Kwiatek Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 http://www.youtube.com/watch?v=-s13EHdxIuc...www.stuntpoland Czemu majtnelo mu kierownica jak omijal ten samochod? Otarl sie? Ale podziwiam goscia, ze nie stracil zimnej krwi :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobB. Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Ja też stoję na stanowisku, że położenie sprzęta = panika + brak umiejętności. Sam kilka razy tak szlifowałem, więc teraz już wiem, że jak ktoś pisze : "sytuacja była dramatyczna i położyłem sprzęta" to robi ludziom wodę z mózgu. Po prostu nie potrafił zaradzić sytuacji, która go zaskoczyła. Co do redukcji biegów, uważam że to jest nieporozumienie. Oczywiście, jak widzę w oddali kapelusznika, który może mi przeszkodzić, to wciskam hamulec i redukję spokojnie biegi. Ale jak hamuję AWARYJNIE to zwalniam na granicy przyczepności tylnego koła. Birąc pod uwagę to, że podczas takiego manewru trzeba być przygotowanym na nagłą zmianę kierunku ruchu i to, że nerwowe redukcje powodują uślizgi koła, wolę tego nie robić. Dla mnie ważniejsza jest możliwość panowania nad maszyną. Och jak to łatwo oceniać, brak umiejętności !Ciekawe co byś zrobił w sytuacji w jakiej ja się znalazłem:droga szerokości 6.5 m po lewej chodnik oddzielony od niej 14 cm wysokości krawężnikiem, zbliżam się do skrzyżowania z drogą po prawej na wysokości tego skrzyżowania stoi dostawczak blokując cały lewy pas.Gdy jestem już w odl. jakichś 30 m z prawej wyjeżdża lanos.Uciekać nie ma gdzie hamowanie zakończy sie dzwonem na masce lanosa więc prosta decyzja płaczę z żalu i się kładę.Straty zdarty ciężarek na kierownicy połamane 3 plastiki, zniszczone buty kurtka i spodnie.Ja cały, wstałem wysłuchałem skowytu dupencji z lanosa: "nic się panu nie stało, ja myślałam że zdążę ten pan machał mi ręką że mogę jechać" - co prawda za 10 min. to już ja byłem winny bo gnałem jak wariat (miałem 50-60 km/h), i w ogóle to miałem za ciężki motocykl (Tmaxa) a poprzednio jeździłem lżejszym itd.Dobrze, że policjant i świadek byli innego zdania.Nawiasem kierowca busa jak tylko zobaczył co narozrabiał to odpalił i spieprzył tak szybko, że nie byłem w stanie szorując po asfalcie odczytać numeru.Jak widać straty były na tyle małe, że udało mi się pokleić sprzęta w ciągu 2 dni i pojechać z kumplami na Chorwację, po powrocie wszystkie części zostały wymienione na nowe, zapłacił ubezpieczyciel dupencji.Gdybym sie nie położył to prawdopodobnie rozwalił bym felgę, lagi i czachę, prawdopodobnie ucierpiały by gnaty.Brak umiejętności ?! Chyba nie w tym wypadku jedyna słuszna decyzja! Inaczej mówiąc decydują okoliczności, jak jest miejsce, szansa i czas to HAMUJEMY i OMIJAMY! jak nie to kładziemy bo lepszy ślizg niż dzwon.Nauczony kilkoma traumatycznymi doświadczeniami z kierowcami katamaranów kupiłem sobie sprzęt z ABS-em i CBS-em. Dzięki temu nie muszę analizować jak mocno i czy przodem czy tyłem hamować, żeby się nie wywalić, tylko jak już to cisnę na maxa i omijam, a technika robi swoje żebym pozostał w pionie :clap: Polecam i życzę rzadkiego stosowania, no i raczka nieco z gazu, lepiej przewidywać niż.....RobB. :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukass102 Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 I szlifując dupą po asfalcie zatrzymałeś się przed lanosem? Nie przydzwoniłeś w niego? Moto też nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobB. Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 http://www.youtube.com/watch?v=-s13EHdxIuc...www.stuntpoland Czemu majtnelo mu kierownica jak omijal ten samochod? Otarl sie? Ale podziwiam goscia, ze nie stracil zimnej krwi :P Raczej nie, wygląda że zastosował przeciw skręt aby wrócić na swój tor jazdy, zresztą też zastosował go aby ominąć samochód jest to zreszta jedyna technika na wykonanie szybkiego skrętu na rzucenie bioderkiem nie ma z reguły czasu.Gość rzeczywiście wykazał się refleksem i dobrze, ze nie hamował bo by juz leżał.Tylko dlaczego tak gnał ?! PozdrawiamRobB. :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Gdy jestem już w odl. jakichś 30 m z prawej wyjeżdża lanos. z prawej? i wina lanosa? chyba musiałam coś źle zrozumieć... :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobB. Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 (edytowane) I szlifując dupą po asfalcie zatrzymałeś się przed lanosem? Nie przydzwoniłeś w niego? Moto też nie? Ja tak, a moto zmieściło się w luce po tym jak gość odpalił dostawczaka inaczej pewnie by zatrzymało się na którymś z pojazdów.Niestety moto podparte w 3 pkt. to jedzie i jedzie jak na rolkach !Wiesz jak już co do czego to pal diabli graty, chodzi właśnie o te dupę, a na płasko to łatwiej sie zatrzymać :clap: Przy znacznie większych prędkościach nie polecam, dobrze by było jednak nieco wyhamować, bo może zabraknąć cordury u mnie została tylko membrana i bąble po oparzeniach od tarcia. PozdrawiamRobB. :P Edytowane 4 Grudnia 2007 przez RobB. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aśka Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 no to się dowiedziałam.... :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobB. Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 z prawej? i wina lanosa? chyba musiałam coś źle zrozumieć... :clap: Dla wyjaśnienia lanos wyjeżdżał z prawej z drogi podporządkowanej. PozdrawiamRobB. :P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aker Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Skoro szlifując udało się uniknąć zderzenia, to tym bardziej udałoby się to zrobić jadąc. Motocykl hamujący kołami ma większe opóźnienie i do tego większą manewrowość niż szorujący plastikami po asfalcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Ja tak, a moto zmieściło się w luce po tym jak gość odpalił dostawczaka inaczej pewnie by zatrzymało się na którymś z pojazdów.Niestety moto podparte w 3 pkt. to jedzie i jedzie jak na rolkach !Wiem, że zza klawiatury się fajnie pisze i mozna sobie pomądrkować ale skoro zatrzymałeś się szorując po asfalcie to hamując w tradycyjny sposób, przy użyciu hamulców i współczynnika tarcia gumy o asfalt zatrzymałbyś się w bezpiecznej odległości a do tego masz jeszcze możliwość decydowania kierunku w którym się przemieszczasz a tak po prostu sobie suniesz po asfalcie nie bardzo mając wpływ na cokolwiek i wtedy albo się ma szczęście albo nie.Nie traktuj tego jako ocenianie, bo sam w tej sytuacji nie wiem co bym zrobił, wiem tylko tyle, że świadomie bym nie kładł moto bo nie wiem jak by to mnie mogło uratować, skoro sytuacja by była na tyle trudna, że wyhamowanie, czy ominięcie było by niemożliwe dla mnie. Moge tylko przypuszczać, że hamowałbym do samego końca a przed samym buuum starałbym się wybić w kierunku najbezpieczniejszym.Wszystko jednak fajnie ale i tak wiem, że nic nie wiem bo życie i tak zaskoczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobB. Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Skoro szlifując udało się uniknąć zderzenia, to tym bardziej udałoby się to zrobić jadąc. Motocykl hamujący kołami ma większe opóźnienie i do tego większą manewrowość niż szorujący plastikami po asfalcie. Sprawdzę praktycznie jak sytuacja się powtórzy i dam znać jak było jak już mnie wypuszczą ze szpitala :clap: Teraz to sę moge tylko pogdybać, a co gdybym jednak wylądował z jakąś tam prędkością w lanosie?! Wiem jedno człowiek szorujący plecami/bokiem po asfalcie zatrzymuje sie znacznie szybciej niż szorujący motocykl.Graty są do odkupienia, gnaty nie zawsze i warto o tym pamiętać i nie żałować tych pierwszych! PozdrawiamRobB. :D A i jeszcze jedno wtedy dopiero co wyjechałem z domu i oponki były ganc zimne, raczej bym nie wyhamował !Dunlopy D208 niestety dopiero po jakichś 10 km zaczynaja trzymać. Zresztą każde i dla tego teraz jak ruszam to pierwsze kilkanaście km wolno i czujnie jak ważka ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tmi Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 (edytowane) Ja tak, a moto zmieściło się w luce po tym jak gość odpalił dostawczaka inaczej pewnie by zatrzymało się na którymś z pojazdów.[...]Koleś zauważył, że kładziesz moto, zdążył w tym czasie odpalić samochód i odjechać? Edytowane 4 Grudnia 2007 przez tmi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss.g Opublikowano 4 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Grudnia 2007 Co to jest "hamowanie pulsacyjne"?... no amfm pulsacyjnie to o katamaranie pisał ... wiadomo, że w motongach ze względu na budowę zawieszenia pulsacyjnie się nie hamuje ... mi w katamaranie kilka razy juz pulsacyjne hamowanie blachy uratowało (jeżdżę puchą bez ABS) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 5 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2007 (edytowane) ... no amfm pulsacyjnie to o katamaranie pisał ... wiadomo, że w motongach ze względu na budowę zawieszenia pulsacyjnie się nie hamuje ... mi w katamaranie kilka razy juz pulsacyjne hamowanie blachy uratowało (jeżdżę puchą bez ABS)Niby tak, tyle że to pulsacyjnie również w puszce można rozumieć na conajmniej dwa sposoby.Naciskasz i puszczasz, naciskasz i puszczasz lub naciskasz i dusisz by się jak najbardziej zbliżyć do granicy przyczepności, dopiero w momencie przekroczenia tej granicy (uślizgu) odpuszczasz (nie wcześniej) i ponawiasz hamowanie w ten sam sposób od początku.Dla mnie ten drugi sposób jest właściwy a róznica między moto a puszką w sposobie dozowania siły jest tylko taka, że w puszce można gwałtowniej odrazu dużą siłą zadziałać, bez konieczności stopniowania by przód został jak najbardziej dociśnięty. Edytowane 5 Grudnia 2007 przez Luca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jurjuszi Opublikowano 5 Grudnia 2007 Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2007 Problem w przypadku motocykla polega na tym, że jak odpuścisz hamulec gwałtownie spada nacisk na przednie koło. Jeżeli w tym momencie znów wciśniesz hamulec, może się zdarzyć że niedociążone przednie koło zablokuje się nawet przy stosunkowo delikatnym potraktowaniu klamki.Ja hamuję zawsze jednym "pociągnięciem" zwiększając nacisk w czasie ok sekundy, jeśli czuję uślizg przodu nie odpuszczam całkowicie tylko trochę i ponownie cisnę. pozdr Cytuj "Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.