Skocz do zawartości

Tez tak macie?


zajc
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No i wczoraj znowu to samo :clap: Jakis kawal metalu wbil sie w opone i koniec jazdy. Dobrze ze po chwili deszcz zaczal padac, bo mialem piekne plan caly wieczor latac :clap:

Wczoraj zrobilem sobie maly rachunek sumienia, i wyszlo ze w dotychczasowej historii praktycznie nie bylo sezonu bez gwozdzia/sruby/wkreta/nita w oponie! Sama cebula zalapala 3 dziury w tylnym kapciu, o

de(s)moludach nie mowie, bo tam guma to byla wrecz codziennosc. Czy ktos jeszcze ma takie szczescie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do tej pory raz mialem gwoździa w oponie. Wbrew pozorom dobrze ze byly to nowo zakupione opony, poniewaz jak sprawdzilem okazalo sie ze byly to opony z 2000 i 2001 roku i dostalem zwrot kasy z serwisu w ktorym kupilem :clap:

Kumpel tez ostatnio zmienial kapcie i 2 dni pozniej gwozdz.

Tak bywa :clap:

 

pzdr

R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie udało najechać na kawałek tarczy hamulcowej :lalag: ale tylko uszkodziłem bok opony którą zaraz zmieniałem :crossy: Swoją drogą ciekawy jestem jak gość bez tego kawałka sobie jechał ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również miałem raz gwoździa długiego na 6cm, zagiął się w łuk o wewnętrzną stronę felgi. ale najdziwniejszym ciałem obcym w oponie to w moim przypadku była... woda, dokładniej szklanka wody. ależ wielkie było zdziwienie moje i wulkanizatora zmieniającego oponę. co dziwniejsze - opona była szczelna, nie dopompowywałem praktycznie wcale (ponad 8kkm na tym sprzęcie), trzymała ciśnienie, wszystko było ok. aha... motocykl sprowadzany z Francji - może oni mają takie zwyczaje, że wlewają wody zamiast pompować powietrze :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w calej histori złapełem 2 gwozdzie (jedna to była sruba w sumie) do tego raz mi uciekło powietrze na trasie z koła bez dędkowego. Ale nie wiem chyba to było jakies naciecie od szkła lub moze ze starosci pusciła. Jak na razie od prawie 2 lat zadnego kapcia nie złapałem :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie najdziwniejszym ciałem obcym w oponie był....klucz. Zwykły klucz od zamka w drzwiach domu. A przy tym kluczu było kółko i pół kolejnego klucza. Ten cały klucz wbił mi się w oponę która zostala przebita kilka minut wcześniej i własnie smigałem do dom zeby zdążyc póki ma cisnienie jeszcze, jadę sobie i nagle słyszę "dzyn, dzyn, dzyn". Myślę sobie - WTF? Pewnie wczesniej wbita sruba wysuwa się i dzwoni. Ale zatrzymałem się i patrzę an tam wisi klucz na kółku. Wyciągnąłem go i psssssssss. WTF? To se pojechałem. Buahah. I tak dokulałem się na papciu do przydomowego warsztatu i nowa oponka przyszła.

 

Smigam dużo na kurierce i staram się uważac którędy jadę. Nie chodzi o jakie trasy ale którędy idą koła na drodze. Zawsze unikam jazdy przy krawężnikach, trzymam się z dala od wysepek bo przy nich zawsze zbiera się brud - piach, syf, złom i gwoździe/śruby. No i zawsze staram sie jechać w linii kół innych pojazdów bo tam najczyściej jest a jak leży jakiś syf to fura przede mną go zgarnie w oponę. :crossy:

 

W ten oto sposób ograniczam papcie do mimimum. W starej GS500E przelatałem 1 zestaw opon w ogóle bez przebicia. A zrobiłem na nich sporo ponad 10kkm. Oby tylko nie zapeszyć, odpukam w niemalowane. :lalag:

 

Najgorsze w UK jest to że żaden warsztat nie naprawi opony która była wczesniej naprawiana chociaż 1 raz. Poprostu nie zrobią tego. Powiedzą że nie i h*j! Oni mają na sobie odpowiedzialność za naprawę i nie podejmą się takiej lipy. To samo tyczy się gdy opona jest przebita z boku lub na krawędzi. W PL skoczysz do lokalnego buraka-wulkaniztora i zaklei nawet 5 dziur ciekłym budyniem za 5 PLN.

