Skocz do zawartości

maniek_7

Forumowicze
  • Postów

    2860
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Treść opublikowana przez maniek_7

  1. Witam, Ponieważ w niedzielę zespół naukowy u Pawła stwierdził, że stuka mi zawór, mam pytanie: no i co? Trzeba regulować zawory? Czy to wystarczy, czy może coś jeszcze być...?
  2. ...a nie lepiej po prostu kupić cichszy kask...? :)
  3. Ja nie dam rady na dodatkowe dwa dni urlopu.... Tak więc zostaje albo czwartek wieczorem (i doczłapać się gdzieś w bieszczady) albo piątek z rańca... Co ja mogę wziąć, to trochę leków (jakieś na żołądek, na głowę, kaca, palstry bandaże... mamuśka jest pielęgniarką, więc mam to we krwi!). Jeżeli chodzi o narzędzia, to i tak żadnych nie mam! Oleju nie biorę (w zeszłym roku mi tylko miejsce zajmował!)niestety, mój nie bierze - był stestowany a wymiana na dwa dni przed wyprawą) ale mogę się do Marlewa zapasu "w razie co" podpiąć....Wezmę latarkę - bo mam. Marlew, ja się piszę na twoje świństwo do opon...! Z doświadczenia wiem, że Marlewa mapy wystarczą... (zresztą i tak większość będzie miał w głowie). No spray do łańcucha to rzecz oczywista. I śpiwór - robimy ten nocleg? Jeśli chodzi o stan moto, to właśnie dziś odbieram zigiego od Damiana (nowe tarcze, hamulce, opony i takie tam,,,) więc jeśli coś będzie w drodze nie tak, możemy uroczyście ukamieniować Damiana vel Ryżego Konia...
  4. Jedyne o głośnym wydechu co mogę powiedzieć dobrego, to to, że faktycznie, w korku jak przeciska się moto... słychać go z daleka - wiem, bo właśnie wczoraj o mało nie zajechałem motocyklowi w korku drogi (nie widziałem w lusteru, bo zmieniałem pasy)... na szczęście go usłyszałem. Co do hałasu, to zależy jak jest zrobiony. Jak jest to fakktycznie wypatroszony wydech, to DUDNI i jest wkurwiający dla osób jadących z tyłu na trasie. Przykład, CB-ka Kepassy w zeszłym roku w Bułgarii - nie dało się za nim dłużej jechać bo... głowa bolała!
  5. Ewentualnie sprawdź w Motomanii w Wesołej. Ja tam kupowałem daytony. Nie są z membraną, ale nie przemakają. Tylko model Flash lub Clubman... tel. jest na www.motoindex.pl
  6. Ja zabiorę śpiwór... MArlew i tak bierze torbę louisa, więc będzie gdzie spakować :flesje: BTW, ponieważ w weekend majowy jest organizowany zlot naszych w bieszczadach, tak mi się pomyślało po konsultacjach ze zjebami z południa, że jek wszystko by dobrze poszło, to można (kto może :( wyjechac już w czwartek po południu (kole 18-ej) i spić jakieś piwko w bieszczadach z tymi którzy już tam będą... Nasza droga i tak prowadzi przez bieszczady... a w piątek kilku naszych zawsze może nam potowarzyszyć do tokaju albo chociaż do granicy węgierskiej :) Zawsze to połączenie przyjemnego z pożytecznym i pare znajomych gęb będzie można zobaczyć....
