Skocz do zawartości

anulka

Forumowicze
  • Postów

    404
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anulka

  1. 1. Baaaardzo brudny!!! - normalnie.. Za to wyglądałeś jak maczo! 2. To dobrze, że Tomek lub Piotrek siedzą z tyłu. Na pierwszej jeździe na mieście wzięłam skręt zbyt szeroko... Na pasie w przeciwnym kierunku jazdy stał samochód - wylądowałam z zębami na baku i Tomkiem na głowie. 3. A propos mojego "motocyklista lubi ludzi". To ja wolę z ketchupem i musztardą grilowanych mięśniaków nad morzem! Dziś kulturalnie zatrzymałam się przed pasami, coby sobie staruszka przeszła, niestety blisko prawej krawędzi jezdni (nie za bardzo). Dwóch kulturalnych panów wyminęło mnie z piskiem opon o mało nie zabijając staruszki! Jakieś kompleksy?
  2. Pomimo nieumiejętnie przygotowanej zapowiedzi programu UWAGA uważam, że program był bardzo dobry! Tomek, super się sprawiłeś! Sformuowałeś w jednym zdaniu meritum sprawy! Brakuje mi do pełni szczęścia jeszcze paru elementów: 1. Motocyklista to nie wyrzutek społeczeństwa, satanista i nie wiem co jeszcze, 2. Motocyklista lubi ludzi 3. Tomek, niechże Ciebie lub Piotra sfilmują jak jedziesz na plecaka z L-ką! Dla mnie osobiście to było strrrraszne przeżycie, jak wsiadałeś i cały motór przysiadał, horyzont podnosił się o jakieś 45 stopni, a potem kazałeś gnać przez piach! Horror! Moich synków (mniej więcej Twojej postury) raz jeden wiozłam na plecach - mam z tym problem, strasznie się boję. Dzięki temu mam respekt przed jazdą z plecakiem, jazdą w ogóle. To rzeczywiście bardzo ważne dla każdego młodego (stażem) motonity. Trzeba się uczyć, uczyć i jeszcze raz uczyć. Tak jak mówiliście w programie! PS. Kto to ten spod 2oo?
  3. Daj spokój u Ciebie przyjemniej.. Mój skasujcie, bo się wkurzyłam...
  4. Po pierwsze, jak jadę rano do roboty to mam takie miejsce gdzie dojeżdżam do korka na "Wale" - za przeproszeniem. W tym miejscu jest akurat zakręt więc wyprzedzać nie wypada. No to stoję za samochodami. Dziś tempo wojny podjazdowej było ....wiające! Za wolne na wszystkie biegi świuata. Jak pan z tyłu zobaczył moje męczarnie, to podjechał moim pasem (ja stałam przy lewej krawędzi pasa). Zaczepił mnie i doradził żebym może pojechała poboczem "Sie Pani zmieści". Podziękowałam. Zakręt się wyprostował i pojechałam!! Oczywiście lewą stroną. (boję się pobocza z piachem) Co do ludzi napływowych z Warszawy to wydaje mi się, że sprawa jest stosunkowo prosta. Duża część napływowej ludności z jakiegoś powodu decyduje się na Warszawę. Często to są kompleksy, a z nich wyleczyć się jest bardzo trudno. Nie ważne czy dotyczą wyglądu, warunków socjalnych czy czasu dotarcia do pracy nad ranem. Można im tylko współczuć i w miarę możliwości próbować ich zrozumieć (chociaż bez przesady!)
  5. Ja codziennie czegoś się uczę. Takich sytuacji jak wczorajsza mam do opisania duuużo. Wiadomo, my som miętcy a puszkarze mają twarde w koło. I tyle. Uważać, uważać i jeszcze raz uważać! Przecież my też jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Mam tylko nadzieję, że ktoś z nich będzie mógł szybko zareagować i nas nie uszkodzić. A kto miał rację to zupełnie inna bajka, którą mogą roztrząsać nasi spadkobiercy.
