Skocz do zawartości

Nakaz jazdy na światłach


Altair64
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Intencje byly dobre. Po drogach jezdza rozne buraki, i jesli pamietasz czasy sprzed obowiazku jazdy na św, powiedz ilu kierowcow jadacych w sloneczny dzien po zacienionej polowie drogi mialo wlaczone swiatla? Albo ci ktorzy mieli slonce w plecy? Gdyby sie zdac na inteligencje i myslenie drogowe kierowcow nie byloby wypadkow - przynajmniej wiekszosci.

 

Przepisy niestety nie uwzgledniaja odmiennosci jazdy motocyklem, ale to właśnie my musimy wziąć to pod uwagę - w imię własnego zdrowia i przeżywalności. Stalismy sie po trochu ofiarami uśrednienia. Beztrosko zapie**alac mozna juz tylko na torze...

 

 

Widzisz nie mam nic przeciwko " pomocy " sobie w wyzej wymienionych przez Ciebie trudnych warunkach jazdy. Niestety papierowe tygrysy ktore niestety wymyslaja takie przepisy nie sa na tyle biegli w temacie aby autentycznie ocenic slusznosc wprowadzenia czy zmian, czy wprowadzenia dostosowanych do realiow przepisow. Wydaje mi sie ze jest to robione na zasadzie; wezmiemy wszystko co najlepsze z innych krajow Europy czy swiata i wprowadzimy u nas i bedziemy najlepsi. Uszczesliwianie na sile ciezko godzi sie z realiami a jako kierowca zyczylbym sobie abym mogl decydowac o pewnych rzeczach sam a nie jakis pan minister ktory w momencie podpisywania jakichs kontrowersyjnych przepisow nie wzial pod uwage tego czy owego.

 

:biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz nie mam nic przeciwko " pomocy " sobie w wyzej wymienionych przez Ciebie trudnych warunkach jazdy. Niestety papierowe tygrysy ktore niestety wymyslaja takie przepisy nie sa na tyle biegli w temacie aby autentycznie ocenic slusznosc wprowadzenia czy zmian, czy wprowadzenia dostosowanych do realiow przepisow. Wydaje mi sie ze jest to robione na zasadzie; wezmiemy wszystko co najlepsze z innych krajow Europy czy swiata i wprowadzimy u nas i bedziemy najlepsi. Uszczesliwianie na sile ciezko godzi sie z realiami a jako kierowca zyczylbym sobie abym mogl decydowac o pewnych rzeczach sam a nie jakis pan minister ktory w momencie podpisywania jakichs kontrowersyjnych przepisow nie wzial pod uwage tego czy owego.

 

:icon_mrgreen:

 

Trzeba by duzo szczescia zeby decydenci akurat wywodzili sie srodowiska :biggrin:. Ostatnio ulegamy roznym religiom na fali powszechnego hurraoptymizmu i owczego pędu jak chocby biopaliwa. Ze swiatlami jest podobnie - na chlopski rozum powinno byc lepiej, tylko jak udowodnic ze to działa. ABSy tez mialy pomoc a przynajmniej poczatkowo uspily czujnosc kierowcow (mysle o autach). Poza tym co chcesz, jak sie takie Leppery i inna swołocz dorwala do władzy to trudno o dobre prawo (jedyne skojarzenia jakie byly rzad mi pozostawil to seksafera, mundurki i korupcyjne pokazowki).

 

Niestety, jako motocyklisci, nacja do tej pory slabo obecna w swiadomosci ogółu, jestesmy w niewygodnej pozycji. Nikt nas nie bral pod uwage przy tworzeniu przepisow i wielu traktuje na drodze jak zło konieczne a w najlepszym razie UFO. Jestesmy w mniejszosci i to fizycznie slabszej (w sensie odpornosci wypadkowej) i niech kazdy sam sobie wyciagnie wnioski jak jezdzic. Z zalet motocykla: szybkosci, malych gabarytow, zwrotnosci wynikaja tez zagrozenia i nie zmienia ich nawet 1000watowe reflektory.

