Kto zaczął od sporta 600 lub więcej

[Gość psychoterapeuta]

Moj znajomy kupil na pierwsze moto sporta 750 ccm. Przez pierwszy tydzień jeździł spokojnie bo się bał. Potem nabrał pewności i skończyło się to glebą, połamanymi plastikami, urwanym lusterkiem, jakimiś niegroźnymi złamaniami itp. Teraz jeździ spokojnie i się uczy.

Sytuacja psychologiczna człowieka, który wsiada do szybkiego auta czy na szybkie moto (mówiąc w dużym skrócie) jest mniej więcej taka, że na początku jest troche cykora, potem przychodzi pewność siebie (która jest bardzo złudna bo nie ma nic wspólnego z umiejętnościami) Wszystko kończy się po nieuchronnie zbliżającym się pierwszym dzwonie. Wtedy człowiek (niektórzy niestety tylko na chwilę) nabiera pokory. Różnica między samochodem a motocyklem polega na tym, że na szybkim moto pierwsza gleba często jest śmiertelna albo kończy się kalectwem.

A już sam fakt, że ktoś na pierwsze moto wybiera sporta 600 albo więcej i mówi, że będzie jeździł powoli, brzmi jak oksymoron. Taki wybór pozwala raczej przypuszczać, że jak się taki człowiek oswoi z maszyną to będzie odkręcał i tyle.

Wszystkim, którzy na pierwsze moto wybierają duże sporty życzę, żeby pierwsza gleba nie skończyła się tragicznie.

[Saltus]

Jeśli ktoś chce używać motocykla na poważnie, warto również nauczyć się jego obsługi; oczywiście łatwiej przychodzi to na sprzętach o mniej skomplikowanej konstrukcji. 1000 cm3 na start, to jak by zaczynać inicjację alkoholową od spirytusów :flesje:

[radosniak]

Siemanko.

 

Jesli ktos ma poukladane w glowie to czemu nie zaczac od 600? Od roku jezdze moto o takiej pojemnosci (wczesniej skuter i male crossy) i zyje. Jesli czlowiek zna granice swoich umiejetnosci i kolejne kroki robi powoli (skladanie sie w zakretach z coraz wyzsza predkoscia etc) to powinno byc ok. Po sobie wiem, ze pierwsze kilometry to duzy respect do moto, pozniej chwila euforii i znow opanowanie. A ze doswiadczenie robi swoje, to rozne sytuacje dopiero ucza opanowania moto, bez znaczenia czy to 125 czy 600. byle tylko uzywac odpowiednio manetki. jesli ktos sie czuje na silach, by smigac 600 to po co po chwili zmieniac male moto na cos wiekszego?

 

pozdr,

r

[Boa]

Zauważ, że większość z tych którzy mieli wypadki czuło się na siłach...

[radosniak]

Zauważ, że większość z tych którzy mieli wypadki czuło się na siłach...

 

musimy rozróżnić czuć się na siłach bo tak, a czuć się na siłach w oparciu o posiadane umiejętności i co najważniejsze świadomość ich posiadania lub nie...

 

są ludzie, którzy nigdy nie powinni dosiadać jakichkolwiek motocykli, to proste. Ale ludzie z wyobraźnią - czemu nie? Faktem jest, że na mniejszym moto szybciej i łatwiej wyrobić sobie prawidłowe nawyki i technikę jazdy.

[jeszua]

musimy rozróżnić czuć się na siłach bo tak, a czuć się na siłach w oparciu o posiadane umiejętności i co najważniejsze świadomość ich posiadania lub nie...

 

a jakie "posiadane umiejętności" masz na myśli, jeśli mówimy o początkującym kierowcy? czyli takim, który poza kursem nie jeździł niczym, lub zrobił kilkadziesiąt/ kilkaset km pożyczonymi motocyklami? o jakiej mówisz świadomości? bo ktoś, kto nie jeździł praktycznie niczym poza 20h "ósemek" na kursie - jeśli ma tzw. "olej w głowie" - powinien być świadomy, że nie posiada żadnych umiejętności (poza tą zdania egzaminu, a i to często fuksem)

pytam, bo tego właśnie dotyczy ten (nie pierwszy i nie ostatni w tej kwestii) wątek. jazdy tuż po zdaniu prawka na motocyklu, który nadaje się dla mniej (ponoć cbr600f, zzr600) lub bardziej (cbr600rr, yzf-r6 i pokrewne), ale jednak motocyklistów posiadających pewne doświadczenie i umiejętności. ergo - zaczynający od takich motocykli posiadają li tylko poczucie 'bo tak" wynikające z nieświadomości, ignorancji, zadufania lub po prostu własnej głupoty

jsz

[Wolfman]

witam,ja równiez ma 600-tke i to jest mój pierwszy sezon,umiejetności dużych niemam a może nawet średnich ale za to mam zdrowy rosądek myśle że na początek jest to ważne o ile nie najważniejsze a umiejętności przyjda z czasem :biggrin:

[pitbull200]

witam,ja równiez ma 600-tke i to jest mój pierwszy sezon,umiejetności dużych niemam a może nawet średnich ale za to mam zdrowy rosądek myśle że na początek jest to ważne o ile nie najważniejsze a umiejętności przyjda z czasem :biggrin:

 

Dokładnie tak, ale można też o tym pieprzyć 20 stron jak zwykle :)

[ks-rider]

Jesli ktos ma poukladane w glowie to czemu nie zaczac od 600? Od roku jezdze moto o takiej pojemnosci (wczesniej skuter i male crossy) i zyje. Jesli czlowiek zna granice swoich umiejetnosci i kolejne kroki robi powoli (skladanie sie w zakretach z coraz wyzsza predkoscia etc) to powinno byc ok. Po sobie wiem, ze pierwsze kilometry to duzy respect do moto, pozniej chwila euforii i znow opanowanie. A ze doswiadczenie robi swoje, to rozne sytuacje dopiero ucza opanowania moto, bez znaczenia czy to 125 czy 600. byle tylko uzywac odpowiednio manetki. jesli ktos sie czuje na silach, by smigac 600 to po co po chwili zmieniac male moto na cos wiekszego?

 

Wez przeczytaj temat od poczatku, jest juz wyjasnione pare razy, kazdemu z osobna trzeba pisac / tlumaczyc ?

 

:biggrin:

[Patriko]

Wez przeczytaj temat od poczatku, jest juz wyjasnione pare razy, kazdemu z osobna trzeba pisac / tlumaczyc ?

 

:flesje:

 

 

Drążyć temat można i można a i tak znajdą siętakie bubki, którym niektórych rzeczy do łba młotkiem nie wbijesz... :)

[Engels]

Wez przeczytaj temat od poczatku, jest juz wyjasnione pare razy, kazdemu z osobna trzeba pisac / tlumaczyc ?

 

:)

 

Proponowałem żeby przykleić Temat, i może jeszcze dać wyróżnienie i dopisać "wpierw przeczytaj !" :flesje:

[zdzislavo]

Ja po komarku zakupilem kilka dni temu srada 750 i musze powiedziec ze chyba przezuce sie na cos w okolicy 90 km a nie 130 bo nie odkrecilem jeszcze powyzej 9 tys i przeraza mnie ten sprzet.

[falki]

Osobiście znam gościa,który zaczął nie od 600 lecz FZR1000.Efekt złamana noga oraz kciuk 3tygodnie w szpitalu potem długa rehabilitacja :D Do tej pory ma uraz czego żałuję,bo fajny kolega jest.Jak czytam teksty że można zaczynać od 100 koni to krew mnie zalewa,co to gry komputerowe :crossy: .Tu nie ma przebacz na nagrobku napiszą ,zginął bo brakło umiejętności,doświadczenia,wyobrazni :banghead: Jak pier....ąć to na czymś żeby przeżyć i wiedzieć jak to jest a nie słyszeć z opowiadań. POZDRO falki

[Engels]

Osobiście znam gościa,który zaczął nie od 600 lecz FZR1000.Efekt złamana noga oraz kciuk 3tygodnie w szpitalu potem długa rehabilitacja :banghead: Do tej pory ma uraz czego żałuję,bo fajny kolega jest.Jak czytam teksty że można zaczynać od 100 koni to krew mnie zalewa,co to gry komputerowe :banghead: .Tu nie ma przebacz na nagrobku napiszą ,zginął bo brakło umiejętności,doświadczenia,wyobrazni :banghead: Jak pier....ąć to na czymś żeby przeżyć i wiedzieć jak to jest a nie słyszeć z opowiadań. POZDRO falki

 

Ja przeżyłem (750 cm3, około 110 KM)... Prawie 5 lat... I wiem że to nie gra komputerowa... :) Ale to jak pisałem, też (!) wg mnie kwestia wieku... Stary się robię :crossy:

 

 

Ale jak to mówią, wyjątki potwierdzają regułę !! :D :flesje:

[ks-rider]

Taaaaaaa, i zawsze znajdzie sie ten jeden ktory po komarze przesiadl sie na MZ 250 a napisze, ze jego pierwstym byla Hayabusa ktora po trzech dniach mial ogarnieta :crossy: lub od litra i daje rade :D

 

lub cos o ulozeniu i olju w glowie ( chyba tym silnikowym, pytanie tylko czy mineralnym czy fulsyntetyku :banghead: )

 

gigantomania kompleksow, he, he

 

A temat bym przykleil

 

:banghead:

Edytowane 7 Lipca 2008 przez ks-rider