-
Postów
769 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez jarek s
-
Podstawa prawna była taka że dostałem wezwanie do urzędu i tam w konkretnym pokoju w krótkich, grzecznych ale żołnierskich słowach dostałem propozycje przyjęcia mandatu :biggrin:, zapłaciłem i na tym poprzestałem we wnikaniu w podstawy prawne. Pierwsza kara to był chyba koniec 2007 roku, wartość z umowy bodajże 13500, druga kara koniec lata 2008 wartość z umowy 5000. Faktycznie poniżej 1000 PLN wartości pojazdu z umowy opłaty skarbowe nie obowiązywały, posypuję głowę popiołem.
-
za 2 tygodnie zwłoki płaciłem 150 PLN kary, za dwa miesiące 200. Przyjdź, pokajaj się napisz pismo gdzie wyrażasz tzw. "czynny żal" i sam proponujesz karę, do tego i pismo z jakimś sensownym uzasadnieniem zaistniałej sytuacji. Trzymam kciuki men żeby Cię nie wydoili za te 6 latek :lalag:
-
Motocykl nie mój, knajpa nie moja. Motocykl w ogóle nie jest na sprzedaż. Najbardziej interesowała mnei weryfikacja motocykla z realna możliwością poruszania sie nim w okolicach 1 połowy lat 70, tym bardziej ze pod koniec życia p. Dymsza wymagał stałej opieki pielęgniarskiej. Stan jego musiał być naprawdę powazny bo córka p. Dymszy, Anita Dymszówna z mężem zdecydowali sie na umieszczenie chorego (demencja starcza) w domu starców, za co oboje mieli bardzo poważne problemy w branży aktorskiej. Wtedy, w latach 70 oddanie rodzica do domu starców było fatalnie odbierane, i oboje przypłacili tą decyzję branżowym ostracyzmem towarzyskim. Dlatego wnioskuję ze jesli juz, to p. Adolf Dymsza mógł być zdolny do jazdy raczej maksymalnie do samiuskiego początku lat 70. WSK M06B1 to był mój pierwszy motocykl i nie mogłem odgrzebac w pamieci czy jej rok produkcji to była końcówka lat 60 czy poczatek 70, i jeszcze tym bardziej ze interesuję sie przedwojennym filmem i Adolf Dymsza to nie jest dla mnie "jakiś tam Dymsza". Odpowiedź uzyskałem za co dziękuję MOCowi i granatowi. Podałem prostą informację, jem w knajpie obiad widzę motocykl to zrobiłem z ciekawości kilka fotek. Przepraszam, następnym razem jak cos takiego mnie zaciekawi to fotografie i info zachowam dla siebie. Nie poczuję się źle jeśli temat spadnie do oczyszczalni podnoszac tym samym poziom merytoryczny działu weterany i aby nie drażnic kolegi Klapek jego fobiami odnośnie reklamowania czyjegos tam biznesu. P.S: Jest możliwe że WSK M06B3, taka jak miałem miała datę produkcji 1968? Tak coś mi świta że miałem własnei egzemplarz z 1968 i na oko wyglądała niemal identycznie ja ta "Dymszowa" . Od 1986-87, wtedy kiedy miałem pierwszy motocykl (tego typu własnie) przewaliło sie przez moje ręce około kilkanaście motocykli i pamiec mnie czasem zawodzi w takich szczegółach :) Moc-ta kanapa nie jest oryginalna, przy realnym lookaniu widać że okrycie docinane chałupniczo z dermy i ogólny koktajl w tym siedzeniu, ogólnie motocykl sprawia wrazenie poklajstrowanego, nie jest to stan fabryczny. Jakby człowiek znajacy temat WSK przy okazji zajrzał do Chojnic i zweryfikował realnie temat, to byłbym wdzięczny. Celowo pisze Chojnice a nie knajpa w Chojnicach, żeby nie było że przemycam pod stołem walizki z pieniędzmi od ukrytego gastronomicznego sponsora postu, który notabene dobrze pitrasi :) Pzdr.
