Skocz do zawartości

lombardo

Forumowicze
  • Postów

    404
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lombardo

  1. Podpisałem,nawet jeżeli to jest jakieś nieporozumienie lub prowokacja to może dzięki temu że był sprzeciw setek tysięcy ludzi inny "artysta" zastanowi się nim zrobi coś podobnego,najgorsza jest bezczynność.
  2. lombardo

    była wycieczka

    Gratulacje,widzę że pojechaliście podobną trasą jak ja z Pierwoszowem,Krasnalem i Ash'em w sierpniu,z tego co widzę to ta trasa staje się bardzo popularna :cool: Jak się podobały widoki w Durmitorze i Kanion Tary? :eek:
  3. Ja mam propozycję do redakcji żeby w gazecie zamieścić kryteria jakie trzeba spełnić żeby nasza relacja została zamieszczona,np; -markę motocykla -rocznik i przeznaczenie -jakie trasy są preferowane w przyszłym roku -co mamy na niej robić i co pić żeby dawać dobry przykład itp Proszę o szybką odpowiedź ponieważ nie wiem gdzie jechać :evil:
  4. Może trzeba zacząć pisać i dzwonić że chcemy relacji z wypraw na różnych sprzętach (nowych i starych) ponieważ nieważne jest na czym ktoś pojechał tylko w jakich ciekawych regionach był i na ile ciekawie to opisał. :buttrock:
  5. Ściągnięta :flesje: jestem w trakcie rozgryzania,trochę przeszkadza mi niemiecki :buttrock: Dzięki za podpowiedzi.
  6. Jak pisałem wcześniej cewki zostały wymienione razem z przewodami i świecami,sprawdzanie iskry na świecach w trasie może być problematyczne ze względu na budowę(owiewki)oraz aurę jaką mamy na dworze. Gdyby to był problem z luzami na zaworach to silnik nie odpalałby za pierwszym razem jak pogrzebałem w instalacji. Gdybym miał schemat instalacji elektrycznej mógłbym sprawdzić cały obwód zapłonowy ponieważ cały czas wydaje mi się że te problemy są powiązane z zanikiem iskry,może coś jest źle podpięte i powoduje przegrzewanie się instalacji lub modułu,tylko teoretycznie moduł po ostudzeniu powinien działać.(małe dywagacje) Następny motocykl jaki kupię będzie miał mniej plastiku i lepsze dojście do świec. :flesje:
  7. Trzy tygodnie temu jak pierwszy raz mi się to przytrafiło motor zabrali do warsztatu wymienili świece i wywalili całą instalację alarmową,odebrałem,odpaliłem,dwa dni robiłem krótkie odcinki z pracy do domu(7km)i było ok,ale jak pojechałem dalej(ok 35)po zgaszeniu silnika cisza,można kręcić wiele razy i dupa.
  8. gaźniki po czyszczeniu i synchronizacji(lipiec 2007)nowy łańcuszek i regulacja rozrządu+świece(wiosna 2007)ładowanie ok,motor może stać kilka tygodni i odpala (odpalał) za pierwszym razem,akumulator żelowy (2005) Tak jak pisałem na początku to jest problem z zapłonem(zanik iskry) jeżeli byłby to problem ładowania powinien odpalić na tzw; "zapych"
  9. Sory. Rozrusznik kręci i śmierdzi paliwem ale nie odpala,tak jakbyś wyłączył zapłon(czerwony przycisk) instalacja alarmowa została wywalona
  10. Witam,sprawa dotyczy Kawasaki ZX9r z 1995 roku. Problem polega na tym że silnik po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów za diabła nie chce odpalić,nie pomaga zapychanie ani czekanie paru godzin,odnoszę wrażenie że znika prąd z instalacji zapłonowej. Dziwne jest to że jak ostatnio parę razy rozłączyłem i połączyłem kostki które są pod siedzeniem silnik odpalił za pierwszym razem,niestety jak się zatrzymałem 20 km dalej już nie chciał odpalić i nie pomagało ich rozłączanie,musiałem zostawić motocykl u mojej siostry w garażu. Przytrafiło mi się to drugi raz, poprzednio motocykl został zabrany do warsztatu elektryk pogrzebał skasował ale wygląda na to że problem pozostał. Wydaje mi się że jest to wina modułu,tylko gdzie on jest oraz co jest powodem jego przegrzewania. Ciekawe jest również to że w trakcie jazdy nie mamy żadnych sygnałów,dopiero po zatrzymaniu i wyłączeniu zapłonu pojawia się problem. :banghead:
  11. Może ma to związek z tym że po umyciu felg możesz zaliczyć małego szlifa ponieważ płyn ma wpływ na opony,samochód ma cztery koła więc nic tobie nie grozi. Tak mi się wydaje :buttrock:
  12. Możesz mieć problem ponieważ środkowa sakwa(wałek) w oryginalnym mocowaniu wypada na siedzeniu plecaczka,przyda się jakiś stelaż,załączam linka z foto jak to wygląda jeżeli jedziemy sami; http://picasaweb.google.com/kornacki69/Dur...828853291529522 zrobiłem z nimi małą trasę(4500km) i sprawdziły się w każdych warunkach:wink: może trochę irytujące jest codzienne odpinanie lub dociąganie pasków,ale sakwy mają jedną wielką zaletę; CENĘ ,która niweluje wszystkie niedogodności,a na wakacyjnej wyprawie nigdzie mi się nie śpieszy. :notworthy: Pozdrawiam. :notworthy:
  13. W sierpniu zrobiłem małą trasę Poznań-Triest-Shkodrer-Balaton-Poznań na podstawie której mogę powiedzieć że; - jeżeli kurtka i spodnie to jasne z wypinaną membraną, jazda 300 km w upale w czarnej szczelnej kurtce (Retbike)jest przekleństwem mimo odpinania wentylacji,tak samo jak w szaro-czarnych spodniach(Metro) (najlepsze co można zrobić to wsadzić kurtkę do sakwy i dalej jechać w krótkim rękawku i motocrosowych rękawiczkach, co oczywiście uczyniłem ):bigrazz: -co do deszczu,to po 200/300 kilometrach w ulewie przemaka prawie wszystko i jeżeli nie posiadamy kombinezonów przeciwdeszczowych to możemy być tego pewni. Te ciuchy zdały egzamin w drodze na Bałkany i powrotnej ponieważ były odcinki drogi gdzie temperatura spadała do kilkunastu stopni i padał deszcz. Według mnie, jeżeli wybierasz się do Portugalii to w grę wchodzą tylko jasne ciuchy z możliwością wypinania wszystkiego co nie jest przewiewne ale jak tylko pogoda sie pogorszy zawsze będziesz mogła podpiąć to co w danej chwili uznasz za niezbędne. Pozdrawiam :bigrazz:
  14. Gratulacje za odwagę,przejechaliście kawał drogi i możecie być dobrym przykładem dla innych że wystarczy tylko chcieć a reszta przychodzi sama. Latałem kilka lat Jawą TS350 i zawsze będę miał słabość do tego sprzęta :bigrazz: Jeżeli dobrze widzę to masz wstawione zawieszenie od MZ-tki? Pozdrawiam
  15. Jeżeli się nie patrzy na wydech który wygląda jakby ktoś przykleił blaszane skrzypce,półkę na płyty CD z tyłu, ręcznie ciosane lusterka oraz super światełka odblaskowe na lagach to wygląda całkiem znośnie. :bigrazz: Niestety w porównaniu z wydaniem 2004 to jest tragedia. :lapad:
  16. Jeżeli da radę to zamawiam jedną koszulkę zlotową(rozmiar-XL),będę miał pamiątkę po tym sympatycznym spotkaniu. :icon_mrgreen: Przy okazji wielkie podziękowania dla organizatorów za super imprezkę i kolegi który w niedzielę rano podrzucił mnie z Sądejówki na górkę. :icon_razz: Pozdrawiam.
  17. Niestety mimo szczerych chęci nie mogę wyjechać wcześniej jak w piątek koło 15,16 lub w sobotę rano mx-wulkan Napisano Dzisiaj, 09:31 Witam Jezeli są wolne miejsca jeszcze to może i ja sie podłacze.Motocykl nie ten ale jeśli można to ja bardzo chętnie Poleci ktoś może przez Ostrów Wlkp w piątek? Pozdrawiam Jeżeli będziesz podobnie startował to możemy się spotkać gdzieś na trasie (np;Rawicz) :crossy:
  18. Jeżeli jest jeszcze miejsce to proszę mnie dopisać,niestety mogę przyjechać dopiero w sobotę więc nie będzie mnie na pierwszym wieczorku zapoznawczym :P Pozdrawiam.