 

Ktos ladnie zauwazyl ze do wypadkow z udzialem motocyklisty dochodzi najczesciej nie dlatego ze uczestnicy sie NIE wiedzieli ale MIMO tego ze sie widzieli i to dobrze. Podobno chodzi tu o trick psychologiczny: cos tak malego jak motocyklista i to z jednym światłem po prostu nie budzi poczucia zagrozenia.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprowadzenie obowiązku jazdy na światłach może biorąc pod uwagę widoczności motocyklisty nie jest dobrym pomysłem bo trudno jest go dostrzec, natomiast jeżeli chodzi o ogólny ruch pojazdów to myślę że jest to dobry pomysł, gdyż dużo łatwiej dostrzec samochód na światłach, szczególnie gdy świeci słońce i jedzie się między drzewami, to w cieniu bez świateł łatwo go przeoczyć, natomiast na światłach rzuca sięw oczy, a co do widocznościo motocyklisty to bardzo przyatne są kamizelki odblaskowe co wielu w Polsce uważa za "przypał", natomiast w Austrii jest obowiązek używania takich kamizelek i myslę że słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w Austrii jest obowiązek używania takich kamizelek i myslę że słusznie.

Ciekawe. Nikogo tam w takiej kamizelce na moto nie widziałem :)

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe. Nikogo tam w takiej kamizelce na moto nie widziałem :icon_mrgreen:

 

pozdr

 

Może koledze chodziło o Australię :icon_biggrin: bo ja też w tym roku byłem motocyklem w Austrii i nie widizałme NIKOGO ubranego w strój ekipy remontującej drogi :biggrin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe. Nikogo tam w takiej kamizelce na moto nie widziałem

 

Może koledze chodziło o Australię bo ja też w tym roku byłem motocyklem w Austrii i nie widizałme NIKOGO ubranego w strój ekipy remontującej drogi

 

Przepraszam za wprowadzenie w błąd, kiedyś tak słyszałem i mi się tak utrwaliło. Dzięki za weryfikację teraz dodatkowo jeszcze sprawdziłem i jestem pewny. Nie ma takiego obowiązku w Austrii. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie raz mi się zdarzyło wyprzedzać różne pojazdy jadąc pod słońce. Widoczność z tego powodu jest mocno ograniczona i łatwiej mi było dostrzec pojazd jadący z naprzeciwka z włączonymi światłami. Podobnie jedno spojrzenie w lusterko i widziałem moto szybko zbliżające się do mnie ,którego kilka sekund wcześniej tam nie było! Zauważyłem je tylko dlatego że miało włączone światła! Uważam że przepis nakazu jazdy na światłach przez cały rok mógł by zostać zniesiony . ( Polak nienawidzi gdy się go do czegoś zmusza )ale dla Naszego bezpieczeństwa sami z siebie powinniśmy pozostać przy włączonych światłach.

Co do jazdy w kamizelkach odblaskowych na moto to dość ciekawy pomysł. Widzę na co dzień w Anglii gości w zielonych kompletach na moto i wygląda to trochę obciachowo , ale oni z reguły tak jeżdżą już na gotowo do pracy. Natomiast nie zdarzyło mi się w wolny dzień spotkać tu motocyklisty jadącego na moto w zielonej kamizelce!

Pozdro

Edytowane przez strzykawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do jazdy na światłach, napisano już chyba wszystko, więc nie będę się rozwodził. Jeśli chodzi o kamizelkę, osobiście wożę jedną w kuferku w moto, ale zakłada dopiero kiedy zaczyna robić się szaro /ciemno/. Nie widzę potrzeby zakładania jej w dzień przy ładnej pogodzie, bo włączone światła i tak są lepiej widzialne niż kamizekla. Zresztą, w świetle dziennym przy pięknej pogodzie, jej walory nie są aż takie oczywiste. Co innego w nocy czy pochmurnej pogodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie zatem dlaczego Niemcy nie wprowadzili tego przepisu, Austria chce się wycofać, USA dają radę... Może jak ktoś ma problem z zauważeniem samochodu bez świateł w dzień to jest to znak, że w ogóle nie powinien być kierowcą? :)

