-
Postów
3397 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Prałat
-
Białe nakładki na opony
Prałat odpowiedział(a) na Niedzwiedz temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
Koła można wyważyć, a widziałem to u gościa poważnego, który tłucze km ostro. Na dodatki jeszcze czekam, ale odezwę się. Będę mieć oprócz kloszy chromowaną osłonę pasa (dolną), ale o cenę jeszcze nie pytaj. -
Białe nakładki na opony
Prałat odpowiedział(a) na Niedzwiedz temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
opony dętkowe mam, a przylegało idealnie. Fakt, pomyślę nad oponami z białym pasem. Dzięki za cenne uwagi! -
Białe nakładki na opony
Prałat odpowiedział(a) na Niedzwiedz temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
http://abcgarbus.gebus.pl/sklep/product_in...products_id=760 Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Widziałem u gościa z W-wy w Dragu 1.1. Producent oferuje 15'' i 16''. Koszt bankowo mniejszy od oryginalnych opon z białym pasem, do tego opony mogą być dowolne. Chyba zamówię... -
Wczoraj spotkałem kumpla, który bo bojach ze składaniem H-Dcji (długi czrny drag, prezentowany kiedyś w ŚM), sprzedał moto i kupił "okazyjnie" fabrycznego H-D, Road Kinga chyba - nie wiem, bo bez oznaczeń był. Zadowolony. Przyjrzałem się dokładnie - końcówki wydechów przebarwione, chromy z dekli na silniku schodzą, obudowa reflektora uszkodzona, przedni błotik tryśnięty sprayem i koło jakby podchodziło pod silnik trochę???? Poza tym kilka smaczków w postaci chromowych dodatków. Sprzęt za 38tys.! Za co? -pomyślałem. Jak się wypuściliśmy na prostej, to odszedłem jak po maśle. A ja nawet K&N nie mam, o Dyno-Jet nie wspomnę. Za co taka kasa? Ale cieszę się z kumplem, siedzi w tym od dzieciństwa, żona zadowolona (wygodne siedzenie), więc spoko.
-
Lemon, po virażce i dwóch osiemsetkach suzuki wsiadłem na Wild Stara, który ważąc obecnie jakieś 330/340 kg jest ponad 5 razy cięższy ode mnie. Człowieku! Z Twoim wzrostem Drag 1100 będzie potulny - równowaga i poczucie gruntu pod nogami i w drogę. Z moimi 165cm to ja muszę myśleć na co wsiadam (Varadero itp. odpadają), ale gdybym miał 186... Mój poprzednik napisał b.trafnie - mocy tyle ile odkręcisz.
-
Opony szerszej bez przerabiania wahacza raczej do niego nie wstawisz, a co do trakcji, to się nie wypowiadam. Powiem Ci, że odkąd kupiłem XV, to nawet o tym nie myślałem. Nie widzę takiej potrzeby, a jak się komuś nie widzi (jadącemu za mną), to jego problem. Poza tym to ciężki sprzęt i moment obrot. daje oponie popalić, więc można się liczyć z wymianą opony nawet co 10tys. (bez obaw, zależy od gumy). Każda większa guma jest droższa, a po co bulić?
-
ksiądz, zgadzam się z Tobą. Kumpel pozbawił swego intruza 1.5 puszki, wyciął łączenie dwóch tłumików i stwierdził, że moto nie chce dobrze jechać. Pozdrawiam. xJanusz
-
hej! masz w okolicy dobry serwis - Zabrze, ul. witosa 1 (przy drodze od Tarnowskich Gór) Marcin Zaryczański. A jak powiesz, że Janusz (Prałat) z WRMów Cię podesłał, to możesz być pewien, że żadnego kitu Ci nie wcisną. tel. 0-601-48-12-69 www.e-motocykl.com A poza tym wystarczy sprawdzanie i wymiana filtra powietrza, świec, sprawdz. ciśnienia w kołach, regulacja zaworów. To takie podstawy.
-
Bo najlepiej, to napchać trochę siatek do zmywania naczyń (metalowych) w wydechy, pojechać na badanie głośności, uzyskać bumagę opieczętowaną, siatki powyjmować i pały mogą Ci naskoczyć.
-
dokładnie wiem, o czym piszecie i ZGADZAM się. Szybę zdjąłem TYMACZSOWO, bo robali już tyle nie furga. W sierpniu wsiadłem na Warriora i miałem wrażenie, że mój Wild Star nie chce jechać. A teraz już znam istotną przyczynę tego wrażenia - Warrior był bez szyby. Pewnie wkrótce znowu założe szybę, bo deszcze i chłody nie są takie uciążliwe wtedy.
