cabaniero Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 (edytowane) Otóż to... nie wiem jak Wam, ale mi cała frajda z jazdy na motocyklu to właśnie winklowanie... gdzie nie pojadę to rozglądam się za jakimś ostrzejszym zakrętem z dobrą nawierzchnią co by móc złożyć szpeja i przytrzeć podnóżkiem... niestety w mojej okolicy same proste... tragedia... Latanie po prostych z manetka odkręconą do oporu .. no cóż naturalnym jest , że się z tego wyrasta... długie turystyczne wypady z bagażem i plecaczkiem... owszem mogą być fajne (zależy gdzie sie pojedzie) ale co ja bym dał żebym pod ręką miał drogi w kształcie spagetti z gładką , przyczepną i szeroką nawierzchnią ... na szczęście na mazurach jest kilka winkli... niestety nie takich jak w górach (zwłaszcza po czeskiej stronie) ale zawsze to coś... dzisiaj jechałem trasą Szczytno - Olsztyn ... jest fajna sekcja naprzemiennych szybkich i ciasnych zakrętów..., ale co z tego jak koleiny i łaty ... Jadąc krętą drogą ( i nastawiająć się na ostrzejsze winklowanie) warto ją najpierw przejechać na pół gwizdka... gdyż sporo niespodzianek może czekać na winklu... a to naniesiony żwir z pobocza,, a to dziura, a to jakaś plamka, łata która może z pozoru wyglądać na asfalt ale mieś inną przyczepność niż nawierzchnia właściwa.... (raz miałem taką niespodziankę ... jadąc TLem... już dotknąłem slajderem asfaltu i w tym momencie przejeżdżałem przez środek zakrętu jezdni gdzie lewa część i prawa część były po środku łączone wąziutką warstewką bardzo śliskiego asfaltu ... jakby smoły.. przód mi się usliznął , ale cudem udało się opanować i wyprostować motonga...) zapamiętać charakterystyczne winkle , ułożyć sobie jakim biegiem można dany winkiel pokonać, zobaczyć i ocenić co jest za ślepym zakrętem... czy w razie przepałowania jest gdzie uciekać....... wrócić ... przejechać jeszcze kilka razy ...i dopiero pojechać na ile nas stać...... fajny jest kawałek trasy z Giżycka do Orzysza... super nawierzchnia i kilka fajnych winkli.... (o tu na fotce widać... http://www.bikepics.com/pictures/1314588/ http://www.bikepics.com/pictures/1314590/ Jednakże żeby mieć pewność i podbudowę praktyczną do winklowania na drogach publicznych dobrze jest mieć okazję polatać po torze (a wiadomo jak u nas z torami) ...ale na torze możemy mniej więcej poznać swoje limity i limity motocykla... opon, prześwitu. możemy próbować dohamowywania w złożeniu bez obawy że przepałujemy zakręt i wyniesie nas na przeciwległy pas jezdni czy do rowu... Tak więc winklujmy z wyobraźnią i niech nam oponki trzymają i wyjść będzie tyle samo co wejść w zakręt. Jeśli znacie jakąś fajną zakręconą trasę w okolicach mazur to dajcie namiar...przyjrzę się jej z bliska. Edytowane 10 Czerwca 2008 przez cabaniero Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flowenol Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Jeśli znacie jakąś fajną zakręconą trasę w okolicach mazur to dajcie namiar...przyjrzę się jej z bliska. Trasa Olsztynek - JedwabnoSzczytno - Stare KiejkutySzczytno - Orżyny - Mrągowo To tak na poczatek. Pierwsza z listy ma najnowszy asfalt w wiekszości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dariusz L Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Znam ten ból . Jak się człowiek nauczy latać po winklach to już zwykła szosa w pobliżu nie cieszy . Zeby się dostać do winkli w górach trzeba nakręcić 200 kilosów . Inną opcją jest tor , tylko tam sprzęt cierpi na porysowane tłumiki , owiewki , wszystko porysowane :-) A i tarcze cham. dostają w kość , opona starcza na 2 godziny , ech .Za to na torze nic nie wyjedzie nagle z posesji . W sobotę w Czechach , latam sobie i latam i na jednym z zakrętów 180 st. tylne koło postanowiło ,nic mi o tym nie mówiąc , odjechać sobie w bok , a nawet wyprzedzić mnie . Nie poczułem