  7. Pytanka : 1. Czy to jet TEN kask...? 2. Czy pęknięcie to po prostu rysa..? Kask oczywiście można skleić. Jezlei chodzi o jego wytrzymałość, ot najważniejsza jest ta na czubku ragnka (chroniąca musk :twisted: ). Oczywiście nie będzie to już ta sama jakość, ale jak miałbym wywalić an śmieci Uwexa RS Winga to by mnie kurcze trochę bolało! Aby pokleić taki kask niestety trzeba wywalić cały środek! Nie ma żeczy niewyjmowalnych :flesje: Trzeba to delikatnie poodklejać. Jak już masz samą skorupę, to bierzesz watę szklaną i żywicę epoksydową (sa całe zestawy naprawcze np. do łodzi) i kleisz pod spodem, żywicą z wieszchu wyrównując delikatnie... a potem wszystkie bebechy od nowa podklejasz. Kask nie będzie miał juz trwałości oryginału, ale nie będzie dużo mniej słabszy... A jeśli masz jakiś tani kask, to... takie klejenie będzie miało wytrzymałość całego kasku :)
  8. To poznamy to tempo! A propo ubezpieczenia, Alianz ma najlepszą ofertę - też to przećwiczyłem! I ubezpieczyć trzeba się koniecznie - od NW, ubezpieczenie bagażu (a co!) koniecznie leczenie i transport zwłok do kraju! :flesje: Nie ma co narażać najbliższych... O zielonej karcie przypominał nie będę... PS. Jacmis, nie martw się że nie znasz Turcji... jedziemy z Marlewem, on będzie znał wszystkie trasy i godne uwagi miejsca na pamięć! :)
  9. Jak masz ubranko z gore-texu albo z inną oddychającą membraną, to zasada jak na nartach - pod spodem musisz mieć też oddychające rzeczy - znaczy podkoszulek, polar... kalesony jak zimno. Najlepiej jak polecił Dominik. Inaczej cały ten Goretex gówno Ci da... będzie lało Ci się po plecach... A pod skórę to głównie właśnie T-shirt plus ewen. bluza polarowa / zwykła jak chłodniej. Choć tu tez najlepsza była by oddychająca bielizna...
  10. A kto tu mowi o popisywaniu sie :?: ...tu chodzi o czystą świadomość panowania nad motocyklem! ...a po co ZORRO zawsze stawiał konia dęba :flesje:
  11. Jeżeli chodzi o ślizgacze, to w chodzeniu raczej nie przeszkadzają... Poza tym możesz je odkręcić. Ja mma Flash bo Clubmana w Motomanii nie mieli w moim rozmiarze. A wolałbym ze ślizgaczem. Dominika spytaj dlaczego... ;) Co do SIDI, gdy kupowałem buty od Kędziora (on to mi sprzedawał) to zastanawiałem sie nad SIDI ale... odradził mi. Pokazał, że SIDI (te sportowiejsze) mają takie śmieszne plastiki na wewnętrznej kostce które jak w zakrętach "łazisz dupą po moto" potrafią się zaczepić o osłony podnóżka...
  12. A najlepiej skontaktuj się z Climatem - właśnie się uaktywnił na forum - jeździ właśnie taką zabawką....
  13. Nie znam butów Diadory, ale mam prawie identyczne Daytony (Flash, tzn. nie mają tylko ślizgacza)... Nie zgodzę się z Marco, to nie są zwykłe szmatki i mają wszelkie wzmocnienia : - na goleń, - na kostkę - na stope Do tego mają regulowaną szerokośc w łydce... :buttrock: I mają jedną fajną zaletę. Jesli o nie dbasz, to są NIEPRZEMAKALNE - jechałem w nich z Rzeszowa do Tokaju (ponad 3 gdziny) w deszczu i momentami naprawdę nieźle dawało.... i nie przemokły (chyba jako jedyne z naszej wycieczki). Nie mają goretexu, ale to nie szkodzi. Są wygodne w chodzeniu, rozpinasz je i spokojnie chodzisz - łaziłem w nich przy 40 stopniowym upale... i nogi mi nie zakwitły!;) Jedyna wada, jak powiedziała moja była, jest taka że nie wyglądają tak bajerancko jak te np. Daidory... Sprawdziły się też "w praniu" jak złapałem szlifa... trochę się skóra pościerała na bucie, ale kostka i stopa w ogóle nie ucierpiały.... Osobiście polecam te buty. PS. A jeśli już miałbym wydac 900 zł (jeśli to jest cena Diadory) to wybrał bym jakieś Daytony z Goretexem... np. jakieś GTX-y
  14. Najbliższa okazja wypadnie znając życie, na pierwszym popasie ;) Ale spoko, na zeszłoroczny wyjazd, poznawaliśmy się "w realu" w dniu... wyjazdu! :mrgreen:
  15. Z doświadczenia (znaczy znajomości kolegów którzy jeżdżą taką zabawką) to pewnie rama... wszstkie spawy i takie tam, które mogą pękać przy gumie... nie żeby sradzik był specjalnie wrażliwy, ale bywa często stawiany... Poza tym standardowo, wszelkie oznaki ślisgu/gleby/dzwona nie powinny być mile widziane i nie daj się zbyć tzw. "glebą parkingową". To JEST ścigacz, więc na pewno dostawał w palnik... Z tego co czytałem w jakimś teście, to od rocznika 1998 poprawili to moto z chorób wieku dziecięcego (nie są polecane roczniki do 97-go), więc model 98 to dobry wybór. I chyba jest już na wtrysku - 750 z 98 już jest.
