Skocz do zawartości

oświadczenie o bezwypadkowości (motocykl bezwypadkowy)


RaY
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, planuje zakup Hornetka jak to bywa w motocyklach czy autach wszyscy piszą igła, bezwypadkowy itd. itp. A co do czego spotkal sie czolowo z tirem :flesje:

 

Wpadlem na taki pomysl aby napisac oświadczenie o bezwypadkowości motocyklal, ktore sprzedajacy by podpisal. Wydaje mi sie, ze bylo by to jakies zabezpieczenie. Wpadam do domu, wrzucam moto do serwisu i mowia mi, ze moto to zlom i rama spawana, majac ten papierek, mogl bym prosic o zwrot kasy od sprzedajacego albo droga sądowa za to, ze zlamal umowe.

 

Ma ktos jakies wzory czy cos takiego ? No i czy takie cos wystarczy aby "wystraszyc" sprzedawce od kitowania czy lepiej zabrac dobrego mechanika ?

Motocykle to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie oświadczenie nie będzie miało większego znaczenia prawnego. Owe wrzucenie moto do serwisu i sprawdzenie powinno nastąpić przed dokonaniem zakupu.

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Wpadlem na taki pomysl aby napisac oświadczenie o bezwypadkowości motocyklal, ktore sprzedajacy by podpisal.

 

No coz szkoda, ze w PL przepisy sa takie a nie in e, moze za kilka lat bedzie jakis postep ( jak w Niemczech gdzie jest to zobowiazujace i odpowiednio traktowane przez sady.)

 

:icon_mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie oświadczenie nie będzie miało większego znaczenia prawnego. Owe wrzucenie moto do serwisu i sprawdzenie powinno nastąpić przed dokonaniem zakupu.

 

Witam.

Niestety nie zgodzę się z moim przedmówcą. Faktem jest, że przed zakupem kupujący co do zasady powinien zbadać rzecz. Jest to o tyle istotne, że w wypadku późniejszego wykrycia wady kupujący traci uprawnienia z tytułu rękojmi, jeżeli nie zawiadomi sprzedawcy o wadzie w terminie miesiąca od dnia, w którym mógł wadę wykryć (art. 563 par. 1 kodeksu cywilnego). Jednakże w wypadku gdy sprzedający zapewnił kupującego, że wady nie istnieją, utrata uprawnień z tytułu rękojmi nie następuje, nawet wtedy gdy kupujący uchybił miesięcznemu terminowi do zawiadomienia o wadzie (art. 564 k.c.).

W opisanym przypadku złożenie przez sprzedającego oświadczenia, że motocykl jest bezwypadkowy (a potem okazuje się, że był dzwon) stanowi zapewnienie o braku wady fizycznej motocykla. To z kolei oznacza, że uchybienie miesięcznemu terminowi do zawiadomienia sprzedawcy o wadzie, licząc od dnia jej wykrycia NIE spowoduje utraty uprawnień z tytułu rękojmi. Można więc będzie domagać się np. obniżenia ceny, a wypadku poważniejszych usterek wynikających z wypadku nawet odstapić od umowy i żądać zwrotu ceny.

Moim zdaniem pomysł z oświadczeniem jest dobry, chociaż oczywiście lepiej sprawdzić maszynę przed zakupem.

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie dane będzie nam tu roztrzygnąć czy takie oświadczenie będzie miało moc prawną czy też nie (lub czy też biorąc pod uwagę opieszałość sądów będzie można skutecznie wyegzekwować swoje prawa) ale:

- po pierwsze NAPEWNO NIE ZASZKODZI

- a po drugie, jeżeli nieuczciwy sprzedający nie będzie prawnikiem to najzwyczajniej w świecie może się wystraszyć takiego oświadczenia i przyznać się, że sprzęt nie do końca jest bezwypadkowy (oczywiście jeżeli tak to był on tylko lekko szlifnięty :icon_mrgreen: )

 

Pozdrawiam :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by jeszcze zdefiniowac, co rozumiemy przez pojecie "bezwypadkowy". Motocykl, ktory nigdy nie zaliczyl konkretnego dzwona (ale szlifa na deszczu itp. juz mogl), czy tez taki, ktory nigdy nie lezal (no, moze poza gleba "parkingowa")?