  6. Czytam ten wątek i zaczynam mnieć wrażenie, że czytam o kimś zupełnie innym. 1. Nie jeżdżę nigdy z samochodem na jednym pasie! 2. Nie jeżdże na klapie samochodu 3. Wtedy jechałam środkiem własnego pasa! Pan jechał pas obok (na początku) To tyle. Wiem, że trzeba uważać i w pewnym momencie nie ma znaczenia kto miał rację jeśli jest już "po wszystkim". W dalszym ciągu uważam, że pana obowiązkiem było sprawdzenie, czy rzeczywiście nikogo na pasie obok nie ma. Pierwsze prawo jazdy robiłam 11 lat temu i nie pamiętam jak mi tłumaczyli martwą strefę, ale pamiętam jak Pan Kulik zawsze, powtarzam, zawsze kazał mi przy włączniu się do ruchu nie tylko zobaczyć w lusterku, ale także odkręcić łeb w lewo i POPATRZEĆ na własne oczka. Mam nadzieję, że dotyczy to nie tylko motocyklistów. Z całego wydarzenia mam tylko jedną nauczkę, żeby nie jechać na wysokości tylnych drzwi puszki i opuścić tę strefę jak najszybciej. Dobra rada to też spoglądać w lusterko puszkarza. (jak jest czas). Niestety w tym konkretnym wypadku nic by to nie dało, bo zjechaliśmy się po prostu z dwóch pasów na most właśnie tak. (ja na wysokości tylnych drzwi)
  7. Mój naprawdę chodzi całkiem ładnie. Zupełnie nie jak naked. Silnik podobny do shadowki. Jak ktoś w samochodzie słucha głośno muzyki to i tak nie usłydszy. Co do sygnału dźwiękowego to chciałam dodać, że po prostu tak bardzo zajęłam się manewrami, że zapomniałam. Muszę się jeszcze dużo nauczyć!
  8. No to teraz rodzi się pytanie, pomijając fakt, czy miałam możliwość ustawić się w innym niż martwe pole, czy też nie - Czy powinnam usprawiedliwić Pana puszkarza? Co on mógłby chcieć zrobić, żeby mnie zobaczyć?
  9. Dzięki za porady. Będę ćwiczyć na drodze! Straszne co?
  10. No jasne, że jechałam w martwej strefie, chyba jednak nie z mojego wyboru. To jest miejsce gdzie pasy się schodzą z różnych wjazdów na most. Nie wiem co w takiej sytuacji zrobić, przyspieszyć? no chyba jak powyżej widać nie bardzo! Może zwolnić? Ale wjeżdżając na most musiałabym pasować się w "widzialne" strefy samochodów a to nie bardzo jest do przewidzenia ze względu na słabą widoczność barierkową. Uważam, że gość nie powinien natychmiast zmieniać pasa po wjeździe na most.
  11. Dziś jechałam jak codzień do roboty. Moja trasa prowadzi przez most siekierkowski. Zdążyłam wjechać na górę i z rozkładu pasów wynikało, że mam znaleźć się na środkowym pasie - i oczywiście tak też się stało, jednak Pan, który jechał skrajnym prawym pasem zdecydował się od razu przyspieszyć i zmienić pas. Ewidentnie mnie nie zobaczył! Zorientowałam się dość późno, lae udało mi się odbić w lewo - na skrajny lewy pas. Kątem oka tylko sprawdziłam czy się komuś nie pakuję pod koła. Na szczęście nikogo nie było! No po prostu 2 centymentry brakowało! Odetchnęłam z ulgą , cała szybka zaparowała. Jakie było moje zdziwienie, kiedy pan zdecydował się w dalszym ciągu zmieniać pas na skrajny lewy! No ja już miejsca nie miałam bo zaraz barierka! Znowu bujnęłam w lewo, znowu o dwa centymetry tym razem po obu stronach: od pana i od barierki. Na szczęście ze strachu zdążyłam trochęzwolnić i puściłam barana poje***, sku**** itd. Motocykl bujnięty gwałtownie w lewo musiałam odbujnąć w prawo. I tak mną w końcu zamajtało, że myślałam, że to już szlif. Udało się na szczęście! Szybka zaparowała na biało! Jakoś niby nic się nie stało, a jednak do tej pory mnie trzącha. Gość mnie po prostu nie widział! Od dziś długie światła i kamizelka - chociaż obciachowo wygląda. Bezpiecznej jazdy! Aha, zatrąbiłam oczywiście, ale już po wszystkim ( przestraszyłam się i skupiłam na tym jak uniknąc dzwona - nie trąbiłam na bieżąco). Jaki mam fajny głośny sygnał!!!
