danielos Opublikowano 17 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2004 Ja moją glebę zaliczyłem na kursie. Jeździłem takim małym chopperkiem "Daelim", niby nic wielkiego ale 150 kg. żywej wagi jest. Gleba zdażyła sie na 8 która nie dość że była narysowana przy samym krawężniku to jeszcze pod drzewem. Zawsze przed wjazdem sprawdzałem czy nie ma na niej jakiś kamieni i tym podobnych. Na moje nieszczęście po przejechaniu już paru 8 tego dnia z drzewa ułamała się gałązka i najechałem na nia przednim kołem, koło uciekło, uderzyło w krawężnik a ja w ziemie. Straty znikome, wygięta klamka hamulca i starty naskórek na ręce. Od tego dnia nauczyłem żę trza jeździć w rękawicach nawet na placu. Pozdrawiam wszystkich tych którzy już zostali przykryci przez moto i tych którzy uciekli spod niego :D ps. tych którzy gleby nie zaliczyli też pozdrawiam :buttrock: :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vx800 Opublikowano 17 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2004 Mhmmmm... zapchniało wspaniałą "kanadyjską" żywicą :lol: Tak jak mówicie na pewno był to najlepszy upadek w historii całego światowego motocyklizmu i wymaga uwieczniena w kronikach. Pewnie za rok będziemy obchodzić pierwszą rocznicę eksperckiego upadku Janusza mającego 173 cm wzrostu, dwie ulice od jego domu na znaku STOP. Polska pozdrawia "Kanade" gdzie nie są sprzedawane jeszcze motocykle Aprilia. :lol: malina Sorry za komentarz, ale tekst maliny mnie rozbroił :lol: :lol: :lol: Heheheheee. pzdr WSTYD KU**A. JAK MAŁE DZIECI. Co do gleb, pod koniec sezonu udało mi sie położyć mój wyścigowy odkurzacz na zerowej prędkości. Hamulca nie dotykałem, a jednak sie wyłożyłem. Było mokro, a smok jak zaczał sie osuwać, to już nie było szans. Na szczęście spowolniłem upadek i tylko zarysowałem o asfalt lusterko. ZŁOTE SŁOWA: "Ważne jest, żeby nie robić tego w czasie jazdy" (Janusz) PZDR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrek218 Opublikowano 17 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2004 Ja tez sie pochwale. Stajac na trawie postawiłem moto na stopkach a kask połozyłem z prawej strony moto a sam stanołem po lewej. Gdy juz mieslismy z kumplami odjezdzać nie chciało mi sie przechodzic obok moto po kask wiec prubowałem dostac przez moto lecz kask stał za daleko ale na uapartego dalej prubowałem i wywinołem koziolka przez siedzenie a moje moto sie wywaliło :? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wyatt Opublikowano 17 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2004 Raz przed barem na Słowacji- moja CZ ze sporym bagażem stała na równej betonowej powierzchni, około 2 metry od jezdni. Siedzimy z kumplem na hranolkach, ruch niewielki - TATRA z piaskiem - j*b, jakby nigdy nic... lusterko pękło ale bagaż się trzymał. Dobrze, że butelka była w karimacie :buttrock:Wniosek: wibracje nie zawsze muszą być pozytywne. Innym razem na Węgrzech -też CZ. Byliśmy dosyć zmęczeni bo jechaliśmy już w sumie coś koło 30 godzin bez spania. Zatrzymaliśmy się żeby rozprostować kości. Zsiadamy i jakoś nierówno się zrobiło, motocykl poleciał na bok a my stoimy reagując gdy jest już za późno... Uświadomiliśmy sobie wtedy, że powinniśmy odpocząć i poszukać wreszcie jakiegoś miejsca do spania. Zmęczenie = spowolnione reakcje (niestety). Pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hubi Opublikowano 18 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2004 Mi motorek na postoju glebnął nie raz nie dwa... :D Mój pierwszy raz( :) ) był pare lat temu.. siadłem na FZ brata i ze byłem sporo mniejszy