Skocz do zawartości

Uwaga na ten samochód Renault Trafic W-wa


Bratek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowną brać motocyklową,

w tym poście chciałem podzielić się spostrzeżeniami i ostrzec przed niespełna sprawnym na umyśle kierowcy poruszającym się samochodem Renault Trafic oklejonym reklamą firmy "WWW.GASTROTEAM.PL" :) :) :(

wracając wczoraj wieczorową porą, drogą numer 7, w stronę Warszawki, już na drodze za Płońskiem, czyli dwupasmowej, gość mało co nie zgarnął z drogi mojego kolegi, a na mnie mało co nie najechałem od strony zadniej motocykla. Jechał sznur samochodów, jakto w niedzielę wieczorem bywa przed Warszawką od strony mazur i morza, a ten baran, bo łaskawiej nie umiem tego powiedzieć, szalał pomiędzy samochodami i między nami, a jechaliśmy we trzy motorki, tempem nie wolniejszym jak reszta użytkowników drogi. Tak się spieszył, że był szybszy od nas o jakies TRZY samochody, hehe, ale w sposób jaki wyprzedzał ludzi zakraw na kryminał. A jak podjechałem do typa i popukałem się w oczoło, aby mu okazać w najłaskawszy sposób jaki potrzafię pogardę dla jego zachowania na drodze, to jego pasażerka zrobiła ten sam ruch do mnie, ale odczytłem to, jako pukanie się we własną głupotę, bo ona jak jej kierowca nie bardzo mają pojęcie o ruchu ulicznym. Na koniec powiem, że gdybym był policjantem, a nie jestem tylko ze względu na mizerne zarobki, gościa bym posadził na ławie oskarżonych, z zarzutem spowodowania zagrożenia zdrowia i życia innych uczestników ruchu drogowego i postarałbym się aby gość trafił do pierdla. Jak tam by mu zrobili lewatywe, to może by zrozumiał swoją głupotę. :)

 

pozdrowienia dla wszystkich motonitów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę latek temu w Wwie na Łazienkowskiej obrażony na mnie gość zaczął przyhamowywać przdemną, zajeżdżać drogę zmuszając mnie do ostrego hamowania ... na swoje nieczęście miał na tylnych drzwiach napis firmowy i numer telefonu. Zadzwoniłem, odebrał szef, szybciutko żołnierskim słowami opisałem problem i ... za chwilę gość po hamulcach do 70tki, na prawy pas i spokój.

Masz dane firmy, dzwoń, meiluj ... to nie donos ... to ratowaniue czyjegoś życia.

 

Aha ... ja nie mam numeru telefonu na klapie z tyłu bryki :icon_razz: Uwagi tylko przez CymbałRadio :flesje:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kilku firmach, gdzie pracują moi znajomi jest taka miła polityka. 3 razy w ciągu roku ktoś zadzwoni, że stwarzasz zagrożenie na drodze i/lub zachowujesz się chamsko. I do klientów przez najbliższy rok jeździsz metrem/tramwajem/autobusem/pociągiem.

 

Dzwonić, nie obcyndalać się. Wystarczy numer telefonu do firmy i numer rejestracyjny samochodu. Pracodawca będzie wiedział, kto w danym momencie jechał samochodem.

 

Sam miałem taką sytuację z jednym z kierowców z firmy Bosch, który nie dość, że zajechał mi drogę, to jeszcze jak go otrąbiłem to pokazał mi środkowy palec. Następnego dnia miałem telefon z przeprosinami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj dobra już nie to jest istotne tu. Bratek-odpisz na priv postaram się wyjaśnić tą sprawę. Maila z odpowiedzią wkleję tu...bo niech sobie nikt nie myśli że "jeżdżąc" służbowym samochodem jest "anonimowy"...

 

pozdro

Edytowane przez rYs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj pomykam sobie za vw lt lub transporterem z olsztyńskiej firmy Motos, znanej zresztą ze sposobu jazdy ich kierowców.... na tylnych drzwiach duży, widoczny napis: "Jeśli jadę niebezpiecznie - dzwoń! 504....." :icon_mrgreen:

też uważam że to nie jest żaden donos. jeśli pracodawca w ten sposób walczy z zachowaniem swoich kierowców na drodze, to już naprawdę musiało być nie hallo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego ze z tym walczą, jesli jakiś ch*j z firmy X zachowuje sie chamsko, niebezpiecznie, to o firmie ktorej wielkie logo lub nazwe masz na jego karoserii wyrabiasz sobie negatywne zdanie. Biznes, aczkolwiek polityka słuszna

Suzuki GSR 750, GS 400, GSX 750 S Katana, GS 850 G, DR 600 S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj pomykam sobie za vw lt lub transporterem z olsztyńskiej firmy Motos, znanej zresztą ze sposobu jazdy ich kierowców.... na tylnych drzwiach duży, widoczny napis: "Jeśli jadę niebezpiecznie - dzwoń! 504....." :icon_rolleyes:

też uważam że to nie jest żaden donos. jeśli pracodawca w ten sposób walczy z zachowaniem swoich kierowców na drodze, to już naprawdę musiało być nie hallo....