  16. Jezeli chodzi o organizację, to ustalona jest data i trasa, przez PREZESA WYCIECZKI.... reszta to kasa i karty kredytowe w kieszeń i jedzeimy ;) Śpimy w hotelach (klasy lux do 15 EUR za pokój ;) ) jemy kuchnię regionalną, pijemy trunki regionalne, dupczymy (nie zaręczeni oczywiście! :twisted: ) panienki znajdujące się pod ręką w danym regionie... :buttrock:
  17. ...już nie ważne... ;) :buttrock:
  18. Jak jedziesz sam ,to absolutnie centralny kufer + torba na bak wystarczy. W zeszłym sezonie jeździłem z bocznymi kuframi i moto w mieście znacznie traci na poręcznosci. Ale jak jedziesz e dwie osoby, to sorry winetou , ale inaczej niż z bocznymi się nie da... A kufry są dość wytrzymałe : mam tanie z louisa (moto detail 44 litry) i jednym zawadziłem o katamarana, a w drugi przy 60 km / godz koleś mi wjechał moto i... tylko się zarysowały :buttrock:
  19. Ewentualnie możesz kupic fajnego GPX600... Za 7 tyś. Będziesz miał porządne o żywotne moto (około 80 KM) i przynajmnije przez sezon Ci mocy nie zabraknie... A pozostałe 2 tys. będziesz miał na dopieszczenie moto, albo na porządne wdzianko + kask...
  20. Jedna uwaga - ponieważ masz uczciwe moto, to znaczy że będziesz jeździł z większymi prędkościami! Pamiętaj, aby kask nie był za luźny!! Najlepiej żeby był trochę ciasny (potem sam się ułoży). A propo's nolana - dobry kask ale szybka... nie znam kasku w którym szybka tak paruje!
  21. Adam, ZX10 jest też czarna... w standardzie! PS. Kuba, krew nie woda, więc i upodobania braci są jednakowe... :D
  22. Jak powiedział Adam, najpierw trzeba mieć na 100% sprawne moto.... A jazda po frezie czy koleinach...? Po prostu posłuchajmy rozsądku - jeździć trzeba z taką prędkością z jaką czujemy sie PEWNIE NA DANEJ NAWIERZCHNI... oczywiście z czasem nabieramy coraz większej pewności (jak pisał Dominik) i zauwazymy, że na koleiniastej E7 można spoko dwukrotnie przekraczać dozwolone limity... (przynajmniej teoretycznie, bo praktyka zależy od umiłowania własnego życia i wiary w szczęśćie :D ).... I po frezach też da się jechać, ale właśnie tu bardzo ważne jest prawidłowe ćiśnienie w oponach - odrobina za małe, opona bardziej się "wykłada" na jezdnię i zaczyna jechać śladem frezu jak poziąg po szynie... :D
  23. Nie ma co przesadzać z koleinami - jak nie umie się jeździć po drogach z koleinami to... lepiej w ogóle nie jeździć, bo koleiny to Polski standard. W końcu jak katamaran nie zjeżdża mi na prawo, to od razu mrygam dziadowi!!! Ja nie mam żadnych oporów przed koleinami. Raz tylko, na początku zeszłego sezonu, wydawało mi się, że jest to największa masakra dla motocyklisty - przy 140 jak przejeżdżałem koleinę, to mną bujało niemiło. Ale na stacji benzynowej sprawdziłem ciśnienie w oponach i... zamiast 2,5 z przodu miałem niecałe 1! Po dopompowaniu bujanie zniknęło, a koleinę przejeżdżam jak każdą inną nierówność - bez stresu. Poza tym, przy prędkości powyżej 100 km/h naprawdę trudno wytrącić moto z równowagi. Jak masz dobrą geometrię i dobre, napompowane opony, to nie ma problemu. Kiedyś wracałem z Radomia do Warszawy i złapała mnie ulewa (nie deszcz ale prawdziwa ulewa) po tarczynem i do samych Janek (jakieś 20 km) jechałem w deszczu. Średnia prędkość 120 / h w tym kilkakrotnie zniemiałem pas (wtedy jeszcze prawy pas był przed remontem, czyli kilkucentymetrowe koleiny po brzegi wypełnione wodą). Moto jechało jak po sznurku.... tylko chu*owo widać jak woda spływa po szybie kasku... :?
  24. Najlepiej na bazarach... tam możesz coś niedrogiego uchodzić...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...