 

pozdr

 

Teoretycznie masz rację. Ale uczestnikami ruchu są nie tylko kierowcy, są też piesi np starsi ludzie czy dzieci, i uważam że np im światła mogą pomóc zauważyć jadący pojazd. Osobiście też jeździłem zawsze na światłach nawet kiedy to nie był obowiązek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
ktoś mi przedstawi niezbite dowody, że polepszają bezpieczeństwo
Heh, kopary opadają do kolan! Wiele klawiatur dokonało swojego żywota i atramentu sporo wylano dla przedstawienia racji za i przeciw. Nie wniosę niczego nowego, bo i co można dodać wobec zmotoryzowanego społeczeństwa, dla którego prawo o ruchu drogowym to kolejna bajka dla dzieci? Każdy - podkreślę każdy najmniejszy nawet czynnik poprawiający bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu jest wart zastosowania, jeśli można uchronić choćby jedno życie. Tak trudno to zrozumieć? Myśląc w takich kategoriach zauważcie, że prócz zmotoryzowanych są wśród nas także piesi. Nie wszyscy - wasze rodzeństwo, rodzice, dziadkowie i kogo by tam jeszcze nie wymienić mają sokoli wzrok. I dla części z tych osób dodatkowa sygnalizacja poruszającego się pojazdu bywa na ulicy warunkiem przeżycia... Różne społeczeństwa mają swoje doświadczenia ze stosowaniem reguł ruchu drogowego. Austra ma inne, a w Polsce kierujemy się swoimi. Nic nikomu do tego. Lecz może, ni z gruszki, ni z pietruszki wspomnę tylko, że przestrzeganie prawa przez Austraków czy Duńczyków wyraźnie różni się od polskiego, barbarzyńskiego kozactwa. A wiecie dlaczego? Choć nie jestem pewien do końca mojej tezy, to jednak ją przytoczę - bo my nie szanujemy ani siebie, ani innych! Jeśli nie zaboli nadto, przenieście proszę to, co napisałem w nasze komunikacyjne realia. Nałóżcie to na tysiące pijanych kierowców po każdych świętach lub dłuższym weekendzie, wyprzedzanie na trzeciego i czwartego(!), kosmiczne prędkości na osiedlowych uliczkach i bezsensowne śmierci młodych ludzi i przypadkowych pieszych. Porównajcie z budzącymi grozę statystykami porównawczymi wypadków komunikacyjnych u nas i naszych zachodnich sąsiadów. A dlaczego zachodnich? Pojedźcie na Ukrainę lub Białoruś, to zrozumiecie... Stąd mój głos zdecydowanie za stosowaniem świateł przez cały rok i okrągłą dobę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego że w niemczech nie ma obowiązku jazdy na śwaitłach to zauważmy, że tam mają autostrady( awięc nie muszą widzieć samochodów z przeciwka, a po drugie jeżdżą raczej przepisowo i jak ktoś ma zamiar szybko posmigać to jedzie na autostradę a na innych drogach nie szaleją jak większość u nas. Może światła nie mają wpływu na poprawę widoczności motocyklistów, ale poprawiają widoczność chyba dla wszystkich pozostałych użytkowników dróg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Światła stały się przyczynkiem do dyskusji nad stanem bezpieczeństwa na naszych drogach.

Pominę wymóg jazdy na światłach w tej chwili i zwrócę uwagę na coś innego.

Mamy słabą sieć dróg, złą jakość nawierzchni na tych drogach i niemal wszystkie prowadzą przez tereny zabudowane, powiem więcej, zurbanizowane.