-
Dziś natknąłem się na motocykl Adolfa Dymszy, od kilkunastu lat jest ozdobą restauracji i hotelu w Chojnicach (ul. Człuchowska, tuż przed stacją Orlen). Klasyczna WSK 125 z lat 60. http://img192.imageshack.us/i/wskadilfadymszy1.jpg/ http://img532.imageshack.us/i/wskadolfadymszy2.jpg/ http://img186.imageshack.us/i/wskadolfadymszy3.jpg/ A Adolf Dymsza tu: Aktor zmarł w roku 1975, realne jest że będąc np. na wczasach jeździł po okolicach tym motocyklem. Wnioskuję to po numerze rejestracyjnym-Adolf Dymsza zył i zmarl w W-wie, a numer rej maszyny miejscowy. Niestety właściciela lokalu nie było na miejscu i nie było kogo specjalnie pociagnąc za język żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Możliwe że coś ciekawego na temat wątku motocyklowego u swojego eks-teścia ma do powiedzenia jego nieaktualny zieć, Maciej Damięcki, czynny nadal aktor. P.S: Restauracja na medal :-P
-
Enzo, wybacz ale żeby tak intensywnie i radykalnie jednioznacznei zabierać głos jak Ty, to wypadałoby najpierw przyjechac na tor. Choćby potrenować. Narzekasz na sport. Narzekasz na PZMOT. Narzekasz na układy i głupotę sponorów. Narzekasz na to że nie masz kasy by pojechac na tor. Motocykl kupiłes jako wydmuszkę do ogladania? Na co nie narzekasz? Jest rzecz na którą nie narzekasz?
-
Weź poprawkę na to że Enzo to fajny gość ale widocznie zamiast oryginalnego makaronu z Italii wciana polski podrabiany makaron i przez co nadkwasota żołądkowa przebija się na klawiaturę, i masz teraz z nim babo placek :biggrin: Zeby osiągnąć spektakularny sukces trzeba by pójśc drogą Kubicy, i zrobić tak jak kiedyś on z ojcem postanowił-dla ograniczenia kosztów i oszczednosci czasu zaczął mieszkać we włoszech, blisko torów. Pamiętam jak to było lata, lata temu. I nie zapomnę też tego jak redaktor Janusz Atlas (wtedy, przełom lat 80/90 gwiazda dziennikarstwa sportowego, dzis rzecznik PZPN) wyśmiewał sie z niego, z tego pomysłu na mieszkanie we włoszech, na to że planem jest start w F1 :) Jest jak jest panowie i panie, można robić rózne sztuczki finansowe, sponsorkie, wprowadzać nowe metody treningowe ale przy jednym funkcjonującym torze w Poznaniu to światowego złota batem się nie ukręci.
-
W jaki sposób? No i jest jak mówisz, jestem 36 letnim piernikiem i sponsoruję sie tylko sam i nic nie osiagam w sporcie, więc jest idealne jak mówisz :), jeżdze tylko i wyłacznei dla własnej przyjemnosci i nei mam zamiaru przestać jeździć dlatego że Enzo sobie życzy żebym tą kasę co pompuje w jazdę na torze dał jakiemuś młodziakowi bo ona jemu się bardziej nalezy niż mi. To że jeżdże słabo i jestem starym 36 letnim grzybem nie znaczy ze musze sie rozstawać ze swoimi pieniedzmi, czy ze swoim hobby. No to weź karabin i ich rozstrzelaj że robią to co lubią, i maja za co a młodzi nie, i bedzie po sprawie, sprawiedliwie.
-
Jaki masz realny pomysł na zmianę? Jaki masz pomysł na odwrócenie praw jakie rządzą biznesem i sportem? Czy nie jest to tak ze krzyknałeś głośno "jesteście matołami panowie sciganci, stanowczo protestuje i nie zgadzam się, trzeba dać młodym sprzęty i fundusze" i czując sie doskonale że bardzo stanowczo zaprotestowałeś ale nie wyniknęlo z tego nic (i nic nie wyniknie, bo nie moze ;) ), ale pozwoliło Ci to zasiaść wygodnie w fotelu majac słodką świadomość ze jako jedyny oparłeś się tej złej machinie sportowo-biznesowej, a reszta miłosnków sportu to gamonie co nie chcą zmian? Enzo, jeździsz Aprlią, to fajny motocykl, aż nie wypada żeby właściciel tak zacnego motocykla wypowiadał sie tak impulsywnie i...moim zdaniem obrźliwie wobec pasjonatów sportu, zawodników. Szkoda, ale masz do tego prawo.
-
Enzo wytłumacz mi dlaczego nazywasz dana grupę ścigajacych się ludzi tępymi matołami. Ludzie ścigajacy się w PL jeżdża na róznym poziomie, weź pod uwagę że wiekszosc z nich normalnie pracuje, ma rodziny i sport motorowy to nie jest ich etat gdzie ich zaangażowanie to 250 godzin w miesiącu. Piszesz jakbyś miał pretensje że bedąc czlowiekiem nei urodziłeś się skowronkiem. Czasy kiedy przychodziłes do klubu i dostawałes sprzęt dawno mineły, koniec, kropka, amen. Moze te czasy zmienią sie jak wygram kumulacje w totolotku :) i zrobię szkólke sportu motorowego dla małolatów, ale jak na razie jest tak jest. Trzeba grać tymi kartami jakie masz w ręku, a nei tymi kartami które gdzieś są lecz poza zasiegiem.