-
Tak, ale... poczytaj dokładnie przepisy, bo policja może Cię skierować na badania tech., lecz do tego jest potrzebna hala dxiękoszczelna (wyeliminowanie hałasu zewn.) o powierzchni 17 albo 22 m2, a takich jest bardzo mało w Pl. Pytałem o to na stacji diagnostycznej. Na bank nie mogą Ci robić badań w innych warunkach hehe, a już przy drodze niech zapomną.
-
Czekanie jest paskudne, szczególnie gdy chłody się zbliżają. Ale pojeździsz! Jak ma szybę, a może i deflektory, to jaki problem? Dobry strój i w drogę. Byle śniegu nie było i na początku asfalt suchy. Acha, taka mała rada - zanim na mokrym asfalcie odkręcisz, to wyczuj sprzęta. Kumpel sprowadził rok temu Electrę i opony miała z bardzo twardej gumy, idealnej na temperatury i asfalty w Stanach, ale w naszych warunkach rzucało strasznie na mokrym, ślizgi, że aż ciepło w gaciach.
-
NIe łam się! czekanie wyostrza apetyt. A już wiesz, gdzie ten sprzęt obecnie się znajduje?
-
Fakt! Radocha jest wielka. Sam przesiaduję od kilku lat na warsztatch takich "świrów-czarodziejów".
-
FG podchodzą inaczej do barw niż MC, ale to temat obok. Ale zastanawiam się pół żartem pół serio, czy duża ilość odblasków będzie zgodna z przepisami. Skoro gliny czepiają się dodatkowych oświetleń, bo rozpraszają kierowców (biedni goldwingerzy), to może i moje odblaski będą zbyt oczoje... i rozpraszające.
-
Kiedyś nie było mnie stać na lightbary do VL-a, a miałem duże gmole. Podczas wizyty w salonie HD zobaczyłem super lampki w V-rodzie, montowane na gmolach. Oczywiście nie kupiłem ich, ale natychmiast byłem w polmozbycie po halogeny. Przekaźnik, instalacja, nawiercenie gmola i efekt zajefajny.
-
Byle tylko członkowie "elitarnych" klubów MC nie kazali jej zdejmować, bo przypomina ich barwy he he
-
Gorzej mają Ci z "barwami" - wtedy trzeba wybierać między zasadami klubu (i lansem) a bezpieczeństwem, szczególnie po zmroku. Ja wybieram inwestycję w sensowne doświetlenie sprzętu. A co do hałasu - w VL-u miałem puste wydechy i szybę. Po przejechaniu 300km już mnie głowa bolała. Ostatnio zrobiłem rundę Wildem od kumpla - również na pustych wydechach, ale bez szyby. Zero problemów, wiadomo mniej słychać. Na dalsze wypady używam stoperów i jest świetnie - w chłodne dni przez półotwart kask nie dmucha po uszach, szum nie męczy. Owszem, w dziwny sposób bardziej odczuwa się wibracje, nawet od opon. Ale pokonanie trasy 700 km z wkładkami nie męczy tak, jak z pustymi uszami. W ogóle na drogach jest hałas, nie tylko z mojego moto, ale z otoczenia, a słuch trzeba chronić, oj trzeba....bo: Podczas kłótni staruszków: ona - jesteś głuchy jak pień! on - a ty jak pień. ;)
-
Witam znowu! Dla mnie samo porównywanie osiągów motocykli już powoli traci sens. Czytam czasem testy aut i śmieję się, gdy piszący z wykrzyknikiem podkreśla na plus o sekundę lepsze przyśpieszenie do setki! Buhahaha! Tego w praktyce się nie odczuwa. Jeździłem Volusią - osiągała jakieś 170 licznikowo. Teraz jeżdżę XV 1600 - silnik dwa razy większy, a mocy przybyło 10KM, fakt - przy 4tys.obr. a nie ponad 5. Za to momentu obrotowego mam 134Nm/2250. I co? Myślicie, że to parametry MOCNO ODCZUWALNE? Wg mnie raczej nie. Przecież XV nieco ubrany jest 100kg cięższy od VL 800. Jadąc XVS 1100 miałem wrażenie, że osiągi ma jak moje 1600. O różnicach w prowadzeniu można się wypowiadać, ale osiągi...hmmm...na papierze. W rzeczywistości więcej zależy od umiejętności prowadzącego. Różnice w osiągach zaczynają się wyraźnie, gdy postawimy przy w/w chop.cruiserkach np Vroda czy Warriora. Pewnie, że nie chciałbym teraz przesiadać się znowu na 800tkę, bo komfort mam większy, silnik nie ryczy jak wściekły, ale osiągi nie powalają mnie na kolana. Wild rozpędzi się do 175, z szybą jeszcze mniej. Gdybym tylko na to patrzył, to Desperado by mi wystarczyło.