  12. Moim zdaniem 250 na początek to bardzo rozsądny wybór! Taki człowieczek pierwszy sezon nie będzie się ciskał lewym pasem pod prąd, tylko będzie pyrkał powoluśku poboczem. Zorientuje się jak uderza adrenalina, a wszystko będzie się działo przy niewielkich prędkościach. Pomijam sprawę ciężaru motocykla i obsługi na parkingu. Dla mnie to kolosalna różnica. Mojej kawy 250 nie udało mi się położyć nigdy! A NTV już raz leżała!
  13. Było `swietnie,, niestety nic nie poćwiczyłam, na pierwszej prostej urwałam linkę sprzęgła. Dzięki fxrider za pomoc, winna jeste ogromne piwo!!! Dojechałam szcęśliwie, choć w stresie.
  14. Dziś było okropnie! W wawie na przemian lało i świeciało. Nawet jak trafiliście na moment bez deszczu to te skromne braki w wilgotności nadrabiały ciężarówki jadące obok na pasie. Zwłaszcza jak w trakcie wymijania tir wpadł w koleinę pełną wody to było mmmmiiiło! Jak z wiadra! I zmarzłam też okrutnie!
  15. Wcześniej pisałam o tym, że położyłam moto na parkingu, bo nie mogłam utrzymać. To niestety nie był koniec! Ruszyłam po zakończonej robocie, obejrzałam zgrubsza - spokojnie, ani śladu! Wyruszam na Dolinkę Służewiecką, lewy pas, przyspieszam, drugi bieg, korek wkoło mnie, trzeci bieg... i dupa - trzeci nie wchodzi, moto szarpie, a katamaran z tyłu już praktycznie wjeżdża w dupę. Udało mi się jakoś zjechać. Okazało się, że jedyną szkodą przy położeniu było zgięcie dźwigini zmiany biegów i to tak dziwacznie, że jedynka i dwójka wchodziły, ale reszta już nie! Uważajcie na takie głupie szkody, bo trudno je namierzyć i nie wiadomo kiedy znów wylezą!
  16. Ja mam moją bardzo krótko i już muszę powiedzieć, że trudno nią manewrować, ale jak ruszysz - to malina! Wczoraj byłoi wiatrzysko i jechałam mostem. Bałam się, że mnie zdmuchnie, ale maszyna idzie jakby nigdy nic - wystarczy się dobrze trzymać nogami! Motocykl jedzie bardzo stabilnie, na drodze zakręty bierze po prostu cudownie. Ale na parkingu - walka. Jedynka mi szarpie, więc w korku też muszę uważać. Podsumowując jednak bardo polecam...
  17. Łączę się w żalu. Właśnie wstałam spod moto 5 min temu. Szkoda parkingowa. Ale niesmak okrutny! Pierwszy raz połażyłam własny motocykl. Tomka kładłam 4 razy (uups) - Oczywiście motocykl Tomka! Mój stary był lekki i malutki, łatwo było go podtrzymać a ten waży 215 kg. Położyłam moto, a co gorsza nie mogłam podnieść, bo go położyłam na zjeżdzie do firmowego garażu. Zrobili w firmie takie nierówne podłoże i chciałam to ominąć, a w tym samym czasie Pan ochroniarz zobaczył mnie i chciał być szarmancki i otworzył elektrycznie podnoszoną bramę - przestraszyłam się! I po wszystkim. Na szczęście za chwilę przyjechali koledzy, podnieśli motocykl, otrzepali pupkę, zaprowadzili na miejsce parkingowe i otarli łzy!
  18. Mam bandamki 100 szt. - oznaczenie dla dzieci z DD. Wcześniej nie wchodziłam na ten temat - sorki. Byłam zajęta innym. Mam trochę innych pierduł - gadgetów i tylko nie wiem jak je zabrać motórem. pożyczę sakwy i zapakuję plecak. Będę wielbłądem. Wpadnę tylko dostarczyć i zrzucić się. Czy na Bemowie będzie jakiś samochód, żeby to wszystko przekazać? Czy może lepiej od razu do DD z gratami jechać? Pozdrówka
  19. Jeju, to przekaż pozdrowienia i buziaki!!
  20. Zostałam właśnie szczęsliwą posiadaczką NTV-ki, Jest dla mnie dość ciężki, ale jak na takie moto to i tak mogę sobie poradzić i co najważniejsze mogę spokojnie sięgnąć nogami do podłoża! Mam tylko jeden problem - ciężko wchodzi bieg jałowy, nie mogę go znaleźć. Czy to już tak jest, czy trzeba oddać do regulacji? Chciałam też kupić owiewkę (szybkę), ale cena jest jakaś pokręcona 375 zł! Macie jakieś namiary na producentów?
  21. anulka

