Skocz do zawartości

Ehhh mój niecodzienny wypadek


vinyl
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

wracaj do zdrowia. Jedziesz czasami przepisowa predkoscia a tu jakis pajac wymusi i nic go nie obchodzi ze moze motocykliste zabic. Zdaza sie.

Uwazajcie na siebie.

Szerokosci.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam, adrenalina trzymała Cię do końca matury. Dobrze, że już wracasz do zdrowia.

 

I oby tego gościa przytrzymali na dłużej i dołożyli jeszcze jakąś grzywnę... albo najlepiej jakieś prace społeczne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracaj do zdrowia. Podzwi za wytrwałość że wstałeś i pokulałeś się na maturę. Niejeden by wolał zostać na miejscu i biadolić. Cóż..szok pourazowy działał na Twoją korzyść nazdwyczaj wyraźnie. A z drugiej strony to gratulacje za spisanie nr. rej tego pacana. Jeden debil mniej, udupiłeś jedną dziką zwierzynę - posiadacza BMW. Koleś napewno nie ma lekko w paczce teraz. Brawo!!! :flesje:

3m sie i wracaj do zdrowia.

 

PS. I walcz w sądzie o swoje. W tym momencie i tak jesteś na wygranej pozycji. Do tego dolicz utrata zdrowia, złamania, operacje itd. Koleś będzie musiał ciężko pracować żeby Cię spłacic. A za tą kase może jakieś fajne moto się kupi.... ;)

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezle... gratulacje za zdana mature (przede wszystkim, potem duzo rzeczy staje sie prostsze).

Faktycznie, chyba tylko dzieki adrenalinie dales rade dotrzec do szkoly, przygotowac sie i napisac :biggrin:

Zdrowka zycze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechać na maturę w takim stanie to wpływ adrenaliny, ale żeby to zdać, to już trzeba było mieć niezłe opanowanie :biggrin: Ja bym chyba nie dał rady zebrać myśli. Gratulacje, wracaj do zdrowia!

Edytowane przez Mizc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinyl, chłopie, ale przygoda.

 

Miałeś szczęście, że i sam wypadek i pisanie egzaminu w takim stanie obyło się bez dramatycznych konsekwencji. Fajnie, że znaleźli szmaciarza. Ja powoli dochodzę do siebie po mniej dramatycznej przygodzie, jednak nie mam szans na znalezienie sprawcy. Wygląda na to, że ucieczka sprawcy z miejsca wypadku to dość powszechny proceder, co mnie po prostu załamuje. Podobnie jak reakcje typu "won, pijaku". Może przejdź się teraz o kulach do pani z żabki i jej podziękuj?

 

Jestem zszokowany, że napisałeś ten egzamin. Ja miałem zerwane więzadła barkowo-obojczykowe i bezpośrednio po upadku byłem jeszcze w stanie podnieść moto i dojechać 2 km do domu, ale po 40 minutach już nie mogłem ręką ruszyć. Matury na pewno bym nie napisał :icon_mrgreen:

 

Szacuneczek i dużo zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...