-
POfilozofuję - duża ilość bagażu to pojęcie względne, ale powinien mimo wszystko dać radę. Natomiast z prędkościami do 140...hmmm...jego max. jest około 145. Przelotówki 120 to chyba bez problemu.
-
Jeździłem na 535 tylko (jeśli chodzi o choppery yamahy), ale uważam że łatwiejsza nie była w prowadzeniu od draga. Drag lepiej mi siedział na drodze i w zakretach się nie walił. Poza tym kolega wspominał o alternatywie - starsze XV750/nowszy drag spoza kraju. Tutaj może lepiej byłoby iść w stronę nowszego sprzęta? Tak uważam.
-
Piotrze, to jedna z lepszych wypowiedzi, jaką przeczytałem :biggrin: Popadłem w snobizm, grożący dosiadającym sprzętów o dużej pojemności ;) i muszę się z tego leczyć. Zmieniam nieco zdanie - co nie znaczy, że jestem jak chorągiewka na wietrze. XVS 650 jest sporym motocyklem pod wzgledem gabarytów, prezentuje się okazale, detale są ładnie wykończone jak na tę cenę. Gdybym miał wybór między starym motocyklem a nowszym dragiem zza granicy, nie wahałbym się kupić draga. Przecież ja sam kilka lat temu jeździłem jedynie na XV535, a już zapomniałem?! Fakt - wciąż szuka się większej mocy... Lekarstwa odkryłem dwa - pojeździć słabszym sprzętem albo :) walnąć głową w mur, zmądrzeć i nie szukać mocy, tylko jeździć! pozdrawiam
-
jakoś tak mam, że nigdy z serwisu się nie ruszam, jeśli spodziewam się objazdówek bez pozwolenia. A co do zemsty...nie po chrześcijańsku, ale przed zwrotem kosztów naprawy polecam wkręcić im fiuty w te imadła, co mają na warsztacie, odciąć rączki od pokręteł, brzytwa do ręki, kuźnię podpalić i wyjść. Wolność za jaja. Kasę oddają bez negocjacji, byleś zdążył wejść po nich. Lata temu - jakieś 5 - kumpel oddał starą "szadołe" 750 do serwisu - regulacje. Po wizycie moto nie chciało się kręcić. Dochodził do tych 4 tys.obr. i kicha, dusił się. Wymienione korbowody, jakiś wałek, nowe szlify...no cuda, generalny remont w silniku. Grzebali się z tym od lipca do pażdziernika! Sezon w plecy. Przy kolejnej rozbiórce mechanik zauważył, że w puszce filtra leży denko od wazeliny i... przytyka dopływ powietrza! Moto było już tak znienawidzone, że poszło natychmiast do Żyda, a w garażu pojawiły się u bliźniaków Varadero i Wild Star.
-
To czym jeżdżę widać. Niestety już tego nie oferują u nas w salonach. Przychylam się do dwóch typów - XV 1700 Road Star i VN 2000. Na drugim miejscu VN 1600. Za co? Przde wszystkim klasyczny styl! Honda proponuje dobre silniki, ale jakoś tych VTX-ów u nas dużo nie widać. Poza tym przyglądając się VTX-om dostrzegałem wiele niesmaczków stylistycznych, typu malowanie silnika, wahacz jakby z naked'a, wzmocnienia i mocowania też z naked'a. Xv i VN 2000 niesamowicie cieszą oko!
-
Spróbuję wznowić temat. Wczoraj z kaprysu zdjąłem szybę. Mmmmm co za rozkosz! Wizualnie gwiazda pokazała swoje piękne linie. A jazda... trudno opisać. Niby napór powietrza większy - oczywiste. Ale wreszcie czuję, jak się moto rozpędza i jakby żwawsz się zrobił. Mechanicznych odgłosów z silnika tak nie słychać. Znam plusy jazdy z szybą, te zdrowotne też, ale kaprys to kaprys.