 

 

W UK prawie kazdy firmowy samochod/ciezarowka/van ma takie naklejki...ale tu jest cywilizacja i debil trafia sie raz na dzien a w PL raz na 1000 smieciochodów 1 jest normalny.....

MotorcycleStorehouse Dealer.

Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla!

 

Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... wiadomo że kierowcy firmowych aut jeżdżąc nie swoimi traktują je gorzej ... ale bez przesady nie tylko oni tak jeżdżą ...

 

W UK prawie kazdy firmowy samochod/ciezarowka/van ma takie naklejki...ale tu jest cywilizacja i debil trafia sie raz na dzien a w PL raz na 1000 smieciochodów 1 jest normalny.....

 

 

... dobrze że udało Ci się do cywilizacji dotrzeć ... jesteś uratowany ... tylko szkoda że pewnie jako "jeden na tysiąc" wyjechałeś ... kto teraz u nas będzie normalny ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rYs dzięki za zainteresowanie tematem, chciałem podziękować na ogólnym forum. Muszą się przyznać, że nie pisałem do firmy, ponieważ w kontaktach jest podany tylko ogólny telefon jak i email. Uznałem, że moja skromna uwaga może "ujść uwadze" osobie obsługującej ogólną skrzynkę mailową. Jednak jeżeli człowiek, który zasiada we władzach firmy chciałby poznać moją relację bezpośrednio, chętnie ją ponownie opisze.

Życze wszystkim szczęśliwych powrotów do domu bez takich przygód jak moja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nie tylko ja mam takie odczucia.

Dwa tygodnie temu jadę spokojnie 80km/h i bardzo szbko mnie dogania reno cangoo z kratką (miał ze 150km/h) i patrze jak jedzie prosto w mój zadek. Wszystko dzieje się tak szybko, że człowiek nie zdąży pozbierać myśli co ten gościu robi. Odruchowo zjeższam maxymalnie na prawo a ten mnie wyprzedza na żyletkę. Nie muszę mówić co się dzieje wtedy z motocyklem przy bocznym wietrze jak ktoś wyprzedzi z taką różnicą prędkości prawie ocierając się o mnie. Moto opanowałem a co by było gdyby mnie zachaczył, to pewnie bym tu już nie pisał.

Zaraz po wyprzedzeniu wjechaliśmy na teren zabudowany, ja zwolniłem a on zniknął utrzymując swoją prędkość i mając gdzieś innych użytkowników drogi.

W człowieku rodzi się odrazu dorwać i wpier... . ale nie mogę bo jestem chrześcijaninem i nie mogę.

Druga akcja tydzień temu. Zbliżam się do terenu zabudowanego to zwalniam ze 100km/h do 80 i dopada mnie ciężarówka z tyłu. Widzę zdeżak na moich plecach, zwalniam do 70 a ten omal nie wjechał na mnie i musiał przychamować. Jadę teran zabudowany 70km/h a ten mi siedzi na ogonie, ja daje kierunek i zjeższam na pas za wysepką do skręcenia w lewo bo tam mam zamiar się udać. Jestem już na tym pasie, zjeżdzam zwalniając na lewą jago stronę a ten ciężarówą za mną zjechał ze swojego pasa wjeżdzając na połowę tego do sklrętu, jedzie specjalnie na mnie i przejeżdzając o włos daje po klaksonie, potem gdy ja zatrzymuje się bądź co bądź w szoku ten gwałtownym skrętem odbija na swój pas.

Stanołem i zdębiałem, normalnie gościu chciał mnie zabić i to za co za to, że zwolniłem w terenie zabudowanym. Co jest grane w tej Polsce, czy ja muszę jechać w terenie zabudownym conajmniej 100km/h, żeby mnie ciężaróką nie zabił?????????? Zwolniłem to 70 a co jak bym jechał przepisowe 50 to można bezkarnie mnie zabić, czy przyprawiać o zawał serca.

Tym razem nie wytrzymałem i za gościem, dopadłem go i jadę za nim , musiał stanąć przed rondem i wtedy myśl, powibijam mu wszystkie lampy z tyłu (no nie będzie stwarzał większe niebezpieczeństowo), urwę mu tablice rejestracyjną, (no ale, nie mogę, mam przecież odpuszczać bliźniemu). Wyprzedziłem go i mu pokazuje, żeby się trochę zastanowił nad sobą, potem zjeżdzam na zatoczkę automusową i staje a tan znowu swój stary manewr, jedzie za mną na tą zatoczkę i przejeżdza mi prawie po bucie. Tym razem jednak brałem pod uwagę, że może tak zrobić i nie wywołał u mnie takiego stresa.