  19. Stary,normalnie pełen szacun ;) ,kilka lat jeździłem na demoludach więc coś wiem na ich temat,kiedyś jechałem moją Jawą z kolegą do jakieś wioski pod warszawą żeby spędzić tam kilka dni wakacji,w połowie drogi padł wodzik 3 i 4-tego biegu,musiałem rozpołowić silnik żeby zamienić wodziki,łożyska igiełkowe składałem na krem nivea,a dużą podkładkę zrobił przejeżdżający pociąg,to były czasy....remont silnika na przejeździe kolejowym,dróżniczka robiła nam herbatę i dzieliła się kanapkami. ;) Niestety kilkadziesiąt kilometrów dalej padł drugi wodzik i rozwalił zębatki,motor zostawiłem w jakimś gospodarstwie i resztę drogi przebyliśmy stopem,PKS-em i pociągiem,na miejscu pojawiliśmy się dopiero wieczorem następnego dnia.Był to 1990rok więc rodzina przez prawie dwa dni nie miała od nas informacji. Pozdrawiam.
  20. Ten Balaton to możesz sobie odpuścić,objechałem sporą część tej sadzawki i nie znalazłem niczego ciekawego. Na początku lat 90-tych mieliśmy pojechać tam z kolegami na Jawach i innych demoludach,z wyjazdu nic nie wyszło więc nie mogłem odpuścić takiej okazji.
  21. Mamy,mamy nawet ubezpieczenie Travel wersję Lux obejmującą prawie wszystko (podobno),niestety nie przysługują mi masaże a szkoda :wink: całość razem z nowym OC,zieloną kartą itd.wyszła 190zł za rok. Teraz zostaje tylko się spakować :icon_rolleyes: ale damy radę. :wink:
  22. Tak jest,jak będę startował z Poznania to dam znać,może w pracy się zlitują i puszczą mnie wcześniej. Trochę przeraża mnie 6.00 rano, minus mycie,śniadanko,pakowanko itd. daje nam to min 5.00... :icon_twisted: ......kurcze..... może być trudno.... w tym roku tylko raz tak wcześnie wstałem :bigrazz: . ale oczywiście się postaram ;) ======================================================================== Co do spodni to wszystkie są odporne na wiatr,wodę +najczęściej czarne lub szare więc zawsze będzie w nich gorąco,oczywiście można kupić z Gore-texem,wieloma wypinanymi warstwami,wentylacjami,siateczką itd ale kładziemy za nie min 1200zł. ===================================================================== ASh Napisano Wczoraj, 23:33 a mogłbyś te rady przekopiować tutaj? smile.gif Mnie nowicjuszowi pewnie by się przydały Prześlę tobie na PW ponieważ nie wiem czy moge jego rady kopiować na forum. :icon_razz: Pozdrawiam. :) Za zgodą podaję; Hej. Jeździmy zawsze we dwoje na dalekie wypady i udaje nam się spakować wszystko (od campingazu, namiotu, śpiworów, po szczoteczki do zębów, aparat, kamerę itp.) Wygląda to tak:http://www.bikepics.com/pictures/955364/ Mam 3 kufy po 44 litry i torbę na bak o pojemności 38L (jednak rzadko używam jej wypchanej na maxa bo się źle jeździ po winklach). Kufer centralny to namiot + dwa śpiwory, jakieś drobiazgi upchane po bokach. Kufer lewy boczny ubrania, ręczniki, kosmetyki, klapki i inne tego typu pierdoły. Kufer prawy jedzenie, techniczne sprawy typu smar do łańcucha, olej na dolewki, przedłużacz (prąd), apteczka, buty... Torba na bak to mapy, garnki, campingaz, jakiś napój 1,5 L ubrania p-deszczowe, radio smile.gif latarka i inne drobne przedmioty (nitki, sznurki, klamerki) itd. Na kufer centralny idą karimaty, plecak (do którego pakujemy zakupy na zapas, podpinki z kurtek i inne rzeczy, które są zbędne w danej chwili. Czasem ląduje tam zapas 10ciu zupek chińskich.) i ostatnio wieźliśmy tam też maski, rurki