nic , dopiero gdy już się źle patrzyło do przodu . W końcowej fazie poślizgu moto podparty był w kilku punktach , na kołach i na podnóżku , centrace i ramie . Po wszystkm poszedłem sobie obejrzeć miejsce akcji , czarna krecha- łuk , długosci ok. 25 m . Zaczynała się bardzo łagodnie , stopnowo coraz szersza i czarniejsza , by na końcu zacieśnić łuk w miejscy gdzie odpuściłem gaz . Morał taki , że jazda ze zbyt krótkimi podnóżkami może stać się ryzykowna . Bo gdy niezużyty podnóżek sobie trze , to już nie trzeba się więcej pochylać , tylko kontrolować szuranie . Chociaż może swój udział miała opona Me Z-6 150/70 na feldze 4,5" .Na samej krawędzi nie ma już przyczepnej gumy - FOTO Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Wow. To Gixxefa da się tak złożyć w winkle? Bajer. Daleś mi to myslenia teraz. ;) Przedwczorej zakupilem oto takie cudo zwane "jajkiem' czyli GSX 600F `99. W sumie to na dojazdy do pracy mial byc ale dzis od rana pojechalem do sklepu za rogiem, raptem 300m od odmu a nie błyo mnie 2 godziny. :) Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 A ja u mnie mam tak ze nawet dotykając podnóżkiem asfaltu, na oponie pozostaje 3mm pasek, którego nie da bardziej zamknąc. u mnie akurat w okolicy jest dość duzo zakretów, fakt ze teren zabudowany...ale winkle niezłe, mógłby być asfalt lepszy. A jak co to zawsze na słowacje idzie jechac :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 A jak co to zawsze na słowacje idzie jechac :] Cfaniaki. mieszkają na południu to se mogą leciec na Słowację. Ja mam do granicy jakies 600km. ;) Bliżej mam na germańskie autobahny. Ale co to za frajda.Ale spoko - z domu do mojej babci mam 15km krętej drogi przez wioski. Ale znam każdy zakręt na pamięć bo od dziecka byłem wożony motorowerami i sanmochodami na tej trasie kilka razy w tygodniu, a jak dorwalem sie do moto to co dzień sam latałem tam przez 6 lat. Asfalcik naet spoko jest i ruch mały w niektorych godzinach. Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dariusz L Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 na oponie pozostaje 3mm pasek, którego nie da bardziej zamknąc. Mi tez nie udaje się , zamknąć przedniej do końca od razu , dopiero jak już się kończy jej żywot jest to wykonalne . Czyli gdy zetrze się 2-3mm bieżnika . Chociaż raz zamknąłem nową , ale to było na "rondzie " we Wrocławiu na ul Rakietowej . Bok błyskawicznie się nagrzewa , i już opona zamknięta :-) qurim objazdy były czy jak :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Frem Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 to ja wezme glos za świeżynki co dopiero machneli 4k km na swoim pierwszym moto :icon_razz: Nie lubie już prostych. Najeździłem sie już dziesiątki razy na autobanie Szczecin-Świnoujście i tam zamykam manetke czasem przypominając sobie, że zamiast na 280 paliwko w baku zapewni mi jazde na 200 km. Najbardziej cieszy mnie kręta droga, którą już znam. Czuje jakieś ukucia, gdy jadę piękną kretą drogą pierwszy raz i musze jechać wolniej, bo nie wiem co tam na końcu mnie może czekać, albo czy winkiel przypadkiem sie jeszcze nie zacieśni. Najmilej jeździ mi się traską międzyzdroje-wisełka bo tamte zakrety juz poznałem i nie ma nic przyjemniejszego niż jechać szybko i dynamicznie na winklach oczywiście na miare swoich i moto mozliwości. Macie racje. Gładki asfalt+mnóstwo winkli+mały ruch = potęga pasjonującej jazdy na moto :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adel Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Ja przede wszystkim wole drogi z dobrą nawierzchnią, wole nawet nadłożyć 20km żeby tylko jechać po dobrym asfalcie, a na drugim miejscu są oczywiście zakręty. W mojej okolicy jest kilka krętych dróg ale niestety nawierzchnia nie pozawala na ostre składanie się. Na szczęście niedawno