Skocz do zawartości

Hamować, kłaść czy omijać ?


RaY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nasunelo mi sie aby zalozyc taki temat - w odniesieniu do niektorych wypowiedzi z tematu "Pościg za r6 2006 "

 

Widzisz nagle przeszkode i co zrobic ? Hamować, kłaść czy omijać ? Osobiscie moje zdanie jest takie -

 

na bank nie hamowac w szczegolnosci tylem. Mijaj sie to z celem bo i tak motocyklem z waga 200 kg +- pędząc 100 czy wiecej nie zatrzymamy go na odcinkow paru metrów. Ewentualnie odrobine zwolnimy.

 

Mozna moto polorzyć jednak grozi to wpadnieciem pod auto.

 

Wychodzi na to, ze najlepiej probowac przeszkodze za wszelka cene ominac.

 

No i teraz jakie jest wasze zdanie ?

Motocykle to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle jadąc tak jak przewiduje kodeks drogowy nie powinno być potrzeby kładzenia maszyny. Jesli juz to polecam heble i zwolnić ile się da wtedy dopiero omijać wciąż z hamowaniem ale juz nie tak ostrym. Ewentualnie wybrać odpowiedni tor lotu.

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje zdanie takie:

twoja propozycja jak najbardziej trafna lecz jest to "troszke" trudne.

Jakis czas temu spotkalem sie z takim stwierdzeniem : "jedziesz tam gdzie patrzysz". Wg mnie jest jak najbardziej trafne, bo widzac przeszkode, ktora jest blisko musialbys byc bardzo trzezwy, swiadomy zeby odwrocic od niej uwage i skupic sie na omijaniu. Sam rok temu mialem wypadek: standardowo wymuszenie pierwszenstwa, lecz skupilem sie na hamowaniu i caly czas patrzylem na to auto a gdybym odwrocil uwage od samochodu spokojnie bym go ominal. To chyba tyle w temacie, po prostu w takich przypadkach trzeba wykazac sie doswiadczeniem i trzezwoscia(oczywiscie umyslu:] )

Edytowane przez wrobel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak by tak wolno jezdzic aby wyhamowac :D

 

niewykonalne :buttrock:

 

to moze w heble i zdrowaske do św Krzysztofa :icon_question:

 

tez nie kto by pamietał zdrowaske w takim momecie :icon_twisted:

 

 

chocby dumał i dumał Carem nie budziesz :icon_arrow: pozostaje hebel i ocena własna omijam czy sie kłade gdyz kazdy dzwon jest inny i nie ma złotego srodka :icon_mrgreen:

 

 

 

 

pzdr :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne pytanie. Jeszcze trudniejsze podjęcie właściwej decyzji. Szczerze powiedziawszy nie wiem jak bym się zachował, ale raczej bym starał się nie kłaść moto. Zbyt duże prawdopodobieństwo wpadnięcia pod auto. Jeżeli nie dałoby się wyminąć..... rów...

 

Prawdą jest natomiast stwierdzenie "gdzie patrzysz - tam pojedziesz". Przetestowałem to na sobie nie jadąc motocyklem lecz na nartach (podczas nauki), gdy to wyrżnąłem w kolegę stojącego na wolej polanie (wokół niego w obrębie ok 20-30 metrów nie było NIC).

 

Oby omijało nas to jak najszerszym łukiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz ktoś wspomniał trzeźwość umysłu ponad wszystko,wiem, łatwo powiedzieć trudniej uczynić, myślę że trzeba być gotowy na ektremalne sytuacje i grunt nie wpaść w panikę , technicznie jak wyjść z sytuacji? cięzko powiedzieć co zrobić poniewaz sytuacje są nadzwyczaj różnorodne i myśle że złotego środka nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykle jadąc tak jak przewiduje kodeks drogowy nie powinno być potrzeby kładzenia maszyny. [...]

 

[...]

Jakis czas temu spotkalem sie z takim stwierdzeniem : "jedziesz tam gdzie patrzysz".[...]

 

Dodam może od siebie trochę: patrzeć nie tylko na to czy jakiś motocykl nam się podoba czy nie, ale zwracać uwagę na to jakie on ma hamulce bo jak wynika z paru ciekawych testów, nawet najnowsze turystyczne motocykle (sportowo turystyczne) mają hamulce z epoki kamienia łupanego np. Kawasaki, chyba w najnowszym Motocyklu lub ŚM jest test, który pokazał, że motocykl BMW już się zatrzymał, gdy kawa jechała sobie jeszcze z prędkością prawie 50 km/h także jak ktoś wybiera pomiędzy dwoma czy ilomaś motocyklami to niech nie patrzy tylko na owiewke czy znaczek ale jak to hamuje.

 

I chyba jeszcze jedno warto powiedzieć - ABS, chyba, że ktoś potrafi hamować na granicy przyczepności i jeszcze ominąć przeszkodę to spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:icon_arrow: Nie wyłączać myślenia, co ułatwi szukanie możliwości ewentualnego ominięcia przeszkody.

