compucar

Sam kiedys poważnie o nim myślałem ale... praktyczne zastosowanie tego sprzętu jest znikome. Teoretycznie jest do miasta, lecz waży 200kilo i pije 10L. Poza tym, choc to kuriozum, jest do miasta zbyt szybki. Poza miastem łeb urywa więc trudno wykorzystać możliwości silnika i podwozia. Kolejny mankament to zdolności przewozowe i wygórowane koszty przeglądów. Jednym słowem - ekstremalny sprzęt dla bardzo odważnych. Do gumowania też znam zdecydowanie lepsze motocykle.

Nie jestem zalogowany więc nie moge tego otworzyć. Zapewne nie tylko ja jestem zainteresowany tym modelem, więc może jednak opisał byś wrażenia z eksploatacji w terenie i na asfalcie tego moto? Teoretyczne parametry i stylistyka są obiecujące ale jak to sie przekłada na rzeczywistośc?

DRZ400 to faktycznie był świetny motocykl, tyle ze technologicznie jest w tej chwili mocno przestarzały. A do celów przedstawionych powyżej 30 kucy w terenie absolutnie wystarczy. Poza terenem trzeba oczywiście brać na to poprawkę ale do miasta równiez styknie.

Wobec tego WR250R to motocykl stworzony dla Ciebie. Swoją drogą WR450R będzie bardzo ciekawy jesli zachowa te 126kg i cenę do 25kzł. Dobre zawiasy, aluminiowa rama, mocny silnik i niska masa - w swoim XTku chętnie zamienił bym 8koni na 50kg wagi.

Miałem ten motocykl, także w wersji US i bardzo miło go wspominam. Jak na armaturę to bardzo wiele wybaczał i pozwalał troszkę poszalec po winklach. Szczegolnie na przyzwoitych gumach - oryginały w ogóle sie nie zuzywały i tyle samo trzymały. Piąty bieg przydał by się gdyby silnik rozwijał co najmniej 10KM więcej - przy oryginalnych 39 kucach nie wyobrażam sobie wyższego przełożenia. Na czwórce wyprzedzanie od 120 było wielce problematyczne, byle katamaran robi to sprawniej.

Proponuję bys podał budżet przewidywany na zakup samego motocykla. Pozwoli to nieco uściślić podpowiedzi. Weź przy tym pod uwagę min. 1500pln na wdzianko, w kalesonach nie będziesz przeciez jeździł.

He he, troszkę przesadzasz. Jestem o rok młodszy od ciebie i 110 to wytrzymuję w byle jakich okularach przeciwsłonecznych i bez kasku. W dobrym kasku i ubraniu przelotowa do 140 na supermoto lub armaturze nie stanowi problemu. Natomiast duża szybę to samochody mają... Nie ćwiczę na siłowni i do niedawna paliłem pakę fajek dziennie... :icon_razz:

wygląda jak jakiś nowy jinlun - tym razem połaczenie supermoto z chopperem. dno.

Przeciez to świetna sprawa - kwintesencja tego na czym w tej chwili latacie. Superlekki, wystarczająco mocny i bardzo wytrzymały. Dla mnie supersprawa, tym bardziej ze da się bezkonfliktowo zabrać na rodzinne wakacje w roli roweru...

Subiektywnie moment obrotowy faktycznie wyznacza dynamikę motocykla. Jednak obiektywnie w takim sprincie w zasadzie nie ma znaczenia - tu sie ciągnie do odcięcia na każdym biegu. W tej konkurencji harry niestety przegrywa stosunkem masy do mocy, umiejętności jeźdźca nie muszą być jakies szczególne w takim typie motocykla.

W pewnym wieku ta świadomośc staje się faktem, w końcu wszyscy jesteśmy przechodniami na tym Świecie. Motocykl w warunkach normalnego ruchu ulicznego to duze zagrozenie dla bikera i kazdy średnio inteligentny człowiek ma tego świadomość. Jeśli nie, to musi liczyć na szczęście a dla mnie to warunek nie do przyjęcia. Mimo to, czasami gdy wracam klnę w duchu własna głupotę - przecież na winklu mógł leżec piasek, na dohamowaniu rozlany płyn a baba z podporządkowanej mogła zastanawiać się co zrobic na obiad. Poniekąd dlatego jestem zwolennikiem supergłośnych wydechów i niezbyt szybkich motocykli... Bardzo dobry temat, gratulacje dla autora. A wszystkim nieustraszonym oraz mistrzom prostej szerokości i szczęścia życzę.

Jest jescze wersja megamoto, co ciekawe mimo "muskulatury" jest lżejszy i mocniejszy od KTM950 i ducati hypermotard. Jak to się mogło udać: 195kg HP2, 240kg GS1200? Przynajmniej takie dane znalazłem. Ile taki sprzęt średnio spala i jaki ma zasięg?

Chodzi o HP2 enduro.

Nie miałem przyjemności a chciałbym sie czegoś praktycznego dowiedzieć. Jak to sie spisuje na asfalcie, w jaki sposób oddaje moc i co z poręcznością na co dzień? Da się normalnie uzywać czy wymaga ponadprzeciętnych umiejętności?

O tym właśnie pomyślałem - być może niedługo w Moto GP zobaczymy BMW i KTM?