zrobili w mojej okolicy tamę i dobry dojazd do niej i tam sobie śmigam. Podnóżkiem jeszcze nie udało mi się przytrzeć ale mam nadzieję że jeszcze wszystko przede mną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maestro Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 (edytowane) no cóżm ja również mam słabość do winkli... ale niestety.... w pobliżu nie mam ani winkli i co gorsza ani dobrego asfaltu!!!! Edytowane 11 Czerwca 2008 przez Maestro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Kurka jak Wy to robicie? Komplet z tamtego sezonu miałem "zamknięty" a nigdy (poza rondem, na którym asfalt był wypukły od wysepki) nie przytarłem podnóżkiem. Dodatkowo zawsze jeżdżę z pasażerem i tył bardziej siedzi niż solo. Za to centralkę mam ostro przytartą... Czy konstrukcja GS`a jest taka czy to jakiś ewenement? Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 (edytowane) paliwko w baku zapewni mi jazde na 200 km. łoo, to długodystansowiec :icon_rolleyes: Ja jak przypałuje po autostradzie to 150km to ciężko zrobić :] Przemek - GS da sie dotknąć podnóżkiem ale z tego co pamietam to moto jest dosc mocno niestabilne przy takich manewrach. A jezdzac z pasazerem zawsze dotkniesz centralną. Edytowane 10 Czerwca 2008 przez Arni GS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adrian44 Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 moze nie jezdzisz az tak dynamicznie w winklach jak koledzy :icon_rolleyes: ?No winkle to jest to, prosta predzej czy później sie znudzi na tym samym moto ... hyhJa caly czas szukam lepszego stanu winkli , 2tyg temu wybralem sie nad jezioro, bylem tam pierszy raz , 30km w jedną strone ale warto bylo, na około całego jezioro w lesie nowy dosc szeroki asfalt z dużą iloscia zakretów pod roznymi kątami :biggrin: Jedzie sie na prawde super, bardziej trzeba uwazac na rowerzystów i pieszych którzy dochodzą tam z pobliskich wiosek niz na samochody. U nas w okolicy miasta to taragedia , ja mysle ze duzo sie nie pomyle jesli powiem ze 85% naszych dróg w miescie (11tys mieszkanców) to same dziury ,nakładki itd. Jedyne pocieszenie ze budują obodnice... wtedy stan sie po lepszy . Pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PrzemekB Opublikowano 10 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2008 Przemek - GS da sie dotknąć podnóżkiem ale z tego co pamietam to moto jest dosc mocno niestabilne przy takich manewrach. A jezdzac z pasazerem zawsze dotkniesz centralną.Może na to ma też wpływ ustawienie napięcia wstępnego tylnego amora?. Mam na maxa bo prawie zawsze śmigam z kuframi. Poza tym nie zauważyłem niestabilności- pewnie dlatego, że nie mam porównania z lepszymi motocyklami :icon_rolleyes: moze nie jezdzisz az tak dynamicznie w winklach jak koledzy :wink: ?Tylko jak to robić dynamiczniej skoro zagięcie na oponie się skończyło? Po głębszym winklu zawsze Asia się śmieje, że jej kolano na asfalcie było :biggrin: A patrząc na opony GS`a a prawdziwych ścigaczy to widać dużą różnicę w "okrągłości". Te z prawdziwego zdarzenia na moje oko pozwalają na większe złożenia w zakrętach. Nie mylę się?Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szramer Opublikowano 11 Czerwca 2008 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2008 ja do jako-takich winkli mam ponad 150 km wiec udaje sie tylko w dni wolne, ale przeliczając ryzyko gleby, zepchnięcia i zajechania drogi przez miejscowego cowboy-a ( wiesniak"redneck")+nadgorliwość policji( potrafią Ci na d**ie siedzieć przez 40km , żeby znaleść przyczyny do wlepienia mendatu) wole siebie 2x w miesiącu skatować na torze :) i wcale niewydaje sie to drogie porwnójąc na jakie koszty można sie narazić wrazie gleby/mandatu/sąd/wiejska egzekucja na zwykłej drodze :) Cytuj WERA#111 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.