tadeo

Ktoś z poprzedników napisał, że nie założyłby opony po dzwonie. A skąd mieć pewność, jaką historię mają bazarowe kartofle? Opony i hamulce zawsze nowe i dobrych firm! Smieszy mnie tylko fakt, że najpierw część motocyklistów lepi gównem swoje moto, a potem dziwi się, że w tym kraju ciężko kupić dobry sprzęt używany. :banghead:

Moim pierwszym autem był poldolot. Ale po przesiadce w astrę okazało się, że astra jest o połowę tańsza w utrzymaniu niż krajowa produkcja. Teraz mam vectrę b i żadnych kłopotów. Co do gnilności opla-jak dbasz tak masz. Mogę Ci pokazać mnóstwo vw i audi bardziej skorodowanych niż mój opel. Jak było bite to nie ma siły, będzie rdzewieć. A ceny części do opla są śmiesznie niskie.

Witam. Motocykl ten nie jest wymagający. Olej wymieniasz co 12 tyś. zawory co 24 tyś. synchro warto robić co sezon. Za regulację zaworów i gaźniki płaciłem 120 pln. Cen części nie pamiętam, sprawdź w jakimś sklepie internetowym. Ogólnie sprzt bardzo mało wymagający. Polecam.

To nie cierpienie, tylko środki przeciwbólowe. Po prosyu jest na haju ;) Z motocykli nie da się wyleczyć. Byle do wiosny i znów na dźwięk silnika łeb zacznie się obracać. Zdrowiej szybko-droga czeka :icon_biggrin:

Przygodę miał na pewno. Brak błotnika, malowane osłony chłodnicy, zegary też coś nie teges. No i cena.Jak za ten rocznik i jeszcze uszkodzoany to zdecydowanie za dużo. Chociaż we włoszech na prawdę jest kupa motocykli z małymi przebiegami. Sam chciałem sprowadzać pod zamówienie. Jednak kiedy potencjalny klient dowiaduje się uczciwie ile ja na tym zarobię, i ile wynoszą koszty przywozu, szybko rezygnuje. Ludzie wolą kupować rozbite badziewie na allegro, niż pozwolić komuś uczciwie zarobić i przywieźć sobie dobry sprzęt.

PATRZ NA DATY :biggrin:

Najprawdopodobniej przyczyna tkwi w układzie zapłonowym (przerywacz, kondensator). To niestety najsłabszy punkt tego silnika. Polecam wymianę na układ elektroniczny (prameti lub vape). To spory wydatek, ale daje dużo komfortu i spokoju. Miałem w swojej jawie zapłon prameti, i spisywał się rewelacyjnie.

komentatorzy właśnie zachwycają się tym, jak szybko zareagował i podparł moto na kolanie. Trzeba przyznać, że ma powera taki ciężar dźwignąć na nodze.

Mar1- cbf 500 to świetny wybór. Silnik z cb 500 (sprawdzony i nie zawodny), ale nowe podwozie i stylistyka. O tym,że 500ccm na początek jest idealne, przekonałem się dość szybko. Jestem człowiekiem bardzo rozsądnym i przewidującym (wielu moich znajomych mówi, że jeździ się ze mną jak z dziadkiem). Ale po dwóch miesiącach jazdy hondą (wcześniej przez rok była jawa) coś mnie podkusiło. Zapakowałem się za szybko w bardzo ostry nawrót. Niestety przekonałem się o tym w połowie zakrętu. I tu zadziałała magia lekkiego, spokojnego motocykla. Mimo mocnego hamowania w złożeniu moto nie podniosło się i pozwoliło utrzymać tor jazdy (wąskie opony) A co z olejem w głowie? przecież zawsze tam był. Może przelał się gdzieś na bok? :icon_biggrin:

Tylko ciągle nikt nie chce do końca wyjaśnić, kosztem czyjego ryzyka? My tu rozmawiamy o użytkownikach dróg publicznych. Jak ktoś chce podjąć ryzyko, że się rozpier...li, to mam to w dupie. Ale tym ryzykuje też życie innych uczestników ruchu, a do tego nie ma prawa. Bo co zrobi, jak na winklu przepałuje i wyleci na czoło? Czasem przydałaby się chwila zastanowienia, a nie ciągłe szastanie życiem swoim i innych.

Rad o 100 konnej maszynie na początek jakie daje uki80 nawt nie skomętuje :icon_mrgreen: StasiuStasiu-jeśli problemem jest twój gabaryt, to ja ci polecam yamahę xj 600 diversion. 60 km daje już sporo frajdy, a prowadzi się wietnie i dużo wybacza. Zapewniam Cię,że nie będziesz na niej wyglądał jak na psie. I do tego jest tania w eksploatacji. Moja rada jest taka: nie słuchaj mistrzów prostej,że 60 km szybko ci się znudzi, i nie prubój na siłę dogonić doświadczonych bikerów na litrach. Daj sobie czas na naukę i ciesz się jazdą. Szerokości :icon_razz:

Wygląda na strasznie zmęczoną. Brak ciężarków kierownicy, tylnego uchwytu pasażera, kanapa jest obniżona. Nie widziałem jeszcze, żeby przy takim przebiegu kolektory były tak pordzewiałe. No i ta cena ;) Jak napisał Tuzmen, ta sztuka nie jest warta tej kasy. Moja rada odpuść ją sobie i nie napalaj się.