Przegladajac ogloszenia na Allegro i innych tego typu serwisach, ma sie wrazenie, ze prawie wszystkie jednoslady zawsze mialy kontakt z podlozem jedynie poprzez opony. :)

Nie wierze, zeby takie oswiadczenia, o jakich pisze Zalozyciel tematu, sie przyjely/sprawdzily. Nie w naszym kraju.

Romet Pony > Romet Ogar 205 > MZ ETZ 251 > Suzuki GSF 600 S Bandit i Peugeot SV 50 > Yamaha YP 250 R X-Max > Merida Freeway 9300

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierze, zeby takie oswiadczenia, o jakich pisze Zalozyciel tematu, sie przyjely/sprawdzily. Nie w naszym kraju.

 

dokładnie. waga takiego dokumentu jest dokładnie taka, jak możliwość jego późniejszego wykorzystania, tzn. wyegzekwowania wynikającego z niego prawa. a skoro w przepisach odgórnie narzuconych nie ma zasady, że coś takiego zadziała... pozostaje sąd - tak czy inaczej

 

drugą kwestią jest to, że normalny człowiek sprzedający motocykl, na którym np. miał niewielkiego szlifa nie podpisze takiego oświadczenia, z obawy o konsekwencje - mogły zaistnieć uszkodzenia, których nie jest świadomy. handlarz, który zarabia na reperowanym w garażu złomie - dołączy takie pismo w każdym przypadku, tak jak obecnie wszystkie te sprowadzone z niemiec czy francji sprzęty są "bezwypadkowe, po dziadku, 30kkm"; po prostu takiemu kolesiowi jest wszystko jedno: nawet jeśli po 2 latach procesu ktoś uzyska od niego cofnięcie transakcji z powodu świadomego wprowadzenia w błąd, to on w tym czasie sprzeda naiwniakom podparte takim pismem dziesiątki maszyn. kalkulacja ekonomiczna podobna do tej, którą 40 lat temu zrobił ford z którymś modelem, gdzie w wypadku wybuchały zbiorniki paliwa: opłacało się świadomie sprzedawać jeżdżącą bombę, potencjalne odszkodowania były mniejsze niż koszty zmian konstrukcyjnych :)

 

sytuacja adekwatna do klauzuli "kupujący zapoznał się ze stanem i nie wnosi zastrzeżeń": można podważyć, a o słuszności zadecyduje sąd

jsz

„Warunkiem istnienia dyktatury jest ciemnota tłumu, dlatego dyktatorzy bardzo o nią dbają, zawsze ją kultywują.”
[R. Kapuściński]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obawiałbym się podpisać taki papierek z dwóch powodów:

 

  • Nie wiem czy moje moto na pewno nie miało dzwona zanim je kupiłem. Niby śladów żadnych nie było i jeździ dobrze, ale co jeżeli przy pomiarze komputerowym wyjdzie że gdzieś się o 0.000.. ileś tam nie zgadza a pod jednym plastikiem gdzieś głęboko jest nie fabryczny spaw?
  • Co jeżeli gość któremu podpisałem taki papier jest nieuczciwy? Załóżmy, że w parę dni po zakupie gość miał jakiegoś dzwona, w którym się moto trochę skrzywiło. Facet naprawi wizualnie tańsze rzeczy a do mnie przyjdzie z roszczeniem o odstąpienie od umowy. I co wtedy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm oki nawet bez tego oswiadczenia. Kupujacy, moze odstapic od umowy jesli pojazd jest uszkodzony -

 