Drogi wąskie, podziurawione, wiodące przez środek niemal każdej miejscowości z siecią nie dającą możliwości wyboru alternatywnej trasy i coraz większa ilość pojazdów na tych drogach, różnej maści sprzętu w bardzo różnym stanie technicznym, niekoniecznie zadowalającym. To są moim zdaniem główne przyczyny wypadków drogowych.

Doprowadzenie do poprawy bezpieczeństwa wymaga budowy obwodnic, autostrad, poprawy jakości istniejących dróg. To wszystko wymaga pieniędzy.

Znając podejście do problemu przez naszych rządzących, problemy załatwia się metodą półśrodków. Przykładowo, po co łatać ogrmoną dziurę w drodze /bo kosztuje/ skoro można postawić znak ograniczający prędkość? Będzie bezpieczniej a w przypadku czegoś, kierowca nie będzie mógł wystąpić o odszkodowanie, bo udowodni się, że jechał za szybko. Takim półśrodkiem jest też wymóg jazdy na światłach. Wymóg ten działa bardziej na uspokojenie sumienia. ze coś się robi, niż przynosi wymierne efekty. Dlaczego nikt nie pomyślał o nakazie jazdy rowerem w kamizelce? Skoro motocyklem trzeba na światłach, bo go widać, to na rowerze chociaż w kamizelkach by jeździli, bo rowerzysty nieoświetlonego po zmroku nie sposób zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy - podkreślę każdy najmniejszy nawet czynnik poprawiający bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu jest wart zastosowania, jeśli można uchronić choćby jedno życie. Tak trudno to zrozumieć?

Tak, trudno to zrozumieć. Bo idąc tym tokiem rozumowania należałoby wprowadzić elektroniczne ograniczniki prędkości do 130km/h bo to jest maksymalna dopuszczalna prędkość przewidziana w naszym prawie, wprowadzić zakaz montowania elektrycznie opuszczanych szyb, bo jak ktoś wpadnie do jeziora to może się zdarzyć, że okno się nie otworzy, a klasyczną korbką dało by radę.

 

Trudno to zrozumieć, bo znakomita większość śmiertelnych wypadków powodowana jest nie przez niezauważenie nieoświetlonego pojazdu tylko przez inne czynnki zwane ogólnie "niedosotosowaniem się do warunków ruchu" oraz alkoholem za kółkiem.

 

Przychylam się zatem do zdania Shippa, że światła w dzień to jedynie półsrodek dla uspokojenia sumienia.

 

pozdr

"Łudududududududududuuuu... Łudududududududduddddd" - Theodor (Zegrze 2010)

"Hondy mają taki dziwny dźwięk..." - Autor nieznany (Udrzyn 2010)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, trudno to zrozumieć
Bo widzisz jurjuszi ludzie dzielą się na trzy kategorie - tych, którzy potrafią liczyć i pozostałych, którzy tego nie potrafią. Jaki to ma zwiazek z naszą dyskusją? Ano taki, że ja potraktowałem problem realnie, a ty odszedłeś w opary absurdu. Mrożek nie powstydziłby się takiego ucznia... :icon_mrgreen:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takim półśrodkiem jest też wymóg jazdy na światłach. Wymóg ten działa bardziej na uspokojenie sumienia. ze coś się robi, niż przynosi wymierne efekty. Dlaczego nikt nie pomyślał o nakazie jazdy rowerem w kamizelce? Skoro motocyklem trzeba na światłach, bo go widać, to na rowerze chociaż w kamizelkach by jeździli, bo rowerzysty nieoświetlonego po zmroku nie sposób zauważyć.

Dobrze gadasz shipp ten nakaz świateł to tylko półśrodek i mydlenie oczu... i dobry lobbing :icon_razz:

 

A widoczne producenci i importerzy kamizelek ''słabiej'' lobbują... wiesz gdzie... ;)

 

Może doczekamy się dla jednośladów nakazu używania ''specjalnych kogutów'' na antence :icon_eek:

Jakżesz byłoby bezpieczniej... ;) a już na pewno komiczniej :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...