    choper czy naked

    No to zdecydowałam i mam! Poszło jakoś szybciej niż się spodziewałam. Wczoraj dokonałam zakupu Zakupiłam motocykl Honda NTV revere 650! Przesiadając się z Kawasaki LTD 250 doznałam szoku. To zupełnie inny środek lokomocji. Strasznie się boję i póki co wzbudzam śmiech moich wspóltowarzyszy. Zakręty pokonuję w żółwim tempie a przed łachą piachu musiałam całkiem stanąć, żeby dojrzeć do przetoczenia... Myśle. że to decyzja jedna z możliwych. Bardzo długo zastanawiałam się czy GS500, Virago 535 i potem trafiła się Revere650. Może trochę zbyt ciężka, ale siedzę tak blisko na baku, że w zasadzie nie muszę się nachylać (chyba, ze bardzo szybko jadę). Jest niska, więc krótkie nóżki nie stanowią problemu, Jedzie bardzo stabilnie - to zupełnie co innego. Nie wiem jak opiszę go za jakiś czas, ale na dziś tyle wrażeń. Dzięki za porady. Anula
  22. Tomku, Czy rozpocząłęś już procedurę wynajmu lotniska Bemowo wraz ze wstrzymaniem lotów? Mam nadzieję, że się pomieścimy! Bo my przyjeżdżamy (4 ludzie)
  23. anulka

    HALO WARSZAWA !!!

    Szukam Warszawiaków, którzy nie tylko lubią śmigać, ale mogą zrobić coś dla innych. Chcemy zorganizować przejazd od Wawra (gdzie zginął Pinecha) do ministerstwa. Na razie odzew mamy żaden. Temat ciągnie się w temacie "przy piwie". Oto kilka słów z tamtąd: Przejazd niestety nie może mieć zezwolenia na blokowanie ruchu. Takie przejazdy trzeba zgłosić przynajmniej 30 dni przez terminem. Możemy natomiast przejechać nie stwarzając UTRUDNIEŃ W RUCHU DROGOWYM. To chyba potrafimy? Muszę tylko to zgłosić policji. Czy mamy jakichś mundurowych motocyklistów wśród nas. Czy moglibyście nam pomóc? Po rozmowie z Shadokiem stwierdziliśmy, ze samo zjechanie się i pomruczenie silnikami nie ma sensu. Propozycja jest następująca: Spotykamy się w pobliżu miejsca "0" na Lucerny, ale Zbieramy się na najbliższym parkingu. Na parkingu formujemy szyki (LUDZIE JA SIĘ NA TYM NIE ZNAM!!! POMOCY!!!) Każdy dostaje np. czarną chorągiewkę i wyjeżdżamy w kierunku cmentarza. Stajemy przed cmentarzem - minuta ciszy. Potem wsiadamy i jedziemy do Ministerstwa Sprawiedliwości z pismem Starego Sierżanta podpisanym przez wszystkich uczestników tam zdjemy je na dziennik, albo ministrowi .... jak wylezie. Powtarzam listę chętnych: Anulka Shadok Husky_ Magister Agnes535 Syska Karol1001
  24. Czy można zabrać dzieci? Dam im kawę nich się uczą pod okiem profesjonalisty... Boję się tylko o kawałek wolnego miejsca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...