Myślę, że zębatki względem siebie nie są w osi. Może pominąłeś jakąś podkładkę dystansową przy składaniu? A może masz inną zębatkę? Porównaj nową ze starą.

tmi, to może zatrzymaj całkiem swój rozwój, bo po co się uczyć? Nie każdy musi być orłem. A że później zachce Ci się 1000ccm, to co? Przecież dasz radę, umiesz ruszać, skręcać i zatrzymać się. :bigrazz:

:biggrin: Też mnie ciekawi, ilu wycisnęłoby do końca 600-kę? A tak w temacie-jeśli mówimy o 1000, to absolutnie są to sprzęty dla ludzi z doświadczeniem. Przy 600-kach natomiast bardziej niż na silnik patrzyłbym na zawiasy czy chamulce. Mi głównie chodzi o to, czy ta 600 jako pierwsze moto wybaczy młodemu kierowcy co kolwiek, czy brutalnie go sponiewiera przy pierwszym popełnionym błędzie. Innym probłemem jest świadomość właściciela. Mój kumpel na dzień dobry kupił sobie b6. Na zakrętach wystawia kolano, bo jak twierdzi "tak przecież robią na torze". Zmiana biegów tylko z głośnym zgrzytem. Ale za to umie już: -palić gumę -strzelać z wydechu -siadać na zbiorniku podczas jazdy :icon_rolleyes: :icon_mrgreen: :rolleyes: Zyczę wszystkim rozwagi :bigrazz:

Przykro mi chłopaki, że zepsuje wam marzenia, ale tam wcale nie jest tak wesoło :buttrock: . Dla ścisłości mówię o dolomitach, bo te trochę poznałem. Asfalt całkiem dobry, ale niestety plantatorzy robią swoje, i często pojawiają się na drodze niespodzianki w postaci długich na 50m śladów błota po kołach ciągnika. Kamyczki spadające ze skał (mimo zabezpieczeń) też potrafią zepsuć jazdę. Na szczęście nie trzeba omijać dziur. :buttrock:

Kupiłem kiedyś auto z-jak to ładnie nazwano- nieuregulowaną sytuacją prawną. Za wszystkie przekręty (skarbowe, celne i inne zaległości) odpowiadał poprzedni właściciel. Chociaż mi też jako posiadaczowi przysyłali kopie wszystkich postanowień.

Problem polega na tym, że zawory są dobrze ustawione. Poprzedni właściciel (mój kolega) też się z tym borykał, ale żaden serwis (a był w kilku) nie znalazł przyczyny. Więc idąc za radą mojego mechanika nie rozbieram silnika, tylko czekam, aż coś się wydarzy. Póki co hałas się nie nasila i nie zmniejsza, wiec jeżdżę dalej.

Napisz, który to rocznik? Z tego co wiem, na początku produkcji były problemy z napinaczem rozrządu. Sam mam w silniku takie stuki (metaliczne i dość głośne) ale z powodu braku diagnozy śmigam już z tym ponad 8 tyś km. Słychać je szczególnie w pierwszej fazie zagrzewania silnika (ale nie odrazu po odpaleniu) i na gorącym już jest cisza.

A zatem na rude kolanka w cb 500 nie ma rady? Powiedz mi Piotrze, czy te farby do malowania cylindrów Nie mają wyższej odporności?

Najpierw przeleć pastą tępo, a potem mleczkiem CARTEC. Moim zdaniem bardzo dobry efekt.

Możesz jeszcze spróbować specjalnym kwasem do czyszczenia aluminium. Powinna go mieć każda ręczna myjnia. Nie rozcieńczony daje dobry efekt czyszczący, ale element matowieje, więc przydałaby się jeszcze polerka.

Mój mechanik też twierdzi że dyno-jety to jak spojler w maluchu- 30 koni więcej, ale tylko w psychice kierowcy. A zużycie paliwa rośnie.

Zblokować, zbanować i wyje...ać z forum!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;) Kolejny "biznesmen". :wink:

Ja bym się od takich wynalazków trzymał z daleka. Może i da się tym jeździć, ale jak będziesz chciał bądź musiał sprzedać to życzę powodzenia. Jak chcesz "dobrze i tanio" to kup sobie jakiś popularny pojazd. A jak będziesz miał kasy pod dostatkiem, to szukaj samochodu "fajnego" Pozdrawiam i powodzenia przy wyborze.