-
No i właśnie jak masz feeling by pocisnąć supersportem 3, 4 biegiem przez winkiel w wersji maximum peezda to pojawia sie dylemat gdzie :rolleyes: Są fajne, mało uczęszczane trasy (jak np. z Kletna w kierunku kopalni uranu i dalej), możliwe ze jest opcja jakiejś rozmowy z lokalnymi władzami, czort wie, moze gdzieś w Polsce komuś udałoby się przekonać kogoś. Wiecie ,z urzędnikami jest ten problem że oni boją siewłasnego cienia i idą pełną asekuracją, i nei daj boze jakby kto tam się roztrzaskał, zaraz byłaby nagonka w prasie itd. Lepiej powiedzieć nie niż narażać sie na kłopoty. A im wyższe prędkości, tym szersza i lepsza musi być droga, a zatem i o żywotniejszym znaczeniu dla interesów narodu przemieszczającego się dniem i nocą sznurem aut. P.S: na torze w Lublinie byłem. Fajny, tylko piekielnie daleko od Gdańska. Najbardziej podobały mi się winkle od strony bloków :)
-
Nie jest tak do końca, co prawda nikt nikomu nie kaze się snuć ale reguła jest taka ze każdy pociska ile moze a nei turla sie od zakrętu do zakrętu. Wiem bo najcżęsciej jeździmy tam z supersportami 600 ganiać się, i dosć często zamieniamy sie sprzetami, najczęściej latam gościnnie na 600RR. Koszalin jest torem bardzo technicznym, dużo ostrych zwodów, Bydgoszcz z kolei idealnei nadaje ie do ćwiczenie płynności przechodzenia z winkla w winkiel. Najlpeszy dowód jest taki że Ci od plastików 600 regularnie jeżdzą ze mną i maja taka samą podjarkę jak ja. Nie cwiczy się tam szybkosci ale technikę, wielu dopiero na torze po zagrzaniu opon usłyszało jak terkocze tylne koło na hoppingu, na dohamowaniu idzie sie slajdem, czy na wyjściu z winkla i odkręceniu manety tył mieli asfalt i chodzi na boki. Przyspieszenia są atomowe, wykorzystuje się pełną możliwą do uzyskania dynamikę maszyny na prędkosciach do około 110-120 km/h, bo takie tam są prędkosci, to samo z heblowaniem. Pełen gwint, i pełne mozliwe do uzyskania hamowanie przed wejściem w kolejny zakręt. Powiem Ci uczciwie ze od przeciążeń przy hamowaniu miesnie bolą jak diabli (czy SM, czy ścigacze) i to nawet na takim torze kartingowym, odkręcasz ile można, do czerwonego, tak samo hamujesz ze oczy wychodzą z orbit. Jedyna wyzszość SM to taka że są piekielnie zwrotne i nie ma kwestii czy w ferworze wyprzedzania idziesz na gorących szosowych oponach po asfalcie czy juz znalazłeś sobie drogę by łyknać dżokeja pociskajac z boku wskakując na trawę, czy ziemię. Wszyscy znajdujemy swoj fun, i tak raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie wpadamy spocić się i wyzyć :icon_mrgreen: Pzdr.
-
Odpowiem tak: Na początku motoryzacji sport odbywał się według tego pomysłu z postu nr.1. Do czasu kilku, kilkunastu bardzo spektakularnych wypadków z dużą iloscią ofiar, i pomaleńku sport motorowy odchodził już na zamknięte, bezpieczne obiekty. Taka jest ewolucja,, czy to nam się podoba czy nie. Przy tym jakie teraz jest parcie na bezpieczeństwo, ekologie i inne szmery bajery to nie sądze zeby była do tego dobra atmosfera, do takich uproszczonych, mniej problematycznych wyścigów. Poza tym, nie jest łatwo o takie warunki bezpieczeństwa jak na torze. Po pierwsze na torze nie ma żadnych krawężników, lamp etc. Najpierw jest pas trawy, później opony, później znowu trawa i naprawdę można dość bezpiecznie w takie coś lutować, co sam praktykuję :biggrin: Dla mnie jakimś wyjściem było SM-korzystam z torów kartingowych w Koszalinie (zajebisty) i Bydgoszczy (trochę mniej zajebisty), korzystam też czasem z torów motocrossowych których jest pod nosem opór. Mając ścigacza wył bym z rozpaczy, bo fakt że po prostu nie na się tym gdzie ścigać, Poznań ma takie obłożenie że szkoda gadać, jazda po ulicy mnie nie kręci, a jak się wygrzmocę na SM to otrzepię się z kurzu, wsiadam i dalej jadę. Na ścigaczu gleba nie uchodzi na sucho. Cholernie szkoda że nie ma u nas choćby w połowie tego co w UK, gdzie wychodzisz po pracy i jedziesz się wyładować na kilka godzin na pobliskim torze. W Polsce mieć ścigacza to trochę jak przeistoczyć się we wściekłego psa z kagańcem na pysku.