Edytowane przez qurim

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz najechałem na coś ostrego i uszkodziłem oponę, przez co zeszło trochę powietrze z tyłu. Na szczęście byłem blisko domu,a jeździłem sobie po polachu. Dobre było to jak zobaczyłem, żę dupa mi trochę lata, bo powietrze schodziło i wtedy to moje zdziwienie :crossy: , a było to jak niedawno nabyłem tego simsona ale się dotoczyłem ;) . Jak zajechałem to tylko zmieniłem dentkę i git. :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym sezonie złapałem 4 centymetrowego blachowkręta w przednią oponę. Zacząłem wykręcać, ale niestety usłyszałem pssssssss... więc wkręciłem spowrotem i zostawiłem moto na noc i ku mojemu zdziwieniu powietrze nie zeszło :icon_mrgreen: Jak przyszła nowa opona (tydzień po zdarzeniu) powolutku dojechałem do wulkanizacji z nową oponą na karku :icon_rolleyes: Po tym tygodniu nawet nie musiałem dopompować - ciśnienie było idealne :icon_razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tamtym sezonie leciałem ze 120km/h w łuku złożony, i nagle trył zaczyna wyprzedzać przód prawie jak żużel, okazało sie że zeszło mi nagle powietrze z tylnego koła przez dziurkę wielkości palca.Ale dałem rade. :icon_mrgreen: Wrażenia bezcenne.

 

Nom. Niektóre wrażenia są bezcenne. Za inne możesz zapłacić karta Visa MasterCard. Czy jakoś tak to było.

Takie reklamy powinni robić w TV. :icon_rolleyes:

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio złapałem kapcia jedyne 25 kilometrów od domu :) Oczywiście na jakiejś wsi bez wulkanizacji. Na szczęście w pobliskich zabudowaniach znalazła się osoba, która mi pomogła. Zapakowaliśmy moto na busa i zostałem podwieziony pod dom :clap: Nie omieszkałem podziękować dobrą flaszeczką.

 

a to znalazłem w oponie: http://img144.imageshack.us/my.php?image=gwdsp0.jpg :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio złapałem kapcia jedyne 25 kilometrów od domu :D Oczywiście na jakiejś wsi bez wulkanizacji. Na szczęście w pobliskich zabudowaniach znalazła się osoba, która mi pomogła. Zapakowaliśmy moto na busa i zostałem podwieziony pod dom :D Nie omieszkałem podziękować dobrą flaszeczką.

 

a to znalazłem w oponie: http://img144.imageshack.us/my.php?image=gwdsp0.jpg :buttrock:

To nazywa się kultura, on ci moto odholował a ty mu za to flaszeczkę podarowałeś :eek: . Tak powinno być. Polak potrafi :clap: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko jedno mnie zastanawia.Samochodem przejezdzam rocznie wiecej km niz na motocyklu, a dotychczasnie nie zdazyla mi sie jeszcze nigdy przebita opona(oby tak dalej:)). A motocyklem pomimo tego ze robie mniej km-to co sezon ta sama sytuacja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa gwoździe w tamtym sezonie- jeden w Polsce, drugi w Chorwacji na nowiutkiej oponie :icon_biggrin: Poza tym kilka innych metali wyciągałem już z gumy ale obyło się bez sssssnejków :notworthy:

W moto łapie się więcej kapci niż w samochodach bo generalnie jeździmy czasem omijając auta w korkach po odcinkach asfaltu raczej nieużywanego a tam lubią leżeć najróżniejsze przedmioty wywalane przez puszkarzy. Oczywiście to tylko jedna z przyczyn.

Pozdro i jak najmniej takich sytuacji życzę każdemu :notworthy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...