:icon_arrow: Nie kłaść, bo wtedy ewentualne uderzenie będzie z większą prędkością niż na kołach.

:icon_arrow: Hamować maksymalnie skutecznie, żeby ewentualne uderzenie było jak najsłabsze.

Widząc, że jednak walimy, wybierać miejsca mniej problematyczne, np. walić w koło samochodu i lecieć po masce, niż w drzwi i rozwalić głowę na rynience lub bagażniku dachowym. Walić po skosie do powierzchni bocznej auta, a nie prostopadle do niej.

Wracając do myślenia, to łatwiej jest główkować w sytuacji podbramkowej, jeżeli mamy pewne techniki jazdy opanowane perfekt i wykonujemy je automatycznie.

Do technik tych zaliczamy:

- odciążanie rąk w momencie hamowania, czyli angażowanie dosiadu, mięśni grzbietu i stóp na podnóżkach do nieopierania się na kierownicy.

- zmiana biegów pojedynczo i systematycznie w momencie zmian prędkości, czyli automatyczne redukcje w miarę hamowania, z puszczaniem sprzęgła po każdej zmianie (czyli zgodnie za sztuką).

- umiejętność hamowania na granicy zablokowania koła, czyli umiejętność natychmiastowej korekcji siły hamowania przy pierwszych symptomach uślizgu.

Jeżeli wspomniane kwestie mogą się dziać samodzielnie, bez angażowania świadomości, to mamy większy komfort i subiektywnie więcej czasu na wdrożenie stosownej do sytuacji taktyki, bo nie musimy myśleć o rzeczach podstawowych.

Jednak nic nie zastąpi prewencji, czyli działań zapobiegawczych. Jeżeli ktoś nie ma w zwyczaju zwracać uwagi na fakt, że autobus zamyka drzwi, lub jedzie w martwym polu lusterek auta na sąsiednim pasie, to trudniej będzie mu przeżyć w ruchu drogowym.

 

PS Znam przypadek, gdzie motocyklista zaatakowany przez seicento w ostatniej chwili podniósł nogę, co uchroniło ją przed urazem - auto waliło po skosie, rozwalając sobie chłodnice na gmolu silnika i podnóżku kierowcy. Po auto przyjechała laweta, zaś motocyklista pojechał o własnych siłach :icon_biggrin:

kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKO

Uwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy:

  • teoria: Mokotów-Służew
  • praktyka: Ursus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze moze jedna wazna rzecz. Jesli chodzi o jazde w ruchu to utrzymywac dystans za pojazdem poprzedzajacym, adekwatny do predkosci z jaka sie poruszamy, wtedy nie bedzie problemu z naglym hamowaniem i omijaniem przeszkody. pozdrawiam

 

Hamować i przeciwskręt, na tyle gwałtownie żeby się nie wyglebić z miejsca, miałem już z dwie sytuacje kiedy uratowało mi to kości, raz nawet z plecaczkiem...

 

Trzeba też przede wszystkim pamiętać, że auto hamuję dużo szybciej i gwałtowniej, kierownik katamaranu nie myśli o tym, że jest w łuku, czy jest piach, czy padał deszcz, tylko wciska hebel w podłogę.

 

Nigdy nie podjeżdżam centralnie z tyłu do auta, czy na światłach, czy na trasie, czy jadę 20km/h czy 200km/h.

Jadąc z boku zawsze mam większe szanse żeby się zmieścić z boku, i robię to na spokojnie, bo zdaję sobie

sprawę że TEORETYCZNIE nic mi nie grozi.

 

Ale jakby nie patrzeć młody jestem i gniewny :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że najłatwiej rozpatrywać co by się zrobiło gdy siedzi się wygodnie przed kompem.

 

Każdy wie, że jak się nie ma ABS'u to należy hamować pilsacyjnie i co? I kilka lat temu, jadąc jadąc katamaranem wyskoczył mi koleś na rowerze przed maskę, pogoda była paskudna a na zegarku max 50kmh - NA NIC ZDAŁA SIĘ WIEDZA O SZTUCE HAMOWANIA - trzymałem wdepnięty hamulec dopóki nie zatrzymałem się na latarni. Na szczęście nie trafiłem w rowerzystę a w samochodzie tylko błotnik musiałem wyklepać.

 

Pozdrawiam :icon_biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że najłatwiej rozpatrywać co by się zrobiło gdy siedzi się wygodnie przed kompem.

 

Każdy wie, że jak się nie ma ABS'u to należy hamować pilsacyjnie i co? I kilka lat temu, jadąc jadąc [...]

Tak, i dlatego zauważ jak często mówi się nie tylko o samej wiedzy bo ona jest nieprzydatna gdy nie wdraża się jej w życie. Trzeba to jeszcze wyćwiczyć na tyle dobrze aby to było podświadome i nie myślało się o tym, że trzeba pulsacyjnie ale żeby to po prostu zrobić bez myślenia o tym, że tak trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...