No nie, mówimy tu o stanach tzw otwartej pętli sondy, zatem praktycznie wyłacznie faza przyspieszania. W stanach ustalonych sonda wchodzi w pętlę regulacji i tak ma być dla zdrowotności silnika i dobrej kondycji kieszeni jeźdzca. W szczegóły napięcia sie nie wdawajmy bo to zależy od zastosowanego układu wejściowego w sterowniku, starczy napisać że np 5kohm rezystancji czujnika powinno zasymulować temp. ok. -20 do -28stC co sugeruje większą masę w danej objętości powietrza i w konsekwencji odpowiednio większą dawke wtryskiwanego przez sterownik paliwa. Absolutnie bezpieczne aczkolwiek prymitywne rozwiązanie...

Dubey, 690-tka fajnie wygląda w teorii. Pogadaj z właścicielami lub poczytaj zachodnie fora posiadaczy - w tej chwili to sprzęt dla bardzo zapalczywych miłośników marki, w dodatku niezmiernie cierpliwych. Zdaje się, że panowie konstruktorzy coś źle policzyli w kwestii układu chłodzenia i uszczelnienia głowicy, bo nie działa to dobrze nawet przy bardzo-spokojnej ekspoloatacji. Natomiast BMW dobrze rokuje, przynajmniej "mechanicznie", natomiast ewentualne problemy z elektroniką są stosunkowo łatwe do rozwiązania. Nie sądzę również by moto zyskało opinię BMW dla ubogich - dla mnie przynajmniej to świetny kompromis między 250 kilogramowym 1200 którego sam nie podniose po glebie a jednocylindrowym 650. Po wymianie wydechu masa pewnie spadnie do ok 165kg a 78 koni pozostanie do dyspozycji. Przeciez nikt o zdrowych zmysłach nie będzie tego brał w podróż dookoła świata w dwie osoby...

W niewysilonych silnikach można spróbować zasymulować zmianę wartości temperatury powietrza wlotowego. W sprzyjających warunkach powinno to doprowadzić do ok 10% przyrostu dawki i nieznacznego wyprzedzenia zapłonu. W większości twinów i singli z prostymi systemami wtrysku powinno to dac odczuwalny efekt w dolnym zakresie obrotów, przynajmniej teoretycznie.

Trochę nie wiem czym tu się podniecać. Obaj panowie znają traskę więc w ślepe łuki śmiało wchodzą. Ten na TDM jedzie po prostu normalnie. Natomiast ten na armaturce troszkę się rozszalał i podziwiam to, jak jest w stanie zmienic tor jazdy już po wejsciu w łuk. Na takim sprzęcie nie jest to proste.

Niestety, wejdź na brytyjskie forum KTM i poczytaj. Modele 690 swietnie jeżdżą, są super i hiper lecz niestety nie trwa to długo - zwykle kilkaset mil. Ludzie już w avatarze obok modelu moto wpisują sobie ilośc wymienionych uszczelek głowicowych.... Troche to śmieszne, w końcu to motocykl dla zwykłego śmiertelnika a nie dla zawodnika na tor.

No to BMW wymiecie konkurencję, zupełnie słusznie skoro Japonia zlewa ten segment. 85 kucy, 175 kilo plus dobra jakośc i stylistyka zapewne wielu zachęci. Cena na poziomie 10 tysi oiro zdecydowanie do przełknięcia. A łańcuch nie taki straszny jak go malują, moim zdaniem optymalny w moto tego typu. Bardzo mi się podoba.

690 radze sobie na razie odpuścic, przynajmniej dopóki nie naprawią tego silnika. W chwili obecnej serwisy notorycznie wymieniają uszczelki głowicy i walczą z chłodzeniem silnika. W Anglii na częsci czeka sie kilka tygodni, w Polsce nie wiem jak długo - pewnie rok. Starczy spojrzeć na oferte nowych uzywek na ebay... O mały włos nie kupiłem 690SM...

Miałem okazje polatać, zatem powiem tak - w pojedynke plus nieciężki bagaż spoko, natomiast we dwoje moto jest nie do jazdy.

Wiercenie oryginałów to głupota, wszystkie mniej lub bardziej pierdzą; w dodatku maleje moment w niskim i średnim zakresie obrotów. Poza tym nawet mało wprawne ucho rozróżni wydech wiercony od porządnego zatem... delikatnie rzecz ujmując - nie warto.

Mam w tej chwili MEZ4 na tyle i moja opinia o tej oponie jest jak najbardziej pozytywna jeśli chodzi o suchą nawierzchnię. Czuję ją zdecydowanie lepiej niż poprzednią pirelke dragon, jesli zdarza sie uślizg na winklu to jest jakiś bardziej liniowy - przewidywalny. Pirelka była bardziej miekka - szybko uciekała i gwałtownie łapała przyczepnośc. Nie musze dodawac czym to grozi. Natomiast na mokrym i przy wieczornej szadzi MEZ4 jest po prostu nieuzyteczny. Tył od razu blokuje, nawet nie czuję momentu zerwania przyczepności - z dużej prędkości dupa wściekle zamiata a katamaraniarze pukają sie w czoło. Jest szansa, że kiedyś sie zdziwię...