczą niezwykle trudną kupić motocykl poniżej 10tys. zł. z jako taką pojemnością. Średnio motocykl w miarę przyzwoity kosztuje 15 tys. Trudno wybierać, jeśli do dyspozycji ma się 5tys. To właściwie na lepszy /nie najlepszy/ skuter wystarczy. Naiwązując do Twojej opinii /zaczerpniętej u kogoś tam/ ja mam taki chiński wynalazek i przelatałem nim w sezonie kilkanaście tysięcy kmów i oprócz frajdy nie miałem z nim żadnych problemów. Objechałem niemal cłą Polskę i oprócz zgubienia nic nie znaczącej śrubki /przy której sam wcześniej grzebałem i może nie dokręciłem odpowiednio/ nic złego mnie nie spotkało. Osobiści nie znam też posiadacza takiego sprzęta, który miałby jakąś kolosalną liczbę kłopotów /o ile w ogóle są jakieś kłopoty./ To nie są wspaniałe sprzęty, ale też nie można przeginać w drugą stronę. Twierdzenie kogoś, kto ma niemal nowego Draga 1100, nigdy nie jeździł chińskim pierdzidełkiem, przypomina mi pewien dowcip: Spotkało się dwóch kolegów z czasów szkolnych. -Cześć stary! Jak miło Cię widzieć! Co porabiasz? Bo ja właśnie wróciłem po urlopie z podróży swoim jachtem na Malediwy. A ty co? Jak ci leci i w ogóle? Wiesz..nie mam pracy, nie mam pieniędzy, już 4 dni nic nie jadłem... O! to się zmuś!
-
Tia.... każdy by chciał za 6-7 tys kupić prawie nowego Draga 1100... Może lepiej poradź, jak to zrobić z mniej od Twojej zasobną kieszenią...?
-
...zawszeć później można się wyspowiadać... :icon_mrgreen:
-
Nie taka podróż straszna, jak się wydaje a wspomnienia-bezcenne :lalag: Tak, moja rodzinka chętnie mi towarzyszy w różnych imprezach czy zlotach. Moje dziewczyny lubią te klimaty :wink: :banghead:
-
Jeśli chińską motoryzację czekają jakieś sukcesy, to jest to kwestia bardzo dalekiej przyszłości. Odrzucając nawet bagaż "dodatków" do ceny aut w Europie, to mamy jeszcze konkurencyjny rynek w USA i ich produkcję. A ceny tam są już naprawdę niskie, jak na koszt produkcji auta i jego cenę przy sprzedaży. Tak więc sama niska cena Chińczykom niewiele da. Z drugiej strony... Podobnie jak teraz chińską, kiedyś widziano motoryzację japońską czy koreańską. Malkontenci nie wróżyli im niczego dobrego, a teraz mamy ich w światowej czołówce. Czyżby motoryzacja zmierzała w kierunku dualizmu motoryzacyjnego? Drogie, luksusowe i wypasione auta dla bogatych i tanie, byle jakie dla ubogich? Bez półki pośredniej? Kto wie...?
-
Mówiąc szczerze, to nie bardzo wierzę w sukces chińskiej motoryzacji. Z motocyklami akurat trafili w lukę czy niszę, nie wypełnioną przez innych producentów. Jak narazie rynek motocyklowy mamy w powijakach, patrząc na rynki europejskie i Chińczycy to wykorzystali. Z samochodami jest inaczej, Tutaj mamy szeroki wybór jakości, ceny i techniki. Nie widzę szpary, przez którą mogli by się chińscy producenci przecisnąć, bo ani jakością, ani nowatorstwem technicznym ani ceną /tej też nie da się obniżać w nieskończoność/. Trwałość chińskich aut jest bardzo słaba a testy zderzeniowe wręcz żenujące. Może by i coś im tam wyszło, ale pod warunkiem że pootwierają swoje przedstawicielstwa producenckie w krajach europejskich i będą przestrzegać europejskich norm, ale na to nie ma co liczyć, bo nie zmienią swojej niemalże darmowej siły roboczej na bardziej wymagającego europejskiego pracownika, któremu trzeba zapłacić, który ma swoje związki zawodowe i podobne. Rynek na dzień dzisiejszy jest wymagający a chińczycy ze swoją masówką nie popartą jakością, nie zwojują go. Kiedyś taką taktykę już przyjmowały niektóre firmy, chociażby oldcit który oprócz niskiej ceny niczego sobą nie reprezentował, więc po małym boomie na tę markę, kiedy pojawiły się problemy techniczne /leciały na potęgę i psuło się wszystko/ a nie było sieci serwisowej, zniknęły z rynku tak szybko jak się pojawiły. Ja jak narazie zamierzam być wierny sprawdzonej, niemieckiej motoryzacji, choćbym miał i kilkakrotnie więcej zapłacić za model z tej samej półki.