Co mam zrobić by takich sytacji uniknąć, jaki jest sposób by przeżyć a takich ludzi wyeliminować z naszych dróg? Nie miałem telefonu przy sobie a jechałem z pracy i czekała na mnie żona to, żeby oszczędzić jej stresu, że mnie nie ma odpuściłem i nie pojechałem na policje.

Wiem jak policja działa i tak nic temu gościowi nie zrobią a by cokolwiek osiągnąć musiał bym się ciągać po sądach z powództwa cywilnego.

Może ktoś zna jakąś stronę policyjną, gdzie można zgłaszać takie zdarzenia drogowe, by przynajmniej mieli to w bazie danych?

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiem jak policja działa i tak nic temu gościowi nie zrobią a by cokolwiek osiągnąć musiał bym się ciągać po sądach z powództwa cywilnego.

Może ktoś zna jakąś stronę policyjną, gdzie można zgłaszać takie zdarzenia drogowe, by przynajmniej mieli to w bazie danych?

 

aż strach jeździć co? :( Nie mam bladego pojęcia co zrobiłaby Policja, gdybyś ją zawiadomił. Ty się tego też nie dowiesz, bo nie zgłosiłeś sprawy. Ja też nie zgłosiłem nigdy podobnej sytuacji, choć w sumie to rzadko jeżdżę. Ale w ten sposób to Policja na pewno nic nie zrobi, bo nawet nie wie, że taka sytuacja miała miejsce.

Suma summarum dobrze, że wyszedłeś z tego cało.

Życzę szerokości :notworthy:

:biggrin: :bigrazz:

icon3.png
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie wiecie, co robi policja w takiej sytuacji, to wam powiem, bo jestem naocznym świadkiem.

 

Jechałem kiedyś do Bałegostoku, już wjechałem w teren zabudowany Białystok wita, ale nie zwolniłem i mnie zmierzyli... lalala Panie kierowco, a gdzie tak się śpieszymy? lalala... aż tu nagle w radiostacji dyżurny mówi "że jest zgłoszeni od kierowcy o jakimś po*eb*cu jadącym lawetą czy TIRem" A policjanci na to do mnie: Proszę trochę wolniej p. Stanisławie, bo ja Stanisław mam na imię, spakowali radar i pognali szukać po*eb*ca.

 

Teraz już wiecie co robi policja jak dostają "zlecenie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

i jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie z naszych dróg krajowych i zagranicznych. Dlaczego jest tak jak pisze Luca, że nieraz są sytuacje stwarzane przez kierowców ciężarówek, że krew w żyłach mrozi i zdarza się to w zasadzie tylko na naszych polskich drogach??!!?? a jak ten sam kierowca przekracza granicę i jedzie po drogach niemieckich, holenderskich, czy innych europejskich, to nagle zaczyna respektować przepisy, nie stwarza tak skrajnych sytuacji jak opisana wyżej, nie wyprzedza na zakazie, nie przejeżdża na podwójnej ciągłej, stosuje się do ograniczeń prędkości - i to tak dosłownie, że trzeba uważać jak się zbliża do ograniczenia, bo hamując za ciężarówką można czołem wybić szybe, i jeszcze takich normalnych zachować można wylicząć dziesiątkami. A jak tylko przekracza granicę Polski, to wolna amerykanka??!!?? skąd się to bierze???? ponieważ często jeżdże do Niemiec, Holandii i innych krajów to widać różnicę w jeździe tych amych kierowców zaraz jak przekroczą granicę, normalnie szok!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

i jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie z naszych dróg krajowych i zagranicznych. Dlaczego jest tak jak pisze Luca, że nieraz są sytuacje stwarzane przez kierowców ciężarówek, że krew w żyłach mrozi i zdarza się to w zasadzie tylko na naszych polskich drogach??!!?? a jak ten sam kierowca przekracza granicę i jedzie po drogach niemieckich, holenderskich, czy innych europejskich, to nagle zaczyna respektować przepisy, nie stwarza tak skrajnych sytuacji jak opisana wyżej, nie wyprzedza na zakazie, nie przejeżdża na podwójnej ciągłej, stosuje się do ograniczeń prędkości - i to tak dosłownie, że trzeba uważać jak się zbliża do ograniczenia, bo hamując za ciężarówką można czołem wybić szybe, i jeszcze takich normalnych zachować można wylicząć dziesiątkami. A jak tylko przekracza granicę Polski, to wolna amerykanka??!!?? skąd się to bierze???? ponieważ często jeżdże do Niemiec, Holandii i innych krajów to widać różnicę w jeździe tych amych kierowców zaraz jak przekroczą granicę, normalnie szok!!!!!!

 

 

Mysle ze to sie bierze stad, ze na niemieckiej czy holenderskiej autostradzie taki kierowca nie ma jak przekroczyc predkosci :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...