Przy sprzedaży konsumenckiej (sprzedawca jest przedsiębiorcą, nabywca kupuje dla celów nie związanych z działalnością gospodarczą) - w przypadku ujawnienia niezgodności towaru z umową podstawowym uprawnieniem kupującego jest żądanie usunięcia owej niezgodności przez nieodpłatną naprawę lub wymianę na nowy, chyba że naprawa lub wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Ponieważ w przypadku auta używanego wymiana na nowy nie będzie wchodzić w grę, pozostaje nam żądanie naprawy. Dopiero jej niewykonanie przez sprzedawcę "w czasie odpowiednim" (przyjmuje się tu zwykle okres 2 - 3 tygodni, z uwzględnieniem ewentualnie czasu potrzebnego np. na sprowadzenie jakichś szczególnie trudno osiągalnych części) bądź też stwierdzenie, że naprawa stwarzałaby nadmierne niedogodności dla kupującego, uprawniają tego ostatniego do żądania odpowiedniego obniżenia ceny albo odstąpienia od umowy (za zwrotem pojazdu oraz zapłaconej ceny).

Motocykle to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kupujesz moto od osoby fizycznej to wspomniana ustawa (o szczególnych zasadach sprzedaży konsumenckiej) nie będzie miała zastosowanie. Zastosowanie będą miały więc przepisy kodeksu cywilnego mówiące o rękojmi.

Potrzebujesz bezpłatnej pomocy prawnej? - Forum Prawnicze zaprasza - ]http://forumprawnicze.info/wykroczenia-i-prawo-drogowe-f10/]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Witam, zakupiłem nie dawno motocykl, sprzedawca zapewniał mnie, że motocykl jest bezwypadkowy, po sprawdzeniu go przez mechanika okazało się, że motocykl w przeszłości miał ślizg, motocykl jest malowany oraz lekko skrzywiony jest tylny stelaż od siedziska- rama nie naruszona, jak w ujęciu prawnym wygląda taka sprawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem żadnym prawnikiem, lecz nasuwa się tu stwierdzenie bezwypadkowy a bezkolizyjny. Moim zdaniem, jeżeli motocykl miał tylko ślizg to jest bezwypadkowy, natomiast jeżeli miał wymieniane przednie zawieszenie lub spawaną lub/i prostowaną ramę, bo zaliczył dzwona to jest to wypadkowy sprzęt.

Na marginesie, który paroletni motocykl nie był przewrócony? zdarzają się rodzynki, lecz pewnie one więcej stoją niż jeżdżą.

Pozdro :buttrock:

<<=== BORN TO RIDE ===>>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z definicji odpada, "Wypadki komunikacyjne – zdarzenia w ruchu drogowym, w których uczestniczą pojazdy, kończące się ofiarami (nierzadko śmiertelnymi; w przypadku gdy nie ma ofiar w ludziach, a uszkodzenia są tylko materialne - taka sytuacja nazywa się kolizją)".

 

Zresztą sprzedający nie ma takiego obowiązku i podejrzewam ,że nikt nie podpisze czegoś, czego nie musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z reguły każda umowa K-S pojazdu posiada taką treśc :

 

"Kupujący oświadcza, że znany mu jest stan techniczny pojazdu określonego w§ 1 niniejszej umowy i oświadcza ponadto, iż z tego tytułu nie będzie rościł żadnych pretensji do Sprzedającego."

 

Dwa podpisy załatwiają cała sprawę a oswiadczenie o bezwypadkowości pojazdu zmieniajacego po raz N-ty właściciela może podpisać tylko jakiś naiwniak albo ktos niepoczytalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy odpowiednio sformułować umowę kupna-sprzedaży i nie potrzeba żadnego oświadczenia. Teoretycznie można by rozwiązać taką umowę z powodu niezgodności towaru ze stanem faktycznym. Tylko jest pewne ALE...

Po pierwsze, który sprzedawca podpisze taką umowę. Po drugie, sprzedawca niekoniecznie zna całą historię pojazdu, wiec moze twierdzić że nie wiedział. Po trzecie, trzeba udowodnić że sprzedawca wiedział i zataił prawdę. Po czwarte trzeba mieć pieniądze na adwokata. Po szóste, trzeba mieć kilka lat na wyegzekwowanie swojego prawa w sądzie. Itd. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...