-
Sory sa spam... ale sądząc po dacie na załączonym obrazku, prawko aż pachnie świeżynką! :icon_razz:
-
To już któryś rok z rzędu. Tylko pogratulować organizatorom pomyłu, konsekwencji i doskonałego wykonania. :crossy:
-
I ja przyłączam się do gratulacji :smile: Fju fjuuu , sypnęło ostatnio pełnoprawnymi amazonkami :)
-
Litwę też mam w planie, ale albo w czerwcu albo koniec sierpnia/początek września.
-
Daj jakieś bliższe informacje, gdzie? kiedy? Ponieważ w lipcu śmigam do Budapesztu /21-27.07.2008/ to start do górskiej pętli robimy na początku sierpnia. Wystarczy zgrać terminy i można pośmigać razem. Bieszczady... piękna sprawa... :icon_mrgreen:
-
Wielkie brawa!!! :buttrock: :biggrin: :bigrazz: Uważnie śledziłem Twoje postępy w nauce /w miarę jak informowałaś o tym/ i wierzyłem w Ciebie /i słusznie/. :icon_mrgreen: Mam nadzieję, że teraz zorganizujecie sobie urlopik od sierpnia i dołączycie do nas na małą rundkę po naszych pięknych górkach? Szczerze zapraszam, bo warto :buttrock:
-
Strefa zgniotu zacna...Szanse na przeżycie = zero. można by rzec, humanitarny samochód - nawet się nie poczuje i karetki i reanimacje niepotrzebne... Auto gówniane fakt, ale wierz mi, przy czołówce czy to jinlunem czy virażką, szanse mamy identyczne.
-
Dzięki :crossy: Ja staram się być obiektywny. Jeszcze ani raz nie zdarzyło mi się nikomu powiedzieć /napisać/ żeby sprawił sobie chiński motocykl, ale też gorliwie nie odradzam. Opierając się na swoim przykładzie... nie mam powodów odradzać a namawiać nie zamierzam. Każdy ma swój rozum i swoją kasę, ja mogę jedynie przedstawić swój punkt widzenia i swoje doświadczenia na swoim motocyklu. A te nie są jakieś traumatyczne, przeciwnie, zrobiłem tym sprzętem naście tysięcy, zaliczyłem parę zlotów, kilka wycieczek liczących węcej niż 1 tys. km. i jakoś dał mi masę frajdy i żadnego problemu. Chiński nie chiński, każdemu życzę, żeby jego motocykl sprawował mu się jak mój dla mnie a wszyscy będą szczęśliwi i zadowoleni. :crossy:
-
Jestem po 60-tce i właśnie kupiłem cruisera
shipp odpowiedział(a) na Grodziec temat w Cruiser/Chopper
Gratulacje za odwagę! :) Teraz pokażę Twojego posta swojemu ojcu to wreszcie zmięknie i podejmie tę jedynie słuszną decyzję, bo jak narazie mama przeważa w argumantacji, że za stary /Twoj rówieśnik/ i śmiesznie będzie wyglądać. Nic bardziej mylnego! Styl? Człowiek w sile wieku na porządnym, solidnym kredensie sam w sobie jest stylem i budzi szacunek, gdzie się pojawi. Zięciowi tylko podziękować za skuteczność. :icon_mrgreen: -
Jeszcze żyje i /oprócz jednego na starej shadow-którego woziłem do mechaniora, bo mu padła japonia w drodze w środku Polski a do domu miał daleko.../ niczego nie zostawia /nawet śrub od mebli/. A dlaczego? Bo jeździec nie jest pipką i wie z której strony trzyma się śrubokręt. :icon_mrgreen:
-
A co tak raisz gdzie możesz tę swoją virówkę? To forum motocyklowe a nie giełda. Weź zmień dział a najlepiej przenieś na allegro i nie spamuj.
-
Elektrozawor, jak przedstawił Zbychu. Przekręcasz kluczyk-leci, wyłączasz-nie leci. Jeśli nie chcesz bawić się elektryką, zawsze możesz zastosować jakiś wenflon /chyba tak się to nazywa?/ mianowicie specjalny zacisk stosowany przy kroplówkach. Jedziesz, przekręcasz kółko-olej leci, zatrzymujesz się, przekręcasz w drugą stronę-nie leci. Proste jak budowa cepa.
-
Widzisz jakiś problem w przejechaniu szczotki grzebykiem i wyczesaniu syfu raz na miesiąc? Kiedy już będziesz wiedział na pewno, co to takiego daj znać, bo obajwy niespotykane i może się kiedyś taka wiedza przydać.