i płetwy do nurkowania- bo w Chorwacji to obowiązkowy ekwipunek! Wszystko to jest umocowane gumową siatką i gumowymi mocnymi linami zakończonymi hakami. Na tej siatce przywiązujemy rzeczy, które po wypraniu tam najzwyczajniej suszą się podczas jazdy (skarpetki i inne powiewają niczym flagi narodowe biggrin.gif ) Przydatne gdy się jedzie dzień w dzień od świtu do nocy. To by było na tyle. Co zabrać, co zostawić? zleży od typu wypadu i od Ciebie. Jeśli macie zamiar tylko śmigać to minimum rzeczy. Jeśli wypoczywać i śmigać to powinieneś ze swojego moto zrobić tira tak jak my. Jak ktoś ma kasę na stołowanie się codziennie to odpada mu kilka rzeczy. Z niezbędnych rzeczy na wyjazd do CRO mający na celu nie tylko śmiganie zaliczam: -olejek do opalania z wysokim filtrem! Ja miałem ale się nie posmarowałem i 1 dnia załatwiłem się tak, że musiałem zapoznać się z działaniem szpitala banghead.gif -klapki do pływania i chodzenia po kamienistych plażach, chroniące stopę przed jeżowcami w wodzie. To akurat można też kupić na miejscu ale nam udało się w Polsce bardzo tanio kupić. Poza tym biorąc je mieliśmy już niejako klapki pod prysznic. -maska + rurka. Bez tego ani rusz. Ja miałem też płetwy do nurkowania- coś wspaniałego. Pływasz w ławicach małych rybek, obserwujesz kraby, małże, jeżowce i tysiące innych stworzeń takich jak rozgwiazdy... Niezapomniane przeżycie. Na nasytępna wyprawę postaram się o obudowę do zdjęć podwodnych- takie fotki to niezła atrakcja po przyjeździe. Reszta rzeczy to już taka sama jak na inne wypady.. typu apteczka, latarka, jakieś narzędzia, dobrze mieć łatę w sprayu itd. Umiejscowienie bagażu- bardzo ważna rzecz. Kufry boczne muszą mieć zbliżoną wagę. Mówią, że w centralny kufer powinno się pakować najcięższe rzeczy ale ja nie jestem do końca tego samego zdania co eksperci no ale... Torba na bak załadowana po samą brodę przeszkadza w odczytach zegarów i na ostrych zakrętach przechyla się utrudniając manewrowanie kierownicą. Przy zakupie torby trzeba mierzyć i sprawdzić jak różne warianty jej załadowania sprawdzają się przy manewrach kierownicą. Manewry tirem z dwoma osobami po parkingu to czysta przyjemność gdy torba uniemożliwia całkowity skręt kiery mrugacz.gif Poza tym wszystko musi się trzymać na miejscu- bagaż nie może się przemieszczać bo tragedia gotowa. Z wymianą w Cro jest odwrotnie niż u nas. Tam się wymienia kasę (złotówki czy euro) w bankach bo nie ma tam prowizji. W kantorach biorą za to 2%. Także na granicy w kantorze wymienić kasę powiedzmy na 1 dzień( paliwo, żarcie etc.) a po drodze w większym mieście odwiedzić np: Zagrebska Banka i wymienić większą ilość na KUNY. Jak ja kupowałem to przelicznik w Banku mieli 1euro= 7.27 Kuny P.S. O ciuchach motocyklowych na miejscu można zapomnieć. Byliśmy w czerwcu i było strasznie gorąco a co dopiero teraz. Mój kumel właśnie jest w Chorwacji i potwierdza- parówa nie do wytrzymania.. Dlatego dobrze jest mieć dżinsy i jakieś letnie rękawiczki (ja miałem takie do ekstremalnej jazdy rowerowej DH) Nie lubimy i nie pochwalamy jazdy bez pełnego ubioru ale tam się po prostu inaczej nie da. Pozdro Witam. Parę informacji, które mogą się przydać. Ceny są z czerwca więc z przed sezonu- teraz jest pewnie trochę drożej. Ceny za 2 osoby + namiot + motocykl Campingi: Austria: - "Schwarzenau" nad jeziorem Achensee 19 euro - "Schmidl" Mittersil- blisko centrum 11 euro (prywatny tani kemp- sami strasi ludzie, same przyczepy kempingowe ale jak się szuka taniego noclegu na jedną noc to idealne miejsce. - "Maltantal" Malta 19 euro. Wielki kemp z całym zapleczem (nawet basen ale nie jestem pewien czy w cenie kempu) Dobra baza wypadowa na wysokogórskie płatne trasy Malta i Nockalmstrasse. Słowenia: - "Trenta" nieopodal miejscowości Trenta 15,20 euro z prądem. Niesamowicie położony kemp w Triglawskim Parku Narodowym. Tuż za piękną traską mającą około 40stu serpentyn Chorwacja: - "Stupice" w miejscowości Premantura na samym końcu Istrii 18 euro z prądem. Ogromny kemping z całym zapleczem. Jeśli chodzi o plaże to są tam skałki schodzące do moża- dno kamieniste. - "Bor" KrK wyspa KrK. 18,89 euro z prądem. Najtańszy z okolicznych kempów. Pewnie dlatego, że nie ma bezpośredniego dostępu do morza- trzeba jechać jakieś 1,5km na moto. Plusem jest, że można podjechać praktycznie pod samą plażę. Tak czy siak wyspę KrK chyba lepiej jest tylko zobaczyć niż zostawać gdziekolwiek tam na noc. Strasznie drogo, tłoczno i wcale nie tak ciekawie. Wjazd na Krk płatnym mostem 30 kun. - w okolicach Plitvickich jezior są dwa kempy. Jeden bliżej (droższy o 20%), drugi 5km dalej w miejscowości Grabovac, w którym miałem "przyjemność" nocować. Jednak nie polecam go bo chcieli nas tam oszukać jeśli chodzi o cenę noclegu (przy wyjeździe draka i nerwy) a poza tym były tam same przyczepy kempingowe. Chyba wszyscy wybierają ten wcześniejszy kemp i dobrze robią. Orientacyjnie podaję, że cena w tym kempie to 130 kun z prądem. - "Pinus" 5km przed miejscowością-kurortem jaką jest Starigrad Paklenica leży najlepszy kemping na jakim byliśmy. Cena noclegu wyniosła nas 120 kun czyli około 8 euro D.gif Namiot w cieniu bliziutko wody (wystarczy zejść 5 metrów po schodkach), woda niesamowita (widoczność na jakieś 20 metrów) mała fala- idealne warunki do pływania z maską. - "Pod Maslinom" Orasać - 12km przed Dubrovnikiem 88kun z prądem. Tani, duży kemp leżący jakieś 400 metrów od morza- schodzi się stromo w dół. Polecam jeśli szukacie dobrej, taniej bazy wypadowej na Dubrovnik i okolice. Jak chcecie poplażować i odpocząć w spokoju to na pewno nie tu. Właścicielem jest młody gość o imieniu Bożo. Wiem, że sporo ludzi z Polski tam jeździ i mówią, że " Bożo jest wporzo" D.gif - "Male Ciste" Żivogosce 84 kuny. Są tam w sumie trzy kempy obok siebie ale my wybraliśmy ten najmniejszy bo miał cień. Jak szukacie miejsca na namiot to koniecznie z cieniem bo nie wytrzymacie inaczej. Jeśli chodzi o drogi to pytajcie konkretnie o jakieś odcinki. Asfalty przeważnie bardzo dobre (na pewno nieporównywalne do naszych). Jak chcecie odwiedzić BiH to zieloną kartę miejcie koniecznie. Na Istrii polecam wjazd na najwyższy szczyt masywu Ućka (jest tam zakaz ruchu na ostatnich 4 kilometrach ale osrać to- my wjechaliśmy- zresztą nie byliśmy jedyni jak się później okazało. Widok niesamowity i jest też tam podest dla paralotniaży. Jak traficie to będziecie mogli oglądać ich starty) To tyle na teraz bo czas na mnie. Mam nadzieję, że się na coś te info przydadzą. Parę fotek z wyprawy jest na http://www.bikepics.com/members/przemekbbiker/04gs500/ poczynając od 17tego zdjęcia. Pozdro i życzę samych winkli i dobrej pogody!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...