Na razie zrobiłem nim jakieś 3 baki (około 600 km).
Na początku zastanawiałem się, czy 167 KM to 130 Nm to nie będzie za duży przeskok.
Powiem szczerze, że nie wiedziałem czego się spodziewać, były lekkie obawy.
Ale, nie ma takiej tragedii - powiedzmy, że w R6 i CBR 600 nauczyłem się mocno szarpać za manetkę, przyzwyczaiłem się do jazdy na wysokich obrotach i do mocnego ciągu.
Wejście na K1200S poszło całkiem gładko, choć trzeba przyznać, że to jednak mocniej kopie i to od samego dołu - a od 7 tysięcy obrotów to już jest ogień, do jakiego R6 jest daleko.
W porównaniu do R6/CBR 600 jest zdecydowany przeskok, ale raczej taki rozsądny.
Czuć, że pierdolnięcie jest wyraźnie większe, jednak nie jest powalająco większe.
Jeśli ktoś nauczył się wyciskać ostatnie soki z CBR/R6, to się mile zaskoczy, a nie napełni pampersa.
Z tego co widzę, to muszę popracować nad redukcją biegów na wysokich obrotach - niestety antyhoppingu nie ma, jedyna elektronika jaką posiadam, to ABS.
O ile na niższych/średnich obrotach da się szybko i w miarę gładko biegami bawić, to jak się wejdzie już na wysokie obroty, to moment (130 Nm) i kunie (167) robią już swoje, szybkie redukcje z hamowaniami jeszcze są do poprawy, a jak coś nie wchodzi, to... kopie i szarpie niezależnie od prędkości.
Jednak 600cc jest bezpieczniejsze w tej materii. Tutaj zabawa na wysokich obrotach wymaga jednak wprawy.
Jeszcze trochę wody upłynie, zanim to ogarnę, skruczysyn tak łatwo nie wybacza błędów.
Zauważam też coraz bardziej, że masa jednak robi swoje - tutaj z płynami 250 kg.
Masę bardzo wyraźnie czuć przy wolnych manewrach / na postoju.
CBR 600 latało na drodze jak piórko/pszczółka, ten też się super prowadzi, ale jednak jest tak jakby ciupkę ospały.
Bardzo fajnie i szybko się składa, jednak ciut ospale.
W przeszłości spodobało mi się jajko (Suzuki GSX 600/750F), to jest coś podobnego (tj. duża masa, jajo miało chyba 220 kg, podobny rozmiar, pozycja podoba), tylko z jebnięciem 2x większym.
Teraz zauważam jeden problem - za lekko to idzie. Średnia prędkość mi podskoczyła w porównaniu do 600cc.
Czytałem o tym już kilka razy. Będę musiał się pilnować (aby się nie rozpiździć, albo nie stracić prawka).
W K1300S w standardzie jest już sprzęgło antyhoppingowe i kontrola trakcji.
Czuję, że tu (K1200S) by się to jednak przydało.