-
To proste. Olej gromadzisz w zbiorniczku, od którego odchodzi rurka zakończona końcówką rozprowadzającą /może być gruba igła do zastrzyków, najlepiej od kroplówki/. Przed zębatką napędzającą /małą/ na ramie jest przykręcona plastikowa prowadnica łańcucha /żeby nie tarł o metal/. Mocujesz w górnej części tej prowadnicy jakąś szczotkę /najlepiej taką, jakie montuje się pod suwanymi drzwiami, z gęstym i krótkim włosem/. Olej kapie sobie na łańcuch a nadmiar jest zgarniany przez ową szczotkę, która dodatkowo rozprowadza olej, smaruje całą powierzchnię łańcucha i jednocześnie czyści z brudu. Ot i cała filozofia. Mi się wydaje, że masz problem z układem zasilania w paliwo. Może zasyfiony zbiornik i syf ciągnie? Jeśli lecisz autostradą na wysokich obrotach i mocno odkręcasz manetkę, wtedy jest większe ciśnienie zasysanego paliwa i jakoś idzie, ale jak ujmiesz gazu a coś jest lekko przytkane, będzie pracować nierówno albo gasnąć na wolnych obrotach. Albo masz źle wyregulowane ssanie. Objawy będą podobne. Z tą zmianą pozycji nie mam pojęcia... Może to mieć związek ze stanem paliwa w gaźniku /zbyt mały poziom/ ale nie jestem pewien.
-
Raczej nie sądzę, żeby stało się coś złego bo temperatura wrzenia oleju nie jest aż taka wysoka żeby zaszkodzić oringom. Ostatecznie będzie jakieś doświadczenie na przyszłość. I tak robię system ciągłego smarowania łańcucha, więc nie ma obawy, że zakończy żywot jak poprzedni.
-
Ja swój umyłem w ropie i ugotowałem w miksturze z przepracowanego oleju silnikowego ze smarem. Gotowało się aż nastąpił samozapłon mikstury w garnku. Teraz łańcuch moczy się w gęstej bryi konsystencją przypominającą zgęstniały miód. Wyciągnę go stamtąd dopiero na wiosne, niech poleży sobie.
-
Swiętokrzyskie są nie za bardzo po drodze. Sieniawa jest OK. U Twojej mamusi podwórko duże, kilka namiotów się zmieści. Nocujemy w Sieniawie i rano ruszamy na Słowację, potem Czechy i w Karkonoszach do Polski. Zaliczamy pętlę w Karkonoszach /mam nadzieję, że Buber znajdzie czas żeby robić za przewodnika/ następnie rajd po jeleniogórskim /a jest co oglądać - prawie moje strony/ i w końcu powrót w Bieszczady, zaliczając po drodze Tatry i Beskidy. Pętle bieszczadzkie zostawiamy na deser ostatniego dnia. Może Dersu dołączy jakimś nowym potworem...? Mi to pasuje ze względu, że prawdopodobnie ruszę stamtąd do Białej Podlaskiej a później na Litwę. Zanosi się na to, że na tę naszą przejażdżkę przyjadę prosto z Budapesztu :offtopic:
-
Poddaję się... Ktoś kiedyś wkleił linka ze stroną, na której były podane różne zębatki z rysunkami, wymiarami i typami łańcuchów i motocykli do których pasują. Przeszukałem kilkadziesiąt stron w tył i nie mogę znaleźć. Mam namierzonych kilka zębatek, ale nie pamiętam rozmiaru /przednia/ a te które namierzyłem różnią się minimalnie /milimetry w otworach, wielowpuście otp/. Jestem pewien, że jest tam też ta właściwa a nie chcę mierzyć suwmiarką w moto żeby nie popełnić błędu. Kto podał ten link, niech się ujawni i zapoda jeszcze raz, plis.
-
Nie mówię o dokładnym planie noclegów, ale raczej o wskazaniu trasy w przybliżeniu, przebiegu dziennym i zobaczeniu, gdzie wypada nocleg. Może w tej okolicy być coś ciekawego do zobaczenia przy okazji postoju. Rozpocząć proponuję od Bieszczad /bez ich zaliczania/ i zakończyć w Bieszczadach wzorem tego roku. Jak mamy zrobić górską pętlę, to z początek w Bieszczadach, walimy po słowackiej i czeskiej stronie na zachód /Tatry i Karkonosze/, wjeżdżamy do Polski w najdalej na zachód wysuniętym miejscu i walimy spowrotem w Bieszczady już po polskiej stronie, tak żeby jak najbliżej być gór. W Bieszczadach robimy pętle, podjeżdżamy na taras widokowy serpentynami i o zachodzie słońca uważamy imprezę za zaliczoną i zakończoną pełnym powodzeniem.