-
Skonsultowałem się ze swoim psychologiem i odpowiedź jest że ja też jestem potłuczony i myślę podobnie :biggrin:
-
Zawieszenie Brendler/High Octane. Są chętni?
jarek s opublikował(a) temat w Enduro/Motocross/Supermoto/Trial/Quad
Przy okazji tego że będę wysyłał tylny amor od husqi 450 do delikatnej przeróbki, to myslę że mozna by zrobić jedna paczkę, przy wysyłce do Niemiec to będą mniejsze koszta. Jesli nazbierają sie 2-3 amortyzatory to prawdopodobnie bujnąłbym sie do nich autem, zrobili by od reki, i koszty transportu mniejsze. Link do nowej firmy Brendlera: http://www.high-octane-workshop.com/index.php On w niej zajmuje sie tylko zawieszeniami. Rozmawiałem z Bartkiem, w amorze Sachsa od husqi SM 2008` wymiana samej spręzyny do wagi dżokeja 110 kg mało daje, wymienić też trzeba seryjny set z zaworkami, wtedy dopiero są mocno odczuwalne efekty. Na przedni amor nie mogę narzekać, dwukomorowy Marzocchi satysfakcjonuje mnie, tył niestety jest zdecydowanie za miekki i nie mogę tu za wiele doregulowac. Zapraszam chętnych, znajac Bartka myślę ze ceny dla nas będą lepsze niz w oficjalnym cenniku na ich stronie. Info do mnie 501 012 332, PW. -
Tarcza 320 jest po prostu niezbędna, przy SM standartową małą i cieńką tarczę enduro i klocki spalisz try miga. Ta tarcza jest nawet bardziej niezbędna niż przeróbki w zawiasie. Dobrze jest też dac większy zacisk, seryjny enduro jest mało wydajny, ale żeby to było radykalnie niezbedne to bez przesady. Duża tarcza to podstawa. Tylny hebel bez zmian, dobrze jest dac miekkie klocki, seryjne twarde typu enduro do terenu nie są za dobre na asfalt, pokrywają sie czymś w rodzaju "szkliwa". No i to co koledzy mowili-gumy przód 120/17 i tył 150-160/17.
-
CBF 1000 ABS
jarek s odpowiedział(a) na motoivan temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
W CBF miałem Pilot Roady, z pasażerem właściwie nie wiem bo nie jeździłem ale z kufrem tak, na niewielkiej prędkości jak puściłem kierownicę to chwytało shimmy. Solo, bez kufra nie zdarzyło sie to nigdy. -
Co kupić? Tarcze hamulcowe przednie.
jarek s odpowiedział(a) na Janek temat w Co, jak i gdzie kupić - dla motocykla
NG jest w porządku firmą, ich tarcze idą na 1 montaż do fabryk (sorki, rozpędziełem się-wiem o jednej włoskiej fabryce :biggrin: ), miałem NG w Hondzie XR 650R SM i była w porządku. -
Kupię szprychy do Hondy CR 125/250 rocznik 82`, szprychy cieniowane, wraz z nyplamu, przód i tył. Interesuje mnie też zebatka na tył 53 zęby, jesli jest ew. opcja wyboru to aluminiowa. Kupię tez gumowe kapturki zabezpieczajce zaworki od pompowania przednich amortyzatorów Kayaba (37 mm), motocykl ten sam. Info PW, 501 012 332.