niż obecnie zaczałem bawić sie w tor wyścigowy .. no ..i .. przechylałem motocykl na dwie strony.. w pewnym momencie sie z lekka zdziwiłem 8O jak ja i motor leżeliśmy na ziemi.. straty: wiekszych nie było bo to była kulturalna wywrotka na trawce; tylko leko pęknięta owiewka. :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Witajcie Ja dzisiaj wyglebiłem w garażu :) Poszedłem odpalaś moto po zimie...jednak gleby w planie nie było. W garażu gdzie stoi moja Jamaszka są detektory gazu i wyciągi wsysające powietrze. Chciałem moto ustawić wydechami w stronę wyciągów, żeby się za bardzo nie zagazować. Tak kręciłęm i kręciłem (jeszcze przed odpaleniem) i nie zauważyłem, że w jednym miejscu było trochę piasku.. Taki placek 20cmx10cm ...akurat na wielkość buta :) Miałem kierownicę skręconą w lewo, podparłem się lewą nogą akurat w ten piasek i mi odjechała... Cholera!! No i moto pomimo walki legło na lewym boku. Podnieść ciężko, choć to w sumie tylko 200 kg. Wyobraziłem sobie, że to jakiś ekstremalnie gruby facet, ale to nie pomogło. Byłem blisko, ale brakowało mi kilka kwantów siły :) żeby podnieść. Pomógł mi ochroniarz strzegący dzielnie garażu.Jeszcze zapytam... Jak zdaży się przewrócić ciężkawy sprzęt (taki 240kg na przykład) da sięgo samemu podnieść? Mam na myśli konkretne miejsca gdzie warto łapać. Przypuszczam, że jeszcze zdaży mi się wyglebić, dlatego dobrze byłoby wiedzieć jak sobie z tym radzić :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Martius Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 Jak cos jest bardzo ciezkie to mozna podnosic tylem.Lapiesz za kuper i kierownice i podnosisz z przysiadu na plecach cofajac sie do tylu - kiedy juz jest w miare stabilnie przekrecasz sie caly czas podpierajac moto. ja przy ciezkich moto nie staram sie manewrowac trzymajac za kierownice i prowadzac a siedzac na nich jakos pewniej sie czuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 26 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2004 No właśnie... ja siedziałem na siodełku. Zaraz zrobicie ze mnie drugiego "kanadyjczyka" :) Jechałem do tyłu. To znaczy odpychałem się od ziemi... W momencie odpychania lewą nogą zorientowałem się, że postawiłem but na piasku. Moto było lekko przechylone. Bardzo lekko - jak do odepchnięcia, ale to wystarczyło. Nie miałem po prostu podparcia w nodze i poleciałem. W tej sytuacji gdybym trzymał ją stojąc obok, prawdopodobnie bym nie wyglebił. Adrenalina skoczyła i mi, ale Jamaszka leżała przy ścianie i trudno mi było sięwcisnąć tak, żeby wygodnie ją podnieść. Muszę chyba poćwiczyć na jakiejś trawce :) albo kupić jakieś wielkie sprężyny na boki. Ehh... to się najadłem strachu. Ale nie rozumiem jak można podnieśćto żelastwo :) Nie jestem jakiś herlawy, a kurcze nie mogłem. Psia mać... co jest :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vlaad Opublikowano 27 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2004 Oj zdarzyło się :D . Shadowkę położyłem jadąc na "Śladami Boruty I" na poboczu, które okazało się pochyłe i standard: powietrze zamiast podparcia - co gorsze motocykl położył się na trawie zgodnie z pochyłością i lekko zsunął w stronę rowu melioracyjnego :D . W takiej sytuacji można podnieść motocykl kucając tyłem do niego i jaaaaazda. CeBe położyłem natomiast na stacji benzynowej... powiesiłem kask na lusterku, usiadłem w siodle, wyprostowałem motocykl (stał na bocznej) i kask zleciał. Łapałem spadający kask mocno pochylając się w bok i ........ poczułem że żelaztwo wali glebę - pozostało mi tylko złagodzenie upadku. Mam naukę: patrz gdzie i na czym parkujesz, nigdy nie wieszaj kasku na kierownicy, jeżeli coś spada to niech sobie już leci - podniosę jak porządnie postawię motocykl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 27 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2004 Ja miałem pare lat temu głupia sytuacje. Jechałem sobie w krótką samotna traske, miałem zapakowane wszytsko procz prowiantu, zajechałem do sklepu juz na trasie. Postawiłęm moto na stopke centralną, odchodze, jeszcze przez chwile patrzyłem czy na pewno nie upadnie ... nie upada, wchodze do sklepu. Długo dosyć stałem w kolejce, później wybierałem co mi jest potrzebne. Wychodze ze sklepu, moto stoi grzecznie kilka metrow od wejscia, ide w jego kierunko nagle bach!! Zabrakło mi 2moze 3 sekund grrrrrrrrrrr Od tej pory jeszcze bardziej pieczołowicie sprawdzam czy mi nie upadnie a na zlocie zawsze pod stopka jest dodatkowo puszka po piwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
embe Opublikowano 27 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2004 W tym samym celu woziłem pod krzesekiem kawałek deseczki - do bocznej. Wybitnie poprawiała możliwość parkowania na trawce. No chyba że ktoś woli bezalkoholowe :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qler Opublikowano 28 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2004 moje moto wywalilo sie tylko raz, przez to ze go postawilem na krzywej plycie chodnikowej, ale wywalilo sie na trawe, wiec nic mu niebylo, ale raczka gazy i chamulca wbila sie w trawe :D ahaa.. jeszce kiedys sie wywalilo, ale to juz przez moja nieuwage, stopka centralna zle siadla i moto z niej zjechalo, na szczescie bylem okolo metra od niego i go zlapalem (WFM jest lekka :D ) ale mnie przewazylo :| wiec jednak dotknelo ziemi ale baaardzo spowolnione i nic sie przez to niestalo :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 28 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2004 pod stopka jest dodatkowo puszka po piwie a to dobre, nie znałem tego patentu. Warto wiedzieć... Całe życie człowiek się uczy...No baaa, gdzies ty sie uchował? Albo na zloty nie jezdzisz albo piwa nie pijesz :D Moze napisze coś lekko nie na temat tzn. nie tyle o upadaniu, ale o łapaniu. Raz leciałem po obrzezach na zwirówce, nagle wyskakuje z przydroznych rowow qmpel Cze!! Wystawiloem do niego prawa reka (Bląd) bo wyskoczyl po prawej, pozniej musialem bardzo szybko hamowac, przydusilem przud do końca rozpoczyna sie stoppie, nagle bardziej miekkie piasek szruuuu moto prawie lezy (ale nei lezy) a ja jade jeszcz jakies 2metry na podeszfach. hehe Fajnie to musiało wygladać :) :D :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DuroSiedlce Opublikowano 28 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2004 A mi jakos sie nie udało powalić maszyny na postoju. Jak tak pomyśle to naprawde mam farta moze nie jestem tak roztrzepany jak edymas :D pozdrawiam :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Budzik-WGR Opublikowano 28 Lutego 2004 Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2004 Ja zaliczyłem Znaczy sie moja Etka taka glebe............Po wjecheniu do garazu zgasiłem motocykl zszedłem z niego i porobowałem nasunac tyl motorka bardziejDo sciany......no cuz ja podnosze tylne kolo kierownica idjechala a motor na mnie,....naszczescie nic powaznego sie nie stało (złamany migacz i bolacy kregosłup :D ) Cytuj BYŁO:-kilka MZ--> Kawasaki ZXR 400-->VFR 750 streetfighter-->Honda Vfr 750 rc 36 I 92r.JEST:-Honda VFR 750 rc36 I 90r. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.