-
Kupię do Husqvarny CR 250 1982`dekiel sprzęgła, pasuje od większości modeli z lat 1978-1990, chodzi mi o wersję bez wyjścia na napęd pompy wodnej i bez odkręcanego małego dekla sprzegłowego. Info PW, 501 012 332
-
Cr 250 1982 ile koni??
jarek s odpowiedział(a) na Szoti temat w Dane techniczne i serwisowe motocykli
Nie, po prostu nie masz tego zaworu. W tamtych latach jeszcze nie wpadli na to by go stosować. Po prostu go nie masz, pustka, wolny przelot, bez zaworu. Fabrycznei, od nowości. Sprawdziłem jeszcze na bikebandicie, rocznik 82` jest bez zaworu wydechowego. -
Ducati w pigułce leczniczej/na zimę
jarek s odpowiedział(a) na jarek s temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Jakbym miał kupić motocykl z przeświadczeniem ze zrobię nim 50 000 km to nie byłby to na pewno ani 1098 ani 1198 ani Desmosedici ani Hypermotard itd. Musiałbym być mocno wcięty albo nakoksowany żeby dokonac takiego głupiego wyboru. Skoro myśle tak jak ja, myśli też pewnei i kilku innych, po co wiec fabryka ma sobie zawracać pierwszoplanowo głowę trwałością na tak długim dystansie 50 000 km? Są inne priorytety. A remont, wymiana części dla mnie jest przyjemnoscią, uwielbiam jak mogę podłubac przy motocyklu. Pytam po raz drugi-na (męski członek) mi motocykl bezobsługowy, który nigdy się popsuje? To tak jak z kominkiem w domu, mam ogrzewanei centralne i cholernie bym chciał 2,3 razy dziennie wrzucić drewna do kominka zamiast mieć tą piepszoną bezobsługowość i wygodę, wiedziec że mam do wykonania kilka czynności i od nich zależy poprawne działanie mechanizmu, poczuć że mam na coś wpływ, wiąze mnei to z maszyną, ja to bardzo lubię :) Poza tym najwiecej o awaryjności Ducati mają do powiedzenia osoby znajace temat z nasłuchu (kolega koledze, internet etc). W końcu przeciez nei ma nic milszego jak przeczytać że motocykl o wartości 80 000 PLN tez sie psuje, wiec jedna błacha informacja toczy sie przez internet jak kula śniegowa i tak sie rodzą legendy :biggrin: Ja sam nie mam Ducati i na razie nie mam zamiaru mieć, moze za kilka jak sie zestarzeję to pomyślę o takim zakupie :biggrin: Ale nie ukrywam, motocykle i markę bardzo lubię. A wczoraj siedzimy z bratem (też motocyklista, też na włoskiej maszynie) i nawijamy, nawijamy przy herbacie i nagle pada hasło: nowa Multistrada 1200....Oboje oczy w górę i mrrrrrraaaauuu, jezu chryste ale fenomenalny sprzęt :) Coś w tym jest. -
Ducati 1098
jarek s odpowiedział(a) na ks-rider temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
A jednak Ducat, no to najs. Gratulacje :bigrazz: Pzdr. -
Cr 250 1982 ile koni??
jarek s odpowiedział(a) na Szoti temat w Dane techniczne i serwisowe motocykli
Rafael, 1982 to troche za wczesnie na zawór wydechowy, w tym roczniku przelot grał pełną piersią, od zera do końca obrotów, zawór był ale membranowy na dolocie. P.S: W swojej Husce CR 250 z takiego rocznika jak Twój mam przednie zawieszenie, hamulce i koła z Hondy CR 250 z 1982. Przy okazji remontu zawieszenia wyszło tak że mam jeden komplet naprawczy tulejek ślizgowych (oryginały) na półce. Jak kolego potrzebujesz, informuj, laga 37 mm, zawias pompowany Kayaba. Pilnie szukam cieniowanych szprych na przód i tył do tych kół. -
Ducati w pigułce leczniczej/na zimę
jarek s odpowiedział(a) na jarek s temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
A Twoja stara jeździ Multistradą :biggrin: -
Ducati w pigułce leczniczej/na zimę
jarek s opublikował(a) temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Aby odciążyć tematy bardziej rzeczowe oddaje do Waszej dyspozycji ten projekt. Z założenia jest to dla osób z traumatycznym cierpieniem nie mogących zrozumieć i zaakceptowac irracjonalnego wyboru i kupna motocykla marki Ducati. Można zadawac pytania i odpowiadać. Z lewej strony ringu mam kubeł pomyj, z prawej strony wiaderko miodu. Na stoliku są ciasteczka i napoje. Wszystko dla Was, można smiało używać wszystkiego. Jedyna zasada to nie okreslamy potencjalnego i domniemanego zawodu matki przedmówcy, reszta dozwolona. Ring skanalizowany, jad, kompleksy i zimowa adrenalina spłyną równym tempem grzecznie do rynsztoka, nie pytajac się o to z czyjej strony płyną. 1, 2, 3 -fight! Jedziemy panowie :biggrin: p.s: jeśli ten temat przejdzie przez moderatorskie wnyki, i nie licuje z powagą działu, to poprosze o przenosiny do wolnej strefy.